Reklama

RANKING. Którzy prezesi najczęściej zwalniają trenerów?

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

11 listopada 2021, 09:22 • 26 min czytania 52 komentarzy

Bezkompromisowi marzyciele, którzy skreślają wszystkich nieudaczników niepotrafiących zagwarantować im Ligi Mistrzów. Goście bezgranicznie wierzący w zatrudnianych przez siebie piłkarzy, świadomi, że ich ambicją nie jest tylko spokojne utrzymanie się w lidze, a ci trenerscy amatorzy, zwani gdzieniegdzie też wuefistami, zaciągają hamulec ręczny na ich potencjale. Ludzie czynu, a nie słów. Wspaniali władcy swoich klubów, którzy doskonale wiedzą, że tylko krowa nie zmienia zdania, a popełnione błędy trzeba błyskawicznie naprawiać. Właściciele i prezesi, którzy są znani z działania.

RANKING. Którzy prezesi najczęściej zwalniają trenerów?

Jako że w naszej lidze doszło ostatnio do kilku szeroko dyskutowanych zwolnień, wpadliśmy na pomysł, że zrobimy ranking najbardziej niecierpliwych prezesów i właścicieli klubów. To oczywiście pewne uproszczenie, bo wypowiedzenia dla szkoleniowców nie piszą się tylko pod wpływem braku cierpliwości. Trenerzy często sami na nie pracują i nie pozostawiają swoim przełożonym żadnego wyboru. Zdarza się, że jakiś cykl się zamyka albo współpraca na linii szatnia – trener zwyczajnie się wypala.

Ale jakkolwiek kończy się przygoda danego fachowca z klubem, bardzo często to porażka nie tylko szkoleniowca, ale i tego, kto go zatrudniał. Ile razy zdarza się, że jedynym kluczem dla prezesów przy procesie rekrutacyjnym jest maszyna losująca? Polska piłka zna tysiące decyzji podejmowanych pod wpływem impulsu, ewentualnie – ludzi zatrudnianych głównie dlatego, że akurat byli pod ręką. Dlatego uznaliśmy, że zbierzemy wszystkich decydentów do kupy i sprawdzimy, kto w ostatnich latach najczęściej zmieniał szkoleniowców.

Prezesi i właściciele polskich klubów, którzy najczęściej zwalniają trenerów [RANKING]

Proponujemy wam formę rankingu, bo taka jest najciekawsza. Nie kierujemy się uznaniowością, a sztywnymi zasadami, które – od razu to wspominamy, a za chwilę omówimy – nie są do końca sprawiedliwe, dlatego nie należy wyciągać po tym zestawieniu wielkich wniosków. To bardziej forma ciekawostki i pretekst do przypomnienia kilku barwnych postaci.

Jakie przyjęliśmy kryteria? Bardzo proste. Policzyliśmy liczbę dni, przez jakie polscy prezesi bądź właściciele piastowali swój urząd oraz liczbę trenerów, jacy pracowali w klubach przez ten okres. Później wyciągnęliśmy średni czas pracy jednego szkoleniowca pod rządami danej osoby i na tej bazie przedstawiamy ścisły top HR-owców polskiego futbolu. To nie do końca sprawiedliwy układ, bo…

Reklama
  • czasem pierwszą decyzją prezesa jest rozstanie się z obecnym szkoleniowcem (każdy ma prawo do ułożenia klocków po swojemu), a wtedy już na starcie pracy ma dwóch trenerów na koncie (co zwiększa pozycję w tym niechlubnym rankingu); przykładem jest tu Piotr Waśniewski, który po powrocie do Śląska najpierw pożegnał Tadeusza Pawłowskiego (ale i tak działa na tyle rozsądnie, że do zestawienia się nie załapał),
  • doszło parokrotnie do sytuacji, że prezes zatrudni dobrego trenera, który pracuje (bądź może pracować) przez lata, ale on sam musi odejść ze stanowiska (a więc krótszy okres pracy prezesa wypacza jego bilans),
  • zdarza się, że trener musi odejść z przyczyn pozasportowych (np. jak Kazimierz Moskal, który opuścił Pogoń przez chorobę), a nasz ranking rozlicza takie sytuacje tak samo, jak zwolnienie,
  • krótkoterminowe rozwiązanie nie zawsze jest złe, pomysły trenerów-zadaniowców zatrudnionych np. do końca rundy czasem wypalają,
  • bywa, że po trenera zgłosi się jakiś grubszy gracz i poprzez zapisy w kontrakcie nie da się go zatrzymać (np. gdy przychodzi oferta z reprezentacji Polski), a ranking uwzględnia takie sytuacje jak zwolnienie,
  • prezes czasem tylko firmuje twarzą nieswoją decyzję (np. w klubach miejskich, gdzie wiele do powiedzenia ma prezydent czy rada miasta)
  • niektórzy piastujący swoją funkcję prezesi być może zostaną z obecnymi trenerami na lata (a więc średni czas pracy trenera dziś jest cienki, ale może wydatnie wzrosnąć).

Piszemy o tym nie po to, by obrzydzić wam ten ranking i podważyć jego wiarygodność. Po prostu każda forma „rozliczeń” byłaby tu niesprawiedliwa i mamy tego świadomość, dlatego raz jeszcze zaznaczamy – to nie jest żadna wyrocznia, a tylko publicystyczna forma. No i koniec końców obrane przez nas kryteria mówią naprawdę dużo, bo w czołówce znalazły się dokładnie te osoby, których polityka personalna była krytykowana. Dobraliśmy do tego jeszcze kilka innych kryteriów…

  • nie wliczamy instytucji trenera tymczasowego, bo naturalną rzeczą jest, że czasem nie uda się szybko dograć formalności,
  • uwzględniamy tylko tych prezesów, którzy pracowali na poziomie Ekstraklasy (ale jednocześnie wliczamy też ich pierwszoligowy dorobek – przed awansem i po ewentualnym spadku),
  • każda postać uwzględniona w tym rankingu pracowała przynajmniej przez dwa lata, żeby „próba badawcza” była możliwie szeroka, przez co kilka postaci się nie załapało (np. Jarosław i Michał Kołakowscy, którzy póki co nie trafili z żadnym trenerem),
  • zaczynamy liczenie od osób pracujących na szczeblu Ekstraklasy w sezonie 11/12, ale uwzględniamy przy tym też wcześniejsze lata każdego analizowanego prezesa / właściciela.

No i pamiętajmy, że nie zawsze tego typu decyzje podejmuje tylko jedna osoba, więc w naszym zestawieniu niekiedy może zdarzyć się, że na konto prezesa idą decyzje, które de facto podjął np. dyrektor sportowy. To prezes na końcu podpisuje się pod dokumentami, więc uznajemy taki stan rzeczy za normalny. W klubach, gdzie to właściciel podejmuje strategiczne decyzje, a prezes jest głównie od pracy operacyjnej (jak np. w Rakowie), uwzględniamy do rankingu właściciela.

Dobra, koniec pitolenia. Jedziemy z tym.

Spis treści

  1. Prezesi i właściciele polskich klubów, którzy najczęściej zwalniają trenerów [RANKING]
  2. 20. TOMASZ SALSKI - prezes i właściciel ŁKS-u Łódź (2016 - teraz)
  3. 19. DARIUSZ SMAGOROWICZ - prezes Ruchu Chorzów (2012 - 2016)
  4. 18. BOGUSŁAW LEŚNODORSKI - właściciel i prezes Legii Warszawa (2012 - 2017)
  5. 17. ANDRZEJ DADEŁŁO - właściciel Miedzi Legnica (2011 - teraz)
  6. 16. KRZYSZTOF ZAJĄC - prezes Korony Kielce (2017-2020)
  7. 15. BOGUSŁAW CUPIAŁ - właściciel Wisły Kraków (1997 - 2016)
  8. 14. KRZYSZTOF i DANUTA WITKOWSCY - właściciele Bruk-Betu
  9. 13. PAWEŁ ŻELEM - prezes Śląska Wrocław (2013 - 2016), Piasta Gliwice (2017 - 2020) i Lechii Gdańsk (2021 - teraz)
  10. 12. MARCIN SZYMCZYK - prezes GKS-u Bełchatów (2011 - 2015)
  11. 11. ADAM SARKOWICZ - prezes Piasta Gliwice (2014 - 2016)
  12. 10. TOMASZ DĘBICKI - prezes Zagłębia Lubin (2013 - 2016)
  13. 9. RADOSŁAW OSUCH - właściciel Zawiszy Bydgoszcz (2011 - 2016)
  14. 8. DARIUSZ MIODUSKI - właściciel i prezes Legii Warszawa (2017 - teraz)
  15. 7. SYLWESTER CACEK - właściciel Widzewa Łódź (2007 - 2015)
  16. 6. MAREK PAPROCKI - prezes Korony Kielce (2014 - 2017)
  17. 5. TOMASZ MIKOŁAJKO - prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała (2016 - 2018)
  18. 4. MARZENA SARAPATA - prezes Wisły Kraków (2016 - 2018)
  19. 3. MARCIN JAROSZEWSKI - prezes Zagłębia Sosnowiec (2013 - 2021)
  20. 2. WOJCIECH BORECKI - prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała (2012 - 2016)
  21. 1. JÓZEF WOJCIECHOWSKI - właściciel i prezes Polonii Warszawa (2006 - 2012)
  22. U kogo trenerzy pracowali najdłużej?

Reklama

20. TOMASZ SALSKI – prezes i właściciel ŁKS-u Łódź (2016 – teraz)

  • Liczba dni na stanowisku: 1959
  • Liczba trenerów: 6
  • Średni czas pracy jednego trenera: 326 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Marcin Pyrdoł
  • Wojciech Robaszek
  • Kazimierz Moskal
  • Wojciech Stawowy
  • Ireneusz Mamrot
  • Kibu Vicunia

Tomasz Salski przez długi czas uchodził za jednego z najrozsądniejszych polskich prezesów i jednocześnie właścicieli klubów. Pamiętacie, co się stało z ŁKS-em po spadku? Nie było dramatu, rewolucji na stołku trenera czy wymiany połowy drużyny, do czego zwykle dochodzi po degradacji. ŁKS zdawał się mieć świadomość procesu budowy klubu i tego, że zrobił awans ponad stan. Potraktował spadek jako naturalną kolej rzeczy, z której trzeba wyciągnąć wnioski i atakować w przyszłości.

W zeszłym sezonie ŁKS zagrał za grubo. Płacił zawodnikom więcej, niż jest w stanie, zakładając, że na sto procent uda się awansować i jakoś to będzie, jakoś się zbilansuje. Typowe podejście „Ekstraklasa albo śmierć”, które kończy się  zaburzoną płynnością finansową. Piłkarze skarżą się na zaległości, Rygaard rozwiązał kontrakt, a sam Salski szuka dla ŁKS-u nowego właściciela.

NA ZAPLECZU: WSZYSTKIE PROBLEMY ŁKS-U

Jak było z trenerami? ŁKS zdawał się działać na tym polu nad wyraz rozsądnie. Przy zatrudnianiu trenerów kierował się nie tyle pozycją danego szkoleniowca na rynku, co jego pomysłem na grę. Miało być ładnie, ofensywnie, z polotem. Między innymi dlatego ŁKS odważył się odkurzyć Wojciecha Stawowego, który znajdował się poza karuzelą. Zatrudnienie Kazimierza Moskala czy Kibu Vicuni odbyło się z podobnego klucza. Dwa z trzech tych projektów bardzo szybko się wypaliło. Skąd w Łodzi wziął się Ireneusz Mamrot? Też nie wiemy, bo postawienie na trenera-pragmatyka, mającego dać błyskawiczny wynik, to zaprzeczenie filozofii ŁKS-u. I jeden z pierwszych sygnałów, że z Salskim zaczęło dziać się coś niepokojącego.

19. DARIUSZ SMAGOROWICZ – prezes Ruchu Chorzów (2012 – 2016)

  • Liczba dni na stanowisku: 1628
  • Liczba trenerów: 5
  • Średni czas pracy jednego trenera: 325 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Waldemar Fornalik
  • Tomasz Fornalik
  • Jacek Zieliński
  • Jan Kocian
  • Waldemar Fornalik

Wzór prezesa, ale niestety ten negatywny. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak nie zarządzać klubem piłkarskim, prześledź losy Dariusza Smagorowicza w Ruchu Chorzów. Prawdopodobnie żaden prezes w ostatnich latach nie wykazał się taką kreatywnością w księgowości. Rany, czego tam nie było? Nieopłacone premie, umowy z piłkarzami podpisywane na fundację, oszukiwanie komisji licencyjnej. Szambo wylało. Smagorowicz nie tylko pogrążył klub, któremu została odebrana licencja, ale też sam stał się później Dariuszem S.

Byłego prezesa Ruchu pewnie nie byłoby w tym zestawieniu, gdyby PZPN nie podebrał mu Waldemara Fornalika. Smagorowicz nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia i po prostu oddał szkoleniowca. Musimy policzyć to w tym rankingu tak, jakby to było zwolnienie, ale całokształt tej postaci sprawia, że nie czujemy z tego powodu żadnego niesmaku. To bez dwóch zdań ścisły top najgorszych prezesów w ostatnich latach.

18. BOGUSŁAW LEŚNODORSKI – właściciel i prezes Legii Warszawa (2012 – 2017)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1563
  • Liczba trenerów: 5
  • Średni czas pracy jednego trenera: 312 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Jan Urban
  • Henning Berg
  • Stanisław Czerczesow
  • Besnik Hasi
  • Jacek Magiera

Bogusław Leśnodorski zapewniał Legii – cytując Artura Boruca – werwę życiową, ale miał też kilka nieudanych ruchów personalnych. Choć średnia żywotności trenerów lekko zaburza obraz, bo przecież odchodząc z Legii zostawił po sobie Jacka Magierę, który miał wszystko, by stać się trenerem na lata Legii, ale – jak wielu innych trenerów – dopadł go sądny wrzesień.

LEŚNODORSKI: – TO NIE MICHNIEWICZ SOBIE NIE PORADZIŁ. NIE PORADZIŁ SOBIE KLUB

Jakie były nieudane ruchy trenerskie Leśnodorskiego? Ujmijmy to tak – wymiana Stanisława Czerczesowa na Besnika Hasiego nie okazała się najbardziej wizjonerskim ruchem. Rosjanin popracował w Legii tylko kilka miesięcy, bo właścicielom nie do końca pasowała jego wizja i to, w jaki sposób podchodzi do młodych piłkarzy. Hasi okazał się kompletnym niewypałem, ale już Magiera? Wiadomo było, że prędzej czy później ten trener dostanie szansę w Legii. Stało się to szybciej, niż wszyscy zakładali – i wypaliło. Tak samo jak z Bergiem, którego postrzega się za najlepszego zagranicznego trenera ostatnich lat.

17. ANDRZEJ DADEŁŁO – właściciel Miedzi Legnica (2011 – teraz)

  • Liczba dni u na stanowisku: 3967
  • Liczba trenerów: 13
  • Średni czas pracy jednego trenera: 305 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Janusz Kudyba
  • Bogusław Baniak
  • Rafał Ulatowski
  • Adam Fedoruk
  • Dariusz Żuraw
  • Wojciech Stawowy
  • Janusz Kudyba
  • Ryszard Kuźma
  • Ryszard Tarasiewicz
  • Dominik Nowak
  • Ireneusz Kościelniak
  • Jarosław Skrobacz
  • Wojciech Łobodziński

Obecność właściciela Miedzi w tej stawce to lekkie zaskoczenie. Przecież uchodzi za faceta, któremu zależy na czymś więcej niż tylko awans w jakimkolwiek stylu i byle jaka egzystencja. Co więcej, Miedź słyszy często zarzuty, że jest… za rozsądna. Nie przepłaca, nie ryzykuje, nie mówi głośno o swoich celach.

REAL MIAŁ ZIDANE’A, BARCELONA GUARDIOLĘ. MIEDŹ MA ŁOBODZIŃSKIEGO

A tymczasem Andrzej Dadełło od lat poszukuje trenera idealnego. W pewnym momencie wydawał się nim Dominik Nowak, który popracował w Legnicy ponad tysiąc dni. Poza nim, tylko Bogusław Baniak, na początku poprzedniej dekady, wytrwał w klubie ponad dwa lata. Rafał Ulatowski? 9 meczów. Dariusz Żuraw? 6 meczów. Wojciech Stawowy? 13 meczów. Janusz Kudyba? 15 meczów. Ireneusz Kościelniak? 8. Zdarzało się, że niektórzy trenerzy przekonywali władze Miedzi swoją wizją, a później szybko okazywało się, że chemii nie ma.

16. KRZYSZTOF ZAJĄC – prezes Korony Kielce (2017-2020)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1176
  • Liczba trenerów: 4
  • Średni czas pracy jednego trenera: 294 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Maciej Bartoszek
  • Gino Lettieri
  • Mirosław Smyła
  • Maciej Bartoszek

Kolejny ananas w stawce. Krzysztof Zając już na wejściu do polskiej piłki pokazał swoje oblicze, zwalniając Macieja Bartoszka po tym jak ten zajął historyczne piąte miejsce w Ekstraklasie, uprzednio oczywiście zapewniając, że trener może spać spokojnie.

KRZYSZTOF ZAJĄC – PREZES, KTÓRY DOPROWADZIŁ DO SPADKU KORONY

Co było dalej? Postawienie na Gino Lettieriego, którego przez długi czas w Kielcach nie znosił nikt (poza Zającem) i który owinął sobie prezesa wokół palca. Ratowanie Ekstraklasy Mirosławem Smyłą, którego trochę przerosło to zadanie. I ponowne zatrudnienie Macieja Bartoszka, co tylko potwierdziło, że Zając porusza się kompletnie bez mapy.

15. BOGUSŁAW CUPIAŁ – właściciel Wisły Kraków (1997 – 2016)

  • Liczba dni u na stanowisku: 6950
  • Liczba trenerów: 24
  • Średni czas pracy jednego trenera: 285 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Wojciech Łazarek
  • Franciszek Smuda
  • Marek Kusto
  • Wojciech Łazarek
  • Adam Nawałka
  • Orest Lenczyk
  • Adam Nawałka
  • Franciszek Smuda
  • Henryk Kasperczak
  • Werner Licka
  • Jerzy Engel
  • Dan Petrescu
  • Dragomir Okuka
  • Adam Nawałka
  • Kazimierz Moskal
  • Maciej Skorża
  • Robert Maaskant
  • Kazimierz Moskal
  • Michał Probierz
  • Tomasz Kulawik
  • Franciszek Smuda
  • Kazimierz Moskal
  • Tadeusz Pawłowski
  • Dariusz Wdowczyk

Bogusław Cupiał formalnie nie był prezesem. Ci zmieniali się przez lata, ale strategiczne decyzje – w zaciszu swojego gabinetu – podejmował właśnie właściciel Tele-Foniki. Cupiał miał krótki lont i lubił dawać trenerom drugie szanse. Smudę zatrudnił trzy razy. Łazarka – dwukrotnie, podobnie jak Kasperczaka. Nawałka z kolei trzy razy podejmował pracę w Wiśle, a wytrwał w nich łącznie… 29 meczów. To chyba najlepiej pokazuje, jak niestabilną pozycję miał u Cupiała trener.

Bo Cupiał płacił, budował polski Bayern, ale Cupiał też wymagał. Historia Jerzego Engela? Był o włos od awansu do Ligi Mistrzów (słynny dwumecz z Panatinaikosem), ale wytrwał w przy Reymonta tylko cztery miesiące. Nie przegrał w lidze ani razu, odchodził ze średnią punktów na poziomie… 2,56. Cupiałowi nie podobał się styl. A przecież Engel miał wtedy dużą renomę, Wisła była jego pierwszym miejscem pracy po reprezentacji. Tadeusz Pawłowski stracił pracę z kolei po ledwie trzech meczach. I to w czasach późnego Cupiała, który nieco mniej angażował się w klub – tak finansowo, jak i emocjonalnie – więc siłą rzeczy obniżył swój próg oczekiwań. Największą porażką trenerską Cupiała był zapewne Dan Petrescu, o którego krótkim epizodzie powstały legendy i mit pod tytułem „polski piłkarz to leń”.

ROLLERCOASTER. WSPOMINAMY ERĘ CUPIAŁA W WIŚLE

14. KRZYSZTOF i DANUTA WITKOWSCY – właściciele Bruk-Betu

  • Liczba dni u na stanowisku: 4121*
  • Liczba trenerów: 15
  • Średni czas pracy jednego trenera: 275 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Marcin Jałocha
  • Mirosław Hajdo
  • Dusan Radolsky
  • Kazimierz Moskal
  • Dusan Radolsky
  • Mirosław Jabłoński
  • Piotr Mandrysz
  • Czesław Michniewicz
  • Marcin Węglewski
  • Mariusz Rumak
  • Maciej Bartoszek
  • Jacek Zieliński
  • Marcin Kaczmarek
  • Piotr Mandrysz
  • Mariusz Lewandowski

Liczenie średniego okresu pracy jednego trenera rozpoczęliśmy Witkowskim od awansu do pierwszej ligi w 2010 roku. Mniej więcej wtedy potwierdzili oni swoje ambicje budowania w małej wiosce silnego i liczącego się klubu. W środowisku trenerskim mówi się, że niewiele jest mniej wdzięcznych miejsc do pracy niż Nieciecza. I nie mamy wcale na myśli szeroko pojętych okoliczności przyrody. Witkowscy mają w klubie dużo do powiedzenia i chętnie dzielą się swoimi autorskimi pomysłami.

Momentami można było odnieść wrażenie, że panuje tam dom wariatów. Czesława Michniewicza zwolniono w momencie, gdy Bruk-Bet był na siódmym miejscu w Ekstraklasie (Bruk-Bet!). Uznano, że skoro na starcie sezonu kręcił się w okolicach podium, to drużyna zanotowała regres. Mirosław Jabłoński z kolei został zatrudniony 23 października, a zwolniony 12 listopada. Nie dostał nawet miesiąca. Mariuszowi Lewandowskiemu dopiero co stuknęły dwa lata w Niecieczy, a już jest drugim najdłużej pracującym trenerem w najnowszej historii Bruk-Betu (66 meczów), z przewagą 31 spotkań nad trzecim Kazimierzem Moskalem. Trenerom nie ułatwiali zadania ludzie wrzuceni do szatni z polecenia właścicieli, tacy jak Jan Pochroń (asystent, prywatnie brat pani prezes) czy Krzysztof Witkowski (syn właścicieli miał dużo do powiedzenia przy transferach – teraz jest przynajmniej nazwany dyrektorem sportowym).

13. PAWEŁ ŻELEM – prezes Śląska Wrocław (2013 – 2016), Piasta Gliwice (2017 – 2020) i Lechii Gdańsk (2021 – teraz)

  • Liczba dni u na stanowisku: 2192
  • Liczba trenerów: 8
  • Średni czas pracy jednego trenera: 274 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Stanislav Levy
  • Tadeusz Pawłowski
  • Romuald Szukiełowicz
  • Mariusz Rumak
  • Dariusz Wdowczyk
  • Waldemar Fornalik
  • Piotr Stokowiec
  • Tomasz Kaczmarek

Zawód-prezes. 1095 dni w Śląsku Wrocław, 909 dni w Piaście Gliwice i śrubowanie bilansu w Lechii Gdańsk, której prezesem stał się w maju. I zaraz na początku pracy musiał dogrywać formalności związane z pożegnaniem Piotra Stokowca, choć – wiadomo – ta decyzja idzie bardziej na konto Adama Mandziary. W Piaście podpisał się pod kontraktem Waldemara Fornalika, zwalniając uprzednio Dariusza Wdowczyka, co okazało się być może najważniejszą decyzją w historii całego Piasta Gliwice.

Śląsku firmował za to kilka absurdalnych ruchów. Grzegorz Kowalski, asystent Pawłowskiego, był przygotowywany na jego następcę, podczas gdy wytrwał tylko pięć dni (nie wliczamy go do statystyk, traktujemy go jako tymczasowego). Zastąpił go trener niewątpliwie spoza karuzeli trenerskiej – Romuald Szukiełowicz, czyli gość na poziomie Foto-Higieny Gać (pracował w niej bezpośrednio przed Śląskiem). Samo pożegnanie Pawłowskiego też nie powinno iść na konto ówczesnych władz Śląska – raz, że zespół wpadł w dołek, dwa – trener poprosił wówczas o odsunięcie od zespołu ze względu na problemy rodzinne. Sam prezes Żelem trzymał się za to dzielnie. Równe trzy lata w Śląsku to – jak na tamte czasy – szokujący bilans.

“PAWEŁ ŻELEM NIE LUBI LUDZI. NIGDY NIE MIAŁ DLA MNIE CZASU”

12. MARCIN SZYMCZYK – prezes GKS-u Bełchatów (2011 – 2015)

Liczba dni u na stanowisku: 1348
Liczba trenerów: 5
Średni czas pracy jednego trenera: 270 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Paweł Janas
  • Kamil Kiereś
  • Jan Złomańczuk
  • Michał Probierz
  • Kamil Kiereś

Bełchatów nie był najłatwiejszym miejscem do pracy. Marcin Szymczyk, będący wcześniej dyrektorem sportowym GKS-u, trafił na czasy powolnego regresu. Sam zresztą miał za zadanie wprowadzić plan naprawczy. To jemu zawdzięczamy odświeżenie postaci Jana Złomańczuka, która swego czasu brylowała w naszym folderze memów. Dwa razy zatrudniał Kamila Kieresia, a Michał Probierz wytrwał tylko… cztery mecze. Sam podał się do dymisji, tłumacząc to tym, że na coś innego się umawiał z władzami klubu, a coś innego dostał w rzeczywistości. Nie chciał firmować projektu, który zmierzał do pierwszej ligi. Podobnie zresztą jak sam Szymczyk, który podał się do dymisji wraz z Probierzem, ale ostatecznie został.

11. ADAM SARKOWICZ – prezes Piasta Gliwice (2014 – 2016)

  • Liczba dni u na stanowisku: 809
  • Liczba trenerów: 3
  • Średni czas pracy jednego trenera: 270 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Angel Perez Garcia
  • Radoslav Latal
  • Jiri Necek

2,5 roku, trzech trenerów. Porządna średnia, choć nieco wypacza ją postać Jiriego Necka. Pamiętacie tę historię? To jedna z najbardziej kuriozalnych roszad w ostatnich latach.

  • 15 lipca 2016 roku: Latal zrezygnował w pracy w Piaście po porażce 0:3 z Goteborgiem w eliminacjach do LE.
  • 1 września 2016 roku: Latal został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Piasta.

Czego nie rozumiecie? Piast Gliwice bardzo chciał zostawić czeskiego szkoleniowca, który dał mu wicemistrzostwo, a że nie mógł, to zatrzymał przynajmniej jego asystenta. Sam Latal był zniesmaczony tą sytuacją i zarzucał swojemu byłemu współpracownikowi nielojalność. A gdy Piastowi przestało iść (Necek okazał się kompletnym niewypałem), to przeproszono się z Latalem. Pod tym drugim zatrudnieniem nie podpisał się już Sarkowicz, który opuścił stanowisko chwilę przed powrotem szkoleniowca.

10. TOMASZ DĘBICKI – prezes Zagłębia Lubin (2013 – 2016)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1060
  • Liczba trenerów: 4
  • Średni czas pracy jednego trenera: 265 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Pavel Hapal
  • Adam Buczek
  • Orest Lenczyk
  • Piotr Stokowiec

W swoim pierwszym wywiadzie powiedział, że jeśli Zagłębie będzie w dole tabeli, szybko rozliczy Pavla Hapala. Nie rzucał słów na wiatr i zwolnił Czecha po dwóch ligowych kolejkach, jeszcze w lipcu. W momencie tej decyzji Dębicki nie przepracował w klubie nawet miesiąca, a przecież Hapal zaczynał swój trzeci sezon w Zagłębiu. „Przegląd Sportowy” pisał, że już po pierwszej kolejce trener dostał ultimatum.

Co było dalej? Dał szansę Adamowi Buczkowi, którego popierali kibice. Miał wytrwać „co najmniej do zimy” (co najmniej do zimy!), a poleciał we wrześniu. Zatrudnienie Oresta Lenczyka miało ręce i nogi, mowa przecież o trenerze, który dopiero co zdobywał mistrzostwo ze Śląskiem, ale też okazało się fiaskiem. Ligę miał ratować Piotr Stokowiec. Misja mu nie wyszła, spadł, ale został w klubie na dłużej. Jak dużą cegłę dołożył do tej degradacji Tomasz Dębicki zmianami trenerów? Sporą, bo pozwalanie szkoleniowcowi na przygotowanie drużyny do sezonu i zwalnianie po dwóch meczach to kuriozum. Zagłębie uchodziło wtedy zresztą – biorąc pod uwagę politykę transferową i cały pomysł na klub – za jedno z bardziej patologicznych miejsc w polskiej elicie piłkarskiej.

OREST LENCZYK – MĘDRZEC CZY AROGANT?

9. RADOSŁAW OSUCH – właściciel Zawiszy Bydgoszcz (2011 – 2016)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1784
  • Liczba trenerów: 7
  • Średni czas pracy jednego trenera: 255 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Janusz Kubot
  • Jurij Szatałow
  • Ryszard Tarasiewicz
  • Jorge Paixao
  • Mariusz Rumak
  • Maciej Bartoszek
  • Zbigniew Smółka

Łeeeeeee. Formalnie prezesem Zawiszy była żona Radosława, Anita, ale wiadomo było, że kluczowe decyzje podejmuje właściciel klubu. Jorge Paixao? Ledwie 10 meczów ze średnią 0,60 pkt/mecz. Maciej Bartoszek wytrwał 11 kolejek. Zbigniew Smółka – wiadomo. Ale Osuchowi trzeba też oddać, że z trenerami trafiał. Ryszard Tarasiewicz wprowadził jego klub do Ekstraklasy i przez moment miał nawet status specjalisty od awansów. Mariusz Rumak – mimo że nie uratował Zawiszy przed spadkiem – zebrał świetne recenzje za to, jak odmienił zespół.

Osuch to generalnie postać bardzo niejednoznaczna. Faktem jest, że wprowadził Zawiszę do elity skromnym budżetem, sprzedając know-how i bardzo angażując się w klub. Z drugiej strony, wśród kibiców Zawiszy niewiele jest bardziej znienawidzonych postaci.

OSUCH: NAJWIĘKSZĄ TRAGEDIĘ PO SPADKU PRZEŻYŁEM JA [WYWIAD]

8. DARIUSZ MIODUSKI – właściciel i prezes Legii Warszawa (2017 – teraz)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1698
  • Liczba trenerów: 7
  • Średni czas pracy jednego trenera: 242 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Jacek Magiera
  • Romeo Jozak
  • Dean Klafurić
  • Ricardo Sa Pinto
  • Aleksandar Vuković
  • Czesław Michniewicz
  • Marek Gołębiewski

Nie ukrywajmy – jedną z inspiracji do stworzenia tego rankingu było sprawdzenie, jak na tle innych wojciechowskopodobnych prezesów wypada Dariusz Mioduski. Wnioski? Wcale nie tak katastrofalnie, ósme miejsce to jeszcze nie ta półka, co najgorsi prezesi ostatnich lat. Z drugiej strony, Mioduski zarządza Legią, drużyną, która częściej ma dobre okresy niż złe, zatem siłą rzeczy powinien mieć mniej okazji do zwolnienia trenera niż jakikolwiek inny klub w tej lidze, o potencjalnych spadkowiczach nawet nie mówiąc. No i obraca się w zupełnie innych realiach finansowych, a więc może pozwolić sobie na transfery z innej półki niż większość rywali.

ARKADIUSZ MALARZ: – NIE WYSTARCZY MÓWIĆ “LEGIA TO WIELKI KLUB”. TRZEBA GODNIE REPREZENTOWAĆ BARWY

To tylko teoria. Praktyka wygląda tak, że gdy przychodzi jesień, trenerzy Legii zaczynają rozglądać się za firmami przeprowadzkowymi. Mioduski nie dość, że nie trzyma ciśnienia (jak w przypadku Jacka Magiery), nie daje trenerom wsparcia (jak przy Czesławie Michniewiczu), to jeszcze stawia na złe konie. Ricardo Sa Pinto, Dean Klafurić, Romeo Jozak to wynalazki, które się nie sprawdziły. Nie można się czepiać, że zostali zwolnieni. Problemem było to, że ktoś ich w ogóle zatrudnił. Dziwnie wygląda także zatrudnienie Marka Gołębiewskiego, którego chyba przerasta skala zadania, z którą ma się zmierzyć. O Mioduskim wiele mówi fakt, że najpierw jego klub komunikował wszędzie, że Gołębiewski to trener na stałe, a nie tymczasowy, a dwa tygodnie później odbyła się całodniowa narada w jego sprawie.

Dodajmy, że skoro Gołębiewski prawdopodobnie odejdzie prędzej niż później, prezes Legii jest na dobrej drodze, by gonić Józefa Wojciechowskiego. Kibicujemy!

7. SYLWESTER CACEK – właściciel Widzewa Łódź (2007 – 2015)

  • Liczba dni u na stanowisku: 2893
  • Liczba trenerów: 13
  • Średni czas pracy jednego trenera: 223 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Michał Probierz
  • Marek Zub
  • Janusz Wójcik
  • Waldemar Fornalik
  • Paweł Janas
  • Andrzej Kretek
  • Czesław Michniewicz
  • Radosław Mroczkowski
  • Rafał Pawlak
  • Artur Skowronek
  • Włodzimierz Tylak
  • Rafał Pawlak
  • Wojciech Stawowy

Wysoka liga działaczowskiego partactwa. Był właścicielem klubu, czasem też pełnił rolę prezesa. Doprowadził Widzew do upadku, a skalą jego absurdalnych ruchów jest historia Dudu Paraiby, któremu komornik przekazał zegarek Cacka w zamian za zrekompensowanie zaległości. Pamiętacie słynne „dawaj tego Włocha” w wykonaniu Janusza Wójcika? Jego przygoda w łódzkim klubie potrwała tylko cztery mecze.

Cacek rządził bez ładu i składu. Więcej niż dwa sezony popracował u niego tylko Radosław Mroczkowski (73 mecze). Probierza nazywał mitomanem. Grzmiał, że nigdy więcej go nie zatrudni. Gdy Michniewiczowi zaproponował nowy kontrakt na niekorzystnych dla niego warunkach, a potem usłyszał odmowę, doszukiwał się braków w jego warsztacie i mówił o układach. Rafał Pawlak został zatrudniony dwa razy i zgromadził łącznie 18 spotkań. Waldemara Fornalika zwolnił po… pierwszym miejscu po rundzie jesiennej.

Pojechałem na urlop. Nagle żona czyta w internecie informację, że ma być zatrudniony inny trener. Machnąłem ręką. Powiedziałem: piszą, niech piszą. Ale po kilku dniach zadzwoniłem i zacząłem odczuwać, że coś jest nie tak – mówił w „Przeglądzie Sportowym” Fornalik. Włodzimierza Tylaka zwolnił, bo tak chcieli kibice. Identyczny był zresztą koniec Marka Zuba.

6. MAREK PAPROCKI – prezes Korony Kielce (2014 – 2017)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1107
  • Liczba trenerów: 5
  • Średni czas pracy jednego trenera: 221 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Jose Martin Pacheta
  • Ryszard Tarasiewicz
  • Marcin Brosz
  • Tomasz Wilman
  • Maciej Bartoszek

Nie znał się na piłce, ale znał się na finansach. Czasem taki układ ma rację bytu, jeśli prezes jest otoczony kompetentnymi ludźmi. Paprocki nie był, więc wyszło jak wyszło. Przez 3,5-letnią kadencję w roli prezesa przewinęło się u niego pięciu szkoleniowców. Zdarzały mu się trafione wybory jak Marcin Brosz czy Maciej Bartoszek. Inna sprawa, że z Marcinem Broszem finalnie nie udało mu się dogadać. Trener przedstawił swoją wizję klubu, a Paprocki stwierdził, że nie jest mu w stanie jej zagwarantować.

Pachetę zwolnił, bo nie dał czegoś ekstra jak Leszek Ojrzyński. Tarasiewicz wytrwał tylko sezon, bo samo utrzymanie odebrano jako niesatysfakcjonujący wynik. Tomasz Wilman był klubowym wychowankiem, a nie dostał nawet rundy. Dziwnie to się wszystko w Kielcach toczyło. Nie zawsze z winy Paprockiego, bo klub był wówczas w nie za ciekawej sytuacji.

5. TOMASZ MIKOŁAJKO – prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała (2016 – 2018)

  • Liczba dni u na stanowisku: 849
  • Liczba trenerów: 4
  • Średni czas pracy jednego trenera: 212 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Robert Podoliński
  • Dariusz Dźwigała
  • Jan Kocian
  • Adam Nocoń

Tak słabe przełożenie dni pracy trenera na okres kadencji prezesa wynika w dużej mierze z… pecha. Tomasz Mikołajko objął posadę pół roku przed spadkiem Podbeskidzia w feralnych okolicznościach, gdy klub z Bielska-Białej jednak nie załapał się do pierwszej ósemki. Kolejni trenerzy pracowali krótko i nie dali rady przywrócić klubowi dawnego blasku, czytaj – Ekstraklasy.

Okoliczności rozstania z jednym z nich – a konkretnie Janem Kocianem – były absurdalne. Chwilę przed startem ligi Słowak wysłał do klubu zwolnienie lekarskie, mimo że wcześniej nie informował o żadnych problemach zdrowotnych. Nie kontaktował się osobiście, a przez prawnika. Wcześniej przygotował drużynę po swojemu, Podbeskidzie wysłało nawet drużynę na Słowację, bo obozu w tym kraju zażyczył sobie szkoleniowiec. Kocian zaprzeczał insynuacjom, jakoby miał wymyślić sobie chorobę, a jego umowa została w końcu rozwiązana z winy klubu.

4. MARZENA SARAPATA – prezes Wisły Kraków (2016 – 2018)

  • Liczba dni u na stanowisku: 849
  • Liczba trenerów: 4
  • Średni czas pracy jednego trenera: 212 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Dariusz Wdowczyk
  • Kiko Ramirez
  • Joan Carillo
  • Maciej Stolarczyk

To już druga osoba w tym rankingu, której powinniśmy skrócić nazwisko. Sarapata to nikczemna postać, mająca swoje ohydne „zasługi” dla Wisły Kraków. Ale skupmy się tylko na wątku trenerskim. Pamiętacie słynną wypowiedź Dawida Błaszczykowskiego o tym, że za chwilę Wisła będzie miała tylko czterech trenerów na utrzymaniu? Była ona śmieszno-straszna, ale głównie dlatego, że obecne władze Wisły zastały czapkę niespłaconych zobowiązań po poprzednikach.

Sarapacie, działającej wraz z Manuelem Junco, dyrektorem sportowym, wystarczyło kilka tygodni, by zwolnić Dariusza Wdowczyka, co było tylko początkiem nadchodzącej batalii sądowej. Wisła ją przegrała, a sąd uznał, że Wdowczyk miał prawo rozwiązać umowę z winy klubu, co wiązało się z koniecznością wypłacenia mu wielkiej kasy. Kiko Ramirez? Dziwny ruch. Pisaliśmy, że Wisła bierze trenera z hiszpańskich osiedli, bo miał katastrofalne CV. Joan Carillo? Zabawa kosztowna i nieudana, bo odszedł po pół roku w atmosferze konfliktu. Postawienie na Macieja Stolarczyka było swego rodzaju eksperymentem, ale – musimy to oddać – wypaliło.

NAJGORSZE I NAJBARDZIEJ KURIOZALNE RUCHY SARAPATY

3. MARCIN JAROSZEWSKI – prezes Zagłębia Sosnowiec (2013 – 2021)

  • Liczba dni u na stanowisku: 2994
  • Liczba trenerów: 15
  • Średni czas pracy jednego trenera: 200 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Mirosław Kmieć
  • Mirosław Smyła
  • Robert Stanek
  • Romuald Szukiełowicz
  • Tomasz Łuczywek
  • Jacek Magiera
  • Jarosław Araszkiewicz
  • Piotr Mandrysz
  • Dariusz Banasik
  • Dariusz Dudek
  • Valdas Ivanauskas
  • Radostław Mroczkowski
  • Dariusz Dudek
  • Krzysztof Dębek
  • Kazimierz Moskal

Za Marcinem Jaroszewskim długa kadencja. Potrwała aż 2994 dni. Według wielu – był źródłem problemów Zagłębia Sosnowiec, które kompletnie nie potrafiło przekuć awansu do Ekstraklasy w jakiś większy sukces. Co więcej, po spadku z niej aż do tej pory nie ugruntowało swojej pozycji nawet na pierwszoligowych boiskach, gdzie co rok jest jednym z kandydatów do degradacji. Ręki do trenerów Jaroszewski… raczej nie miał.

Choć to nie tak, że zawsze się mylił. Magiera popracował w Sosnowcu tylko 108 dni dlatego, że zgłosiła się po niego Legia. A niezłym startem w Zagłębiu tylko się uwiarygodnił. Postawienie na Valdasa Ivanauskasa też nie było takim złym pomysłem. Litwin może nie dokonał niemożliwego, ale tchnął nowego ducha w zespół i dodał lidze trochę kolorytu. Koniec końców Zagłębie stało się miejscem przeklętym, w którym nie jest w stanie poradzić sobie żaden trener. Moskal na przykład zdawał się mieć wszystko, by osiągnąć z dąbrowskim klubem niezłe wyniki. Ale nawet i on poległ. Na konferencji prasowej mówił, że potrzebuje wzmocnień, a Jaroszewski w wywiadzie równolegle paplał, że Moskal wzmocnień nie oczekuje.

JAROSZEWSKI: NIE CZYTAM KOMENTARZY. NIE MUSZĘ WCHODZIĆ DO TOI-TOIA, ŻEBY WIEDZIEĆ CZYM ZALATUJE

Zdarzały się kuriozalne historie. Romuald Szukiełowicz nie zdążył poprowadzić żadnego meczu, a już się pożegnał z klubem. Powód? Zagłębie chciało rozszerzyć jego kompetencje i zaproponowało, by Szukiełowicz zajął się też koordynowaniem innych drużyn seniorskich, czyli np. uruchomieniem zespołu rezerw. A ten się na to nie zgodził. Jarosław Araszkiewicz był tylko figurantem, który miał zapewnić licencję. I był – przez dwa mecze. Rozstanie z Piotrem Mandryszem Jaroszewski tłumaczył tym, że zwolnili go piłkarze, a konkretnie Sebastian Dudek, który zjechał szkoleniowca w wywiadzie dla Polsatu Sport. Prezes nie widział cienia żenady w tym, by na to pozwolić, argumentując, że większy potencjał widział w zawodnikach niż w trenerze. Potrafił zatrudnić w jednym sezonie aż pięciu trenerów, a mimo to bić się o awans.

Wymyślił także trio trenerskie Stanek-Łuczywek-Derbin, które – o dziwota – nie potrafiło się ze sobą dogadać. Okoliczności zwolnienia Mirosława Smyły? Stracił pracę po pierwszej wiosennej kolejce. Inna sprawa, że zmiana trenera wyszła akurat w tym przypadku na dobre. Z Dariuszem Dudkiem – zasłużonym trenerem, który wywalczył przecież awans do Ekstraklasy – musiał się sądzić z tytułu niewypłaconych zaległości.

No cóż, ta prezesura miała swoje dobre momenty. Ale więcej było tych złych. I nie ma przypadku w tym, że tylu niezłych trenerów poległo w Sosnowcu.

2. WOJCIECH BORECKI – prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała (2012 – 2016)

  • Liczba dni u na stanowisku: 1155
  • Liczba trenerów: 6
  • Średni czas pracy jednego trenera: 192 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Marcin Sasal
  • Dariusz Kubicki
  • Czesław Michniewicz
  • Leszek Ojrzyński
  • Dariusz Kubicki
  • Robert Podoliński

Problem Boreckiego polegał na tym, że… chyba sam chciał być trenerem Podbeskidzia. Ktokolwiek w Bielsku-Białej by nie pracował, zawsze mu coś nie pasowało. Pisaliśmy swego czasu nawet:

Naszym zdaniem trenerem powinien zostać nie Rumak i nie Kocian, tylko sam Borecki, który ma w tym zawodzie jakieś doświadczenie i któremu i tak zawsze wydaje się, że wie więcej i widzi więcej od każdego szkoleniowca, którego zatrudni. Stąd nasz apel: panie Wojciechu, odwagi! Nie ma co się ciągle czaić, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i wreszcie poprowadzić Podbeskidzie tam, gdzie jego miejsce – czyli ku Europie.

Czesław Michniewicz w cudownych okolicznościach uratował mu ligę, a i tak go szybko zwolnił. To pierwszy moment, gdy ów trener stał się ofiarą swojego sukcesu, bo pozostania w lidze nikt nawet nie zakładał. Borecki mówił zresztą publicznie o długofalowej współpracy, która zakłada przede wszystkim odbudowę drużyny w pierwszej lidze.

W ogóle cały ten sezon był przepełniony kuriozalnymi historiami trenerskimi. Robert Kasperczyk? Pogoniony po ósmej kolejce, a przecież wcześniej pracował długo, awansował do Ekstraklasy, znał specyfikę klubu. Marcin Sasal? Dostał tylko sześć meczów. Dariusz Kubicki? Po czterech kolejkach zdezerterował, gdy dostał ofertę z Sibiru Nowosybirsk.

To w ogóle ciekawa historia, bo po ucieczce Kubickiego w klubie panowało – cytując klasyka – jedno, wielkie wkurwienie. Borecki mówił o nim nawet w wywiadach. Jakiś czas później prezes Podbeskidzia… znów zadzwonił do Kubickiego. Gdy zatrudniał go drugi raz, nagle zmienił optykę mówiąc, że to nie żadne porzucenie zespołu, tylko świetna oferta, niepowtarzalna okazja, bla, bla, bla.

Leszek Ojrzyński z kolei gwarantował ligową stabilizację, ale to było dla Boreckiego za mało. Został pogoniony dzień po tym, jak Podbeskidzie nie awansowało do grupy mistrzowskiej (zabrakło mu jednego punktu). Absurdalne zarządzanie.

BORECKI, CZYLI KRÓL SŁOŃCE

1. JÓZEF WOJCIECHOWSKI – właściciel i prezes Polonii Warszawa (2006 – 2012)

  • Liczba dni u na stanowisku: 2299
  • Liczba trenerów: 16
  • Średni czas pracy jednego trenera: 144 dni

Zatrudniani trenerzy:

  • Jan Żurek
  • Andrzej Wiśniewski
  • Jerzy Engel jr
  • Waldemar Fornalik
  • Dariusz Wdowczyk
  • Jerzy Kowalik
  • Jacek Zieliński
  • Bogusław Kaczmarek
  • Jacek Grembocki
  • Dusan Radolsky
  • Jose Maria Bakero
  • Paweł Janas
  • Theo Bos
  • Jacek Zieliński
  • Czesław Michniewicz
  • Piotr Stokowiec

Król mógł być tylko jeden. Józef Wojciechowski zdeklasował całą stawkę. Nikt nie szmacił trenerów na taką skalę, co właśnie były właściciel Polonii. Idealnie opisuje go jeden wybitny żart. Wchodzi Bakero do siedziby JW Construction, puka do gabinetu Wojciechowskiego.

– Kto tam? – słychać zza drzwi głos prezesa.
– Jose Mari Bakero.
– Wypierdalam wszystkich trzech!

“GRACIE JAK ROBOTNICY TO JECIE JAK NA BUDOWIE”

Tak jak Filipiak znalazł w końcu swojego Probierza, któremu zaufał na lata, tak u Wojciechowskiego na dłużej nie ostał się nikt. Rekordzista? Jacek Zieliński, który wytrwał całe 34 mecze. I to przy drugiej próbie, a w pierwszej też zaliczył całkiem długą jak na Polonię przygodę, która potrwała 20 kolejek. JW zwalniał trenerów w sposób absurdalny. Bogusław Kaczmarek? Trzy zwycięstwa i JEDEN REMIS wystarczyły, by zepsuć humor prezesa. Czesław Michniewicz dostał siedem meczów. Paweł Janas – dwanaście. Dusan Radolski – osiem. Jacka Grembockiego publicznie nazywał chłystkiem.

Trenerzy świadomie godzili się na takie traktowanie, bo wiedzieli, że nigdzie nie zarobią tyle, co u Wojciechowskiego. Theo Bos zażyczył sobie nawet, by wynagrodzenie zostało mu wypłacone za pół roku z góry. Gdy odsunął na boczny tor Daniela Gołbiewskiego, ten mu odpowiedział: – W pierwszym meczu u trenera nie zagram. W drugim już wejdę z ławki, w trzecim zagram w pierwszym składzie, a w czwartym trener nie będzie miał pracy.

I wiele się nie pomylił, bo Theo Bosa nie było już po pięciu meczach. Jose Maria Bakero zgodził się z kolei na funkcjonowanie „rady mędrców”, czyli grona podpowiadaczy złożonego między innymi z dziennikarzy, które po każdej kolejce oceniało piłkarzy. Ten, który dostał najniższą notę, nie grał w następnym meczu. Trochę szkoda, że te czasy już za nami.

U kogo trenerzy pracowali najdłużej?

U kogo w ostatnich latach trenerzy pracowali najdłużej? Liderem odwróconego rankingu byłby Bartosz Sarnowski, który prowadząc Górnika przez 1340 dni nie zmienił trenera ani razu (pracował wówczas Marcin Brosz). Wysoko znajduje się także Michał Świerczewski, który przed Papszunem miał w klubie Radosława Mroczkowskiego i Przemysława Cecherza. Kiedy już znalazł odpowiedniego trenera, po prostu się go trzyma (bilans – średnio 843 dni pracy trenera). Wysoko jest także Cezary Kulesza, który pracował z siedmioma trenerami (ale z Michałem Probierzem dwukrotnie, więc liczymy go jako dwóch trenerów) i wykręcił dobrą średnią – 519 dni pracy jednego szkoleniowca.

Kto się nie załapał? Jeszcze kilka lat temu na pewno umieścilibyśmy w stawce Jarosława Mroczka (nowy trener co 394 dni) i Janusza Filipiaka (jeden szkoleniowiec na 423 dni). Obaj właściciele klubów przez lata nie potrafili przywiązać się do jednego nazwiska (Stawowego nie uratował nawet dziesięcioletni kontrakt), ale wyciągnęli wnioski i bilans podreperowali im kolejno Kosta Runjaić i Michał Probierz. W Lechu Poznań – licząc od momentu zatrudnienia Karola Klimczaka – szkoleniowiec zmienia się średnio co 407 dni.

CZYTAJ TAKŻE:

JAKUB BIAŁEK

źródła do wyliczeń: 90minut.pl i Transfermarkt

*liczbę dni u władzy właścicieli Bruk-Betu policzyliśmy od awansu do pierwszej ligi

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

52 komentarzy

Loading...