We wtorkowej audycji „Temat dnia” w radiu Weszło FM Wojciech Piela na gorąco po zwolnieniu Czesława Michniewicza z Legii Warszawa porozmawiał z Bogusławem Leśnodorskim. Były właściciel warszawskiego klubu powiedział o swoich przemyśleniach w związku ze zwolnieniem trenera oraz o powodach słabych wyników Legii w lidze. Oto spisana wersja rozmowy.

Jesteś zaskoczony skalą problemów, jakie dosięgnęły Legię w tym sezonie? To, że ciężko jest łączyć ligę z pucharami wiesz z własnego doświadczenia, ale siedem porażek na dziesięć kolejek to trochę za dużo.
Trochę się to nie ułożyło. Wieża Babel w szatni, trochę zbiegów okoliczności, brak doświadczenia, ale nie jestem specjalnie zaskoczony.
Sytuacja dojrzała do tego, że nie było innego wyjścia?
Nie jestem w środku, więc ciężko mi powiedzieć. Jednak od jakiegoś czasu pachniało, że jak tylko trener się potknie, to go nie będzie.
Czego z twojej perspektywy brakowało Legii najbardziej od momentu zdobycia mistrzostwa?
Stabilizacji. Ta drużyna w tym składzie nigdy nie trenowała. Nowi zawodnicy to jest zawsze duża niewiadoma, od sfery mentalnej, przez przygotowanie, zgranie… Mieli jakiś pomysł na grę, później musieli to zmieniać, a nie było kiedy tego zrobić. Granie od początku lipca do teraz nie zostawia prawie żadnego marginesu na trening.
Dlaczego polskim klubom tak ciężko łączyć ligę z pucharami? Gdzie twoim zdaniem leży ten złoty środek?
Trzeba się tego nauczyć. Mimo że poziom polskiej ligi nie jest za wysoki, to jest ona bardzo wymagająca. Zabrakło stabilizacji składu. Było widać, że nie wszyscy grają na jedną bramkę, nie było chemii w zespole. Z drugiej strony pojawiają się komentarze, że piłkarze zwolnili trenera, ale nie wygląda mi na to. Z mojej wiedzy wynika, że nie było problemu między trenerem a szatnią. Występy na mieście danych zawodników były znane, wystarczyło wsiąść w taksówkę i można było dużo usłyszeć.
KRYZYS LEGII W LIDZE PRZEZ PUCHARY. JAK WYPADA NA TLE RESZTY EUROPY?
Mówi się o grupie bankietowej, w której skład wchodzili Johansson, Emreli, Rose. O czym to twoim zdaniem świadczy?
Niespecjalnie się tym interesowałem i nie dopytywałem nikogo w tych sprawach. Jeśli jednak wszyscy o tym mówią, zarówno osoby przypadkowe, jak i nieprzypadkowe, to nie jest za dobrze. Z drugiej strony kto miał być tam liderem w szatni? Oczywiście poza Arturem Borucem. Przy takiej skali rotacji jest to jednak trudne. Na pewno nie pomogło, że zabrakło go w tych ostatnich meczach. On był tym naturalnym autorytetem na boisku i w szatni.
A czym ta sytuacja różni się od sytuacji z Henningiem Bergiem? Zawsze wspominasz, że jak go zwalnialiście w sezonie mistrzowskim, to on wtedy stracił szatnie.
My byliśmy wtedy bardzo blisko z piłkarzami, ta drużyna była jednością i przez to wiedzieliśmy, że to nie działa. Piłkarze przestali wtedy wierzyć w to jak mają grać. Henning się w sobie zamknął. Nie wygraliśmy mistrzostwa, mimo że on bardzo tego chciał i bardzo się starał. W relacjach z piłkarzami wybrał „drogę miecza”. Widać było, że nic z tego nie będzie i że trzeba wymienić albo 2/3 drużyny albo trenera. To normalne, takie rzeczy się w piłce dzieją. Jednak jak chcesz tę sytuację porównywać do tej obecnej, to moim zdaniem są to dwie zupełnie inne sytuacje.
Dlaczego inne? Z czego to wynika?
Nie słyszałem, żeby ta drużyna była jednością, a wydaje mi się, że gdyby nią była, to bym o tym słyszał. Z drugiej strony kiedy miała nią zostać? Powtarzam: Wieża Babel. Niektórych zawodników, którzy wchodzą na boisko, ja nie rozpoznaję z twarzy. Nie wiem, czy zagraliśmy w jednym składzie jakiekolwiek dwa mecze z rzędu. Było też dużo zmian już w trakcie sezonu, w okienku transferowym. Nie wyglądało to tak, jakby drużyna mówiła wspólnym językiem.
A co sobie myślisz, jak się dowiadujesz, że trener o niektórych transferach dowiadywał się z Twittera?
Takie sytuacje miały miejsce już za Jacka Magiery, który raz spotkał swojego nowego zawodnika na korytarzu. Rozumiem, że obecnie taka jest filozofia klubu, że trener nie decyduje o transferach. Nie mi to oceniać, jednak wydaje mi się, że łatwiej jest sprowadzać zawodnika, którego chce trener. To on najlepiej wie, kogo drużyna potrzebuje. Taka sytuacja na pewno nie pomaga. Być może na dłuższą metę by to zadziałało, ale jak widać, gdy efekty są wymagane od razu, to nie za bardzo to działa.
A gdzie twoim zdaniem trener Michniewicz popełnił błędy? Na pewno nie jest bez winy.
Jestem za daleko drużyny, żeby się o tym wypowiadać.
A nie uważasz, że Czesław Michniewicz potwierdził w tym sezonie, że jest trenerem defensywnym? Próbował różnych rozwiązań w ofensywie, a Legia prawie nie strzelała goli.
Gdy w klubie był jeszcze Juranović i był w dobrej formie to wyglądało to dość dobrze. Teraz były jakieś próby, ale to była zmiana koni w trakcie wyścigu, przez co one się nie udały. Tylko że przy grze w pucharach co trzy dni to jest strasznie trudne. Zwróć uwagę na te duże kluby. One wymieniają maksymalnie dwóch lub trzech zawodników. Jeśli wymienią więcej to potem mija pół roku zanim się otrząsną. To jest nie do zrobienia. Nie wierzę, żeby ktokolwiek na świecie to zrobił. Mówię o tych ostatnich miesiącach, od sierpnia do października.
Ale niezależnie od tego jaka jest to kadra, to siedem porażek w dziesięciu meczach nie przystoi. To jest za dużo.
Oczywiście, że za dużo. Przynajmniej o trzy.
Nie zrobiła się ta szatnia zbyt zagraniczna?
To jest właśnie to, o czym mówiłem. Ciężko jest zbudować drużynę przy tak dużej liczbie obcokrajowców. Nie mówię, że się nie uda, ale to jest prawie niemożliwe. Ta drużyna jest od sierpnia, do tego były już dwie przerwy na reprezentacje, więc kiedy oni to mieli zrobić?
Kibiców pewnie najbardziej boli, że liczyli, że Czesław Michniewicz to będzie taki prawdziwy trener. Po eksperymentach takich jak Romeo Jozak, Ricardo sa Pinto. A okazało się, że nie wyszło i sytuacja jest dramatyczna.
To dlatego, że zmierzył się z kompletnie nową sytuacją. Przypominam sobie moją rozmowę z Michałem Świerczewskim z początku sierpnia. Powiedziałem mu wtedy, że Raków będzie miał minimum dziesięć punktów przewagi nad Legią na koniec roku. Legia musi zagrać o czternaście meczów więcej, osiem w eliminacjach i sześć w fazie grupowej Ligi Europy. To jest zupełnie inna dyscyplina sportu. Dalej się kopie piłkę i dalej się strzela bramki, ale to jest zupełnie coś innego.
Problemy z łączeniem tych rozgrywek w Polsce są od kilku lat.
My się tego uczyliśmy dwa lata i między innymi dlatego zatrudniliśmy Henninga Berga. To jest cała masa ludzi, doświadczenie wielu osób. Na tym poziomie suma drobnych rzeczy decyduje o końcowym efekcie. Teraz w klubie wydarzyło się wiele rzeczy, którego efekt jest taki jaki widzimy.
Ty jako kibic Legii obawiasz się teraz o to, co dalej będzie z klubem?
Nie, czego tu się obawiać?
Tak jak mówimy, Michniewicz w końcu był trenerem, który coś gwarantował, a i tak sobie w końcu nie poradził…
To nie Michniewicz sobie nie poradził, tylko klub sobie nie poradził.
I nie radzi sobie już któryś rok z rzędu. Jak się udało wejść do pucharów, to w lidze jest dramat. A do tej pory nie było pucharów, więc cały czas jest jakiś problem.
Tam poza Konradem Paśniewskim nie ma żadnego człowieka, który miałby jakiekolwiek doświadczenie. Wszyscy mówią o liczbie zmienianych trenerów, ale ja mam wrażenie, że to jedenastka została zbyt dużo razy zmieniana. Co sezon jest pięciu, sześciu nowych piłkarzy w pierwszej jedenastce. To jest nie do ogarnięcia.
Teraz się trzeba zastanowić kto będzie nowym trenerem w dalszej perspektywie. Wiadomo, że przychodzi Marek Gołębiewski, ale jak długo zostanie?
Myślę, że do końca sezonu to on będzie trenerem. Dlaczego ma nie być? Nie poznałem go osobiście, ale ma dobre referencje. Radził sobie w Skrze Częstochowa. Znam kilka osób, które rozumieją piłkę, wiedzą o czym mówią i twierdziły, że to jest sensowny człowiek. Nie skreślałbym go od razu. Oczywiście później znowu to on będzie winny albo będzie przez chwilę wygranym, ale pamiętajmy, że to jest cały klub. Dyrektor sportowy, administracja, asystenci, specjaliści od przygotowania fizycznego, lekarz – on sam tego nie prowadzi. To jest kilkadziesiąt osób, które na to pracują. To nie jest tak, że przyjdzie Marek Gołębiewski, pstryknie palcami i będzie dobrze albo źle.
GOŁĘBIEWSKI: MAM SWOJĄ FILOZOFIĘ. WOLĘ ZGINĄĆ NIŻ Z NIEJ ZREZYGNOWAĆ
Mówiłeś w wywiadzie u Konrada Fersztera, że w klubie niektórzy ludzie przyzwyczaili się, że jak jest źle, to tylko wzruszają ramionami. Nie wyciągają wniosków?
Człowiek jest w stanie do wszystkiego się przyzwyczaić. Nawet kibice, którzy są bardzo wymagającą grupą społeczną. Zauważyłem, że w całej społeczności Legii była widoczna pewna apatia. Wszyscy się przyzwyczaili, że jest źle. Mam nadzieję, że zaraz znowu będzie karnawał, że pojawi się kilka dobrych meczów. Myślę, że Legia wyjdzie z grupy w Lidze Europy, szkoda by było tego nie zrobić. Nie mówię o wyjściu do Ligi Konferencji, tylko o fazie pucharowej Ligi Europy z pierwszego lub drugiego miejsca. Będzie bardzo trudno, ale trzeba próbować. Wszyscy się pogodzili z sytuacją i wiedzą jak jest. Teraz każdy progres będzie sukcesem. Dobrze by było, żeby Legia wylądowała chociaż na podium w lidze na koniec sezonu.
Marek Papszun w Legii to realny scenariusz?
Wszystko jest możliwe, ale dla niego to byłby taki gong, że nie wiem, czy by się po tym pozbierał. Został bardzo dobrym trenerem i to potwierdza. To była praca zespołowa jego, Michała Świerczewskiego i jeszcze kilku osób w Rakowie. Miał tam bardzo stabilną i przewidywalną sytuację. W Legii tego nie ma, więc to jest niemożliwe, żeby odnalazł się w dzisiejszej Legii.
A finansowo Legia byłaby w stanie przebić Raków? Podobno w Częstochowie szykują wysoką podwyżkę dla trenera Papszuna.
Nie wiem, trzeba by się było spytać Michała. Mówi się, że ten argument finansowy na pewno nie będzie miał znaczenia.
Te różnice w zarządzaniu obu klubów faktycznie są duże i w Legii byłoby mu ciężko.
W Rakowie ma realną autonomię, wsparcie struktur, właściciela.
Nie dowiaduje się o transferach z Twittera.
Oczywiście, ale za to jest inna presja. Jest mu trochę łatwiej. To zupełnie co innego gonić i zupełnie co innego bronić. Nie jeden trener nie poradził sobie z presją, jaka jest związana z oczekiwaniami w Legii.
Jak podchodzisz do pomysłu z Henningiem Bergiem? Myślisz, że by się tutaj odnalazł?
Dawno z nim nie rozmawiałem, ale nie wykluczam. Ciężko mi powiedzieć, ale na pewno jest dużo bogatszy o doświadczenia.
A temat Stanisława Czerczesowa można włożyć między bajki, czy coś może być na rzeczy?
Widziałem się z nim, było bardzo miło, ale nie rozmawialiśmy na te tematy. Wydaje mi się, że gdyby pojawiła się poważna propozycja, to na pewno by ją rozważył, bo ma bardzo duży sentyment do Legii i także duży sentyment do Polski. Na pewno nie przeszedłby koło takiej propozycji obojętnie.
Wierzysz, że teraz w klubie cokolwiek się zmieni? Że to jest jakaś nauka dla Dariusza Mioduskiego i dyrektora sportowego, czy jednak wciąż błądzenie po omacku?
Nie wiem, czy to jest błądzenie po omacku. Mają swój pomysł i idą swoją drogą. Każdy ma do tego prawo. To jest jego klub, więc działa w nim po swojemu. Nie chcę nazywać tego błądzeniem po omacku, bo to ich filozofia. Konsekwentnie się jej trzymają od kilku lat, to dlaczego mieliby teraz ją zmienić?
Choćby dlatego, że przychodzi kolejny trener, który nie radzi sobie z sytuacją, co pokazuje, że problem jest głębszy.
Ale to nie trener sobie nie radzi, tylko nie radzi sobie klub. To nie jest tak, że wygrywa prezes albo przegrywa trener. To jest praca zespołowa.
Czyli to klub sobie nie radzi od kilku lat?
Na koniec każdy by sobie chciał tak nie radzić. Dalej radzi sobie najlepiej w Polsce. Moglibyśmy tak powiedzieć, gdyby przytrafiło się jakieś słabe miejsce w lidze, ale to jest niemożliwe, bo ci piłkarze są za dobrzy. Taki zły zbieg okoliczności może trwać jeszcze miesiąc, maksymalnie półtora. To jest niemożliwe, żeby ta drużyna tak słabo grała nawet bez trenera. Mówię oczywiście o zdobywaniu punktów, bo kilka fragmentów meczów wcale nie było złych, tylko punktów nie było.
Wczorajszy wynik też był za wysoki.
Jak stawiasz dzieciaków na bramkę, to czego oczekujesz? Jeśli to jest potencjalnie dobry materiał na piłkarzy, czy bramkarzy, to wciąż to jest tylko materiał.
Mam wrażenie, że ta kontuzja Artura Boruca to był moment kulminacyjny i wtedy się już wszystko posypało.
Dokładnie. Dodatkowo on pewnie odejdzie po sezonie, pytanie co dalej z Wieteską i Jędrzejczykiem. Ciężko w takiej sytuacji o jakiś charakter drużyny. Młodzi piłkarze, zwłaszcza na bramce, potrzebują minimum kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt meczów, żeby być pewnym punktem drużyny. Ta stabilizacja nie przyjdzie od razu. Na razie każdy z nich sobie kilka samobójów strzelił. To ile już daje straconych punktów?
Trener Michniewicz sobie dalej spokojnie poradzi?
Oczywiście, to jest super trener. Widziałem po jego minie, że chyba miał wszystkiego za dużo w ostatnim czasie, więc myślę, że dla niego też dobrze, że się to skończyło. Nie miało to sensu. Na dzisiaj jestem w stanie powiedzieć, że to dobrze, że odchodzi. Jeszcze dwa tygodnie temu bym tak nie powiedział.
Puchar Polski to jedyna realna szansa na trofeum dla Legii w tym sezonie?
W naszej lidze wszystko się może zdarzyć, ale wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że Legia wygra ten Puchar Polski.
Czytaj też:
- Idylla i rozczarowanie. 12 scen z pracy Czesława Michniewicza w Legii
- Michniewicz coś wygrał, Michniewicz coś przegrał
- Kto mógłby objąć Legię? Lista kandydatów
fot. FotoPyk
Bo Leśnodorski sprowadzał piłkarzy w porozumieniu z trenerem…
gość jest tak niewiarygodny że nie dałbym mu kupy gnoju do pilnowania. Pomijając fakt że jest kumplem Stanowskiego.
Ten starozakonny sep.
Oczysil Legie z kasy I czeka na padline
Ja pierdole, bo Leśny wcale nie zmieniał trenerów jak rękawiczki i co roku inne wizji nie miał. Kto kurwa u niego dłużej niż 14 miesięcy pracował?
Opierdalaja lachę Michniewiczowi, żeby mu nie było smutno po zwolnieniu. Narracja musi się zgadzać, że wina Mioduskiego nie Michniewicza. Zaczął Leśny, następny podobno Stano lub Ebebenge. Potwierdzone info.
Jak wyliczają dziennikarze „WP Sportowe Fakty”, słaba postawa warszawian w Ekstraklasie może przynieść klubowi straty w wysokości dziesiątek milionów złotych. W zeszłym sezonie Legia otrzymała od ligi blisko 30 milionów. Teraz ta kwota może być nawet o ponad połowę niższa i wynieść nieco ponad 13 milionów złotych.
„Wojskowym” grozi też brak kwalifikacji do kolejnej edycji europejskich pucharów – tutaj ratunkiem może się okazać Puchar Polski. Jeśli jednak Legii zabraknie na arenie międzynarodowej, łączne straty wyniosą ponad 44 miliony złotych, a więc 40% rocznego budżetu klubu.
Czytaj dalej pod linkiem: https://www.meczyki.pl/newsy/finansowa-katastrofa-w-legii-warszawa-wojskowi-moga-stracic-gigantyczne-pieniadze/176051-n
kopiuj-wklej
Odpowiedzi na pytania o błędy trenera – nie wiem, ciężko powiedzieć bo nie jestem w środku.
To nie Michniewicz sobie nie poradził, tylko klub sobie nie poradził 🙂
Na szybko mi się rzuciło jeszcze w oczy:
Do końca tego wywiadu nie dotrwałem bo szkoda czasu
po pierwsze czemu nie ma autora tego „wywiadu”, po drugie po co pytają o zdanie gościa, który najczęściej powtarza „Jestem za daleko drużyny, żeby się o tym wypowiadać…”, po trzecie po co pytają kogoś, kto ” Nie słyszałem, żeby ta drużyna była jednością, a wydaje mi się, że gdyby nią była, to bym o tym słyszał…” – wydaje mu się, że powinien coś słyszeć… ludzie kochani no wywiad z dupy totalnie, chyba niepotrzebnie jest to „po pierwsze”. masakra. i ludziska jeszcze 4,5 bańki za to dobrowolnie zapłacili 😀
W pierwszym akapicie masz podanego autora tego wywiadu.
Autor jest, wystarczy przeczytać wstęp kolego.
no tak. sorry… cała reszta wywiadu też jest jak najbardziej okej. pozdr.
4.5 bańki?
Co ma emisja akcji KTS Weszło do wywiadu na portalu z Leśnym?
naprawde trzeba to tłumaczyć? ok, więc piszesz gówno, potem ktoś to gówno czyta, mimo tego są ludzie, którzy inwestują swoje pieniądze w to gówno, chociaż każdy średnioogarnięty pacan wie, że na tym portalu nawet nie ma komu korekty zrobić, a co dopiero wymyślić wartościową i sensowna treść …. co mozna pomysleć o ludziach, którzy inwestują pieniądze w coś takiego? dalej nie widzisz związku – okej, to nie jest mój problem ;), pozdr.
on jest za daleko ale i tak wie, że wina Mioduskiego a Czesio Top 😉
Nie jest w stanie stwierdzić jakie błędy Czesiek popełnił, bo nie jest w środku. Ale jest w stanie stwierdzić, że to klub sobie nie poradził, a Czesio top? Weźcie kurwa się przestańcie ośmieszać.
teraz będą wywiady ze wszystkimi fumflami lub podnóżkami Stano. Za chwilę wjedzie Szamo, Ebebenge, Hadaj, Saganowski, Żewłakow i koniecznie będzie musiał się wypowiedzieć Mati, sromotor bokserski
Ale jest szansa, że wreszcie wjadą trzeźwi
Wiadomo, że prywatnie robią sobie 69, więc trudno, żeby teraz gadał coś na Michniewicza.
A ty z pudelem w jakiej pozycji to robicie?
Ostatnie 17 spotkań Legii w lidze (kryzys i mecze na poziomie dna zaczęły się już w zeszłym sezonie) to bilans 6-4-7. 22 punkty na 51 możliwych do zdobycia, 1,29pkt na mecz. Daje nam to mniej więcej poziom zeszłorocznej Jagielloni. Ja rozumiem, można pisać, że nie dostał piłkarzy jakich chciał, że to, że tamto, że siamto. Tylko, że z takim składem w zasadzie schodzi to na dalszy plan, losowy i popularny Klaf dał radę Legią dociągnąć mistrza, nie jest to jakiś niebywały wyczyn.
Michniewicz miał olbrzymi problem z grą w roli faworyt, tak było w młodzieżowce i tak jest teraz. Udało mu się trafić jeden schemat rozegrania, którym ograł całą ligę, czyli Juranowic bądź Mladenowic celowali piłką w Pekharta. Póki to działało to były wyniki, gdy przestało, nie był w stanie wykombinować niczego.
Ktoś napisze, że Europa, puchary, wyniki. Przeanalizujmy to na spokojnie. Zaczęło się od ogrania Bodo i to nie ma dyskusji, solidne spotkania. Następnie były męczarnie z półamatorską Florą Tallin i przepchnięty awans. Dalej mamy Dinamo bez formy i odpadnięcie z el. LM. Spadamy do LE i mecze ze Slawią. Dużo farta i remis w pierwszym spotkaniu, rewanż i czerwona kartka rywali, która ustawiła całe spotkanie, jest awans, ale czy trener pokazał tu tak niesamowity kunszt czy może jednak ułożyło się jak się ułożyło? Mamy fazę grupową, zaczynamy od fartownego pokonania Spartaka, następnie najlepszy mecz Michniewicza z mocno rezerwowym Lester, które miało ciężko sytuację w lidze i trochę olało LE i w końcu łomot od Napoli.Czy to aż tak bardzo różniło się od zeszłorocznego Lecha i pogardzanego Żurawia? 🙂
Reasumując można jechać po Miduskim, ale prawda jest dosyć brutalna dla fanów Michniewicza. Jest to trener dosyć jednowymiarowy, bazujący na jednym schemacie rozegrania i niepotrafiący za bardzo reagować gdy ten schemat zaczyna się sypać.
Ten schemat, to był chyba jedyny, który dawał szanse na punkty w pucharach. A zrobić dwóch różnych naraz chyba nie było kiedy, zwłaszcza wobec gromady nowych zawodników i małej ilości treningów.
Trener Legii ogólnie powinien rezygnować w czerwcu, jak Stasiu. Jesienią albo poleci za puchary, albo za ligę. Miałby pewne szanse grać sensownie naraz ligę z pucharami gdyby mógł szykować gotowy szeroki skład od stycznia ale to się nie zdarzyło, zawsze latem odchodzą znaczący ludzie i zawsze latem trzeba mocno przeorganizowywać jedenastkę wciągając kilku nowych.
Jak zrezygnować w czerwcu, jak to prawdopodobnie jego kontrakt życia i najpewniej już nikt mu nie da takich pieniędzy? Chyba, że inflacja tak ruszy z kopyta, że zostanie miliarderem, ale wtedy my wszyscy będziemy milionerami.
Kryzys się zaczłął w drugiej połowie meczu Legia-Pogoń 4-2 – od tego momentu Legia gra piach w lidze. To był ostatni dobry mecz, a raczej 1 połowa do momentu straty na 4-1.
Ta beznadziejna Legia Michniewicza to i tak jego najlepsza przygoda z ekstraklasą w całej karierze. Z innych drużyn wylatywał na zbity pysk jeszcze szybciej i z gorszym bilansem punktowym.
Nowy trener zapewni Legii wyjście z grupy i oczywiście mistrzostwo Polski
Leśny pitoli głupoty, a Piela tylko przytakuje- jakie 14 meczów Legia zagra więcej od Rakowa,jak ci drudzy też grali w pucharach.
Dokładnie, Legia 8 meczów w kwalifikacjach, Raków 6. No i do tej pory 3 w grupie. Razem 11, Raków 6 (a właściwie 7, bo 1 mecz zaległy odrobiony). W sumie 4 mecze różnicy.
co to za porównania? Raków 2 miejsce, Legia 15
Nie zagra-przegra
Ależ to trzeba być bezczelnym. Tak tylko przypominam. Kto zaczął spiralę wymiany trenerów w październiku w Legii? Najpierw Berg za Urbana. potem Staszek za Berga. potem Magiera za Hasiego. Rzeczywiście kurwa Legia za Leśnego to jedną wizję miała, niczym RedBull.
nowy trener gorszy od starego – chujowo, na pewno zatrudniał Mioduski.
nowy trener lepszy od starego – doskonałe rozeznanie rynku, zatrudniał Leśny
Kampania Weszło w obronie Michniewicza ruszyła.
Boszszsz… Moim zdaniem, nikt nie mówi najważniejszego. Legia jest klubem zarządzanym niekompetentnie, który jest robiony w człona przez każdego cwaniaka, który znajdzie tam zatrudnienie. Ten klub to istny raj dla zagranicznych piłkarzyków cwaniaczków, którzy umią przede wszystkim w marketing i mają cwanych agentów. Ta banda imprezowiczów wie bardzo dobrze, że Legia to klub w którym nie trzeba się starać, aby wydoić całkiem niezłe pieniądze. Zatrudniają bandę grajków bez motywacji i jak nie idzie… zwalniają trenera. No, gratuluję. Zaprawdę powiadam wam, wystarczy prześledzić karierę tych, którzy w Legii grali i poszli gdzie indziej. Ilu z nich gra dzisiaj w lepszych klubach? Nieliczne wyjątki potwierdzają jedynie regułę. Legia nie jest żadną trampoliną do rozwoju kariery. To klub na przezimowanie. I za taki stan rzeczy, winić należy właściciela i cały sztab. Przede wszsytkim za to, że zbyt zesr
...#$ani, aby powiedzieć kibicom: dajcie nam ze 2-3 lata na kompletną przebudowę i zbudownaie stabilności. Przez 2-3 sezony nie będzie mistrza, ale spróbujemy zbudować drużynę od zera na mocniejszych fundamentach. Tyle, że trzeba umieć. Z Mioduskim raczej się nie uda.
Rób zbiórkę i odkupuj klub. Stano zebrał w godzinę 4 i pół bańki, to i Ty masz szansę jak się zepniesz. Do dzieła, dzielni kibice!
Człowieku nie ma czasu. Jak nie ma pucharów nie ma kasy. Jak nie ma kasy to jest promocja jak Karbownik w zeszłym roku ze szkodą dla samego zawodnika. 2-3 lata bez pucharów w sensie miejsca w lidze to bankructwo
to jakim cudem ci piłkarze-cwaniacy i ten niekompetentny zarząd robią mistrza niemal rok w rok? i to z takimi asami trenerki za sterami jak Romeo Jozak czy Sa Pinto?
No wiesz, prosta matematyka. W jednym klubie na jeden punkt będzie przypadało np 200 tysi z rocznego budżetu, a w innym klubie milion. I jeżeli dany klub dysponuje wystarczająco dużym budżetem, do pewnego stopnia może banknotami zasypywać niekompetencję. Np poprzez kupowanie szrotu z zagranicy, który jest wystarczająco dobry aby zdobyć mistrza, ale zbyt słaby by mu płacić aż taki pieniądz. Proste, niby efekt jest, ale niewspółmierny do nakładów. Jeszcze niedawno rozpisywaliśmy się o wyścigu żółwi po MP. Dywagowaliśmy o liderze, który zaliczył rekordową liczbę porażek. O czym to świadczy? Ano o tym, że w Legii siedzą nie lepsi niż w innych klubach. Różni ich tylko ilość kasy. Obajtek by Ci to dobrze wyjaśnił, ja myślę. Przykład z innej branży, mechanizm podobny.
Zmieńcie szatę weszło na czarno-białą, tydzień żałoby się należy
Taka seria artykułów, Mioduski winny, bo Staszka zaprosił na mecz, piłkarze winni, klub winny. Tylko kurwa biedny Czesio niewinny. Zaraz polecicie jeszcze dalej i napiszecie, że to przez zły wpływ księżyca. Jebana żenada, zamiast robić mu dobry PR tak jak próbujecie to tak naprawdę go tylko wszystkim obrzydzacie.
Brakuje tylko muzyczki: Bobby Brown goes down.
Uwielbiany przez weszło Leśniodorski ocenia pracę uwielbianego przez weszło Michniewicza, w kontekście zarządzania klubem przez znienawidzonego na weszło Mioduskiego.
Cenimy rzetelne dziennikarstwo. XD
A wracając do meritum, to CM711 pokazał się jako trener dokładnie taki, za jakiego go uważałem.
Na pewno mający sporo dziennikarzy za sobą, co zapewniło mu medialny spokój na starcie. Niestety (mimo kilku obiegowych opinii) prymitywny taktycznie i defensywny.
Gdy taktyka oparta na oddaniu piłki rywalowi i kontrach była możliwa do zastosowania, Legia całkiem przyzwoicie punktowała. Znacznie gorzej było, gdy trzeba było wziąć piłkę i coś z nią kreatywnego zrobić.
Do tego doszedł kryzys formy kilku zawodników, którzy obniżyli loty i wydaje się, że konflikt z szatnią.
Michniewicz (i tu znów wbrew obiegowym opiniom) nie jawi mi się jako gość umiejętnie zarządzający zasobami ludzkimi i mający zdolność gaszenia konfliktów.
Jeśli prawdą jest, że stworzyła mu się w szatni grupa bankietowa, to oczywiście bardzo źle świadczy o zawodnikach, ale znaczy też, że trener nad szatnią nie panował.
Legia w lidze nie miała generalnie pecha. Legia w lidze grała bardzo słabo, popełniała kompromitujące błędy, a przede wszystkim grała jak drużyna kompletnie nie mająca pomysłu na grę ofensywną. Bez wariantu B, nie mówiąc o C, gdy rywal się dobrze ustawi taktycznie. Drużyna jednowymiarowa, mimo mieszania w składzie, a pod koniec wręcz już miotania się przy personalnych wyborach.
Kurcze, aż dziwnie mi się to pisze, bo Vukovicia miałem zawsze za przysłowiowego wuefistę i zdania nie zmieniam, a mimo wszystko Michniewicza za trenera (nie tak cudnego, jak go malowano, ale jednak), a obecna Legia jest chyba jeszcze bardziej pozbawiona pomysłu na grę i prymitywna, niż Legia Vuko.
I niech to będzie recenzja tego, w jakim stanie Czesław zostawia drużynę z Ł3.
Poniedziałek 8:00. Na Łazienkowskiej 3, w jednym pokoju siedzą prezes i trener. Przez chwilę siedzą w ciszy, spoglądają w swoje oczy, następnie nawiązuje się taki dialog:
P: Panie trenerze, musimy się rozstać?
T: Dlaczego?
P: Wyniki nie są satysfakcjonujące.
T:Dla kogo?
P: Dla wszystkich.
T: Dla mnie są. Nigdy nie byłem bardziej dumny z wyników jakie osiągam z drużyną!
P:Ale jak to?
T: (trener ewidentnie ścisza głos i szepcze) Bo ja tu kibicem Lecha jestem.
P: Co Pan jest?!
Wstydu nie macie z robieniem lachy Michniewiczowi
weszło lubi z połykiem.
A ty wraz kontującymi tu ciągniesz Pudlowi?
Jak teraz zaczną punktować, to zostanie obnażony cały kunszt 711
czyli standardowa narracja zakolskich, cygana Lesnodorskiego i reszty. Winny Mioduszewski, a nie 711. Sukces w pucharach zasluga 711, a w lidze przegrywal Mioduszewski. Przewidywalne.
Ale bełkot, Leśnodupski tradycyjnie sam sobie przeczy w kolejnych zdaniach.
A podobno na prawie uczą logiki
Megalomaństwo pod każdym względem.
W co drugim zdaniu gość przeczy sam sobie.
Bezsensowny bełkot.
Żadnych kurwa konstruktywnych wniosków
Dziennikarzy sprzedaje sie wiecej niz gazet
Czyli jednak Sosusa nie może spać spokojnie:) bo pojawił się groźny konkurent w miejsce jego z taktyka z przodu robota co chceta:)
Jakie on bzdury wygaduje. I właśnie dlatego ze tacy laicy zarządzają Polska piłka nasza liga jest bardzo daleko w Europie.
Drużyna nie ma czasu na treningi bo za często gra mecze No zes palnął.
Wychodzi na to ze lepiej jest nie awansować do pucharów i grac raz na tydzień bo będzie więcej czasu na treningi w tej naszej słabej lidze. Lub nie przeprowadzać transferów gdy są potrzebne bo za dużo nowych piłkarzy. a ze piłkarze to nie dorośli, profesjonalni, sportowcy tylko jakieś dzieci to wymaga czasu aby zrozumieli taktykę i nauczyli się grac ze sobą i umiejętnie podawać z punktu A do punktu B
Ech. Szok ze tacy ludzie są w piłce nożnej.
Poprawnośc „polityczna” ? Przecież Michniewicz nigdy nie był dobrym TRENEREM. W każdej dziedzinie życia sa fachowcy i nieudacznicy. Michniewicz na pewno nie jest fachowcem. O tym wszyscy wiedzą, ale nikt tego głośno nie powie. I teraz 711 żyje gdzieś w innym świecie, bo wydaje mu się, że został pokrzywdzony. A taki dobry był.
Kolejny pajac, który na siłę stara się bronić Czecha. Co za beka! Kto rządzi w szatni? Trener czy piłkarze? No ludzie kochani…
Jest i on, na białym koniu w temacie Michniewicza wjeżdża Boguś… Teraz jeszcze tylko felieton Kowala i można zamykać temat.
Zabawny jest ten płacz, że to wina klubu, wieży Babel w zespole, braku atmosfery, itp.
Czyli w środku tygodnia kiedy były mecze pucharowe atmosfera się pojawiała, wieży Babel nie było? Albo przyznajcie, że te wyniki z Europie to po prostu był jeden wielki fart, a nie tam żaden geniusz Cześka.
Michniewicz sobie nie poradził taktycznie. Kompletnie do mnie nie przemawia farmazon o rzekomym zmęczeniu – Legia z Piastem w ogóle nie była zmęczona z Lechem też nie. Fizycznie wszystko grało – fatalnie taktycznie zagrany mecz – zle ustawianie się po stracie piłki – za duże przestrzenie między formacjami – to wszystko wina tego słabego trenera. Który niby jest trenerem „defensywnym” znającym się na bronieniu a jego drużyna popełnia dziecinne błędy w obronie.
Problem polega na tym że dziś się już nie broni biernie i pasywnie tylko aktywnie i agresywnie.
Leśnodorski się nie zna na piłce i na taktyce więc niech zamknie morde. Każdy wie że on tylko dogryza Mioduskiemu, gdy tylko się sytuacja nadarzy.
Michniewicz to słaby trener i zacofany – wbił sobie durne przekonania o piłce ze złych wzorców włoskich i go dziś nie przekonasz.
Michniewicz wylecial z polowy ligi. Wszedzie gdzie odchodzil zostawal co najmniej nie smak. Zawsze ten sam scenariusz: poczatek dosc dobry, pozniej im dalej tym gorzej i na koniec zawsze konflikty. Ciekawe czy ktos jeszcze nabierze sie w Polsce na jego 'dobry’ warsztat i slaby charakter.
Farmy trolli Mioduskiego w komentarzach widzę trzymają się całkiem mocno 😀
Tym razem nie poradził sobie trener.
Prezes był bardzo cierpliwy idol dużo szans.
Transfery najlepsze od x-lat
Mioduski=Wojciechowski
Kiedyś Józef Wojciechowski zmieniał trenerów co 3 miesiące i gdzie teraz jest Polonia? W Legii jest to samo – to taka warszawska tradycja?
Teraz Pan Lesniodroski to chyba wierny kibic M O T O R U niż L EGII
Oczywiście dlatego ze ma chrapkę na prezesurę bo tam się hajs pojawił
Leśny, klub sobie nie radzi od chwili jak go okradłeś, czytaj trzeba było wykupić Twoje pseudo wczesniejsze mało warte udzialy za grube miliony z Handzlem, od tego czasu tonie w długach, Nie jest moze perefekcyjnie zarządzany, ale do zaorania sam pierwszy się przyczyniłeś wspolczesnej L. W zasadzie jako byly… pownienies miec zakaz wypowadania się, a szydzisz niemilosiernie. Czekam az wydymasz inny klub ze swoją fantazja
Każdy klub w którym pracował sobie nie poradził
xDDDDD ale wy jesteście w tym weszło kurwa głupi
Ja jestem za Staszkiem Cz. Z tym że on decyduje o transferach i o kierunku klubu.
Ewentualnie może Marek Zub ? No miał sukcesy w krajach bałtyckich ale to chyba nie ten rozmiar
Oczywiście, że to nie wina CM, nawet nikomu to przez myśl nie przeszło aby go winić za te wyniki. 7 porażek z 10 meczy to nie koniec świata, a już napewno nie powód do tego aby się przypierdzielać do trenera…. Przecież mogło być 8, mogło być 9 a nawet 10 porażek! Ale nie! Jest 7, więc o co ten raban?
No ale hej… Weszło! Głowy do góry, najlepszy trener już do wzięcia, właściciel klubu w sumie też czeka na swoje kolejne wyzwanie od dobrych paru lat… więc czas rozpocząć rozmowy KTS z Michniewiczem i Leśnodorskim! Im szybciej tym lepiej, niech nam zrobia ligę mistrzów! Niech pokażą drogę i niech wyprowadzą inne kluby z mentalnych lepianek!
Dla mnievdnem jest to, że dwa razy młodszy dziennikarz uczący się zawodu, wali na Ty z nie tylko byłym prezesem Legii, ale cenionym prawnikiem.
To jest towarzystwo wzajemnej adoracji. Dziennikarze imprezują z piłkarzami, trenerami, prezesami, działaczami, sędziami i potem ich oceniają.
To nie jest ok.
Dziennikarz nie powinien się fratelizować. Na Ty nie powinni przechodzić z nikim. A tak?
Pozdro dla dobrych chłopaków i dobry przrkaz leci.
Siedem wpierdoli z rzędu w lidze i fatalna końcówka poprzedniego sezonu to niby to pierwsze potknięcie/pretekst do zwolnienia CzM? Co za dzban
Weszło wytacza ciężkie działa. Jeszcze niech Rydzyk się wypowie by wszyscy wiedzieli, że każda porażka to wina Mioduskiego, a Czesio zdobył mistrzostwo składem na poziomie rezerw San Marino
Leśny niech się lepiej Wisłą zajmie, a nie Legią. Sam sobie przeczy… Raz mówi, że się nie interesuje i jest daleko od drużyny, a za chwilę się mądrzy i pierdoli, że gdyby coś się działo to by do niego dotarło. Gdy w klubie chujowo się dzieje, piłkarze chleją, a trener mało z tym robi to znaczy, że trener jest pizdą i dał ciała.
Ten to akurat powinien stulić pysk bo gdyby on dalej był w klubie to pewnie już by Legii w ekstraklasie nie było. Zarządzanie na zasadzie: wyjebmy cały budżet klubu w jeden sezon i jakoś to będzie. Trafiła się zasrańcowi ta liga mistrzów jak ślepej kurze ziarno a sam zaraz po tym zawinął cały hajs i zostawił klub z długami i jeszcze próbuje pouczać innych którzy próbują lepić w tym gównie które sam zostawił.
„ Z drugiej strony kto miał być tam liderem w szatni? Oczywiście poza Arturem Borucem. Przy takiej skali rotacji jest to jednak trudne. Na pewno nie pomogło, że zabrakło go w tych ostatnich meczach. On był tym naturalnym autorytetem na boisku i w szatni.”
No taaaa Borubar wielki „autorytet” który wylatywał z kadry Smudy za chlanie a nastepnie prawie wylecial z kadry Nawałki za libacje z Rybusem i żygającym Teo (tylko interwencja Bońka sprawiła że Adaś nie wyrzucił ich na zbity ryj a jeszcze Borubarowi zrobili na koniec królewskie pożegnanie żeby nie robić smrodu wokół kadry). Tak że Boguś weź młotek i wiesz co dalej 🙂
Posłuchajcie wywiadu Kołtonia z Markiem Gołębiewakim. Dyrektor sportowy Legii zadzwonił do niego z propozycją prowadzenia pierwszwgo zespołu wczoraj ! To się nazywa zarządzanie klubem! Kolejny wielki projekt się właśnie zaczął.