Jak co czwartek… LESZEK MILEWSKI
Zagrałem kiedyś piętnaście minut w sparingu juniorów pewnej klubowej drużyny. Nie dostałem ani jednego podania. Raz typ mnie okiwał na skrzydle. Ale jak ktoś mnie pytał, mówiłem, że było nieźle, bo w jednej sytuacji tak się ustawiłem, że jakbym dostał podanie, to bym na pewno strzelił bramkę. Wbrew narracji, według której jak Lewandowski nie strzeliłby dziś gola, to wyschłaby Wisła, uważam, że Lewy zagrał słaby mecz. Mam nadzieję, że jeszcze za to nie zabierają obywatelstwa. […]
Leszek Milewski
• 7 min czytania
46