Moglibyśmy być na siłę skromni i powiedzieć wam, że nigdzie nie byliśmy i nic nie widzieliśmy, ale po co? Prawda jest taka, że wiele fantastycznych osób i wiele świetnych wywiadów przewinęło się przez nasze łamy. Roman Calderon, Robert Mazurek, Nenad Bjelica mówiący po raz pierwszy o odejściu z Lecha, Dominik Furman otwierający się jak nigdy wcześniej, Łukasz Trałka pokazujący prawdziwego siebie, Jakub Wawrzyniak po skończonej karierze… I tak dalej, i tak dalej. Trochę tego było, nie ma co ukrywać, tak więc wybraliśmy swoją topkę. Jeśli czegoś nie czytaliście, jeśli chcecie sobie coś odświeżyć, zapraszamy.
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Awans sportowy, finansowy i życiowy. Zwolnienie? Mogę Lechowi tylko podziękować
Nenad Bjelica po raz pierwszy odnosi się do zarzutów, jakie stawiano po zwolnieniu z Lecha. Czy naprawdę nie chciał zimą wzmocnień pierwszego składu, a jedynie uzupełnienia? Czy brakuje mu mentalności zwycięzcy? Co uznaje za swoją największą porażkę w Lechu? Dlaczego skrupulatny skauting czasami blokuje ruchy transferowe? Dlaczego oczekiwania w Poznaniu są zbyt duże, a wytwarzana presja nikomu nie pomaga?
Najbardziej szkoda Besiktasu i Bordeaux. Legia chciała za dużo jak na mój wiek
Do Turcji miałem wyjechać na rok, wyszło z tego 25 lat
Roman Dąbrowski w 1994 roku był zmuszony opuścić Ruch Chorzów. Zdecydował się na wyjazd do Turcji, o której nie wiedział wówczas właściwie nic. Ani o tamtejszej lidze, ani o samym kraju – pogodzie, obyczajach, kulturze. To była dla niego totalna egzotyka i podróż w nieznane. Pierwsze tygodnie spędzone w Izmicie były tak trudne, że nie rozpakował nawet z żoną wszystkich walizek, bo po prostu nie zakładał, iż zostanie w nowym zespole na dłużej. Nie sądził, że wytrzyma. Tymczasem mamy już rok 2019, a Dąbrowski dalej w Turcji mieszka, pracuje i wiedzie szczęśliwe życie powszechnie szanowanego ex-piłkarza.
Dziennikarze nie czekają już na sygnał z Wiejskiej. Sami lecą prać się po pyskach
– Kiedyś kolekcjonowałem dowody na – powiedziałbym – nienachalną inteligencję dziennikarzy. Pytanie, które zawsze będzie po mnie chodziło, to pytanie dziennikarki Radia Merkury do Władysława Bartoszewskiego. Cytuję: „Panie profesorze, w trakcie II wojny światowej zginęło sześć milionów Żydów. Dużo to czy mało?” I pan mnie pyta, czy dziennikarze są tępi. Nie, w życiu! – mówi Robert Mazurek, dziennikarz, którego można słuchać w RMF, ale też czytać choćby w Dzienniku Gazeta Prawna. Rozmawiamy o dziennikarzach, którzy nie są bezstronni, bo zapisali się do partii politycznych. O słabej kondycji tego zawodu przez tępotę w nim pracujących. O obłudnej walce z mową nienawiści. Zapraszamy!
Było za pięć dwunasta. A o dwunastej groziła mi amputacja
Gwiazda pierwszej ligi, którą widziałaby u siebie połowa ekstraklasy. Środkowy obrońca, który strzela tyle bramek, że zawstydza napastników. Dwumetrowiec, który ciągle słyszał, że nie nadaje się do piłki, ale nie potrafił tego zaakceptować. Niedoszły hokeista, który do dziś ma gęsią skórkę, gdy opowiada o olimpijskim złocie drużyny narodowej. Były zawodnik Floty Świnoujście, który w klubie spędził ledwie kilkanaście dni, ale trafił akurat na te najdziwniejsze w całej jego historii. Człowiek, któremu nieco ponad rok temu, zaraz po rundzie życia, groziła amputacja, o czym publicznie opowiada po raz pierwszy.
Masz pieniądze? Pojawią się ludzie chcący „pomóc ci przy inwestycjach
Dawid Plizga, jeszcze do niedawna wyróżniający się ligowiec, który zagrał w kadrze u Smudy i Nawałki. Dziś, zwerbowany do LKS Goczałkowice, występuje w czwartoligowym klubie Łukasza Piszczka.
Nie narzeka jednak. Piłka wciąż sprawia mu tyle samo frajdy, a finansowo należy do tych zawodników, którzy potrafili podczas najlepszych lat zabezpieczyć się na przyszłość poprzez różne inwestycje, między innymi… w zabytkowe samochody.
Co nie znaczy, że wszystkie inwestycje były trafne. Czego musi wystrzegać się piłkarz? Jakich osób, jakich wydatków?
Dlaczego musiał się ukrywać z dodatkowymi treningami? Czy polski piłkarz powinien trenować więcej?
W jakim klubie testowano zawodnika na prochach? Jaki ligowiec mógłby się równać przeglądem szafy z Grzegorzem Krychowiakiem?
Dlaczego Wiktor Płaneta, zwycięzca reality show „Piłkarski Diament”, nie poradził sobie w poważnej piłce? Z kim trzeba było rozmawiać przez Google Translatora? Ile lat miał naprawdę Moussa Yahaya?
Zapraszamy.
1975 rok. Ojciec Chrzestny II zdobywa Oscara. Amerykanie przegrywają wojnę w Wietnamie, Bill Gates i Paul Allen zakładają Microsoft, a Jan Lirka zaczyna pracę w ŁKS.
Takie postacie znajdziemy w każdym klubie. Nie strzelają pięknych bramek, nie podejmują najważniejszych decyzji, ale zapisują się na kartach historii ciężką, wieloletnią harówą.
Są legendami, choć same o sobie nigdy tak nie powiedzą.
„W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”
– Jeszcze niedawno mówiłem, że chcę wrócić do ekstraklasy. No i że póki jest jakakolwiek nadzieja, to liczę na choć jeden występ w Lidze Mistrzów. Nie będę się teraz wypierał. Trzeba mieć jakieś marzenia. Wiem, że ludzie pukali się po czołach, ale wcześniej też to przerabiałem. Gdy byłem juniorem, marzyłem tylko o tym, żeby zagrać jeden mecz w ekstraklasie. Jak powiedziałem o tym głośno, wszyscy turlali się ze śmiechu. Ostatecznie wystąpiłem w niej nie jeden raz, a sto dwadzieścia dziewięć razy. Dla mnie to bardzo dużo – mówi Daniel Gołębiewski, który po cichu, w wieku ledwie 31 lat, zniknął nie tylko z ligowego krajobrazu, ale też z piłki w ogóle. W obszernej rozmowie poszukaliśmy odpowiedzi pytanie, dlaczego tak się stało i powspominaliśmy stare, lepsze czasy. Zapraszamy!
Spełniłem marzenie. Utrzymuję się ze skautingu w zachodnim klubie
Bartosz Barnaś stanowi świetny przykład, że należy walczyć o swoje marzenia i nie wolno się poddawać, gdy raz czy drugi nie wyjdzie. 30-letni Polak dopiero w czwartym klubie, dla którego pracował, znalazł to, czego szukał, czyli stałego zatrudnienia jako skaut. Pozwoliło mu to wreszcie zacząć się normalnie utrzymywać z zajęcia, które od lat było jego pasją i któremu wiele poświęcił. Barnaś jest skautem holenderskiego Willem II i bardzo sobie to chwali. W rozmowie z Weszło opowiada o drodze jaką przeszedł, a była ona dość długa, bo prowadziła przez Cracovię, Tottenham i FC Kopenhaga.
Plan był taki: albo uda się w Bułgarii, albo idę do pracy. Udało się!
Daniel Kajzer jeszcze niecałe dwa lata temu zastanawiał się, czy nie nadchodzi czas na szukanie nowego zajęcia. Miał już 25 lat, a wciąż bronił w drugoligowym ROW-ie Rybnik. Latem 2017 niespodziewanie pozyskał go jednak zdobywca Pucharu Bułgarii – Botew Płowdiw. Kajzer większość pierwszego sezonu spędził na ławce, ale w tym jest niekwestionowanym numerem jeden i wyrósł na czołowego bramkarza bułgarskiej ekstraklasy. Już tej zimy interesowało się nim wiele klubów. Kto wie, czy latem nie będzie bohaterem ciekawego transferu.
Na dziesięć rzutów wolnych wpadało dziewięć i pół
Janusz Kaczówka kibicom zapadł w pamięć ze znakomicie bitych stałych fragmentów gry. W Igloopolu grał wspólnie z Leszkiem Piszem, Jackiem Zielińskim czy Jerzym Podbrożnym, w ŁKS-ie wystąpił w kontrowersyjnym 7:1 z Olimpią Poznań. Piłkarz wybitnie długowieczny: w III lidze występował do 45 roku życia.
Pamięta skąd wzięło się powiedzenie „Organizacyjnie Stal Mielec”, gdy w Mielcu nie było sensu zamykać klubu, bo złodziej nie miałby co ukraść. Pamięta też przelot na mecz z Lechią, podczas którego na stu metrach otworzyły się drzwi w samolocie.
Skąd wzięły się złote lata piłki w Dębicy? Dlaczego są małe szanse, aby wróciły? Zapraszamy.
Kara Stefańczyka jest ważna dla sędziów z niższych lig, gdzie łamane są nosy
Jak wylądować w ekstraklasie jako sędzia przed ukończeniem 26. roku życia? Dlaczego zawodnicy nie wskazują jego, gdy pytamy ich, z którym arbitrem poszliby na piwo? Co myśli o karze dla Cezarego Stefańczyka, który niedawno naruszył jego nietykalność? Jak mocno zabolało odebranie mu w ostatniej chwili możliwości poprowadzenia finału Puchar Polski? Dlaczego najbardziej należy szanować sędziów z niższych lig?
Zapraszamy na długą rozmowę z Bartoszem Frankowskim, w której padły powyższe pytania. Oczywiście nie tylko one, więc nie ma sensu przedłużać.
Media lubią ludzi, którzy się uśmiechają i rzucają dowcipami, ale ja jestem inny
Dominik Furman w ostatnich latach dorobił się wizerunku najbardziej antypatycznego piłkarza w lidze. Odgrywał rolę czarnego charakteru w głośnych sprawach, jego zachowanie – zarówno na boisku, jak i poza nim – przysparzało mu więcej wrogów niż zwolenników. W tej długiej rozmowie, przynajmniej takie mamy wrażenie, pokazuje nieco inne oblicze. Tematów poruszyliśmy od groma, więc po prostu zapraszamy.
Nie jestem kretynem, żeby kochać klub. Kochać mogę Pana Boga
– Gdy Wisła umierała to było tak, jakby mi ktoś umierał z rodziny. Zresztą mam nadzieję, że mój smutek podzielali również inni Polacy, nawet nie tylko kibice Wisły. Ponieważ takie kluby są własnością narodu. My jesteśmy wszyscy Polakami, więc Ruch, Górnik Zabrze i tak dalej, to są nasze polskie kluby i kibicując do utraty tchu, trzeba w jakimś sensie serdecznie myśleć o wszystkich. Inaczej jest się niekompletnym Polakiem. Jakimś zapyziałym gówniarzem regionalnym, który wyciąga noże albo pałki – mówi Jan Nowicki. Aktor teatralny i filmowy, niezapomniany Wielki Szu, ale też kibic Wisły, wcześniej przez lata mieszkający w Krakowie. Rozmawiamy o dzisiejszym starciu z Legią. O tym, czym dla Nowickiego jest Wisła i dlaczego nie miłością. O Górskim i kielichu za wozem strażackim z legendarnym trenerem. O idiotach przegadujących mecz. Zapraszamy.
Po odejściu z Lecha do Szkocji już się nie odkręciłem, wielki błąd
Dawid Kucharski nigdy nie był gwiazdą, nie zaliczano go do grona czołowych obrońców polskiej ligi. Mimo to przez lata utrzymywał się na powierzchni. Najpierw w Amice Wronki, a później po przekształceniach własnościowych – w Lechu Poznań. Zdobył Puchar Polski, w Ekstraklasie rozegrał 98 meczów, strzelił trzy gole i pewnie miałby znacznie bardziej okazały dorobek, gdyby w 2009 roku nie opuścił „Kolejorza” na rzecz szkockiego Hearts. Od tamtego momentu jego kariera okazała się równią pochyłą, dlatego szybko zszedł z większych scen. Dziś ma raptem 34 lata, piłkę nadal kopie, ale to już jego piąty sezon poza szczeblem centralnym. Kucharski ułożył sobie życie poza futbolem i raczej z taką drogą wiąże swoją przyszłość.
Konflikt nie nadchodzi, wojna nowej generacji już trwa
Rozmowy z doktorem Jackiem Bartosiakiem zawsze są fascynujące. Jak go właściwie przedstawić? Specjalista w dziedzinie geopolityki i geostrategii, prawnik, pisarz, ekspert waszyngtońskiej The Potomac Foundation, dyrektor Programu Gier Wojennych i Symulacji w Fundacji Pułaskiego… Wszystko to prawda, choć suche fakty nie do końca potrafią oddać fenomen jego popularności. Doktor Bartosiak to przede wszystkim wizjoner, którego proroctwa jeszcze kilka lat temu wzbudzały głębokie niedowierzanie, a dziś – na naszych oczach – się realizują. Śmiały intelektualista, wstrzykujący do krwioobiegu odbiorców swojej twórczości olbrzymią dawkę inspiracji i nowego spojrzenia na sprawy Polski i całego świata.
Znać się na piłce to nie znaczy wiedzieć, kto i kiedy pierdnął na boisku
– Okazuje się, że nagle jest milion ekspertów od piłki nożnej, którzy występują we wszystkich programach telewizyjnych, nawet gotują w czasie Ligi Mistrzów. Znają się i na jedzeniu, i na przyprawach, kto będzie dziewiątką czy szóstką. Ale jak pan ich posłucha, to oni mówią magmą. Nic nie mówią, nic nie wnoszą. Ja może znam pięciu-sześciu ludzi, których słucham jak ekspertów. Reszta – obojętnie, czy to jest piłka z góry, z dołu, czy z innych okoliczności, mówi magmą. A bardzo dużo zajmują czasu – mówi Krzysztof Materna. Satyryk, sympatyk, a może fanatyk piłki nożnej i kibic Legii. Rozmawiamy o kondycji polskiego futbolu, o wątpliwej eksperckości dziennikarzy, o jedności potrzebnej naszej piłce. Zapraszamy.
Gdy drużyna przegrywała, trener mówił: „zważ Chudego”. Rezerwowego bramkarza!
Martin Chudy, bramkarz Górnika Zabrze, poza boiskiem już od ponad 10 lat zajmuje się zdrowym żywieniem i dietetyką. Pisze na ten temat książki, daje wykłady czy posiada klientów, z którymi pracuje. W zasadzie mógłby nawet rzucić piłkę i żyć właśnie z tego. Byłaby to jedynie bardzo fajna ciekawostka, gdyby nie fakt, że Chudemu stale zarzuca się, że sam jest… za gruby.
Postanowiliśmy z nim o tym porozmawiać. Głównie o tym. Było to o tyle łatwe, że Chudy już przyzwyczaił się do tego, że ludzie wypominają mu kilogramy. W czeskich klubach był nawet z tego powodu dręczony przez sztab szkoleniowy. Zapraszamy!
Gdy pierwszy raz w życiu zobaczyłem gdyńską „Górkę”, była biało-zielona
Powiedzieć o Marcinie Gałku, że jest po prostu spikerem i sympatykiem Lechii Gdańsk, to jednak o wiele zbyt skromna wizytówka. Marcin to wręcz fanatyczny kibic biało-zielonych. Niestrudzony zajawkowicz, który na kibicowskim szlaku – a podąża nim przeszło cztery dekady – przeżył już z Lechią niejedno. Pociągi obrzucone kamieniami, świst milicyjnych pałek, doniczki zrzucane z balkonu na głowę. Na własne oczy obserwował wzloty i upadki gdańskiego klubu. Dzisiaj na stadionie w Letnicy jest pierwszym szeryfem, który ma obowiązek uspokajać nadto rozzuchwalonych ultrasów, ale nie oznacza to, że dawny ogień już w jego sercu przygasł. – Kibice zawsze mają swoje zdanie. Ja ich rozumiem. Oni wiedzą, że pewne komunikaty mam po prostu zapisane w obowiązkach i jestem za to oceniany. Czasem się wręcz ze mnie śmieją, że muszę tak gadać.
Zawarłem ze sobą umowę: po każdym golu i asyście robię coś dobrego dla biednych
Sergiu Hanca może służyć za przykład dla każdego ligowca. Zamiast drogiego samochodu, woli sfinansować biednej rodzinie dom. Po karierze chce zająć się działalnością dobroczynną, a po każdej bramce i asyście robi coś dobrego dla potrzebujących. Nie ukrywa, że najważniejsza jest dla niego rodzina, więc gdy żona została zaatakowana na trybunach Dinama, od razu zmienił klub. Andreea jest zresztą jego największym wsparciem, specjalnie dla swojego męża nauczyła się wiele o diecie, śnie i sposobach na czyszczenie głowy. Zapraszamy na inspirującą rozmowę z piłkarzem Cracovii.
Podpowiadacze mówiący, że „w piłce tak się nie da”, nie mieli racji
– Podczas ostatniego domowego meczu z Pogonią Szczecin złość była we mnie tak duża, że obiecałem sobie, iż kiedyś ponownie wprowadzę Raków do Ekstraklasy – mówi Michał Świerczewski, właściciel częstochowskiej drużyny, który po 21 latach spełnił złożoną sobie kiedyś obietnicę. W tym czasie stworzył i rozwinął firmę x-kom, która dziś jest jednym z liderów w branży sprzedaży sprzętu IT, a także odbudował ulubiony klub, który na długie lata utknął na trzecim poziomie rozgrywkowym. Zapraszamy na długą rozmowę między innymi o tym, jak zatrudniany był Marek Papszun. Tym bardziej że właściciel najciekawszego od lat beniaminka Ekstraklasy wywiadów raczej unika.
Sama sobie narzuciłam presję. Jako kobieta muszę być merytoryczna
Maja Strzelczyk to jedno z największych odkryć sezonu 18/19. Reporterka CANAL+ zaczęła zimą od wywiadów wokół meczu, często z hiszpańskojęzycznymi zawodnikami. Szybko wzbudziła sympatię piłkarskiej Polski, a ostatnio poprowadziła nawet Galę Ekstraklasy. Sama sobie narzuciła presję, że musi być jeszcze bardziej merytoryczna, by nikt jej nie zarzucił, że przyszła sobie postać z mikrofonem. Operuje biegle hiszpańskim i angielskim, a do tego zna lepiej lub gorzej włoski i francuski. Chce wykorzystać swój świetny głos do spełnienia marzeń o karierze muzycznej. O fachowości, stresie, pozytywnych reakcjach, nauce języka, planach muzycznych i… graniu w drugiej lidze w barwach MUKS Sokół Kolbuszowa Dolna.
Miałem wrażenie, że cała Polska czekała na mój błąd
– Polacy nas mocno nauczyli innego „kibicowania”, czyli czekania na błąd. Zrozumiałem jak dużo jadu i nienawiści jest w naszym narodzie. Ja miałem wrażenie w zeszłym roku, kiedy pomyliliśmy się z rzutem karnym w meczu Tottenham-Juventus, że cała Polska na to czekała. Każdy artykuł, który pojawiał się o mnie nawet kilka miesięcy później, miał zakończenie, że Szymon Marciniak sędziował też mecz Tottenhamu z Juventusem, gdzie nie podyktował rzutu karnego dla Juventusu – mówi właśnie Szymon Marciniak. Rozmawiamy o jego „arogancji”, „strachu” przed VAR-em, meczach w Arabii, o pseudoekspertach, o sąsiadach, którzy lubią donieść do skarbówki. Marciniak nie udzielał wywiadów przez dłuższy czas, w tym roku na pewno żadnego, więc cóż pozostaje: zapraszamy!
Nie ma chyba zbyt wielu piłkarzy w lidze, których wizerunek boiskowy i także pozaboiskowy tak bardzo rozmijałby się z rzeczywistością. Łukasz Trałka, o którym narosły przeróżne legendy, w rzeczywistości jest jednym z najsympatyczniejszych zawodników w ekstraklasie. O tym jak jest postrzegany i dlaczego, o pobycie w Lechu, o zwalnianiu trenerów, atmosferze w szatni i wielu innych tematach rozmawiamy z byłym kapitanem Lecha Poznań. Można napisać „wreszcie”, ponieważ Trałka wywiadów udziela bardzo, bardzo rzadko, a zdecydowanie jest co wyjaśniać.
Jak to jest być prezesem Realu Madryt? Ramon Calderon dla Weszło!
Jedni uważają go za tego, który zapoczątkował wielką przebudowę Realu, inni – za oszusta, krętacza i manipulatora. Którakolwiek z wersji jest tą prawdziwą, co do jednego trudno mieć wątpliwości. Calderon jest prawdziwym gawędziarzem. Świetnym rozmówcą, który nie ucieka od szczegółów.
Wychodziłem na boisko z przeczuciem, że coś odpierdolę
Przez trzynaście burzliwych lat Jakub Rzeźniczak bronił barw Legii. Jak sam mówi – dorastał razem z klubem, który na początku jego przygody grał na starym stadionie, a w ostatnim sezonie przed transferem do Karabachu wszedł do upragnionej Ligi Mistrzów i potrafił remisować z Realem Madryt, ogrywać Sporting i stworzyć niezapomniane show w Dortmundzie. Przeżył w nim sporo pięknych chwil, ale i niejednokrotnie zalewał się łzami, gdy nic nie szło po jego myśli. Dostał po twarzy od kibica, trenerzy łamali dane mu obietnice, niejednokrotnie robiono z niego kozła ofiarnego. Luz złapał dopiero w dalekim Azerbejdżanie, gdzie praktycznie nic nie było takie, jak w jego ukochanej Legii.
W przyszłości chcę zostać prezesem PZPN
Piłkarz patrzący na futbol tak szeroko jak Jarosław Fojut to w Polsce unikat. Zamiast marnowania czasu podczas kolejnych kontuzji, wybrał edukację. W przyszłości chce reformować piłkę, jeśli się uda to z pozycji prezesa PZPN. Żeby odpowiednio się do tej roli przygotować, kończy studia na instytucie Johana Cruyffa. Podobnie jak Cruyff uważa, że futbol nie kończy się na kopnięciu piłki. Apeluje do młodych piłkarzy, by ci poszerzali swoje horyzonty. Po nienajlepszym sezonie szuka formy w barwach Wisły Płock, ale znalazł już znacznie więcej – życiowe szczęście i pomysł na siebie. Zapraszamy.
Skaut z obserwacji nie przywozi pocztówek. Ma przywieźć piłkarza
Kilka lat temu Lech Poznań błyszczał pod względem skuteczności skautingu. Artiom Rudnevs, Barry Douglas, Darko Jevtić, Aleksandar Tonew, wcześniej Semir Stilić, Robert Lewandowski czy Sławomir Peszko – ci wszyscy piłkarze budowali wiarygodność skautingową Lecha. Ale po roku 2015 skuteczność wyraźnie spadła. Kolejorz w zeszłym roku zmienił szefa skautingu i został nim Jacek Terpiłowski.
W rozmowie z nami zdradza, że Lech do obserwacji piłkarzy włączył panią psycholog. Potwierdza, że popełniono błędy przy Nickim Bille Nielsenie czy Muhamedzie Keicie, ale ich niestabilną psychikę też znali. Ponadto rozmawiamy o tym, jak wygląda skauting od kuchni – ilu pracowników jest w dziale, jak wygląda przydział lig, z jakich narzędzi korzystają. Terpiłowski mówi też o tym, że czasami zamiast Netfliksa woli odpalić WyScouta, a pierwszych obserwacji i analiz dokonywał oczywiście w Football Managerze.
Dzisiaj młodzi mają w klubie jak u mamusi pod kołderką
Jak to jest grać w piłkę, gdy na konto nie wpływają pieniądze, a w brzuchu burczy i trzeba opłacić czynsz? Dlaczego Daisuke Matsui był lepszym zawodnikiem niż Abdou Razack Traore? Czemu trenerzy Polonii Warszawa zabrali swoim zawodnikom telefony przed meczem ostatniej kolejki sezonu 2005/06? Z czego można było oblać w liceum na lekcjach u Krzysztofa Chrobaka? Czy można było czerpać przyjemność z treningów u Ricardo Moniza, po których chciało się rzygać? Czy motywacyjne pogadanki z kibicami mogą rzeczywiście motywować? Czy przepis o młodzieżowcu ma sens? Wszystkie te kwestie – i wiele, wiele innych – w obszernym wywiadzie omówił Krzysztof Bąk, 37-letni obrońca Bytovii Bytów, a dawniej wieloletni zawodnik Polonii Warszawa i Lechii Gdańsk.
Praca w piłce uszlachetniła mój charakter
Martyna Pajączek, nowa prezes Widzewa, sypia po cztery godziny na dobę, jest uzależniona od adrenaliny, a ostatnie dłuższe wolne miała lata temu, w pierwszej pracy.
Dlaczego sama o sobie mówi, że była dziwnym dzieckiem? Co jest przerażające w zawodzie piłkarza? Dlaczego życie po czterdziestce uważa za rewelacyjne? Jak piłka uszlachetniła jej charakter? Dlaczego największa różnicę między biznesem a piłką nożną stanowią emocje?
Nie unikamy też widzewskich tematów, czyli rozstania z Łukaszem Masłowskim i Zbigniewem Smółką, tego co ją zaszokowało w budżecie RTS, zaginionych trofeów za mistrzostwo Polski i know how, które ma sprawić, że Widzew nigdy już nie upadnie.
Zdrętwiała mi szyja i połowa twarzy. Byłam pewna, że umieram
Poznajcie liderkę ataku naszej kadry i jej mocny charakter. Jak wiele poświęcić dla niej musiał mąż Przemek i jak dał jej siłę? Dlaczego olewa zakaz chodzenia po górach nałożony przez klub? Jak wymagający nerwowo jest intensywny kalendarz siatkarski, gdzie dobry zawodnik nie ma przerw? Jak znosi to, że jest symbolem nadziei na powrót Polek na szczyt? Jaki jest stan żeńskiej siatkówki i dlaczego odległy od poziomu mężczyzn? Dlaczego „Mały książę” to tak ważna dla niej książka, że poświęciła jej nawet tatuaż?
Ludzie myślą, że piłkarze mają zawsze kolorowe życie
– Zagrasz słabo, jesteś przez kibiców jebany. A może zagrałeś słabo, bo nie dostajesz pieniędzy i martwisz się, co będzie jutro? Może masz problemy w domu? Może zachorowało ci dziecko? Mam wrażenie, że większość ludzi traktuje piłkarzy tak, jakbyśmy my nigdy nie mieli problemów. My jesteśmy tylko ludźmi i jako tacy chcielibyśmy być traktowani. Każdy człowiek ma swoje problemy, pamiętajmy o tym, każdy. Wyobraźmy sobie, że ta pani, która podała nam kawę, wylała ją. Mam jej powiedzieć:
– Kurwa, co ty odpierdalasz, jeszcze raz to ci zajebię?
Przecież nie chciała wylać tej kawy, tak jak my nie chcemy przegrać meczu.
Daniel Ciechański, były zawodnik Piasta Gliwice, Chrobrego Głogów, Elany Toruń, opowiada o tym jakie stereotypy są najbardziej niesprawiedliwe dla piłkarzy, jak kluczowe, ale i toksyczne potrafią być w karierze zakulisowe układy, dlaczego niejeden zawodnik z Ekstraklasy nie poradziłby sobie niżej, jak bezlitosnym progiem jest przejście z juniora do seniora, gdzie i dlaczego wpadł w depresję, a także dlaczego wybrał grę na statusie amatora w KTS Weszło mimo ofert z III ligi.
We Francji traktowali mnie jak człowieka, w Wiśle jak rzecz
Mateusz Rajfur nie zazdrości Grzegorzowi Krychowiakowi. A w teorii mógłby, bo ich losy długo ściśle się ze sobą wiązały. Kilkanaście lat temu przepowiadano im europejskie kariery, powoływano ich na zgrupowania młodzieżowych kadr i szkolono w Bordeaux. Wybić udało się tylko temu drugiemu. Pierwszy musiał znaleźć alternatywną drogę życia.
W długiej rozmowie opowiada m.in o efekcie żartów dzisiejszego gwiazdora reprezentacji Polski z francuskiego akcentu, pobycie w szkółce nad Garonną, lizaku Laurenta Blanca, przekomarzaniu się Andrzeja Szarmacha z byłymi reprezentantami Francji, zawziętości Dariusza Dziekanowskiego, niezdrowym gwiazdorstwie i symbolicznej zakrwawionej skarpetce w Wiśle Kraków.
Wyjazd do Niemiec otworzył mi oczy. Za pięć lat widzę się w Serie A
W roczniku 1997 Lecha Poznań były trzy perełki – Dawid Kownacki, Miłosz Kozak i Robert Janicki. Każdy poszedł inną drogą. Kownacki dziś gra w Bundeslidze, Kozak swego czasu czmychnął do Legii i dziś gra w Głogowie. A Janicki? Do rezerw Kolejorza nawet nie trafił. Z juniorów wyjechał do Hoffenheim, gdzie trenował na Footbonaucie, pracował pod okiem Juliana Nagelsmanna, zdobył wicemistrzostwo Niemiec U19. Dziś jest liderem Warty Poznań, jednej z rewelacji początku sezonu w I lidze.
Dlaczego odszedł z Lecha? Czy Hoffenheim można przejechać w trzy minuty rowerem? Komu wygrażał Nagelsmann? Jakimi maszynami rozwija się decyzyjność u młodych piłkarzy w akademii Hoffenheim? Dlaczego w pewnym momencie pił częściej kawę z menadżerami niż trenował? Jak wyglądało robienie z Wartą awansu za półdarmo? Gdzie jest jego sufit?
Dzieciom trzeba zakazywać gry w piłkę. Wówczas będą chciały grać
Pomyśleliśmy sobie po ostatnich pucharowych wyczynach, że skoro w naszej lidze może grać właściwie każdy, to i o piłce może mówić każdy. Również Janusz Korwin-Mikke, który w poniższej rozmowie ujawnia żyłkę futbolowego rewolucjonisty. Nowe rodzaje rzutów karnych. Nowe zasady dotyczące rzutów rożnych. Proste rozwiązanie kłopotu spalonych. Jak wychować najlepszych piłkarzy? W biedzie. – Ludziom biednym chce się pracować. Kto niszczy biedę, ten niszczy społeczeństwo. Zniszczenie biedy jest zniszczeniem narodu. Biedni ludzie muszą istnieć, bo to jest główny motor rozwoju. Dzieci powinny iść do piłki nożnej dlatego, ponieważ kochają piłkę, a nie dlatego, że kochają pieniądze – twierdzi. Zapraszamy!
Być jak Carles Puyol. Albo Tyrion Lannister
Wśród jego ulubionych bohaterów znajdziecie rodziców, Krzysztofa Warzychę, Carlesa Puyola czy… Tyriona Lannistera z „Gry o Tron”. Jedną stronę ciała wytatuował sobie symbolami zła, by pamiętać o słabościach i wadach ludzkiej natury. Gdyby nie grał w piłkę, wypływałby w morze, by – jak jego ojciec – łowić ryby i sprzedawać je w jednym z greckich portów. Ale miał szczęście – dyrektor sportowy Panathinaikosu postanowił podczas wakacji wpaść na mecz, w którym przykuł jego uwagę. Konstantinos Triantafyllopoulos to nie tylko największy ligowy łamaniec językowy – to też świetny stoper i zawodnik, który naprawdę wiele w swojej karierze już widział. Poznajcie go lepiej w dużym wywiadzie, jakiego udzielił nam kilka dni temu w Szczecinie.
Lech podejmuje dziwne decyzje. Nie umiał określić, czego chce
– Moim zdaniem Lech jeszcze nie umie się zdecydować, czy chce sprzedawać młodych, czy chce mistrzostwa, czy chce zarabiać dużo… Wszystko to było dziwne. Ludzie rządzący klubem chcieli i mistrzostwa, i wygranej w Pro Junior System. To jest bardzo ciężko pogodzić moim zdaniem. Bardzo, bardzo ciężko. A oprócz tego chcą zarabiać duże pieniądze na młodych. Czasami wręcz z góry mówią, że musi grać młody, bo chcą go sprzedać. Temu się najbardziej dziwię – w moim odczuciu Lech nie umiał dokładnie określić, czego tak naprawdę chce – mówi w rozmowie z Weszło, w której podsumowuje swój okres w Lechu, ale też start ligi w barwach Śląska, jeden z najlepszych golkiperów początku sezonu – Matus Putnocky.
Mamy najlepsze życie, ale dlaczego zaglądasz mi w koszyk?
Życie piłkarza to pod wieloma względami bajka, ale to też mierzenie się z oczekiwaniami kibiców, szereg stojących na drodze pokus, ludzie, którzy zaglądają do koszyka w supermarkecie.
Kiedyś będąc na zakupach wziąłem do koszyka normalne jedzenie, do tego chipsy i czekoladę. Na drugi dzień bierze mnie na bok dietetyk:
– Piotrek, kolega cię widział na zakupach. Spojrzał ci do koszyka.
– Co, jeszcze raz?
– No spojrzał ci do koszyka. Wszystko dobrze wyglądało. Tylko te czipsy… I czekolada…
– Przecież ja mam córkę i żonę. Myślisz, że ja to wszystko kupuję dla siebie?
Gdy potem kupowałem w sklepie coś niezdrowego, to od razu rozglądałem się, czy nikt nie podgląda mi koszyka.
Nie mogę słuchać już tych farmazonów o „graniu piłką”
– Ja już nie mogę słuchać tych farmazonów o „graniu od tyłu, graniu piłką”. Czytam te wypowiedzi, a później przyjeżdża na zgrupowanie zawodnik trenujący u takiego trenera i widzę, że on jest nieprzygotowany do takiej gry. Puste słowa. Reprezentacja często jest soczewką tego, jak pracuje się w klubach. Widać po zawodnikach czego im brakuje, czego nie zostali nauczeni. Nie bawimy się piłką, posiadanie piłki to problem, a nie szansa – mówi Czesław Michniewicz, selekcjoner reprezentacji Polski U21. Rozmawiamy o domku na Kaszubach, iPadach, telefonie do żony Patryka Fryca, szkoleniu dziesiątek, pogromcach Tahiti i stoperach z prostymi nosami.
Brakło nam 2-3 dni, by ściągnąć chłopaka, który dziś gra w Club Brugge
Jak niewiele brakowało, by do Zabrza trafił senegalski skrzydłowy, który dziś gra w Club Brugge? Którego z zawodników Arsenalu polecano mu do Górnika? Dlaczego przepis o trzech spadających z ligi zespołach to katastrofa? Co wysypało się przy wypożyczeniu Rafała Kurzawy? W jaki sposób powiązane ze sobą były transfery Ishmaela Baidoo i Alasany Manneha? Skąd pomysł na ściągnięcie Juana Bauzy? Po co Górnikowi Piotr Krawczyk, 24-letni napastnik z jednym naprawdę dobrym sezonem w seniorach? Jaki jest pomysł Górnika na kolejne okienka transferowe? Jak współpracuje się ze zwanym „diamentowym okiem” Svenem Mislintatem? Który z obserwowanych dla Borussii Dortmund piłkarzy zrobił na nim największe wrażenie, a który okazał się największym zawodem? Na wszystkie te pytania – i garść innych – Artur Płatek odpowiada w długim wywiadzie dla Weszło.
Dla dzieci nieistotna jest twoja pozycja w bramce Heerenveen
Co tak naprawdę jest ważne w życiu? O co kłócił się z opiekującą się nim rodziną w holenderskim Enschede? Dlaczego w Holandii każdy może być sobą, a w Polsce trzeba walczyć o swoje tożsamościowe prawa? Co najbardziej imponowało mu w Dusanie Tadiciu, a co w Eriku ten Hagu? Kto palił papierosy w szatni Twente? Czy holenderscy piłkarze znają smak marihuany? Jaki wpływ na jego życie mają dzieci? Na te i na inne pytania odpowiada drugi bramkarz Heerenveen, Filip Bednarek, który w kraju równin i rowerów spędził już dobrą dekadę.
VAR był wymówką. Trener podał ją na tacy, więc skorzystaliśmy
Jakie były kulisy spadku w Sosnowcu? Dlaczego wyjazd na Białoruś odmienił jego życie i karierę? Za co był wściekły na Ryszarda Tarasiewicza? Jaki błąd powtarzali działacze Górnika Łęczna? Jakim cudem po bardzo dobrym sezonie w Ekstraklasie zszedł do I ligi? Przez co nie trafił do Anglii? Jaką cenę płaci się za wiarę w ludzi? Za co był wyklęty w rodzinnym miasteczku? Jaki test zdali jego żona i agent? Zapraszamy.
Czasem musisz dostać po ryju, by uświadomić sobie, że nie ma dla ciebie miejsca
Jakub Wawrzyniak zakończył karierę po cichu, bez postów na Facebooku, benefisów, oficjalnego odwieszenia butów na kołek. Dlaczego? Czy zostanie przy piłce? Czym zajmuje się biznesowo? Dlaczego Sławek Peszko to wymarły gatunek piłkarza? Jak odbierać telefony od kolegów, którzy chcą wykładać Lewemu kafelki? Czy piłkarze zadają za dużo pytań? Jak zaakceptować dziwne zasady Nawałki? Dlaczego Smuda nazwał go drewniakiem? Jak funkcjonować bez mediów społecznościowych?
Neurolog powiedział „rdzeniowy zanik mięśni”. Reszty nie pamiętam
– Przy jednym ze szczepień żona zwróciła uwagę pediatrze, że są pewne problemy z ruchami. Jakby córka była słabsza, nie wykonywała ruchów głową, nie zachowywała się tak, jak inne dzieci w jej wieku. Udaliśmy się do neurologa i właściwie po dwóch minutach dostaliśmy mokrą szmatą w pysk – mówi Bartosz Kieliba. Kapitan Warty Poznań, lidera I ligi, który jest w klubie jeszcze od czasów, gdy dwukrotny mistrz Polski błąkał się po czwartym poziomie rozgrywkowym. Jednak nie sport jest w tej rozmowie najważniejszy. Kieliba opowiada o tym, jak trudno się utrzymać maskę kapitana-maczo, gdy od neurologa słyszysz, że twoja córka może przeżyć maksymalnie dwa lata.
Drony, iPady i klasyczne notatniki. Inspektor Gadżet z U-21 dla Weszło
– Przylgnęła do mnie ta łatka gadżeciarza, a koledzy śmieją się, że sam sobie wymyśliłem super robotę. Ale filmowanie to jedno, a asystentura u trenera to druga sprawa. To nie jest tak, że jestem tym gościem, który pofruwa dronem, zrzuci to na komputer i na tym jego praca się kończy. Technologicznie nie wymyślimy niczego typu „wow”. Kwestia wykorzystania tego, co już mamy. Walczyliśmy też z tym, by piłkarzom nie zakodowało się, że dron jest narzędziem inwigilacji – mówi Kamil Potrykus, asystent w sztabie reprezentacji U21, który współpracuje z Czesławem Michniewiczem od sześciu lat.
Drony, iPady, system Piero, ale i notatnik reprezentanta. Akcje z FIFY wmontowane w analizę prawdziwego meczu. Płacheta ochrzczony Johnnym Walkerem, a Walukiewicz Franzem Beckenbauerem. Quiz przed barażem z Portugalią. Wykorzystanie cyfryzacji młodzieży przy analizach meczów. Wyznaczanie trendów w nowych technologiach, budowa atmosfery w kadrze i dojrzewający zespół.
W pięć lat od bronienia strzałów Korzyma do treningów z Neymarem i Mbappe
– Chcę grać. Czekam na zimę, za kilka tygodni agenci mają spotkanie z klubem, zobaczymy wtedy jakie będą kolejne kroki. Trener po debiucie powiedział, że dostanę jeszcze szansę, że podoba mu się moja etyka pracy, nastawienie, osobowość. W jakim wymiarze jednak będzie ta szansa – tego nie wiem, mogę tylko przekonać go na boisku. Navas jest i będzie numerem jeden, ale jak pewne kwestie się nie zmienią… Chcę zagrać 15-20 meczów, więc jeśli nie plan A, to plan B, czyli pewnie wypożyczenie – mówi Marcin Bułka, bramkarz Paris Saint-Germain i reprezentacji Polski U21.
Trudno wierzyć, że w Ekstraklasie nie ma homoseksualisty
– Nie sądzę, żeby kluby w Polsce otwarcie zamykały drzwi piłkarzom o orientacji homoseksualnej. Nawet przy takich, czy innych tendencjach obyczajowych w Polsce, to jednak odbiłoby się szerokim echem. Ale piłkarze geje, jeśli są tacy w Polsce, zapewne nie mają żadnego interesu, by dokonać coming outu. Kariera piłkarska jest krótka, sporo jest do stracenia – mówi doktor habilitowany Radosław Kossakowski z Uniwersytetu Gdańskiego, zajmujący się socjologią sportu. Rozmawiamy o zagadnieniu, które wciąż – i to nie tylko w Polsce – jest tematem tabu. Homoseksualizm w sporcie, a przede wszystkim w piłce nożnej.
Nie byłem pewny, czy dotrwam do 5. kolejki. Wtedy nastąpił przełom
Kiedy młody szkoleniowiec poczuł, że gra o posadę? Co to znaczy, że kibice Ruchu go namaścili? W którym momencie nastąpił przełom? Z jakiego powodu rozważał założenie drugiego numeru telefonu? Dlaczego II liga jest dla niego niedostępna, o ile nie wywalczy awansu? Jak się grało z Arkadiuszem Milikiem, który zmienił go w jego ostatnim występie dla Rozwoju Katowice? W jakim meczu się spalił, choć był boiskowym liderem? Gdzie zetknął się z Arielem Borysiukiem, Łukaszem Skorupskim i Bartoszem Salomonem? Jak cukrzyca wpłynęła na jego życie i pracę? Jakim elementem jego autorstwa Ruch zaskakuje rywali? O tym i wielu innych sprawach sobie porozmawialiśmy.
*
JAKUB BIAŁEK
MICHAŁ KOŁKOWSKI
JAN MAZUREK
PRZEMYSŁAW MICHALAK
LESZEK MILEWSKI
JAKUB OLKIEWICZ
PAWEŁ PACZUL
SZYMON PODSTUFKA
MATEUSZ ROKUSZEWSKI
DAMIAN SMYK
Fot. FotoPyk, Newspix, 400mm.pl