Reklama

Jednak Heat! Koszykarze z Miami wygrali z Celtics i zagrają o tytuł

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

30 maja 2023, 05:27 • 3 min czytania 12 komentarzy

O ile szósty mecz serii Miami Heat z Boston Celtics obfitował w wielkie emocje i zakończył się decydującym rzutem za dwa punkty niemal równo z syreną, o tyle siódmy, ostatni, emocji nie przyniósł. Gospodarzom zapewnil za to rozczarowanie. Faworyzowani Celtics, po wygraniu poprzednich trzech spotkań, ulegli Heat i to koszykarze z Miami zagrają z Denver Nuggets w finale NBA. 

Jednak Heat! Koszykarze z Miami wygrali z Celtics i zagrają o tytuł

To był mecz o historię, przynajmniej z perspektywy Boston Celtics. Jeszcze nikt nigdy nie wygrał serii play-offów w NBA, odrabiając straty od stanu 0:3. A koszykarze z Bostonu wykonali ku temu już trzy kroki – zaczęli bowiem właśnie od trzech porażek, rozbijani przez Miami i fenomenalnego Jimmy’ego Butlera. W czwartym meczu okazali się jednak lepsi. W piątym pokazali znakomitą koszykówkę. A w szóstym wygrali po dobitce Derricka White’a w ostatniej akcji spotkania. I to w Miami, dlatego dziś wracali do własnej hali.

Dla ekspertów i bukmacherów byli ogromnym faworytem tej rywalizacji. Mieli przewagę momentum, morale i do tego swoich kibiców. Wszystko wskazywało na to, że przejdą do historii.

Początek meczu był jednak nerwowy, obie ekipy popełniały błędy, w łatwy sposób traciły piłkę i nie wykorzystywały dobrych sytuacji rzutowych. Zwłaszcza Celtics, którzy nie trafili pierwszych 12(!) trójek w spotkaniu. A gdy rzucali dziesiątą, jedenastą czy też właśnie dwunastą, to Heat już zebrali się do kupy. To oni jako pierwsi zaczęli grać na poziomie, jakiego oczekujemy po drużynie w finale Konferencji. Dlatego też pierwszą kwartę kończyli z siedmioma punktami przewagi. A drugą rozpoczęli w świetnym stylu, przewagę powiększając.

Bardziej jednak niż tracone punkty, kibiców zgromadzonych w bostońskiej hali mogła niepokoić dyspozycja Jaysona Tatuma, który doznał urazu nogi i właściwie po każdej akcji krzywił się z bólu, a momentami widać było, że porusza się nie w pełni sprawnie. To też sprawiało, że Boston miał swoje problemy w ofensywie, tym bardziej, że goście z Miami rozgrywali bardzo solidne zawody w tyłach i nie oddawali łatwych punktów. Receptą mogłyby tu być rzuty zza łuku, ale te gospodarzom wyraźnie dziś nie wychodziły.

Reklama

Efekt był taki, że do przerwy Heat prowadzili 11 oczkami.

A druga połowa była już tylko zjazdem Celtics do bazy. Tatum poruszał się coraz wolniej, skuteczność dalej szwankowała, z kolei Heat robili swoje, utrzymując przewagę. Na koniec trzeciej kwarty mieli jej 10 oczek. W czwartej dołożyli na start siedem punktów, właściwie rozstrzygając kwestię awansu. Ucichła publika, a wiarę w zwycięstwo stracili chyba sami koszykarze Celtics, którzy zaliczali tylko pojedyncze dobre akcje. W Heat z kolei świetnie grał Caleb Martin (26 punktów i 10 zbiórek), dziś prawdopodobnie najlepszy koszykarz na parkiecie (choć więcej punktów zgromadził Jimmy Butler – 28), który poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa.

Zawodnicy z Miami wygrali ostatecznie 103:84 i zameldowali się w finale NBA. Pierwszym od trzech lat, ale z nadzieją na lepszy koniec – wtedy przegrali 2:4 z Lakers. Z kolei ostatni tytuł zdobyli dekadę temu, gdy pokonali San Antonio Spurs po siedmiomeczowej serii. W tym sezonie w meczach o tytuł zmierzą się z Denver Nuggets, którzy – dowodzeni przez Nikolę Jokicia – do finału dotarli po raz pierwszy w historii klubu. Nuggets szybko, bo 4:0, rozstrzygnęli swoją serię z Los Angeles Lakers i przez ostatni tydzień mogli odpoczywać.

Pierwszy mecz Finałów NBA odbędzie się w Denver, w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.

Boston Celtics – Miami Heat 84:103 (15:22, 26:30, 25:24, 18:27)

Fot. Newspix

Reklama

Czytaj więcej o NBA:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Koszykówka

10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

redakcja
10
10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?
NBA

Koszykarze kochają również futbol! Którym klubom piłkarskim kibicują gwiazdy NBA?

Maciej Kurek
1
Koszykarze kochają również futbol! Którym klubom piłkarskim kibicują gwiazdy NBA?
Koszykówka

Czy Warriors zeszli już na dobre z parkietu? O przyszłości Golden State

redakcja
3
Czy Warriors zeszli już na dobre z parkietu? O przyszłości Golden State

Komentarze

12 komentarzy

Loading...