Niezły w ofensywie Radomiak versus słaby w defensywie Górnik Zabrze. Beniaminek z Legnicy kontra kopciuszek z Poznania, czyli konfrontacja młodych polskich trenerów. Sobota w Ekstraklasie nie zapowiada się źle, nawet jeśli zabraknie starć firm i nazwisk.
Lukas Podolski kontra Leandro – to może być pojedynek na piękne trafienia lewą nogą zza pola karnego. A i Lisandro Semedo może w tym temacie dorzucić trzy grosze. Warta Poznań z Miedzią Legnica nie grała od czasów pierwszoligowych, ale mimo że w Ekstraklasie ma dłuższy staż, może rywalowi zazdrościć. Na przykład środków na transfery i tempa dokonywania wzmocnień. Zapraszamy na sobotę w Ekstraklasie.
Czy Radomiak Radom zacznie strzelać tak, jak gra?
Gdyby punkty przyznawano za liczbę oddanych strzałów na bramkę czy wypracowane xG, Radomiak miałby luz i spokój. Ale punkty przyznawane są za całokształt, czyli także za to, że Miedź Legnica i Stal Mielec oddając po jednym strzale z pola karnego, wywalczyły z radomianami remis. Nowy pomysł nowego trenera sprawia, że “Zieloni” grają inaczej, ale problemy, z którymi mierzyli się w poprzednim sezonie, nie minęły. Bo ile razy pisaliśmy, że Radomiak był nieskuteczny? Że mógł spisać się lepiej, gdyby popracował nad wykończeniem? Nawet jesienią, kiedy ekipa Dariusza Banasika robiła furorę w lidze, czasami brakowało kropki nad i, żeby rezultat był dla beniaminka jeszcze lepszy. Teraz jest podobnie.
- Radomiak vs Miedź wg xG –
- Stal vs Radomiak wg xG –
Ani ofensywna, dominująca piłka przeciwko legniczanom, ani nieco mniej odważne, wycofane podejście w Mielcu, nie przyniosły Radomiakowi kompletu punktów. W Radomiu kibice się niecierpliwią — jak do tej pory Mariusz Lewandowski wygrał jeden mecz, co prawda degradując Wisłę Kraków, więc nie byle jaki mecz, ale sam zainteresowany mówił nam ostatnio, że na uznanie fanów musi sobie zasłużyć, że trzeba coś pokazać. Spotkanie z Górnikiem będzie okazją, żeby to zrobić, bo zabrzanie na starcie rozgrywek wyglądają jak obrazek konia z memów. Z przodu klasa, arcydzieło (Podolski, Nowak, Pacheco), z tyłu amatorska kreska. Wystarczy wspomnieć, że w pierwszym spotkaniu w tercecie stoperów oglądaliśmy większą liczbę nominalnych bocznych obrońców niż środkowych.
Przeciwko takiej defensywie Radomiak po prostu musi coś zdziałać. Musi, bo zaraz przyjemny terminarz i przyjemny klimat się skończą. A wtedy Lisandro Semedo, który był pod wrażeniem tego, jak kibice w Radomiu wspierali zespół, przekona się też, jak polski kibic reaguje na serię niepowodzeń.
Lewandowski: Żeby zdobyć uznanie kibiców, trzeba coś pokazać
Czy Górnik Zabrze zacznie bronić tak, jak… to znaczy czy zacznie w ogóle bronić?
Jak już wspomnieliśmy, Górnik Zabrze na pierwszy mecz sezonu wystawił dwóch wahadłowych na środku obrony. Teraz ma się to zmienić, bo do składu awizowani są dwaj nowi defensorzy — Jonatan Kotzke i Richard Jensen. Czy to zapewnienie, że dziurawa defensywa śląskiego klubu w końcu zostanie załatana? Coś nam się wydaje, że tak łatwo nie będzie. Głosy dochodzące z Zabrza delikatnie podważają niemiecki zaciąg Bartoscha Gaula. Mówią one, że Kotzke i bramkarz Kevin Broll nie bez przypadku w poprzednim sezonie zlecieli z drugiej Bundesligi. Z jednej strony po występie Erika Janży ciężko sobie wyobrazić, że defensywa Górnika może wyglądać gorzej. Z drugiej — Richard Jensen wiele czasu na zgranie się z zespołem nie miał, a wiara w Kotzke, który był już w zasadzie poza poważną piłką (miał grać w rezerwach Ingolstadt), siłą rzeczy musi być ograniczona.
O ile wspomniany wyżej Radomiak dopuścił w dwóch meczach do dwóch strzałów rywali z pola karnego, tak Górnik w spotkaniu z Cracovią dopuścił przeciwnika do ośmiu strzałów z “szesnastki”, w tym pięciu celnych. Co czwarty stały fragment gry “Pasów” kończył się strzałem na bramkę Brolla. Cracovia zaliczyła aż siedem rajdów z piłką w pole karne Górnika (dla porównania rywale Radomiaka w dwóch spotkaniach zanotowali łącznie jedną taką akcję). Pamiętając o tym, że radomianie mają w swoich szeregach niezłych techników (Leandro, Semedo) i ciekawych rozgrywających (Alves, Cele, Nascimento), pod bramką zabrzan może się zakotłować. Dla Bartoscha Gaula będzie to ważny test — niemiecki trener jest zdecydowanie większym pragmatykiem niż Jan Urban. A skoro tak, to musi pokazać, że ma plan właśnie na takie spotkania.
Caryca. Jak Małgorzata Mańka-Szulik rządzi Górnikiem Zabrze?
Czy Miedź Legnica przełamie stres beniaminka?
– Miedź nie jest słabym zespołem i analizując jej sparingi, widzieliśmy, że oni grali w piłkę, wychodzili. Teraz zagrali zupełnie co innego i można zapytać: czy taka była taktyka trenera, czy my ich do tego zmusiliśmy? – mówił nam Mariusz Lewandowski po inauguracji sezonu. To pytanie, na które sami chcielibyśmy znać odpowiedź. Na zapleczu Ekstraklasy legniczanie wcale nie byli drużyną, która grała na dominację – 75% posiadania piłki i kopanie po obwodzie aż coś wpadnie. Zespół z Dolnego Śląska chętnie i skutecznie korzystał z kontrataków, choć oczywiście Miedź lubiła i potrafiła cieszyć się piłką. W każdym razie w pierwszym spotkaniu w Ekstraklasie widać było po legniczanach duży stres.
- 2 kontakty z piłką w polu karnym rywala — jeden w pierwszej minucie, drugi przy okazji bramki
- dwie żółtka Nemanji Mijuskovicia po prostych błędach — coś takiego najlepszemu defensorowi 1. ligi się nie zdarzało
- 55% wszystkich strat w tercji obronnej — na zapleczu Ekstraklasy coś takiego też nie miało miejsca
- tempo gry i biegania — ewidentnie widać było po Miedzi “ciężkie nogi”
Miedź ewidentnie zjadł stres, mówił o tym nawet Wojciech Łobodziński. – Było trochę nerwów, wielu tych zawodników pierwszy raz gra w Ekstraklasie i nie widzieli co i jak. Musimy się trochę nauczyć Ekstraklasy, to nie tak, że wygraliśmy 1. ligę i ktoś nam pozwoli sobie hasać.
Teraz zespół z Legnicy ma szansę się zrehabilitować. Nie, nie twierdzimy, że Warta to łatwy rywal, bo Dawid Szulczek na pewno przygotował kilka pułapek-niespodzianek, ale kadrowo Miedzi bliżej do Warty niż do Radomiaka, a i początkowa trema mogła minąć, więc liczymy na poprawę najciekawszego z beniaminków.
Narsingh: Gdyby nie piłka, zmywałbym podłogi
Jak skuteczne będzie pudrowanie braków w Warcie Poznań?
Brakuje nam jakości. To zdanie, które z ust Dawida Szulczka padło już kilkukrotnie i wcale się temu nie dziwimy. Warta Poznań jest zespołem słabszym niż rok temu, a przecież już wtedy nie była ligowym potentatem. W ekipie z Wielkopolski braki i niedociągnięcia widać gołym okiem. Czasami udaje się je przykryć i rozegrać tak dobry mecz jak z Rakowem. Czasami nie i wychodzi lekka kraksa, jak w spotkaniu z Wisłą Płock. Teraz jednak “Duma Wildy” staje przed wyzwaniem, któremu musi sprostać, jeśli myśli o skutecznej walce o ligowy byt.
– Lubię czytać badania, opracowania naukowe, które obalają podobne mity. Dzięki temu spokojnie do tego wszystkiego podchodzę, mam świadomość, że musimy wygrać około 11 spotkań w ekstraklasie, by zapewnić sobie utrzymanie, czyli osiągnąć nasz główny cel. Biorę pod uwagę, że podczas realizacji tego zadania może się przytrafić jeszcze kilka takich spotkań jak to z Wisłą Płock – mówił Dawid Szulczek w “Przeglądzie Sportowym”.
Mecz z Miedzią Legnica powinien mieścić się w tych 11, które Warta powinna wygrać. Bo najłatwiej wygrać z zespołami na podobnym poziomie, a takich jest cztery, może pięć. Bez takiej podstawy ciężko o te kilka zwycięstw ekstra. Poznaniacy powoli poprawiają swoją sytuację kadrową. Maciej Żurawski jest już w Warcie, dołączył do niej również Miguel Luis. Jasne, to nie gamechangery, ale w przypadku ekipy Dawida Szulczka możemy przyznać, że są to ruchy, które coś wniosą.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Michel Huff o przygotowaniu fizycznym [WYWIAD]
- Zjazd z pozytywnymi przerywnikami. Luciano Narsingh
- Dawid Szulczek zapowiada sezon 22/23
fot. Newspix