Bójki, awantury, oplucie, wyzwiska. Wysłanie prezesa klubu do szpitala. Szarpanina z ochroną. Wbrew pozorom nie jest to kartoteka lidera chuligańskiej bojówki czy stadionowego rzezimieszka. Tak wygląda CV trenera Goncalo Feio. Szkoleniowca z ogromnymi ambicjami, których spełnienia chyba jednak się nie doczekamy. Portugalczyk postanowił niestety — zwłaszcza dla jego otoczenia — stać się raczej książkowym przykładem zaprzepaszczonego talentu.

Łatka pieniacza i awanturnika z dużym ego towarzyszy Goncalo Feio w zasadzie od zawsze. Jego kariera rozwijała się całkiem nieźle. Przewijał się przez Benfikę Lizbona, był na stażu w Arsenalu. W Polsce zaczynał od Legii Warszawa, później trafił do Wisły Kraków, aż w końcu współtworzył jeden z najlepszych sztabów szkoleniowych w kraju — ekipę Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa.
Pracę na własny rachunek zaczął zresztą przy ciekawym projekcie z dużymi aspiracjami, bo tak trzeba mówić o Motorze Lublin. Jednocześnie nie było tajemnicą, że rozważano zatrudnienie go w Arce Gdynia czy Radomiaku Radom. Jawił się jako osoba ze świeżym pomysłem i dużymi kompetencjami, co zresztą nie jest nieprawdą.
Problem w tym, że na lewym ramieniu Feio siedział jakiś chochlik. Szkodnik, który powodował, że w pewnym momencie Portugalczyk nie potrafił się powstrzymać przed uruchomieniem protokołu autodestrukcji. W środowisku długo przymykano na to oko, bo jego trenerskie zdolności rozbudzały nadzieje. – A, może w końcu się ogarnie, nie ma co mu bruździć – uważało wiele osób, dlatego kolejne wybryki Goncalo, nawet jeśli były tajemnicą poliszynela, uchodziły mu płazem.
Wydarzenia w Lublinie zmieniły jednak podejście do wybuchowego temperamentu Feio. Kolejnej szansy na odkupienie win może już nie mieć.
Bójki, awantury, oplucie. Burzliwa kariera Goncalo Feio
„Goncalo Feio wdał się w przepychanki z ochroną, wszczynając awanturę w strefie VIP. Po domowych meczach Wisły Kraków jest zwyczaj, że piłkarze i trenerzy spotykają się w loży VIP z kibicami i sponsorami klubu. Żeby wejść do loży, każdy otrzymuje identyfikator. Feio nie zabrał go ze sobą, ochroniarz stwierdził, że nie może go wpuścić. Portugalczyk zaczął zachowywać się agresywnie. Manuel Junco, dyrektor sportowy Wisły, próbował uspokoić Feio, który odepchnął kobietę z ochrony. Kilka minut później Feio zaczął krzyczeć na ochroniarza, a na koniec go opluł”.
To relacja „Gazety Krakowskiej” z meczu Wisły Kraków z Piastem Gliwice. Pierwszy wyskok Goncalo Feio, który przedostał się do mediów. Portugalczyk miał później przeprosić pracowników ochrony, choć początkowo utrzymywał, że został przez nich sprowokowany. Sytuacja przycichła, także dlatego, że Feio był po prostu jednym z członków sztabu. Jego rola nie była na tyle znacząca, żeby niestosowne zachowanie wracało do niego na każdym kroku. Nie był to jednak pierwszy sygnał ostrzegawczy wysłany przez trenera. Jeszcze w czasach pracy w Legii Warszawa, jego zachowanie budziło wątpliwości.
– Nie chodzi o jakąś konkretną sytuację, przekroczenie granicy. Po prostu czasami odnosiliśmy wrażenie, że nie panuje nad emocjami. To nasilało się zwłaszcza w okolicach meczu, wtedy wydawał się być w jakimś amoku. Był nerwowy, nie pamiętał niektórych sytuacji – słyszymy w warszawskim klubie.
Problemy Goncalo Feio zdawały się jednak rosnąć razem z tym, jak rosła jego pozycja w polskiej piłce. Z Wisły Kraków trafił do AO Xanthi, gdzie pracował Kiko Ramirez. To on wciągnął Feio do sztabu pierwszej drużyny Białej Gwiazdy. Obaj zabawili w Grecji krótko, a potem znaleźli się w Rakowie Częstochowa. Portugalczyk w sposób formalny: został zatrudniony jako drugi trener, pomocnik Marka Papszuna. Tak rozpoczął się najlepszy okres kariery Feio, który rósł z miesiąca na miesiąc.
Goncalo Feio i Ivi Lopez. Portugalczyk wspólnie z Kiko Ramirezem miał spory wkład w to, że Hiszpan trafił do Rakowa Częstochowa
Goncalo Feio w Rakowie Częstochowa. Prawa ręka Papszuna i nokaut podczas gierki
Goncalo Feio zdecydowanie nie ograniczał się do rozstawiania pachołków. Marek Papszun szybko złapał z nim nić porozumienia, doceniał jego wiedzę i umiejętności. Feio, do spółki z Dawidem Szwargą, stali się jego dwoma najbliższymi współpracownikami. – Osobą, z którą miałem okazję pracować, która wiele rzeczy ulepszyła, uaktualniła, był Goncalo Feio. Największą siłą trenera Papszuna jest to, że on szuka ludzi, od których może dostać jakąś wiedzę – przyznawał nam wspomniany Szwarga.
Dawid Szwarga: Mówili, że oglądam za dużo Ligi+ Ekstra
Portugalczyk w pewnym momencie zaczął być wymieniany jako naturalny kandydat na następcę Papszuna. Ktoś, kto wskoczy w jego buty, kiedy Raków okaże się dla pierwszego trenera zbyt ciasny. W Częstochowie nie wszyscy podzielali ten entuzjazm — za kulisami mówiło się, że nie przepada za nim Marek Śledź — ale klimat wokół Feio przez długi czas był pozytywny. Pierwsze sygnały o krnąbrnej naturze młodego trenera pojawiły się, kiedy Papszuna zaczęto łączyć z Legią Warszawa. Goncalo najwidoczniej wziął za pewnik głosy o byciu prawowitym następcą tronu, bo miał dąsać się, że szefostwo nie wyznaczyło go do roli sukcesora.
Ostatecznie jednak do zmiany na stanowisku pierwszego trenera nie doszło, więc nie było powodów do spięć. No chyba, że z rywalami. Podczas finału Pucharu Polski, w którym Raków Częstochowa grał z Lechem Poznań, Feio zaczepiał pracowników Kolejorza. Wieść niesie, że Portugalczyk wyrywał się do awantury z Maciejem Palczewskim, trenerem bramkarzy mistrza Polski. Te (potwierdzone w kilku źródłach) informacje chyba jednoznacznie sugerują, że w nerwowych sytuacjach Goncalo traci chłodną głowę i rozsądek. Palczewski to w końcu blisko dwumetrowy gość, który — delikatnie mówiąc — chodzi w nieco innej kategorii wagowej.
Chłodnej głowy zabrakło Feio w innym spięciu z członkiem sztabu szkoleniowego. Tym razem chodziło jednak o swojego współpracownika, tym razem też sprawy nie udało się zdusić w zarodku. Podczas treningowej gierki Rakowa, członkowie sztabu rozgrywali między sobą krótki sparing. Portugalczyk w pewnym momencie zdenerwował się na kierownika drużyny i wyskoczył z nim do bitki. Źle dobrał rywala, bo nie dość, że sam skończył „na deskach”, to też został zmuszony do poszukania sobie nowej pracy.
Feio nie uratowały kompetencje i szacunek trenera Papszuna. Medaliki i tak zrobiły ukłon w jego stronę, przedstawiając jego odejście jako chęć rozwoju, pójścia na swoje, nie wspominając o wewnętrznym problemie.
Goncalo Feio: Życie jest za krótkie, żeby nie grać w europejskich pucharach
Goncalo Feio w Motorze Lublin. Odbudowa i oczarowanie
Środowisko huczało już od plotek. Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego” wprost pytał Portugalczyka, czy faktycznie trzeba było poświęcić jedną z osób zamieszanych w tamto spięcie. Feio zaprzeczał, ludzie wiedzieli swoje. Kolejna awantura sprawiła, że przy jego nazwisku stawiano znaki zapytania. Szarpie ochroniarkę, pluje na ochroniarza, bije się ze współpracownikami. Trudny charakter. Na końcu wciąż było jednak ALE, które spychało problematyczny temperament szkoleniowca na dalszy plan.
Wciąż był cholernie utalentowanym, obiecującym, młodym trenerem.
Goncalo Feio potrafi kapitalnie opowiadać o futbolu. Jest wdzięcznym rozmówcą i wziętym ekspertem, bo świetne analizy potrafi sprzedawać tak, że nawet laik w mig łapie, o co mu chodzi. Pochodzi z Portugalii, ziemi, która rodzi wiele talentów i potrafi zdiagnozować, czego nam brakuje, żeby pójść w ich ślady. Rozmawiał z właścicielami klubów, także tych ekstraklasowych i potrafił przekonać do swojej wizji, sprzedać im swoje spojrzenie na piłkę. Był w tym wszystkim bezkompromisowy i szczery.
Jego przyjście do Motoru Lublin, klubu targanego problemami, niepotrafiącego wykorzystać potencjału, było ruchem bardzo ciekawym. Dla obu stron.
– Lublin jest miastem czującym piłkę. Dopóki byłem na zewnątrz, nie do końca miałem tę świadomość. Jeżeli będę miał odpowiednie wsparcie, Motor może być projektem mojego życia. Jestem o tym przekonany, dlatego tu przyszedłem. Zanim się zdecydowałem, ja i prezes Tomczyk rozmawialiśmy z panem Jakubasem łącznie przez kilkanaście godzin – także o rzeczach, które trzeba zmienić od razu i które trzeba zmienić w dłuższej perspektywie. To wszystko ustaliliśmy zawczasu, dlatego się zdecydowałem – wyjaśniał sam zainteresowany.
Goncalo Feio: Motor Lublin może być projektem mojego życia
Szybko okazało się, że za słowami idą czyny. Goncalo Feio zrobił z Motoru Lublin zespół, który potrafi i ładnie grać w piłkę i świetnie punktować. Wygrzebał zespół z dna tabeli, oczarował piłkarzy swoim podejściem. W klubie poprawiły się także wspomniane warunki. Ze sporego chaosu wyłoniło się miejsce, które warunkami do treningu czy regeneracji nie odstawało od tego, czym dysponowały drużyny z wyższych klas rozgrywkowych. Motor w końcu zaczął wyglądać tak, jak wyglądać powinien zespół ze sporym budżetem. Zimą, gdy drugoligowiec rozmawiał z potencjalnymi nowymi nabytkami, ci nie chcieli nawet słyszeć o innych ofertach.
Feio i Motor potrafiły zawrócić w głowie, ale było zbyt dobrze. Ciemna strona trenera znów dała o sobie znać.
Paweł Tomczyk kontra Goncalo Feio. O co chodzi w konflikcie w Motorze Lublin?
– Jest to osoba, której ufam i która pokazywała mi, że zawsze jest po mojej stronie. Mamy podobną wizję co do rozwoju klubu, drużyny i ludzi, którymi chcemy się otaczać. Wiem, że to człowiek słowny, który jeśli coś deklaruje, to później się z tego wywiązuje. Tego samego może oczekiwać ode mnie. Prezes Tomczyk jest stąd, jest wychowankiem Motoru i zrobi wszystko, żebyśmy osiągnęli sukces, bo to „jego” klub — mówił nam Feio w cytowanej już wcześniej rozmowie.
To Paweł Tomczyk wciągnął go na podkład klubu z Lublina, więc ciepłe słowa nie mogły dziwić. Dziwić mogło za to, jak ta relacja posypała się na przestrzeni kilku miesięcy. Tomczyk nie był ulubieńcem kibiców, którym szczególnie podpadł, gdy Motor wywindował ceny biletów na mecz Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Decyzji tej bronił dzielnie w wywiadach, jednak ciężko nie przyznać racji fanom, którzy wytykali mu przesadną chęć zarobienia na historycznym sukcesie i przestrzegali, że przyniesie to odwrotny skutek. Goncalo dość niespodziewanie wykorzystał tę sprawę do uderzenia w prezesa. Nagle stanął po stronie kibiców, na konferencjach prasowych zaczął publicznie atakować Tomczyka.
– Jestem na równi z prezesem, nie może mnie zwolnić.
– Jesteśmy jedynym klubem w Polsce, gdzie po porażkach prezes chodzi uśmiechnięty.
To tylko mała próbka zaczepek portugalskiego szkoleniowca. Wygadany przestał być dopiero, gdy właściciel i prezes ogłosili wspólną konferencję prasową. Wtedy Goncalo Feio stwierdził, że się na niej nie pojawi, bo za niego przemawia boisko i nic dodawać nie musi.
W momencie wypowiadania tych słów konflikt trwał już jednak w najlepsze. Bomba wybuchła, gdy Goncalo Feio wrzucił na prywatny kanał swoją wypowiedź po jednym ze sparingów. Trener przejechał się po miejskich spółkach, nie po raz pierwszy zresztą stawiając tezę o tym, że w Lublinie mnóstwo osób robi Motorowi pod górkę i nie pomaga w stawianiu klubu na nogi. To nie tak, że Portugalczyk zupełnie chybił, jednak w klubie stwierdzono, że szkoleniowiec przesadził i wypuszczenie takich słów przez oficjalny kanał w momencie, w którym Motor negocjuje z miastem i MOSiR-em nową umowę, byłoby strzałem w stopę.
Feio wpadł w furię.
Na klubowych korytarzach panowała dziwna atmosfera, trener nie witał się z prezesem, piłkarze zaczynali się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi. O ile cenili trenera i uważali, że wywalczył dla nich lepsze warunki pracy, tak czuli, że Feio zaczyna walczyć z wiatrakami i tworzyć niepotrzebne konflikty. W Lublinie huczało też od plotek, że zalążkiem sporu z Pawłem Tomczykiem wcale nie jest nieprofesjonalne podejście prezesa. Sam Goncalo mówił przecież, że wspólnie z Tomczykiem wywalczył wiele spraw u właściciela klubu, Zbigniewa Jakubasa. Trener nie mógł też narzekać na brak wzmocnień: dostawał w zasadzie wszystko, czego chciał.
Wszystko poza jednym. Feio miał bowiem zabiegać o lepszą posadę dla swojej partnerki, która także trafiła do Motoru z Rakowa. Tomczyk zaś miał stwierdzić, że wystarczającą przysługą było zatrudnienie jej w klubie z Lublina. Zwłaszcza że potencjalny awans nie bronił się kompetencjami osoby, o której rozmawiamy. To wtedy relacje między trenerem i prezesem miały się ostatecznie popsuć.
Motor Lublin. Trener Goncalo Feio wysłał prezesa Pawła Tomczyka do szpitala
Goncalo Feio poszedł na wojnę z Pawłem Tomczykiem. Korzystał z faktu, że prezes nie jest faworytem kibiców, więc każdorazowe opowiedzenie się po ich stronie i uderzenie w rzekome dyletanctwo sterników, trafiało na podatny grunt. W Motorze Lublin od lat problemem byli przecież działacze, którzy ciągnęli klub w dół, podejmując szereg fatalnych decyzji. Portugalczyk faktycznie wniósł profesjonalizm w wiele dziedzin codziennego funkcjonowania drugoligowca, dlaczego więc nie wierzyć mu, gdy – z pozoru – walczy o kolejne zmiany? Problem w tym, że takie działania były skuteczne na zewnątrz. Tam można było wciskać kit o tym, że partnerka Feio jest dręczona, a on sam staje się ofiarą zbytniego zaangażowania w sprawy Motoru.
Gdy Portugalczyk zaczął szukać sojuszników w klubie, trafił na mniej podatny grunt. Nie pomagały telefony do właściciela, nie udało się przekonać pracowników, że Tomczyk jest złem wcielonym. Fiasko tej misji powodowało napięcie na kolejnych frontach.
– Wszystko zaczęło się przez nieporozumienia między prezesem i trenerem. Ja byłam pomiędzy nimi, musiałam współpracować z obydwoma, to logiczne. Trener uznał, że powinnam być w stu procentach po jego stronie. Odpowiedziałam, że jeśli prezes mówi, że mam czegoś nie robić, to tego nie robię. Trener ma takie zachowania, w których nad sobą nie panuje. Przez pięć minut jest miły, uśmiechnięty, po czym nagle zaczyna cię atakować – wyjaśnia Paulina Maciążek, rzeczniczka prasowa Motoru Lublin.
Tak dochodzimy do powrotu rozgrywek ligowych i domowego spotkania z GKS-em Jastrzębie. Goncalo Feio od początku dnia był cięty na ludzi z biura prasowego. Nie odpowiadał na „dzień dobry”. Nie chciał przesłać składu, co wcześniej nie było problemem. Na koniec, przed konferencją prasową, zwyzywał rzeczniczkę klubu, która ostatecznie – ku zdziwieniu dziennikarzy – nie pojawiła się w sali konferencyjnej.
– To nie była pierwsza tego typu akcja ze strony trenera. Agresywne zachowanie, grożenie, obrażanie… Po pewnym wyrazie, który padł w moją stronę, poszłam do prezesa i powiedziałam, że nie jestem już w stanie nakładać maski i udawać, że wszystko jest w porządku. Każdy człowiek ma swoje emocje, próg, po którego przekroczeniu, jest ciężko. Prezes i właściciel to usłyszeli, powiedzieli, żebym wyjaśniła tę sytuację dziennikarzom – mówi nam Maciążek.
Ciąg dalszy sprawy przypomina już film akcji. Paweł Tomczyk postanowił stanąć w obronie rzeczniczki prasowej, doszło do spięcia z Feio, który rzucił w niego czymś w rodzaju tacki, teczki na dokumenty. Trafił w skroń, prezes Motoru Lublin zalał się krwią. Całe zajście działo się na oczach kilku świadków. Tomczyk trafił do szpitala, konieczne było szycie. Portugalczyk natomiast spakował się i wyjechał, do pracy wzięli się klubowi prawnicy, co jasno oznacza, że nie uda się zamieść tej sprawy pod dywan. Feio pracę straci na pewno, ale to nie koniec jego kłopotów. Jeśli sprawa trafi do sądu, na pewien czas straci też możliwość wykonywania zawodu trenera.
W tle jest jeszcze Szkoła Trenerów PZPN, w której 33-latek kontynuuje kurs UEFA PRO. W przeszłości kandydaci na trenerów wylatywali z kursu za mniejsze przewinienia. – Czekamy na oficjalne informacje, pisma w tej sprawie. Kiedy je otrzymamy, zbierze się Komisja Dyscyplinarna i jako Szkoła Trenerów podejmiemy decyzję. Jeśli doniesienia medialne się potwierdzą, będziemy działać – informuje nas Paweł Grycmann.
Kłopoty, kłopoty Najmana Feio? Mało powiedziane. Z takim wpisem w CV kariera ambitnego Portugalczyka w polskiej piłce stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Pytajnik należy też postawić przy temacie przyszłości Motoru Lublin. Z Lubelszczyzny docierają do nas coraz poważniejsze sygnały, że Zbigniew Jakubas, który niedawno zaangażował się w klub, zaczyna mieć dość chaosu i problemów, jakie napotkał. Jeśli cierpliwość miliardera się skończy, drugoligowiec może stracić właściciela.
***
Próbowaliśmy skontaktować się z Goncalo Feio i wysłuchać jego wersji wydarzeń. Trener nie odbiera jednak telefonu, nie odpisuje na wiadomości i wszelkie próby uzyskania jego stanowiska. Paweł Tomczyk także nie udzielił żadnego komentarza do tej sprawy.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix
ale gowno
A może to jest właśnie GENEZA dlaczego jesteśmy jako piłka klubowa z ręką w nocniku. Żeby było jasne, nie pochwalam napierydalnia prezesa, ale jeśli do drużyny na ostatnim miejscu przychodzi gościu i w 10 meczach 6 wygrywa, 3 remisuje i 1 przegrywa, co skutkuje włączeniem się do walki o awans w barażach i od początku wskazuje, że niejaki Tomczyk to fizda i ma wyebane na stworzenie warunków mobilizujących zawodników, to może tu jest problem. Kim curwa jest Tomczyk? Bo coś mi się wydaje, że jak w wielu polskich klubach fizdą, która domaga się uznania, że jest NAJWAŻNIEJSZY BO PREZES. Może i Portugalczyk jest nadpobudliwy, ale to Tomczyk zrobił ten progres, czy trener z zawodnikami???To Tomczyk buduje proces treningowy, ustala skład, dba o jak najlepsze, motywujące zawodników, warunki treningowe??? Czemu do jego przyjścia Motor był w dupie??? I od kiedy Tomczyk jest prezesem???Teraz śledztwo dotyczy trenera, zły, be, furiat, debil…ale wyniki miał??? I jaki wpływ ma na to Tomczyk?
Jak dla mnie to komuś zależało by z trenera zrobić debila, a biedny PREZES to zayebisty jest i w ogóle…
Ale było dobrze póki Tomczyk odmówił dać lepsze stanowisko w klubie jego partnerki
Nic nie usprawiedliwia przemocy fizycznej.
Gdyby tobie w pracy prawie wybili oko to też byś tak szukał usprawiedliwień dla swojego napastnika?
Minusują cię parówki a prawdę piszesz.
Wystarczy się ich zapytać-a ty nigdy nie dostałeś wpierdolu od kogoś kto był na ciebie wkurwiony???
I cyk!same kozaki się wynurzą co to nigdy w ryj nie dostał.
Ja tez sytuacji nie popieram,ale gościowi się trochę nie dziwię.
Motor jest od dłuższego czasu na „pierwszych stronach” bo Kosecki,bo Leśny etc. i wszyscy w PL widza wszystko na bierząco jak to się tam prezentuje i szczerze mówiąc to nie prezes mądrym zarządzaniem ogarnął drużynę ,tylko trener wynikami doprowadził do obecnej sytuacji.Niezły burdel tam mają szczerze mówiąc 😀
Nawet kibice murem za trenerem! No to co raz ciekawiej.biere popkorn i czytam komenty na ten temat
Na początku trener chwalił prezesa, potem przestał. Co, prezes cofnął warunki? Zmienił je na gorsze? Przestał kupować piłki, przez co zawodnicy musieli grać starymi szmaciankami? O jakie warunki chodzi? Bo trener pytany o szczegóły zawsze odpowiada, że wszystko już powiedział.
Słuchaj, tępaku, w tym waszym malutkim klubiku z zadupia Bogiem jest pan Jakubas, dzięki któremu w ogóle jeszcze istniejecie. Więc jeśli pan Jakubas mówi, że macie skakać, to nie kwaczecie po kątach, tylko pytacie jak wysoko. A skoro pan Jakubas zażyczył sobie jako prezesa Tomczyka, to możecie temu Tomczykowi najwyżej wylizać buty.
Dotarło?
Imbecylu do kwadratu,nie rozumiesz i nie znasz realiów piłki. Nie było jakubasa i Motor istnial i po nim też będzie. Nawet twój ból kakała nic tu nie zmieni
Zawisza Bydgoszcz też istnieje, był nawet nie tak całkiem dawno w ekstraklasie, fajny stadion, duże miasto, i oszołomy kibole. Wszystko jest nadal, poza tym, że grają w 3 lidze
Ten mecz należał do Pana Jakubasa. Jeden dostał aneks i ma zakas wypowiadania się na dowolne tematy, drugi urlop. Generalnie ani prezes ani trener nie mogą się czuć bezpieczni jak odstawią jeszcze raz taki numer. Trenerowi zalecam magnez (może też ashwagandhę) i pracę z psychologiem. Mam nadzieję, że wyciągnie wnioski i nie będzie kolejny raz robił awantur bo kolejnej szansy może nie dostać.
zakaz
no gówno, ale na wesoło
No cóż, na koniec tylko dodam, dlaczego całą sprawę uważam za świadomą grę przeciwko trenerowi. W wielu klubach piłkarskich dzieją się różne rzeczy. Bójki na treningach, rozcięte łuki brwiowe po rzucanych (kopanych ) butach, szarpaniny z trenerami, działaczami, kibicami…. Tyle, że władze klubów decydują, które zdarzenia przekraczają normę i powinny być upublicznione, a które nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Kiedy komuś zależy na UPUBLICZNIENU sprawy, to włącza mi się kontrolka. Pan Tomczyk PUBLICZNIE oddaje się do dyspozycji Zarządu. Pani rzeczniczka PUBLICZNIE ujawnia ,,naturę” trenera. Trener zostaje kozłem ofiarnym, debilem, furiatem,idiotą.
Trenera wyrzucą, a Tomczyk pozostanie prezesem (bidula), rzeczniczka pozostanie (bidula), ciekawe tylko, czy dzięki temu Motor awansuje ?
I tutaj na koniec rodzi się teza>
Dopóki DZIAŁACZE, PREZESI, PRACOWNICY KLUBU, nie zrozumieją, że ich rolą w procesie budowy klubu jest WSPOMAGANIE piłkarzy i trenerów w osiąganiu celów sportowych, a nie ich EGO dopóty będzie tylko jeden RAKÓW CZĘSTOCHOWA.
Więcej tych wielkich liter nakurwij, wtedy przekaz będzie jeszcze prawdziwszy.
Tymczasem w rzeczywistości Raków Częstochowa istnieje wyłącznie dlatego, że dostaje kasę od Świerczewskiego, natomiast Motor Lublin istnieje wyłącznie dlatego, że dostaje kasę od Jakubasa. Jeśli kasa w którymkolwiek z tych klubów przestanie płynąć, to klub NATYCHMIAST (lubisz to) się zwija i wypierdala na czwarty poziom rozgrywkowy.
A właściciel klubu zatrudnia sobie prezesa z jakiegoś konkretnego powodu i zapewne nie dlatego, że jest ładny. I w KAŻDYM NORMALNYM (lubisz to) klubie prezes jest siedemnaście razy ważniejszy od trenera. To tylko w jakimś patologicznym Spartakusie Dale… o pardon, Motorze Lublin jakimś patologicznym zjebom z racami wydaje się, że jest odwrotnie.
Miejmy nadzieję, że to koniec tego pojebańca w polskiej piłce. Można sobie wyobrazić jego podejście do zawodników i pracowników klubowych. Z drugiej strony wiadomo co teraz -> Polsat i męczenie widzów. Tam lubią takich gromadzić(Wdowczyk, Hajto, Dziekanowski).
„Jakiś chochlik” ku*wa …. Nie jakiś chochlik tylko koleś ma we łbie napierdolone jak kapelusznik i Antoni razem wzięci …..
a wszystko przez te baby
A kiedy zadzownicie do czesia711 i zapytacie o jego prace w Southampoton..? Albo do Ksysia ? Niech skomentuje swojego ziomeczka od grilla ktory mial byc w HP i odkłamać wszystko co rzekomo nagada i na biednego giermka Fryzjera. Oj Ksysiu nieładnie tak klamac, w HP po mundialu sam mowileś ze afera premiowa ot klamstwo.
Po co mają pytać skoro sam Stanowski powiedział, że w plotkach o Southampton nie było nawet krzty prawdy?
Tak jak Stanowski zapowiedzial ze bedzie Hp gdzie Czesiu z Krzysiem udowodnia klamstwa na temat mundialu/afery itp:). Serio wierzysz Krzysiowi..? Przecież to zawodowy zakłamany hipokryta. Tak jak całe weszlo:) jak Boniek zeznawał w sadzie żaden pismak z Weszlo z Ksysiem na czele nawet slowem o tym nie wspomniał. Stanowski i Czesiu watek fryzjera tez nazywają plotkamk i bzdurami:).
Należy panu współczuć, to musi być niezła męczarnia wchodzić na stronę, której się nie lubi oraz czytać, słuchać ludzi, których się nie lubi. Znam pewne rozwiązanie.. 😉
Wyrażenie opinii podpartej faktami to nie męczarnia. Współczuć należy osobą co ślepo dają wiarę w każde słowo jakie pada ze strony Ksysia i jego weszlackich giermków. Lubidz siedzieć cicho jak robi sie Ciebie w chuja..? To podwójne wyrazy współczucia:). Udowodnij mi że sytuacje jakie opisałem nie miały miejsca tak jak bronisz weszlo:), dziekuje dobranoc.
śmieje się z twojej napniki, jeszcze trochę i odkryjesz, że świat nie jest czarno-biały i dotyczy to wszystkich, nie tylko weszło.
Napinki…? Jaobśmiewam to całe ksysiowe weszło a nie napinam sie. Napinają to się tacy obrońcy kościoła Ksysia jak TY. I nie rozmywaj tematu jak typowa Polska opozycja:) ,,że swiat”? , chłopino zostaw w spokoju świat bo Ty stajesz w obronie hipokrytów którzy ten świat kreują ( w ułamku, chodzi o świat ,, sportu).
Uuu nie obrażaj giermków kolego. To nie byli zwykli pachołkowie. Poza tym racja.
„przykładem zaprzepaszczonego talentu” Raczej tylko na polskim powórku, budowanego przez januszowych włascicieli i prezesów. Potem polska piłka wygląda jak wygląda. Uwilbiam te, tragikomiczne teksty w weszło…
e jakbyś go posluchał to pojęcie o futbolu ma – jako trener taki np. wujo to nie ma podjazdu. Zresztą Motor zaczął też coś grać. No tylko że jest pojebany…
Dokładnie, na podstawie licznych relacji można stwierdzić, że to słaby człowiek. Ale jest też mnóstwo dowodów na to, że to dobry trener, który ma wiedzę i potrafi ciekawie mówić o piłce.
Wszystko przez to że w tym kraju zima trwa 9 miesięcy i każdemu może odpierdolić.
To rzekłam ja…Marzena Rogalska.
Dziwnym trafem pokrywa się to z wizją Paczula. Romans?
Daj spokój, Paczul nigdy nie zdradziłby Smyka!
Zaczynal w Legii Warszawa.
No coz, jest takie przyslowie „czym skoropka za mlodu nasiaknie”.
Co to jest skoropka?
co to jest nasiaknie
Chuj z tą tacą i Tomczykiem. Najgorzej, że się białe rozsypało.
I o to pewnie cały ambaras, któryś z panów chciał se wciągnąć węgorza,drugi mu przeszkodził i nastąpił rzut rzeczoną tacką.
Co jest nie tak z Portugalczykami?
Najpierw Sa Pinto, potem siwy bajerant, teraz Goncalo Feio. Czekam az odwali cos Santos z repra.
Przeleci Bońka w kole środkowy boiska XD
Ja przepraszam, ale czy w tym całym Lublinie nie ma jednego faceta, który spotka go pod kiblem i mu zwyczajnie przypierdoli? Portier, albo mąż obrażanej, bo na dbających o fryzurki kopaczy – raczej nie liczę. (??)
No bierze się do kibla,robi się przekret torby i palą po jajach o i juz
Albo tu sa lysi deoch, stoją kolo mnie…jada samochodem i sprawa zalatwiona,co ja się bede prosil kogos
Już spierdolił, bo czekałem z kolegami. Później jak na fanów Motoru przystało po prostu zrobiliśmy sobie dobrze.
Nie pod kiblem, ale w kiblu. Nie przypierdoli, ale opierdoli i przede wszystkim nie w Lublinie, a w Częstochowie. Cała reszta się zgadza.
Typa zwalniają bo kogoś pobił a ty chcesz żeby jakis jego podopieczny zrobił to, za co zwalniają mu szefa. Może poraz zrozumieć że to patologiczna, nierozwiązujaca niczego metoda
Ale ludzie z otoczenia Feio nie zareagowali w żaden sposób na jego odpały, bo „zdolny i zagraniczny”.
Klasyczne polskie zakompleksienie.
Dopiero jak komuś przypierdolil tacą to zaczynają działać. Jakby został przez kogoś odpowiednio ustawiony – słownie, dyscyplinarnie wcześniej to może by to tak nie eskalowalo. A Portugalczyk by się zajął trenerką co podobno nieźle mu wychodzi.
Jeśli to faktycznie kwestia temperamentu, to nic by nie dały pogadanki wychowawcze. A na pewno koleś, który tak się odpada, taki temperament ma. Musiałoby wszystko być dokładnie tak, jak on chce, a i tak nie ma gwarancji, że coś mu nie odpali.
Są, ale w fawelach. Na takich konferencjach pewnie ich nie ma.
Facet ma ewidentnie jakiś problem psychologiczny. Powinien z tym iść do specjalisty.
Ten problem nazywa się „mieć napierdolone we łbie jak kapelusznik” ….. i nie psychologiczny tylko psychiatryczny jak już … gość się kwalifikuje na leczenie zamknięte ……
A co niby w tym leczeniu mieli by robić z psychopatą. Psychopaci siedzą w pierdlu.
Rośnie nam chyba nowy Hyballa
Feio dawaj do Lechii, doskonale pasujesz do tego gówna
Niech wypierdala. I tak za dużo cierpliwości. Won!
A wszystkie odloty Karcza, Białka i Pana 2% kiedy?
Tomczyk .Feio w fame mma ? A tak serio to Gonzalo to niezły frustrat ,pewnie kumpluje z Hybalą 🙂
Wysłać go na przymusowe 'anger management’ (to po angielsku) i dopiero…
Nie stać nas na rezygnowanie z dobrego, nowoczesnego trenera tylko dlatego, że jest lekko pierdolnięty. 😀
Coś w tym jest 😉
Gość jest jak Joe Pesci w filmach Scorsese, świetny w swoim fachu, podobny temperament, tylko mam wrażenie że jego kariera też skończy tak jak bohaterowie grani przez Pesciego xd
Zajebią go bejsbolami na polu kukurydzy, czy co tam rośnie na Lubelszczyźnie?
Rzepaku jest dużo koło lublina
Doceniam za to porównanie jako fan i wspomnianego aktora i reżysera.
Albo w Lublinie jest wielka żyła wodna, albo ktoś rzucił na Motor jakąś klątwę. Nie ma w Polsce drugiego tak niefartownego klubu. To już nawet GKS Katowice wykorzystał limit pecha. Duże miasto, wielki stadion, konkurencja w okolicy praktycznie żadna (przy całym szacunku dla Górnika Łęczna), a i tak od lat wielkie G. Teraz zaczęli grać i nie trzeba było długo czekać, żeby znowu zrobił się syf. Niekończąca się opowieść.
Wiesz co, dziwne to wszystko. Tu praktycznie nigdy nie było piłki na poważnym poziomie, nie licząc epizodu Motoru w latach 90. A zapotrzebowanie jest duże, o czym świadczą choćby rekordy frekwencji padające na meczach kobiecej reprezentacji. Dziwna historia z Jakubasem, wiele mówi się o tym że raczej interesują go tereny inwestycyjne na obrzeżach Lublina i deal z miastem dotyczący Motoru miał głębsze dno – w sensie odbieramy od samorządu kukułcze jajo, a ten w zamian przychylnym okiem spojrzy na wszystkie wnioski o decyzje inwestycyjne.
Znałem człowieka prywatnie, on ma bardzo poważne kłopoty emocjonalne. Jeśli tak się zachowuje publicznie to pomyślcie jak jest prywatnie. Jego kariera trenerska w Polsce zaczęła się zupełnie przypadkiem bo nie jest on żadnym telentem z Portugalii (takie staże jak on ma w Lizbonie praktycznie każdy student tej uczelni na tym kierunku). Jest bezwzględny i agresywny, słyszałem np z jego ust słowa odnośnie osób, z którymi dopiero rozmawiał „dla mnie mogliby umrzeć, spalić się, a ja nic bym nie czuł”. Powinien wrócić do swojego kraju, najlepiej prosto na oddział zamknięty.
Psychol i socjopata … ładne combo :/ Ten cały Tomczyk powinien się chyba cieszyć, że żyje…..
cytat brzmi bardzo wiarygodnie, on się w ten sposób wypowiada. kibolom z motoru nie przemówisz…
Kibolom z Motoru to imponuje, w patologii najfajniejszy zawsze jest ten najbardziej pojebany i gotowy do najbardziej popierdolonych akcji.
Najbardziej szkoda Motoru…
Już się coś zaczęło dziać i znowu padaka…
przecież w Rakowie to wpierdal dostał że wyrwał lachona kiero a nie za gierke i musiał spieprzać bo się za każdą sukienkę w klubie chciał brać , zjeb i tyle
Bzdura. Feio ma żonę, którą aż do przesady wpierdala wszędzie mimo iż pusta.
W dzisiejszych czasach, jeśli chodzi o dupczenie, nic nie znaczy być żoną czy mężem. Proponuję popracować w korpo. Nie kto inny jak mężatki są najbardziej gościnne w kroku. Śmiać mi się chce z takich jak ty, tzn naiwnikaków, którzy myślą, że zalegalizowanie związku jest gwarancją wierności. Czasami siadamy ze znajomymi przy stoliku, przy pubowej szybie wystawowej. Wielokrotnie widziałem, jak te twoje mężatki ściągały obrączki przed wejściem do pubu i chwały do kieszeni. Resztę dopowiedz sobie sam.
Miał żonę. To nowej łasce robotę załatwia.
Zobaczyłbym go w duecie z Hyballą
W GROMDA.
Coś z tymi portugalcami jest nie tak. Większość z nich ma ego wyjebane w kosmos.
Po prostu można to opisać w jednym słowie.
Zwariował
No nie ma wyjścia, trzeba go koniecznie wziąć do sztabu kadry. Będzie kręcił suty Krychowiakowi
Ten karłowaty Erasmus powinien dostać solidny wpierdol, bo się wszyscy z nim cackają nie wiadomo dlaczego. Później są takie efekty, że mu się odkleiło i myśli, że wszystko mu wolno. A po wpierdolu do lekarza od głowy i albo leki albo odzdział zamknięty, bo widać, że to jest psychol jak Hyballa. Tacy ludzie są zagrożeniem dla społeczeństwa.
Gdyby nie odloty to byście muszelki pierwszy raz nie dotkneli
Niedawno byl w utrechcie przypadek ze trener henk fraser zlapal za gardlo amina younesa i na drugi dzien wylecial z roboty. U nas sie leje prezesa i sie wciaz jest w pracy 🙂 3 świat.
https://www.dutchnews.nl/news/2022/12/henk-fraser-sacked-by-utrecht-after-training-ground-clash-with-striker/
Czego to jest skutek? ano tego ze polaczki wielbia obcokrajowcow zza zachodniej granicy jak bogów i oni potem mysla ze im wszystko wolno.
A zza wschodniej granicy ? Przed kim teraz kłaniają się w pas, robiąc za lokaja we własnym kraju? Nie przed Ukraińcami? Polaczki wielbią wszystkich prócz siebie. DNA kundla, który zawsze musi być na czyjeś smyczy.
Obcokrajowiec broni się wynikami i stylem.
Wystarczy spojrzeć w jego oczy i od razu widać że jest obłąkany. Oby to był koniec w polskiej piłce póki nikogo nie zabił.
„Bomba wybuchła, gdy Goncalo Feio wrzucił na PRYWATNY KANAŁ swoją wypowiedź po jednym ze sparingów. Trener przejechał się po miejskich spółkach, nie po raz pierwszy zresztą stawiając tezę o tym, że w Lublinie mnóstwo osób robi Motorowi pod górkę i nie pomaga w stawianiu klubu na nogi. To nie tak, że Portugalczyk zupełnie chybił, jednak w klubie stwierdzono, że szkoleniowiec przesadził i wypuszczenie takich słów przez OFICJALNY KANAŁ w momencie, w którym Motor negocjuje z miastem i MOSiR-em nową umowę, byłoby strzałem w stopę.”
Szymon, ty jestes normalny???
Kilka lat temu kolega wyjechał do Hiszpanii i przez jakiś czas wynajmował mieszkanie z 4 Portugalczykami. Po powrocie stwierdził, że wszyscy byli walnięci. Ronaldo, Sa Pinto, Pepe, Bruno Fernandes. Odchył to chyba jakaś cecha narodowa Portugalczyków
Czekaj, Twój kolega mieszkał z Ronaldo, Sa Pinto, Pepe i Bruno Fernandesem?
– Artykuł: profesjonalny, ciekawy
– Goncalo Feio: najwyraźniej pierdol.ięty jak inni jego trenerzy krajanie w PL (sapinto, paulo sousa), dobrze że ten felipe szantusz jest już stary i prawdopodobnie nie bedzie w nic nakurwiał
– Prezesi i właściciele: pewnie maja swoje za uszami a że trafili na pojeba to oberwali po buzi
– Motór Lubin: klub śmiech od zawsze na zawsze; w tak dużym Lublinie to dziwne, zaskakujące
-kibice Motóra: mniej więcej na poziomie klubu, ciężko zapomnieć jak uciekali spod własnego stadionu przed Widzewem.
W pełni się zgadzam. Miasto dresów i jednośladów skręcających tylko w lewo.
Akcja z tacą/kuwetka(?!) zajebista, jak z jakiejś dobrej telenoweli 😀
A Ferguson butami rzucał i też mogl…korkami…pokaleczyć, a tu taki ajwaj…gostek ma haryzme przynajmniej i pokazuje, że mu ZALEZY…
Charyzme…
Ferguson nie rzucił butem, tylko go kopnął i wielce prawdopodobne, że trafienie było przypadkowe. Ale popatrz – w samym Manchesterze 27 lat kariery, a pamięta się jedną sprawę z butem.
bo oberwał Dawid B., jakby dostał kto inny nie byłoby krzyku
Nie, nie było przypadkowe, B mu podpadł 😉
Zwykły dziad. Niech spada. Jak nie o kasę to o kobietę się rozeszło.
Zatrudnili jego partnerkę, buahhahaaaaaaaa czy każdy Portugalczyć to dno a nie człowiek?
Jest mi go strasznie szkoda, jak na dłoni widać, że ma zaburzenie osobowości, pewnie border (coś o tym wiem, hehe #mlodyborder). Powinien jak najszybciej się przebadać, może istnieje jakaś szansa, że odbije się od dna, bo kompetencji, wizji i zorganizowania absolutnie nie można mu odmówić. Byłby idealny dla naszej kadry U-21, gdyby tylko nauczył się panować nad emocjami.
Jak dobrze, że tego tematu nie dostał Warzocha xD
janczyk odloty to ty masz na kiblu po wy$r
...niu takiego g0wn
...
Mieliśmy Szwaba Hyballę, mieliśmy Ruskiego Czerczesowa, mieliśmy Portugala Sa Pinto. A pewnie i sporo innych trenerskich degeneratów.
Jesteście tego tacy pewni, czy to jednak myślenie życzeniowe? Jesteście za ciency w uszach na właściciela Motoru i bardzo dobrze. 😉
Incydent kałowy w lewackim weszło
„Portugalczyk natomiast spakował się i wyjechał, do pracy wzięli się klubowi prawnicy, co jasno oznacza, że nie uda się zamieść tej sprawy pod dywan. Feio pracę straci na pewno…”
No to ładnie stracił xD