Lech Poznań był już na autostradzie do zdobycia trzech punktów, ale zaliczył koncertową wywrotkę przed ostatnim, decydującym zjazdem. Miały być trzy punkty i utrzymana presja na Rakowie, a skończyło się na klopsie w końcówce meczu i straconych dwóch punktach. Coś takiego mógł zrobić chyba tylko Kolejorz, posiadacz słynnego genu frajerstwa…
![Gen przegrywu dał o sobie znać? Koszmarny błąd Lecha [WIDEO]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/04/lech-radomiak.png)
Lech najpierw prowadził 2:0 po pierwszej połowie, a potem dał sobie wbić bramkę kontaktową w 79. minucie. Zrobiło się gorąco i poznaniacy, zamiast spróbować ponownego wyjścia na dwubramkowe prowadzenie, skompromitowali się w 91. minucie.
Czy Lech popełnił błąd na wagę mistrzostwa Polski?
Oto moment kompromitacji, który może kosztować Lecha tytuł w gonitwie za Rakowem:
𝐀𝐁𝐃𝐎𝐔𝐋 𝐓𝐀𝐏𝐒𝐎𝐁𝐀! ⚽ RADOMIAK WYRÓWNAŁ W DOLICZONYM CZASIE GRY! 😳 🔥
Gospodarze zremisowali z Lechem Poznań 2:2! pic.twitter.com/qT7Vvk8xy3
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 27, 2025
Najbardziej wypadałoby winić chyba Mrozka, choć równie dobrze tę stratę gola można podpiąć pod ogólny błąd komunikacji. Milić nie dogadał się z bramkarzem (i na odwrót), no więc doszło do quasi-zderzenia, piłka prześlizgnęła się między piłkarzami Lecha i cyk, Tapsoba miał otwartą drogę do pustej. Chociaż, hmm, przy takim rozstrzygnięciu wyniku bardziej należy wskazać antybohaterów. Kontekst jest taki, że Kolejorz zremisował wygrane spotkanie. To nie lada „wyczyn”.
WIĘCEJ O POLSKIM FUTBOLU:
- Alex Haditaghi kwieciście domaga się powołania dla Koulourisa
- Jak macie tak grać, to spadajcie na wakacje
- Pozamiatane! Jagiellonia wypisuje się z walki o mistrzostwo
Fot. Newspix