Mariusz Rumak i jego Lech Poznań przynieśli dziś swoim kibicom dumę. Bez problemu zdobyli niezdobywalną dotychczas twierdzę Białystok i na nowo włączyli się do wyścigu mistrzowskiego. Nic dziwnego, że szkoleniowiec nie mógł się nachwalić swoich podopiecznych.
Twierdza padła! Mecz godny walki o złoty medal!
Zwycięstwo 2:1 nad Jagiellonią na jej własnym terenie to naprawdę poważny powód do dumy. Mariusz Rumak tym samym dał przeciwnikom wyraźny sygnał, że jego Lech dopiero się rozkręca. Nawet jeżeli on sam jest postrzegany tylko jako trener tymczasowy. Jemu to najwyraźniej nie przeszkadza, skoro ma okazję dawać ze swoim zespołem takie koncerty jak dziś.
– “Kolejorz” odniósł dzisiaj dwa duże sukcesy. Wywalczył trzy punkty na stadionie, który nie został do tej pory zdobyty w tym sezonie, więc go odczarowaliśmy. To jest pierwszy sukces. A drugi, że wywalczyliśmy wygraną z pięcioma wychowankami i trzema młodzieżowcami w jedenastce. To pokazuje, jak buduje się zespół w Poznaniu. Kiedy brakuje tak wielu piłkarzy, wciąż jesteś w stanie grać przeciwko zespołowi, który gra najlepiej piłką w Polsce – komentował zaraz po końcowym gwizdku szkoleniowiec.
– Zagraliśmy prawie dokładnie tak, jak chcieliśmy. Chcieliśmy trafić ze stałego fragmentu gry i to zrobiliśmy. Chcieliśmy z kontrataku, zmieniając szybko stronę, bo widzieliśmy, że tutaj jest problem naszych przeciwników, i też tak zrobiliśmy – dodał.
Mariusz Rumak (@LechPoznan):„Kolejorz” odniósł dwa sukcesy: zdobył trzy punkty na niezdobytym stadionie i uczynił to, mając pięciu wychowanków i trzech młodzieżowców w jedenastce. Poradziliśmy sobie, choć Jagiellonia z piłką gra najlepiej w Polsce.
Ten mecz potoczył się prawie… pic.twitter.com/EnikuBe2Jq
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) February 17, 2024
Nie oznacza to jednak, że 46-latek jest w stu procentach szczęśliwy z przebiegu rywalizacji. Ma sobie do zarzucenia głównie proste błędy w defensywie, które ostatecznie doprowadziły do utraty gola: – Te momenty rozegrane zostały tak, jak chcieliśmy. Ale cóż, obrona musi się poprawić, wyjść wyżej, mamy tu jeszcze sporo do zrobienia. Nie powinniśmy być po przerwie tak nisko. Graliśmy dziś w trzech systemach, także po to, żeby pozamykać Jagiellonię.
Wątpliwości jednak nie ma. Dzisiejszy wynik to w jego oczach wielkie zwycięstwo: – To zdecydowanie sukces. Oprócz ustawienia, mieliśmy dziś mentalność. Wszyscy wspierali się, odbudowywali pozycję po stracie. Pokazaliśmy charakter i walczymy dalej.
Więcej o Ekstraklasie:
- Największy sztab, topowy poziom. Kulisy pracy trenerów Rakowa Częstochowa [REPORTAŻ]
- Marek Dziuba: Powiedziałem Bońkowi, że mu przypier…. Marek Dziuba, były trener ŁKS-u i Widzewa, przed derbami Łodzi
- Trela: Dobry trener umie czekać. Dlaczego Papszun nie musi się śpieszyć z powrotem na ławkę
Fot. Newspix