Ostrzyliśmy sobie zęby na to spotkanie, gdyż miało być to starcie dwóch ekip, które chcą jak najszybciej awansować do Ekstraklasy i w ostatnim czasie prezentowały dobrą formę. To miała być piłkarska uczta podana w porze obiadowej, a zastaliśmy stół bez jedzenia i brudne talerze.
Z kolei obie ekipy zapewne są względnie zadowolone z wyniku, bo wilk syty i owca cała. Mecz się odbył, można odhaczyć w kalendarzu, że takie wydarzenie miało miejsce i jak najszybciej o tym zapomnieć.
Dramatyczna pierwsza połowa
Nastroiliśmy się na wielki hit I ligi, ale bardzo szybko zeszło z nas całe powietrze z napompowanego balonika. Miał to być przepyszny, cieplutki rosół, a w pierwszej połowie dostaliśmy przesoloną, zimną zupkę chińską z brudnej wody. Powiedzieć, że czuliśmy absmak po tej “połówce”, to jak nic nie powiedzieć. To był dramat. Nie działo się absolutnie nic. Nie można wyróżnić ANI JEDNEJ groźnej akcji.
Kilka strzałów zawodnicy obu ekip oddali, ale były one strasznie anemiczne lub przesadzone z siłą. Wisła Kraków miała optyczną przewagę, była częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. A postawą ich rywali byliśmy jeszcze bardziej rozczarowani i zniesmaczeni. W ostatnich spotkaniach pokazali, że potrafią grać w piłkę i będą liczyć się w walce o awans, a od pierwszych minut cofnęli się głęboko do defensywy i wyglądali na zespół, który przyjechał do Krakowa, żeby wywieźć stąd jeden punkt po bezbarwnym 0:0.
Największe pozytywy pierwszej połowy:
- Wsparcie kibiców Wisły dla Janusza Filipiaka, właściciela Cracovii, który jest w szpitalu i walczy o życie.
- Powrót “Gramy dla jednej miski”, czyli akcji charytatywnej na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt w Krakowie.
- Piękna oprawa i owacje dla Kazimierza Kmiecika, legendy Wisły, który 19 września obchodził 72. urodziny.
Wsparcie dla @filipiak_janusz przed meczem #WISWPŁ przy Reymonta. pic.twitter.com/8UwFM05OM7
— Michał Knura (@MichalKnura) October 1, 2023
Kazimierz Kmiecik Wielki.
Wisła Kraków dzisiaj.#WISWPŁ
Fot. @SzarekMicha pic.twitter.com/5tBsu46tlI
— Avanti (@Avanti_1989) October 1, 2023
Po zmianie stron było trochę lepiej, bo nie mogło być gorzej
No nie było to dobre widowisko, ale jedno jest pewne, że osoba, która będzie robić skrót z tego spotkania, pokaże sytuacje tylko z drugiej odsłony meczu. Bo w niej działo się cokolwiek. Była poprzeczka, spartolona “setka” i groźne uderzenie z dystansu. Generalnie zagrożenie było sporadyczne i niezbyte realne z obu stron, ale można cokolwiek odnotować.
Wisła Płock wykreowała w tym spotkaniu tylko jedną groźną sytuację bramkową. Jakub Grić po wrzutce Fabiana Hiszpańskiego z kilku metrów strzelił głową w poprzeczkę. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o “Nafciarzy” w całym meczu. – Musimy być zadowoleni z tego punktu. Wisła Kraków przeważała i była lepszym zespołem, a my wywozimy remis z tego trudnego terenu – mówił po meczu przed kamerami “Polsatu Sport” Łukasz Sekulski.
Fakt, Wisła Kraków przeważała, oddała 26 strzałów na bramkę, z czego sześć celnych, ale trudno powiedzieć, że “Biała Gwiazda” zasłużyła na zwycięstwo. Bo przez większość czasu była po prostu niemrawa i nie wykreowała wielu groźnych sytuacji bramkowych. Ok, Goku źle dołożył nogę z kilku metrów i Carbo oddał silny strzał z dystansu minimalnie obok słupka, ale to tylko tyle. Krakowianie byli częściej przy piłce, ale znowu byli nieskuteczni i niekonkretni w ataku. Tak grająca Wisła Kraków to do Ekstraklasy nie awansuje.
Wisła Kraków – Wisła Płock 0:0
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Nieprzypadkowo niepokonani. Tajemnice udanego startu Górnika Łęczna
- „Uczeń” Marcelo Bielsy na swoim. Radosław Bella – trener godny uwagi
- Wisła Kraków w kryzysie. Analizujemy problemy zespołu Radosława Sobolewskiego
- Valmiera FC i Szwajcarzy z koneksjami na wschodzie. Jak Lechia Gdańsk chce wrócić do Ekstraklasy?
- Odra Opole buduje stadion i rozwija klub. „Marzenie? Być solidnym ekstraklasowiczem”
Fot. Newspix