Wciąż nie wiadomo czy Telewizja Polska nadal będzie transmitować jeden mecz Ekstraklasy od kolejnego sezonu. Prawa do sprzedaży sublicencji na lata 2023 – 2027 posiada oficjalny nadawca, czyli telewizja Canal+. Dziś członkowie Rady Nadzorczej Ekstraklasy rozmawiali na ten temat z prezes Canal+ Edytą Sadowską. Negocjacje trwają, a w tle pojawiają się miliony złotych.
Na początku października Canal+ i Ekstraklasa SA poinformowały we wspólnym komunikacie (można go przeczytać TUTAJ), że przedłużają współpracę. O całej sprawie sprzedaży praw telewizyjnych naszej ligi kilka razy pisaliśmy na łamach Weszło. Jako pierwsi 29 września podaliśmy, że spółka zarządzającą ligą i telewizja porozumiały się. Już wcześniej ujawniliśmy dokładny podział środków z tytułu nowego kontraktu. Jego łączna wartość to 1,3 mld zł. Umowa ma obowiązywać przez cztery kolejne sezony, począwszy od następnego – 2023/24.
W trakcie negocjacji między poprzednia Radą Nadzorczą Ekstraklasy, a Canal+ ustalono również, że część środków ze sprzedaży praw do sublicencji trafi do klubów. Kilka miesięcy temu mówiło się w środowisku, że Canal+ oczekuje ponad 50 mln zł za sezon. Ponad, bo właśnie wszystko powyżej tej kwoty miałoby trafić do wspólnej puli dla klubów.
TVP nadal faworytem do sublicencji na Ekstraklasę
Przypomnijmy, że obecnym posiadaczem sublicencji jest TVP. I właśnie Telewizja Publiczna była i cały czas jest faworytem do utrzymania statusu drugiego nadawcy ligi. Nowa umowa między Canal+ i Ekstraklasą SA jasno określa, że jeden mecz w kolejce i ligowy program ze skrótami muszą być pokazywane w otwartym paśmie, w ogólnodostępnej telewizji.
„Analizując oczekiwania rynkowe w zakresie wyłączności, tym razem Ekstraklasa zaoferowała tylko jeden pakiet, obejmujący transmisje wszystkich meczów. Zakładał on obowiązkową sublicencję jednego meczu każdej kolejki oraz możliwość transmisji magazynu ligowego w paśmie otwartym. Zapewni to dodatkowy zasięg rozgrywek i promocję dla klubów. Wyłonienie partnerów w tym zakresie będzie po stronie CANAL+” – można przeczytać we wspomnianym komunikacie władz ligi i telewizji Canal+ z 3 października ubiegłego roku.
Do dziś jednak nie doszło do porozumienia między Canal+ a TVP.
– Ekstraklasa jest niezwykle skomplikowanym produktem dla Telewizji Publicznej, bo jest to produkt komercyjny, a to oznacza, że jest bardzo drogi, z drugiej strony jeden mecz w kolejce to realizacja misji publicznej. Wiadomo, że Canal+ ma swoje oczekiwania, a Telewizja Polska swoje. Jesteśmy partnerami i zawsze w dobrej wierze rozmawialiśmy i mam nadzieję, że te rozmowy zakończą się sukcesem – mówił w grudniu dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski, cytowany przez serwis Wirtualne Media.
Nowy prezes TVP nie do końca „czuje sport”
Czemu obie stacje nadal nie osiągnęły porozumienia? Oczywiście chodzi o pieniądze, ale nie tylko. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Canal+ rozpoczął rozmowy od kwoty 70 mln zł za sezon i to nie licząc nadwyżki, która miałaby trafić do klubów. Spekuluje się, że TVP musiałoby więc zapłacić ok. 90 mln zł rocznie za pokazywanie jednego meczu w kolejce. Taka była pierwsza propozycja. To dość dużo. Wtedy „wspólny tort” dla klubów wzrósłby o następne 20 mln zł w każdym kolejnym sezonie. Telewizja Publiczna oczywiście takie środki ma, zwłaszcza że jej budżet (liczony wspólnie z Polskim Radiem) na 2023 rok ma wynieść 2,7 mld zł. Podobno problemem ma być fakt, że nowy prezes TVP Mateusz Matyszkowicz (sprawuje swoją funkcję od września 2022 roku) nie do końca „czuje sport”. Negocjacje w sprawie sprzedaży sublicencji cały czas trwają. Między innymi dlatego dziś doszło do rozmów na linii przedstawiciele Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA – Canal+. W spotkaniu miała wziąć udział prezes Canal+ Edyta Sadowska, która zapewne przekazała, jak wygląda sytuacja i na ile w tym momencie negocjacji mogą liczyć kluby.
Wbrew pojawiającym się plotkom zainteresowana kupnem sublicencji nie jest telewizja Polsat, której właściciel Zygmunt Solorz jest obecnie zajęty tematem budowy w Polsce elektrowni atomowej. Sprawia to, że Canal+ i TVP mogą być na siebie skazani. Dlatego należy się spodziewać, że prędzej czy później dojdzie do porozumienia.
– TVP jest atrakcyjnym partnerem do sprzedaży sublicencji, bo jej transmisje budują większe słupki oglądalności. Poza tym wszyscy wiedzą, że obecnie na rynku nie ma drugiego podmiotu, który mógłby zapłacić dobre pieniądze. Czas powoli nagli, bo kolejny sezon ma się zacząć w lipcu. Ogłoszenie porozumienia między Canal+ i TVP to kwestia najbliższych kilku tygodni. Dużo będzie w tym lobbingu i nieoficjalnych rozmów. Wszyscy muszą znaleźć w tym swój złoty środek: obie telewizje, władze ligi i kluby – powiedziała nam jedna z osób znająca temat.
WIĘCEJ O PRAWACH TELEWIZYJNYCH EKSTRAKLASY:
- Kluby wybrały radę nadzorczą i zatwierdziły umowę z Canal+. Prezes Animucki na wylocie?
- Nowa umowa z Canal+ nadal bez podpisu. Kluby nie są zadowolone, a stacja się niecierpliwi
- Kto będzie pokazywał Ekstraklasę od jesieni 2023? W grze ok. 300 mln zł za sezon!
- Oferta Canal+ na lata 2023-27 ma datę ważności. W tle trwają negocjacje umowy
- Ekstraklasa zostaje w Canal+! To będzie rekordowy kontrakt
- TVP sięgnie po Ekstraklasę? Do końca czerwca można składać oferty w przetargu
Fot. Newspix.pl