Reklama

Oferta Canal+ na lata 2023-27 ma datę ważności. W tle trwają negocjacje umowy

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

23 lipca 2022, 18:10 • 4 min czytania 22 komentarzy

Od początku lipca wiadomo, że w przetargu na pokazywanie rozgrywek Ekstraklasy w latach 2023-27 wystartowała tylko telewizja Canal+. Ekstraklasa SA wciąż nie podała informacji o zwycięstwie tej stacji do publicznej wiadomości. Zajrzeliśmy za kulisy całej sprawy i dowiedzieliśmy się, dlaczego przedłużenie współpracy nadal nie jest ogłaszane. Okazuje się, że ważni przedstawiciele niektórych klubów nie byli zachwyceni rozstrzygnięciami przetargu. Obecnie sytuacja nieco się zmieniła i wszystko zmierza do tego, że wszyscy zaakceptują ofertę dotychczasowego nadawcy naszej ligi. Jest jednak kilka kwestii spornych. Negocjacje i rozmowy nadal trwają.

Oferta Canal+ na lata 2023-27 ma datę ważności. W tle trwają negocjacje umowy

1 lipca jako pierwsi podaliśmy informację, że Canal+ jako jedyny podmiot, biorący udział w przetargu złożył ofertę i wygrał go, dzięki czemu nadal będzie transmitował spotkania Ekstraklasy. Władze PZPN, członkowie rady nadzorczej Ekstraklasy SA oraz przedstawiciele klubów byli jednak zaskoczeni, że nikt poza zwycięską stacją nie powalczył o prawa telewizyjne naszej ligi. Przez kilka poprzednich miesięcy wydawało się przecież, że Canal+ w końcu doczekał się godnego rywala w postaci platformy streamingowej Viaplay. Ostatecznie okazało się, że Szwedzi z NENT Group byli tylko „straszakiem”, który miał sprawić, że Canal+ złoży jak najwyższą ofertę. Trzeba pamiętać, że stacja wywodząca się z Francji straciła prawa m.in. do pokazywania Premier League od sezonu 2022/23, właśnie na rzecz Viaplay (inna sprawa, że kilka dni temu ogłoszono, że dwa mecze Premier League w każdej kolejce pojawią się na antenach Canal+ w ramach wykupienia sublicencji). Po oddaniu ligi angielskiej stacja nie mogła sobie pozwolić na stratę ligi polskiej. Dlatego liczono, że to wywinduje ewentualną ofertę do naprawdę imponującej kwoty.

Prawa TV Ekstraklasy: Kontrakt ma być progresywny

Tak jak pisaliśmy, skończyło się nieco inaczej, bo propozycja Canal+ zakręciła się w okolicach 300 mln zł. Dziś wiemy nieco więcej, bo okazuje się, że według nowej umowy kluby za jeden sezon będą dzieliły między sobą 310-320 mln zł. To spory skok, biorąc pod uwagę, że w rozgrywkach 2021/22 kluby Ekstraklasy podzieliły się kwotą 240 mln zł. Sporo ważnych osób liczyło jednak na więcej i po medialnych publikacjach (w tym naszej) w środowisku zapanowało rozczarowanie. Taki stan rzeczy trwał do 12 lipca. Wówczas Ekstraklasa SA przedstawiła ofertę Canal+ radzie nadzorczej Ekstraklasy w skład, której wchodzą:

  • przewodniczący Dariusz Mioduski (Legia Warszawa)
  • wiceprzewodniczący Wojciech Cygan (Raków Częstochowa)
  • sekretarz Jarosław Mroczek (Pogoń Szczecin)
  • Piotr Waśniewski (Śląsk Wrocław)
  • Tomasz Jażdzyński (Wisła Kraków)
  • Tomasz Marzec (Wisła Płock)
  • Cezary Kulesza (prezes PZPN)

W spotkaniu z radą nadzorczą brał udział m.in. prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki, który wyjaśnił dokładnie jak wygląda propozycja Canal+. Okazuje się, że nowy kontrakt ma być progresywny, co oznacza że w każdym kolejnym sezonie suma dzielona między kluby ma wzrastać. Obecnie toczą się jeszcze negocjacje między Canal+ a Ekstraklasą dotyczące m.in. wysokości tej progresji. Równie dobrze w pierwszym sezonie nowego kontraktu kluby będą dzieliły się kwotą 310 mln zł, by w czwartym roku obowiązywania „tort” rozdzielać już z 350 mln zł. Z tego powodu porozumienie nadal nie jest ogłaszane, bo nadal nie wiadomo jakie będą ostateczne kwoty.

Reklama

Rosnące koszty transmisji

Kością niezgody dla klubów jest również wysokość kosztów produkcji sygnału telewizyjnego przez spółkę Ekstraklasa Live Park. W obecnym sezonie sięgną one 30 mln zł, a w kolejnych latach mogą wzrosnąć nawet do 40 mln. To rzecz jasna zmniejszy środki, które będą między siebie dzielić kluby.

Kolejną zastanawiającą sprawą jest to, kto będzie miał sublicencję i kto z niej dostanie pieniądze. Obecnie sublicencję na spotkania Ekstraklasy ma Telewizja Polska, która wpłaca Ekstraklasie ok. 50 mln zł za sezon. TVP jest też ponoć faworytem, żeby również przy nowej umowie pokazywać przynajmniej jeden mecz na ogólnodostępnej antenie. Spekuluje się jednak, że podmiot, który uzyska sublicencję będzie płacił za swoje prawa nie do wspólnej ekstraklasowej puli, a głównemu nadawcy, czyli Canal+. Oczywiście nie jest to wszystko jeszcze pewne i dlatego negocjacje warunków umowy nadal trwają.

Do 20 września trzeba podjąć decyzję

Dowiedzieliśmy się też, że oferta, którą złożył Canal+ ma… datę ważności. Propozycja wygasa ponoć w okolicach 20 września. Do tego czasu Ekstraklasa SA ma dać ostateczną odpowiedź czy przedłuży współpracę z Canal+. Możliwe, że finalną decyzję w tej sprawie podejmie walne zgromadzenie akcjonariuszy Ekstraklasy SA (przedstawiciele wszystkich klubów), które niebawem ma się zebrać, żeby wybrać nowy skład rady nadzorczej.

Jeżeli do 20 września oferta nie zostanie przyjęta, to przepadnie i trzeba będzie ogłosić… kolejny przetarg. To jest jednak czarny scenariusz. Słyszymy, że porozumienie jest teraz zdecydowanie bliżej niż dalej. Bardziej należy się więc spodziewać rychłego oficjalnego podania informacji o zwycięstwie w przetargu Canal+.

MACIEJ WĄSOWSKI

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Reklama

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

22 komentarzy

Loading...