W Legii Warszawa niedługo wrócą kontuzjowani gracze. Marc Gual od wtorku ma wejść w normalny trening, Paweł Wszołek jest bliski wskoczenia na normalne obroty, a Juergen Elitim powinien już być do dyspozycji na następny mecz po operacji złamanej ręki. Wyjątek stanowi Bartosz Kapustka, którego powrót potrwa jeszcze przynamniej kilka tygodni.
– Jeśli chodzi o Bartka Kapustkę – wszystko wskazuje na to, że nie zagra już w tym sezonie – poinformował trener Goncalo Feio na konferencji prasowej po spotkaniu z Lechią Gdańsk (2:1).
Portugalczyk nie szczędził ciepłych słów pod adresem beniaminka. – Chciałem docenić przeciwnika. To rywal, który w tej rundzie wygrał z Lechem, Jagiellonią. Dzisiaj można było momentami zrozumieć, dlaczego. Młody, intensywny, odważny skład. Duża skala talentu, groźne skrzydła i kontry. Mieliśmy okazje na początku, ale później spotkanie się wyrównało. Po raz kolejny odwróciliśmy wynik. Byliśmy intensywni i konsekwentni. Tego drugiego gola mogliśmy strzelić wcześniej – powiedział Feio, cytowany przez legia.com.
O wszystkim zdecydował gol w doliczonym czasie Jana Ziółkowskiego. – W swojej karierze wygrałem wiele meczów po 90 minucie. Chciałbym, żeby to było charakterystyczne dla zespołów, które prowadzę, ta wiara do końca. Jednak gole na koniec pierwszej i drugiej połowy – nie przypominam sobie takiej sytuacji w jednym spotkaniu – podkreślił szkoleniowiec Wojskowych.
– Wygrana z Chelsea była wielką rzeczą. Cieszę się, że piłkarze, którzy mieli mniejszy udział w tym sezonie, wychodzą na Chelsea lub dzisiaj i odgrywają kluczowe role. Graliśmy 49 lub 50 mecz. Wchodzimy w kluczową fazę sezonu. Są gracze, którzy mają bardzo dużą liczbę minut, a są tacy, którzy pracują, aby być gotowym. Wahan Biczachczjan dał dzisiaj fenomenalną piłkę. To jest ta pomoc drużynie, która bardzo mnie cieszy. Ostatnio w drużynie pojawiło się wiele zmiennych, a nawet zmuszeni do tego chcemy wygrywać. W ostatnich dwóch meczach udało nam się to zrobić – podsumował Feio.
Mimo tego zwycięstwa Legii trudno będzie już powalczyć w lidze o coś więcej. Strata do trzeciej Jagiellonii wyniesie osiem punktów. Sezon uratować może jedynie pokonanie Pogoni Szczecin w finale Pucharu Polski (2 maja).
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Szkurin został pośmiewiskiem, a Ziółkowski bohaterem
- ŁKS w rozsypce. Fatalne opinie o paragwajskim trenerze [NEWS]
- Nie możesz walczyć o mistrza, gdy nie potrafisz zlać Zagłębia
- Czy Puszcza może się utrzymać siłą farfocla?
- Pogoda zła, godzina zła. Mamy w Ekstraklasie nowego Ćwielonga!
Fot. FotoPyK