Majówka za nami, grafik wrócił z urlopu, czas nadrobić zaległości w „Niewydrukowanej Tabeli” za ostatnią kolejkę. Emocje po finale Pucharu Polski zdają się już nieco opadać, a tymczasem w „NT” mamy już nowego mistrza. Według naszych obliczeń z całego sezonu i po poprawkach sędziowskich – Raków matematycznie przyklepałby już mistrzostwo.

Wynika to z tego, że w czołówce cała czwórka ma u nas dwa punkty dorzucone do puli wynikające z tego, że sędziowie zabrali im te dwa oczka na przestrzeni całego sezonu. Cała czwórka – z wyjątkiem Legii, która wychodzi na ten moment na zero. Trzynaście punktów przewagi Rakowa nad wiceliderem, cztery kolejki do końca… Szybka matematyka i wiemy już, że w „Niewydrukowanej” mistrzostwa Rakowowi nikt już by nie zabrał.
Tak czy siak zabieramy się jednak za weryfikacje. A w tej kolejce za dużo ich nie było. Na początek dość nieoczywisty problem, czyli: czy sędzia Myć pokazał dwie żółte kartki Bartkowskiemu?
Niektórzy szukali tutaj kompromitującego błędu – Bartkowski dostaje od razu kartkę za faul, a później Myć pokazuje mu jeszcze jedno żółtko, a mimo tego nie wyrzuca go z boiska? Ale to nie tak. Bartkowski dostał kartkę za faul, a za protesty dostał Gajos. Widać go odbiegającego od sędziego po tym, jak przez chwilę stał nad uchem arbitra i się wykłócał. Ostatecznie odbiegł, przy Myciu został Bartkowski, sędzia pokazał kartkę i wyszło… no, dość niefortunnie. Błędu przy braku czerwonej kartki za dwie żółte nie było (bo nie było drugiej żółtej), ale był błąd w sprzedaniu tej decyzji przez Mycia, bo powinien przywołać Gajosa do siebie i dopiero pokazać mu napomnienie.
Zmieniamy stadion i lecimy do Warszawy. Czy Legia powinna mieć rzut karny za starcie Szymańskiego z Josue?
W środku pola mielibyśmy od razu gwizdek i faul. A w polu karnym? Jak dla nas – wapno. Miękkie, ale wapno. Josue wychodzi w górę, próbuje zagrać piłkę głową w dobrej okazji, a Szymański zostaje na ziemi i nawet nie podejmuje walki o piłkę. Wydawało się, że ten kontakt był leciutki, ale kamera ogólna pokazuje, że zawodnika Legii aż wygięło w powietrzu. Trudno coś takiego symulować – Portugalczyk został po prostu szturchnięty podczas lotu. No i to jest faul. Gdyby Szymański chociaż wyskoczył, sprawił pozory walki o piłkę… A tu mamy wyłączenie z gry zawodnika i to bez możliwości zagrania piłki przez faulującego. Skoro Legia i tak ten mecz wygrała, to nanosimy poprawki jedynie na rubryki „sędzia pomógł/zaszkodził”.
A co z potencjalną czerwoną kartką dla Pacheco w meczu Lecha z Górnikiem?
Patrząc z kamery ogólnej – faul i czerwona kartka za DOGSO. Ale później zobaczyliśmy powtórki i przychylamy się do decyzji arbitra. Chronologia jest bowiem taka, że zawodnik Górnika najpierw zagrywa piłkę (druga stop-klatka), ta zostaje pod nogami Skórasia i wyraźnie go zwalnia, a następnie Pacheco lekko stuka rywala w stopę, co ostatecznie powoduje jego upadek. I tutaj jest już nam bliżej do zdania, że to było tylko przerwanie korzystnej akcji (SPA), bo cały impet skrzydłowego Lecha wyhamował, a i do Pacheco dobiegł kolega z drużyny. Zatem zgadzam się z werdyktem arbitra.
I jeszcze jedna kontrowersja z Gliwic – czy Tomasiewicz fauluje przed, a może już w polu karnym?
Tutaj mieliśmy spore problemy z oceną tego, gdzie dochodzi do faulu. Dopiero powtórka zza bramki mówiła nieco więcej o tym, że do kontaktu dochodzi prawdopodobnie tuż przed linią. Ale później Canal+ wykorzystał swój system…
… no i sprawa była już jasna – faul, ale jednak przed polem karnym. Sędzia Marciniak rzutu karnego nie odgwizdał (i dobrze), ale nie odgwizdał też nawet rzutu wolnego (tu już gorzej).
A „Niewydrukowana” po 30. kolejce wygląda następująco.
WIĘCEJ O SĘDZIACH:
No ma już pewne mistrzostwo od wygranej 7:1 z wszechpotężną Wisłą Płock
Zagłębie już drugi kolejny sezon pchane do utrzymania przez sędziów. Mały, żałosny skorumpowany klubik.
XDDDDDDD
Aaa „impet skrzydłowego Lecha wyhamował”. Koleś znajduje się 17m od bramki. Ma falującego zawodnika za plecami, a najbliższego „dobiegającego” na czwartej. Piłkę pod nogami i 180° przestrzeni przed sobą.
Fajnie się bawicie.
Ale ważne, że go tylko „lekko szturcha”
Trzeba to było oczywiście nadmienić – tak delikatnie fauluje przy sam na sam, nie MOCNO.
Bez złości i złośliwości…. NOT GUILTY! (Tabela rests the case)
Czy ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć jak to jest, że kluby mają łącznie -11 punktów, ale na plus tylko 8? Gdzie podziały się pozostałe 3 punkty?
jak weryfikowany jest wynik z porażki na remis, to klub który zyskał przez sędziów traci 2 pkt w niewydrukowanej (bo ma 3 a powinien 1), a drugi klub dostaje +1 ( z 0 do 1), dlatego punkty na – i + nie muszą się równoważyć
Smyk sie zeszmacił w zeszłej kolejce, kiedy nie zauważył, że w poniedziałek był jeszcze mecz z kontrowersją. No, ale to grał Radomiak, którego prezesem jest wiadomo kto i wiadomo, że o pewnych rzeczach nie należało pisać.
Jakby wszyscy wykonywali swoją pracę na tak żenującym poziomie jak Smyk to by Damianek się nie urodził.
Ale bzdura ta niewydrukowana tabela. Większych głupot dawno ktoś nie wymyślił