Gdy kilka lat temu przygotowywaliśmy ranking, w którym pojawili się najlepsi polscy sędziowie, wydawało nam się, że niedługo takie teksty stracą rację bytu. Że system VAR zmieni gwizdanie do tego stopnia, iż uzbrojonych w technologię panów z gwizdkiem – oczywiście przy pewnym marginesie, który zawsze trzeba pozostawić – będziemy oceniać już tylko pozytywnie. Cóż, trzeba sobie jasno powiedzieć, że byliśmy dość naiwni, nawet jeśli nie mówiliśmy zbyt głośno o swej utopijnej wizji. Pomyłki jak były, tak nadal są. Segment z kontrowersjami w programach ligowych czasami jest bardziej napakowany niż ten, w którym gada się o samej piłce. Poziom może i trochę się wyrównał, bo niektórych sędziów VAR wielokrotnie ratuje, ale słabi z ligowego krajobrazu nie zniknęli.

W związku z tym zapraszamy na kolejną odsłonę rankingu ekstraklasowych arbitrów.
Pora ustalić, kto w naszej lidze gwiżdże najlepiej, a kto do dupy. Oczywiście według nas, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że nikogo nie zadowolimy wskazaną kolejnością. Szczególnie kibiców poszczególnych klubów, którzy mają swoich „ulubieńców”. I oczywiście nierzadko ich pretensje są uzasadnione, bo zostali skrzywdzeni przez niektóre decyzje, ale w tej zabawie chodzi też o to, by spojrzeć na postawę arbitrów szerzej. Mamy świadomość, że niełatwo o odpowiedni dystans, ale jego brak sprawiłby, że moglibyśmy zakończyć ten tekst w tym miejscu. I stwierdzić, że wszyscy rozjemcy spotkań są po prostu ciency.
A to chyba nie do końca prawda.
A więc tak: wzięliśmy pod uwagę wszystkich arbitrów, którzy poprowadzili przynajmniej pięć meczów w tym sezonie Ekstraklasy (nie załapali się Artur Aluszyk, Dominik Sulikowski i Tomasz Wajda). Przeanalizowaliśmy ten sezon, a także cały poprzedni. Przy czym nie zapomnieliśmy również o reputacji, na którą sędziowie pracują od wielu lat. Pozycja w Europie? Pewnie najłatwiej byłoby zasugerować się właśnie nią, ale mamy wrażenie, że w tym momencie nie odzwierciedla ona zbyt dokładnie tego, co dzieje się na krajowym podwórku. Niektórzy się na ten pociąg nie załapali. Ale niekoniecznie dlatego, że byli słabi. Ot, Tomasz Kwiatkowski na przykład, w przypadku którego kluczowy był wiek. Zerknęliśmy rzecz jasna na to, co dzieje się poza polskimi boiskami, ale przydział z UEFA nie był decydujący. Całość skonsultowaliśmy z osobami, które żyją poczynaniami sędziów trochę bardziej niż my. I voila.
Zapraszamy do dyskusji, nie musi być kulturalna.
Ranking najlepszych sędziów piłkarskich w Polsce
15. WOJCIECH MYĆ
– Ma naturalną charyzmę, jest talentem sędziowskim, ma sylwetkę budzącą szacunek. Pracuje też w Służbie Ochrony Państwa i dlatego ma silną psychikę. Bardzo ładnie biega, ma świetną kondycję, no i jest przystojny – zachwalał swojego pupila Zbigniew Przesmycki.
Nie podejmujemy się rozstrzygania każdej z tych kwestii. Nie mamy odpowiednich kompetencji. Ale z tym talentem sędziowskim różnie bywa. Być może jest on bardzo głęboko ukryty. Być może nawet krzywdę Myciowi zrobił Zbigniew Przesmycki, przygotowując specjalnie dla niego błyskawiczną i niestandardową ścieżkę kariery. Sami wielokrotnie o tym pisaliśmy i nic dziwnego, że na tapet wziął to również Przegląd Sportowy, z którego pochodzi wspomniany cytat. Gazeta wyliczyła już kilkanaście spotkań, w których w trakcie krótkiej kariery Myć podejmował przynajmniej kontrowersyjne decyzje. Ostatnie to mecz Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Płock a Pogonią Szczecin, w którym werdykty Mycia wyraźnie krzywdziły Nafciarzy. Od 12. kolejki z Ekstraklasą ma styczność tylko jako sędzia techniczny. I może będzie lepiej, jeśli na razie tak zostanie.
14. ZBIGNIEW DOBRYNIN
Kariera pana Dobrynina nie budzi wątpliwości ze względu na tempo, bo jest to sędzia, który dość dokładnie doświadczył różnych szczebli rozgrywkowych. Ale ze względu na poziom sędziowania już trochę budzi. Jest jedną nogą w I lidze, drugą w Ekstraklasie (po pięć meczów w tym sezonie, do tego doszło jedno starcie Pucharu Polski) i zdecydowanie nie przekonał nas, że powinien na stałe przenieść się do najwyżej klasy rozgrywkowej. Miał już sezon, gdy poprowadził w niej dwucyfrową liczbę spotkań (2017/18), ale nie wspominamy tego czasu zbyt dobrze. W tym „zasłynął” choćby skrzywdzeniem Piasta Gliwice, gdy w meczu z Wisłą Płock razem z asystentem puścili na oko metrowego spalonego. Nierzadko spotkania trochę wymykają mu się spod kontroli ze względu na słabe zarządzanie.
13. MARIUSZ ZŁOTEK
W kwietniu skończy 51 lat. Kiedyś oznaczałoby to emeryturę, jeśli chodzi o prowadzenie meczów. Jednak jakiś czas temu PZPN de facto zniósł limit wieku i każdy przypadek doświadczonego arbitra jest rozpatrywany indywidualnie. Jeśli gość jest „na chodzie”, może dalej gwizdać. Czy Złotek jest? Dziś stanowi on zaskakująco solidne zabezpieczenie przy ustalaniu obsady w Ekstraklasie i I lidze, ale w poprzednim sezonie – po katastrofalnym występie w meczu Rakowa z Lechem – wydawało się, że ta kariera może zakończyć się sposób nagły i niemiły. Zbigniew Przesmycki, który nie jest skory do publicznego krytykowania sędziów, mówił wtedy na naszej antenie: „Mariusz na pewno będzie w tej chwili odpoczywał. Usiądzie na ławce rezerwowych, myślę, że przez około miesiąc, a potem zastanowimy się co dalej. Może dojdziemy do wniosku, że pora kończyć? Nie wiem”.
Ostatecznie Złotek wrócił, ale niesmak pozostał.
12. DAMIAN SYLWESTRZAK
Prawie trzy lata młodszy od Wojciecha Mycia. Wydaje się jednak, że i jest to materiał na lepszego sędziego, i (a może „bo”) jego kariera jest prowadzona bardziej z głową. W Ekstraklasie zadebiutował w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, po pierwszym pełnym roku na zapleczu. Szef Kolegium Sędziów uznał, że skoro podołał, to można śmielej wyznaczać go do meczów w trakcie bieżącej na kampanii. Jak na tym wychodzi? O Sylwestrzaku głośno było dwukrotnie. Na początku sezonu skrzywdził Koronę Kielce w meczu z Chrobrym Głogów. Nie uznał ekipie Macieja Bartoszka prawidłowo zdobytej bramki, która przesądziłaby o jej zwycięstwie. Na poziomie Ekstraklasy dużo kontrowersji wzbudziło za to zaliczenie gola Bartosza Nowaka w meczu Górnika Zabrze i Pogoni Szczecin. Portowcy długo nie mogli pogodzić się z tym, że arbiter nie odgwizdał ręki pomocnika rywali. Jednak naszym zdaniem rozsądnie wybrnął z bardzo trudnej do oceny sytuacji. Cały ten mecz pełny był stykowych zdarzeń, więc można mówić o chrzcie bojowym. Ale młody sędzia go zaliczył.
11. SEBASTIAN JARZĘBAK
Dla odmiany – doświadczony arbiter, we wrześniu skończy 47 lat. Szczerze mówiąc, wydawało nam się, że Jarzębak, który zasłynął na całą Polskę tym, że zakończył kiedyś spotkanie w 80. minucie, już do Ekstraklasy nie wróci. Nie było go w niej prawie sześć sezonów, a przecież różni sędziowie, niekoniecznie dobrzy, się przez ten czas przez naszą ligę przewinęli. Arbiter z Bytomia pokornie gwizdał na zapleczu. Zdarzały mu się gorsze chwile. Szansę powrotu dostał dopiero w przedostatniej kolejce poprzednich rozgrywek i wykorzystał ją na tyle dobrze, że dziś gwiżdże w lidze całkiem często (na razie sześć spotkań). Oceniamy go całkiem pozytywnie. Raz wydawało nam się, że skrzywdził Wartę Poznań brakiem karnego w meczu ze Stalą, ale z czasem zweryfikowaliśmy ten pogląd. Gorzej Jarzębak wypadł w hitowym meczu pierwszej ligi między Bruk-Betem a ŁKS-em, ale pamiętajmy, że w I lidze arbitrom nie pomaga VAR. A były to trudne zawody.
10. BARTOSZ FRANKOWSKI
Arbiter z Torunia to ciekawa postać. I to już nawet abstrahując od spięć z Cezarym Stefańczykiem, Nenadem Bjelicą i innymi osobami. W grudniu zadebiutował na poziomie Ligi Mistrzów, prowadząc spotkanie Rennes z Sevillą, wczoraj gwizdał w Lidze Europy w starciu Krasnodar-Dinamo Zagrzeb, a w CV ma też mecze z udziałem reprezentacji Holandii, Milanu czy Arsenalu. Oraz finał Pucharu Polski między Jagiellonią a Lechią, który był dla niego ważny z tego względu, że rok wcześniej stracił ten mecz (choć był już wyznaczony) przez błąd w spotkaniu ligowym. Wszystko to sugeruje, że Frankowski powinien bić się o zwycięstwo w tym rankingu. Jednak naszym zdaniem byłoby to niesprawiedliwe.
Na krajowym podwórku zjechał z formą. Myli się dość często i niestety w ważnych momentach. A to nieuznana bramka w derbach Krakowa. A to kontrowersyjny karny dla Warty w finale turnieju barażowego o Ekstraklasę. W tym sezonie choćby jedenastka z tylnej części ciała w meczu Legii ze Stalą Mielec (mowa o jednej z trzech). I w tym, i w poprzednim sezonie jego średnia ocen kręci w okolicach 4,50 (na 6), co w erze VAR-u jest słabym wynikiem. Może nie mówi to wszystkiego, bo trudniej utrzymać dobry wynik, gdy jest się często wyznaczanym (a Frankowski na brak roboty nie narzeka), ale pewien obraz daje. Wielki potencjał i doświadczenie w takim wieku (tylko trzy lata starszy niż Myć), ale trzeba to jeszcze wykorzystać.
9. DANIEL STEFAŃSKI
Chyba najbardziej kontrowersyjna postać w świecie sędziowskim w ostatnich sezonach. Pamiętamy wielką awanturę po meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa. Rozpoczęła się od zagrania ręką Artura Jędrzejczyka, a skończyła dyskusją na temat tego, czy powinniśmy tolerować fikcję dotyczącą zamieszkania sędziów (Stefański reprezentuje Bydgoszcz, ale mieszka w Warszawie). Nieco mniejsze, ale też duże rozmiary przybrała chryja po ostatnich derbach Krakowa. Doszło w niej nawet do tego, iż Cracovia w oficjalnym oświadczeniu chciała demaskować sympatie kibicowskie żony Stefańskiego. Dość nieudolnie. I choć w trakcie choćby tych sytuacji arbiter dostał kilka ciosów poniżej pasa, trzeba uczciwie przyznać, że miewał on już lepsze okresy w swojej sędziowskiej karierze. Nic nie tłumaczy wyzwisk i wchodzenia z buciorami w prywatne sprawy, ale lądował na świeczniku dlatego, że popełniał błędy.
8. ŁUKASZ SZCZECH
Znów dla odmiany – o arbitrze z Kobyłki zbyt wiele się nie mówi. A to w przypadku sędziów można uznawać za komplement. Zresztą tu niewiele się zmieniło, bo dokładnie to samo pisaliśmy o nim blisko dwa lata temu w poprzednim rankingu sędziów. Sugerowaliśmy w nim nawet, że Szczech zasłużył swoją postawą na większą szansę, gdyż wtedy jego ekstraklasowy licznik nie pokazywał nawet 20 spotkań. Dziś jest na nim już 40 meczów (choć w tym sezonie tylko pięć) i powinny spokojnie wpadać kolejne.
7. PAWEŁ GIL
Doświadczony sędzia, który przeszedł bardzo pozytywną metamorfozę. Przez lata postrzegaliśmy go jako jednego z najgorszych arbitrów. Chętnie podpisalibyśmy się wtedy pod każdą petycją, która skutkowałaby zesłaniem go gdzieś niżej lub do innych obowiązków. Ale z czasem Gil irytował nas już coraz mniej. A nawet pojawiło się swego rodzaju uznanie. Nazwaliśmy go kiedyś jednym z największych wygranych wprowadzenia VAR-u (arbiter z Lublina uchodzi za specjalistę od tego systemu) i zdanie wypada podtrzymać. Oczywiście miewa słabe okresy. W poprzednim sezonie zaliczył serię trzech meczów z rzędu z błędem (26. i 27. kolejka, przedzielone Pucharem Polski – niesłuszny karny i brak dwóch czerwonych kartek). Jednak generalnie wielu powodów, by się go czepiać, nie dostarcza.
6. PIOTR LASYK
Niedawno, za sprawą książki „W grze”, drugie życie dostała jego najgorsza chwila w zawodowej karierze. Mowa rzecz jasna o meczu Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock. Zdecydował on o tym, że Nafciarze nie dostali się do pucharów. Gdyby nie pomyłki arbitra z Bytomia, CV byłego już selekcjonera wyglądałoby trochę inaczej. Warto jednak podkreślić, że od tego zdarzenia z końcówki sezonu 2017/18 Lasyk wygląda zdecydowanie lepiej. Nie powtórzył tak słabego występu. A posędziował od tego momentu już blisko 50 spotkań ligowych. Czy było blisko? No ze dwa razy tak. Co ciekawe, raz znów na Jadze, gdzie skrzywdził przyjezdną drużynę. Tym razem Śląsk Wrocław, przeciwko któremu gwizdnął naciąganego karnego po padolino Mystkowskiego. Tak, że do dzisiaj zastanawiamy się, jakim cudem nie cofnął decyzji.
5. TOMASZ KWIATKOWSKI
Zmartwił nas niedawno, gdy gwizdnął dwa karne z dupy w meczu Górnika Zabrze z Lechem Poznań. Później podreptał do monitorka i odwoływał decyzje. Były to fatalnie prowadzone zawody. Nawet jeśli finalnie nikogo nie skrzywdził (choć mógł wyrzucić z boiska Karlstroema już na początku, oj mógł). I takich przeciętnych spotkań miał w tym i poprzednim sezonie całkiem sporo, dlatego trzeba sobie jasno powiedzieć, że zaliczył zjazd. Nie tak spektakularny, po którym trzeba by myśleć o zmianie zawodu czy klasy rozgrywkowej, ale przypomnijmy, że Kwiatkowski niecałe dwa lata temu taki ranking na naszych łamach wygrał.
4. KRZYSZTOF JAKUBIK
Nie poprowadził spotkania w 16. kolejce, nie poprowadził w 17. serii gier. Nie dostał też żadnego z meczów, które zostaną rozegrane w najbliższy weekend. To pokłosie jego decyzji z gorącego starcia pomiędzy Wisłą Kraków a Piastem Gliwice. Ekipa Waldemara Fornalika od stanu 0-3 doszła do wygranej 4-3, ale z dużą pomocą arbitra. Najpierw odwołany karny dla Wisły na 4-0, a później odgwizdany dla Piasta na 3-3. Niestety niesłusznie. Tym samym na zakręcie wylądowała kariera sędziego, którego rozwój oceniamy… bardzo pozytywnie. Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy ten 37-latek, który w Ekstraklasie debiutował w 2012 roku, jest w stanie przeskoczył poziom, który będzie oznaczał solidność i ewentualnie coś więcej. W naszym odczuciu w poprzednim sezonie pokazał, że stać go na to. Ciekawi jesteśmy, jak zareaguje na chyba największy kryzys w dotychczasowej karierze.
3. JAROSŁAW PRZYBYŁ
Ambasador Kluczborka. W ostatni weekend posądziliśmy go o spory błąd, czyli niesłuszne wyrzucenie Marqueza w meczu Cracovii z Podbeskidziem, ale zreflektowaliśmy się w Niewydrukowanej Tabeli. Oznacza to tyle, że jego największą pomyłką w rundzie wiosennej pozostaje brak rzutu karnego dla Rakowa z Pogonią. A może i w całym sezonie, co generalnie dobrze świadczy o pracy arbitra. W poprzednim zdarzyło mu się chociażby skrzywdzić Górnik Zabrze w meczu z Wisłą Kraków. Ale generalnie tych pomyłek przy jego nazwisku nie ma wiele. Niedawno zaliczylibyśmy go tylko do ligowej klasy średniej, ale pokazał, że stać go na więcej. Jesienią posędziował aż 12 spotkań na 14 możliwych, a to też świadczy o dobrej formie. Ma już 44 lata, więc niewiele z tym zrobi, ale liczymy na jeszcze kilka solidnych sezonów w lidze.
2. PAWEŁ RACZKOWSKI
Adaś Miauczyński wśród sędziów. Zawsze drugi, przynajmniej w naszych rankingach. Ale o ile w przypadku bohatera Marka Koterskiego taka pozycja była źródłem frustracji, o tyle Raczkowski ma powody do zadowolenia. Prezentuje stabilną formę na przestrzeni lat. Ma na koncie już całkiem pokaźną kolekcję meczów posędziowanych w Europie. W tym cztery spotkania w LM, ostatnio starcie Liverpoolu z Midtjylland w trwającej edycji. Ugruntował pozycję. W Ekstraklasie myli się rzadko i nieszczególnie spektakularnie (wyjątkiem jest bodajże mecz Śląska z Arką w poprzednim sezonie). Gwizdał finał Pucharu Polski 2019/20. A to też na krajowym podwórku wyraz tego, który z arbitrów jest w formie i zasłużył na nagrodę.
1. SZYMON MARCINIAK
Co tu dużo gadać – najlepszy polski sędzia. Jeśli były co do tego wątpliwości (a my takie mieliśmy po mundialu, zdarzyło mu się kilka wpadek), to zostały one rozwiane w dość efektowny sposób. W tym sezonie łapie od nas piątki i szóstki, dopiero za ostatnią kolejkę dostał czwórkę, a przecież w Białymstoku podjął decyzje, z których i tak prawdopodobnie się wybroni. Więcej negatywnych słów pada pod jego adres, gdy wyściubia nos poza Polskę. Roman Pawluczenko niedawno nazwał go „łajdakiem”, bo podarował rzut karny Turcji w meczu z jego rodakami. – Polacy nie lubią Rosjan i było to widać. Gramy w piłkę, a przychodzi taki gość w czarnym stroju i zabiera nam chęci do gry – mówił były napastnik. Miał rację, że Marciniak popełnił błąd. Ale ta pomyłka nie zmienia faktu, że mówimy o arbitrze z europejskiej elity. Jest na najlepszej drodze, by posędziować w życiu coś dużego.
Fot. FotoPyK
Jak oglądam esa tak od lat najlepszym sędzią w Polsce jest Raczkowski. Wielu podjeżdżało do niego. Gość jest najstabilniejszy od lat jako sędzia.
Różnica miedzy nim jest taka, że Marciniak lubi gwiazdorzyć i mieć VAR w dupie w imię własnego widzimisię. Ta jego alergia na podchodzenie do monitora prędzej czy później skończy się wydrukowaniem któregoś z meczów. A już Marciniak na VAR to gwarancja totalnego nie wpierdalania się sędziemu na boisku. Dajcie takiego Dobrynina z Marciniekiem na VAR i mamy potencjalny sędziowski dramat ona boisku.
Popieram. Raczkowski jest bdb. Moim zdaniem nr 1. Marciniak miejsca 4-5.Przed nim i Kwiatkowski i Przybył i Sylwestrzak
po historii przelewow idzie poznac ktory najlepszy, jeb pzpn
Ja cię nie mogę Cieloch po raz kolejny powrócił! Co chłop pojawia się i znika, Jeb jeb pzpn Jacula!
Pewnie od czasu do czasu dają w Tworkach „urlop” 😀
Niedługo jawnie te sprzedawczyki z gwizdkami będą biegać w koszulkach z cwelką w kółeczku. Szkoda, że taka Astana wyjaśnia tych pastuchów z łazienkowskiej bez sztycha.
No ale tam polscy sędziowie nie pomogą.
Wyjmij wibrator z dupy i wsadź do gęby frajerze.
Spierdalaj Szeliga ty tani trollu
Jak się nazywa ta maść na ból dupy, co ci jej zabrakło ćwoku?
Marciniak: TOP
marciniak to łysy drukarz
Nauczcie się redaktory drogie jednej, bardzo prostej rzeczy. Nauczcie się, co znaczy słowo „kontrowersyjny”. Otóż w największym skrócie znaczy – budzący dyskusję, budzący spory. NIE OZNACZA BŁĘDNY.
A wy ciągle swoje, że sędzia podjął kontrowersyjną decyzję, więc popełnił błąd. Gówno prawda, bo decyzja kontrowersyjna może być decyzją prawidłową.
Miłego dnia.
PS. Puszczenie przez sędziego metrowego spalonego, to jednak zarzut do liniowego. Jasne, że odpowiada za całokształt główny, ale warto mieć tego świadomość, gdy się stawia taki zarzut.
no niestety, to problem który dotyczy nie tylko naszych kochanych redaktorów. W naszym piknym kraju ludzie nie potrafią poprawnie posługiwać się językiem, nie mówiąc o tych wszystkich potworkach językowych, którymi się posługują. Co drugi jest teraz „sfokusowany”, coś jest „literalne”, jakby dosłowne nie wystarczyło, nie mówiąc już o kontach „dedykowanych’, koszulkach „dedykowanych” czy płytkach „dedykowanych” do kolekcji. Mikołaj Rej w grobie się przewraca…
A zawodnik musi być charakterny.. Ja pierdole
Kurwa.. Oni wczoraj na chleb byp mówili.. Nie wymagaj za dużo.. Przyklad idzie z góry.. Znaczy się Stano ma wyjebane to pismak tym bardziej. Ale to góra go zatrudniła 🙂
wiesz, to są z reguły młodzi ludzie, bardzo podatni na „trendy”, mówiący w obcych językach, więc jak coś jest „literally” albo „dedicated” , to dlaczego tego nie użyć w polskim? „Ubogacić” ten dziki język? Tak to niestety wygląda, a potem wielu się wydaje, że to formy poprawne, a do tego tak mądrze brzmią:)
Nie wiem do końca, o co chodzi z literally, ale na wszelki wypadek wyjaśnię: pojęcie „literalnie” w języku polskim ma takie same znaczenie, jak w języku angielskim, czyli po prostu „dosłownie”.
No to masz odpowiedź. Zamiast „dosłownie” ktoś mówi „literalnie”. Literalnie jeszcze można by przeżyć, choć to zapożyczenie (dla mnie brzmi sztucznie) ale już inne potworki zdecydowanie nie, zwłaszcza z „dedykowaniem” wszystkiego na czele. Czy choćby przykład Gino z rozumieniem zwrotu „kontrowersyjny”.
Nie potrafisz zrozumieć faktu, że czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i język też się zmienia. Poczytaj Mickiewicza, a następnie spróbuj się zastanowić dlaczego nie piszesz/mówisz tak, jak ludzie w tamtych czasach. Przecież oni też mogliby się oburzyć….. Kolega wyżej zwrócił Ci uwagę na ważny czynnik, którego nie przeskoczysz. GLOBALIZACJA
Musiał nie łapie się do TOP15?! Zaskakujące
Musiał od wakacji nie sędziował, był chory na boreliozę i dopiero teraz wraca do zdrowia po kilku miesiącach leczenia. Ciężko oceniać gościa, który nie sędziował.
O! Dziękuję. Właśnie się zastanawiałem, co się dzieje z p. Musiałem, że zniknął z boisk. Pozostaje tylko życzyć mu zdrowia i jak najszybszego powrotu do naszej Premier Lig.
Marciniak może i najbardziej znany, może i wypychany na salony, ale mecze które prowadzi ogląda się fatalnie. Jak widzę tego napakowanego kabanosa na murawie, to już wiem kto będzie największą gwiazdą meczu. Drama Queen polskiej piłki. Do tego ta jego awersja do VAR, zezwolenie na brutalną grę i mamy powód dla którego nie jest lubiany przez kibiców nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Po prostu słaby sędzia i tyle.
Jarzębak: […] Gorzej Jarzębak wypadł w hitowym meczu pierwszej ligi między Bruk-Betem a ŁKS-em, ale pamiętajmy, że w I lidze arbitrom nie pomaga VAR. A były to trudne zawody.
To nie były trudne zawody, a Pann Jarzębak wypaczył wynik meczu.
Najpierw nie uznał prawidłowo zdobytej przez ŁKS bramki, a następnie nie podyktował karnego dla ŁKS. Za to gdzies po drodze podyktował karnego dla Bruk Betu.
Przypomnę, że Pan Jarzębak sędziował też derby Łodzi. Gdzie przez długi czas tolerował niejakiego Poczobuta, który kopał rywali nawet bez piłki. Powinien był go wyrzucić z boiska już w 25 minucie. Niestety tolerował znacznie dłużej.
Co ciekawe. W obu spotkaniach w którym ten sędzia prowadził zawody, ŁKS faulował znacznie mniej niż rywale, a mimo to karany był większą ilością kartek.
Widzew – ŁKS
Faule: 33-18
Kartki:4-5
Brukbet – ŁKS
Faule: 21:17
Kartk: 2-8!
2 sezony temu w I lidze było dokładnie to samo
ŁKS – Sandecja Nowy Sącz
Faule: 17-25
Kartki: 6-3
W sumie zatem w spotkaniach prowadzonych przez tego arbitra ŁKS popełnił 52 faule i dostał za to 19 kartek! Rywale zaś faulowali 79 razy i dostali 9 kartek. Absurd!
Wystarczy zobaczyć statystyki tego arbitra na 90minut.pl przy spotkaniach z ŁKS by zrozumieć, że za każdym razem ten sędzie prowadzi zawody przeciwko ŁKS.
Tymczasem Przesmycki…
Tak, tak… Nie tylko ŁKS i nie tylko Jarzębak
Jasne. Gdyby nie on to tzw. ŁKS dziś ogrywałby FC Liverpool. Jesteście potengom !!!
Jakubika za to co odwalił w meczu Wisły z Piastem powinni dyscyplinarnie zesłać na 2-3 sezony do 1 i 2 ligi( chłop jawnie na oczach wszystkich jak za najlepszych czasów skręcił mecz), a tutaj jest 4 w rankingu 🙂 Marciniak natomiast to najgorszy możliwy typ sędziego. Prywatnie w programach itd. wydaje się spoko. Natomiast w trakcie meczu obiera rolę gwiazdy czego to on kur nie potrafi wypatrzyć, zawsze wynajdzie taką sytuację gdzie 99 arbitrów dałoby przykładowo karnego on nie da bo kątem oka wypatrzył, że obrońca dotknął tylko „sznurówki”. W każdym meczu musi coś dodać od siebie i jak to najlepsi obrońcy mają w zwyczaju „zameldować się” Tak to ja sędzia Marciniak, widzę wszystko i widzę najlepiej, a póżniej w wywiadzie wyjedzie regułką, że najlepsi sędziowie to takich których nie widać
Ten artykuł na pewno pisał Jakub Białek. Dno.
czemu dno
stefańska tak wysoko w rankingu?
Moim zdaniem powinien być na 20 miejscu
Myslałem, że tylko u mnie w pracy w chodzą w dupę bez wazeliny.
Ale jednak nie.
marciniak
Jakubik zdecydowanie za wysoko
Skąd przybył Jarosław?
jakubik czwarty , przybył trzeci BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA kończ waść wstydu oszczędź
Definicja dobrego sędziego- taki co podejmuje decyzje przeciwko Legii.
Definicja złego sędziego- taki co podejmuje decyzje na korzyść Legii.
Marciniak nr1
Mimo, że najlepszy, nigdy nie masz pewności co zdecyduje.
Karnego dla Legii gwizdnie jednego na dziesięć 🙂
Wyjmij wibrator z dupy i włóż do gęby frajerze
Ooo, widzę że już się za mnie ktoś podszywa. Ale z tym tekstedo do poznaniaka. Tam się lubią tak bawić.
Ja tylko przypomnę, że siódmy w waszym rankingu Paweł Gil odgwizdał niedawno karnego dla Legii w meczu z Rakowem po ręce… Pekharta we własnym polu karnym. Gdyby nie VAR, mielibyśmy skandal stulecia, bo sytuacja była tak czytelna, że nawet Stevie Wonder nie miałby problemów z właściwym zagwizdaniem.
Najbardziej przeciw tym sedziom swiadczy fakt ze bardzo dobrze znamy ich nazwiska i ich parszywe geby – dobry sedzia noe przykuwa uwagi a juz napewno nie jest w centrum uwagi jak nasza sedziowska diva eksportowa.
A mi się podoba bieganie Mycia
do kibla?
Stefański to kawał chuja!
droga redakcjo czy macie zestawienie np za poprzednią rundę / sezon ile razy VAR zmieniał decyjzję danego sędziego? Byłoby to fajne zestawienie pokazujące kto tak naprawdę najbardziej się myli.. często jedziecie po sędziach z 1 ligi zapominając o tym, że tam nie ma „ochrony” VAR-u.. z niecieprliwością czekam na odp
https://skutecznetypowanie1x2.blogspot.com/ – Ostatnio trafili 852 kurs i zdjecie kuponu maja na blogu! jest już kolejny kupon z wielkim kursem !
„Nieco mniejsze, ale też duże rozmiary przybrała chryja po ostatnich derbach Krakowa.” – To nieco mniejsze czy też duże rozmiary? XD
Marciniak najlepszy – starczyło zjechać na sam dół, by było wiadomo, gdzie ten ranking może sobie weszło wsadzić
Półmetrowy spalony Hamy? Duszenie Malarza? Mądrzejsze o tym nie wspominać
Własnie oglądam mecz Stali z Cracovią. Jarzebak nie zna podstawowych przepisów. Nie pozwolił Stali wykonać rzutu wolnego, tylko odwizdał koniec połowy. Niech mu ktoś wytlumaczy, że to co zrobił, to jest uprzywilejowanie drużyny faulującej i przepisy nakazują wykonanie rzutu wolnego. Może nie pozwolić wykonac rzutu rożnego, bo jest elementem gry, ale rzut wolny jest karą dla druzyny faulującej, a nie przywilejem. Wyobrażacie sobie absurd. Finał LM, w ostatniej minucie faul na 20m. Zawodnik drużyny faulującej, która prowadzi 1:0 zabiera piłke i ucieka z nią na drugi koniec boiska. Sędzia kończy mecz bo czas minął.
A Tomasz Musiał?
dnooooooooo dna muł i wodorosty ,a na tym jeszcze jedna warstw mułu … i tak długo długo długo jeszcze … aż wymrze zawodowo pokolenie lat 90′
https://skutecznetypowanie1x2.blogspot.com/ – Ostatnio trafili 852 kurs i zdjecie kuponu maja na blogu! jest już kolejny kupon z wielkim kursem !
Frankowski to sędzia, który lubi być pierwszoplanową postacią meczu i on często kreuje przebieg meczów. Złotek zaś, kiedy karał piłkarzy oszustów za symulowanie fauli, był przez znawców mocno kontestowany. Ostatnio zmienił się, pozwala na symulowanie, gwiżdże faule których nie było i już jest dla znawców ogólnie ok.
Sylwestrzak jako nowy sędzia jest zajebisty. Moim. Zdaniem. Pierwsza piątka. Wyżej powinien być Kwiatkowski, niżej Lasyk, no i zasłużone 15 miejsce dla beznadziejnego Stefańskiego. Myć do Niego to Pier Luigi Colina..
Sylwestrzak razem z Jakubikiem (VAR) i końcówka meczu Lech -Legia.
W aqrtykule redachtor ani się o tym nie zająknął – skleroza ??
A gdzie jest Musiał w tym zestawieniu?
Robią to dla sportu i mogą wspierać :-)))
Poza jednym zgadzam się z kolejnością.Ten jeden to Daniel Stefański który myli się wtedy kiedy chce. Pomylić się może każdy sędzia jeśli nie jest to wcześniejszy zamiar a tak myli się często w swojej długiej karierze Daniel Stefański.
Marciniak nie lubi varu, bo trudniej wydrukować wynik. Wcześniej z Sokolnickim robili takie wałki, że strach. Ślepy liniowy mógł nie zauważyć 5 metrowego spalonego na łazienkowskiej.