No i za dużo chwaliliśmy sędziów przed tygodniem. – Uuu, kolejka bez błędów, przerwana zła seria, oby tak dalej! – tak pisaliśmy. I masz babo placek. Od niedzieli dyskusja o Ekstraklasie została zdominowana przez kontrowersję sędziowską, zdążyli wypowiedzieć się o niej już wszyscy, a zatem głos zabieramy i my w „Niewydrukowanej tabeli”.

Chodzi rzecz jasna o gola Lecha w meczu z Zagłębiem. Ishak przyjmuje piłkę, strzela na bramkę, piłka trafia do siatki, sędzia odgwizduje zagranie ręką Szweda, a VAR podtrzymuje tę decyzję. Szymon Marciniak jeszcze tego samego dnia tłumaczy nam w Lidze Minus, że on sam z dostępnych mu powtórek na VAR nie był w stanie w stu procentach osądzić, czy tą ręką Ishak przyjmował, czy jednak piłka trafiła w bark. Zatem skoro nie miał pewności, nie miał idealnego ujęcia, to nie wołał arbitra do wideoweryfikacji, bo VAR – jak zauważył Marciniak – miał wchodzić w grę tylko w sytuacjach czarno-białych.
I jak tak się popatrzy na powtórki z przodu (tam, gdzie widać klatkę piersiową Ishaka), to faktycznie bliżej nam do tego, by tego gola uznać. Ale jak spoglądamy na ujęcie zza bramki, to z kolei bliżej nam do tego, że sędzia Kuźma dobrze osądził tę sytuację.
Natomiast na Twitterze pojawiły się powtórki z kamery pokazującej nieco szerszy obraz. I te mówią nam dość sporo:
Gdzie tu masz dotknięcie piłki ręka, tamten kadr to sobie możesz wsadzić tam gdzie pan pana majstra może w dupę pocałować. pic.twitter.com/BnlP8kelaG
— Photoholic #libek #SilniRazem #5g3g (@Photoholicus) February 20, 2023
Chodzi nam dokładnie o to ujęcie, gdy piłka styka się z ciałem Ishaka:
Wygląda na to, że Szwed faktycznie zdołał tak nastawić bark, że piłka dotknęła to miejsce, które jest oznaczane w przepisach jako miejsce, którym można dotykać piłki:
Czy mamy absolutnie sto procent pewności, że piłka trafiła tylko w bark Ishaka? Nie. I przypuszczamy, że sędziowie po powtórce z przodu są bliżej stanowiska, że ręki nie było. Pytanie – czy oglądali tę powtórkę, którą wrzuciliśmy wyżej? Bo wydaje się, że ona najmocniej wskazuje, że zagranie nieprzepisową częścią ciała nie było.
Lechowi dopisujemy gola i weryfikujemy rezultat na remis. I uprzedzając wszelakie komentarze fanów z Poznania, bo już widzieliśmy, że „sędziowie ciągle nas krzywdzą, ciągle mamy pod górkę” – do tej kolejki Lech na błędach sędziowskich w naszej tabeli był na plusie. Czyli częściej sędziowie mu pomagali niż przeszkadzali. Po weryfikacji sytuacji z Ishakiem Kolejorz wyszedł na idealny remis – zero punktów po weryfikacjach, tyle samo błędów na korzyść i niekorzyść. Pamiętajcie o tym, że suma szczęścia często na dłuższym okresie wynosi właśnie zero.
Dobra, wystarczy już o tej sytuacji, przenieśmy się do Gliwic. Tam zapachniało wykluczeniem dla Czerwińskiego.
Z kamery ogólnej wyglądało to bardzo źle, impet był spory, zresztą piłkarze Piasta ostro traktowali Josue przez całe spotkanie. Natomiast wydaje się, że żółta kartka wystarczy za to wejście stopera gliwiczan. Nie zaatakował rywala korkami, ugiął kończyny, nie trafił w nogę postawiona na ziemi. Na szczęście swoje, ale przede wszystkim Portugalczyka. Tak jak przy ostatnim wejściu Zwolińskiego z Górnikiem byliśmy za czerwoną kartką (atak korkami, trafienie powyżej kostki, duży impet), tak tutaj żółta się broni.
Kwestią sporną była też sprawa tego, czy piłka przed rzutem karnym dla Legii opuściła boisko. Faul Mosóra na Pekharcie jest ewidentny, a co z tą piłka przed zagraniem?
Do opuszczenia boiska przez piłkę jeszcze sporo brakuje – jest punkt styczny, nie ma prześwitu między linią a piłką, zatem dobrze, że wapno zostało odgwizdane.
Jeśli chodzi o rzut karny dla Miedzi w pierwszej połowie, to kontrowersji większych nie było – Kamiński wypuścił piłkę z rąk bez starcia z rywalem, a następnie cwanie Drygas zastawił piłkę, a bramkarz rywala rzucił mu się w nogi bez możliwości skutecznego wybicia futbolówki.
Bardziej złożona jest sytuacja z drugiej połowy, gdy Narsingh wyłożył się w polu karnym płocczan.
Kontakt jest symboliczny, ale jeśli w pełnym biegu jeden zawodnik trąca drugiego, to dość łatwo powoduje jego upadek. Sęk w tym, że mamy wrażenie, iż to… napastnik powoduje tutaj kontakt – wbiega przed rywala i od razu zwalnia, by ten się na nim zatrzymał. Trudna sytuacja, pewnie z rzutu karnego sędzia też by się wybronił, ale nam bliżej do werdyktu z boiska, czyli grać dalej.
Na koniec kontrowersja z meczu Korony z Lechią. Tam Nalepa zanim popisał się jednym z najbardziej kuriozalnych strzałów tego sezonu, został trafiony w rękę we własnym polu karnym.
Ale nie ma tu mowy o wapnie. Piłka jest nieoczekiwana, bo ułamek sekundy wcześniej odbija się od Nalepy. Poza tym ręce Nalepy są ułożone zupełnie naturalnie, wzdłuż ciała – czyli tak, jak każdy zawodnik miałby ułożone ręce w tej sytuacji. Brak wapna jest decyzją słuszną.
WIĘCEJ O SĘDZIACH:
Smyku-weź pogadaj z Paczulem i przestań się ośmieszać (twój kolega wraz z Marciniakiem stwierdzili że przy takiej mocnej piłce nie możliwości sklejenia jej bez użycia ramienia)!
Brak sytuacji z ewidentnym karnym dla Rakowa za kopnięcie Koczergina w polu karnym i na dodatek ukaranie go żółtkiem,tak ma wyglądać sprawiedliwe sędziowanie ? A Wy co woda w usta?
debilnie upadł …i tyle w temacie
Ale był kopnięty i karny się należał. Idąc Twoim tokiem rozumowania, to Neymarowi można byłoby nogi połamać, bo on zawsze się turla kilkanaście metrów po faulu, co wygląda groteskowo. Nie zmienia to faktu, że jak jest faul to go trzeba gwizdnąć, a nie patrzeć czy zawodnik mądrze, czy głupio upadł po faulu.
Karny dla Rakowa tak. Ale i karny dla Lecha za faul na Skórasiu poprzednio. A propos, wiem dlaczego Ishak miał zagrać reką i zdaje się Koczergin nie: bo zawodnik Rakowa miał koszulkę z długim rękawem.
Drugi tydzień nic o kolejnym oczywistym karnym dla Rakowa.
A ten wasz teatrzyk, tym razem z Lechem, moglibyście sobie podarować.
Wy tam w Warszawie naprawdę macie nas za idiotów, zaś siebie za jakieś autorytety.
Koczergin …oj boli, oj boli, typowa symulka
A właściwie, to po co karne, nie? Tylko psują grę..
I tak, z miesiąca na miesiąc, metodą salami, coraz więcej wolno obrońcom.
Powoli wszystko…
Smyk do Warszawy to tylko słoiki wozi! On prawie z Poznania!
A ten dalej, co za zjeb
Ale o tym, że Kochergin został ewidentnie wycięty w polu karnym i zamiast żółtej kartki za symulkę, powinien być rzut karny dla Rakowa, to już niedobra pisać? Sytuacja jednoznacznie zanalizowana w Lidze Plus Extra. A Weszło milczy. No tak, redaktor Smyk – Poznań i okolice…
Problem był taki, że oberwał w prawą nogę, a wywalił się lewą (albo na odwrót). O ile faul był, to nie spowodował upadku, a że zasady obecnie są pokraczne…
paradoks polega na tym że niewydrukowana tabela też jest wydrukowana
W Moskwie, ale to chyba nikogo nie dziwi…
Oj Smyku, a zapomniałeś o meczu po którym amika zyskała pzrydomek pupilki pzpnu? Po tym jak dostała żadną karę za rzucanie SZKLANYCH butelek w piłkarzy Legii. Jak sędzia koniecznie chciał dokończyć mecz ? Jak PZPN zapomniał wszczac śledztwo skąd się tam te butelki wzięły bo nie powinno ich być. Nawet praktyka federacji europejskiej to drakońskie kary i walkower… a tutaj nic… wiem ciężko udawać uciśnionych jak się jest pupilkiem federacji ciągniętym za uszy.
A co do Piast – Legia. Josue podskoczył bo inaczej byłaby wycinka. Czyli według was pomógł Czerwinskiemu w nie otrzymaniu czerwonej kartki?
Wedlug kibiców lecha, bledy na ich korzyść i tak nie mialy znaczenia co chodzi o wynik meczu.
Amika sama sobie winna, co mecz 4 lub 5 setek Panu Bogu w okno.
Ale winni wszyscy dookola.
Na koniec kontrowersja z meczu Korony z Lechią. Tam Nalepa zanim popisał się jednym z najbardziej kuriozalnych strzałów tego sezonu, został trafiony w rękę we własnym polu karnym.
Ale nie ma tu mowy o wapnie. Piłka jest nieoczekiwana, bo ułamek sekundy wcześniej odbija się od Nalepy. Poza tym ręce Nalepy są ułożone zupełnie naturalnie, wzdłuż ciała – czyli tak, jak każdy zawodnik miałby ułożone ręce w tej sytuacji. Brak wapna jest decyzją słuszną.
Smyku, weź ty mi powiedz jak ty chcesz prowadzić ten cykl z niewydrukowaną tabelą, jak ty w tak chujowy sposób te sytuacje opisujesz.
W rękę został trafiony MALOCA.
Piłka nie jest nieoczekiwana, bo i Nalepa i Maloca są na linii strzału lecącego w kierunku bramki i obaj zmieniają pozycję w kierunku piłki, chcąc neutralizować zagrożenie.
To odbicie wślizgiem Nalepy było 5 metrów od Malocy. Nie pół metra, nie metr.
Jego zachowanie też nie jest do końca normalne – ucieka z ręką, jak piłka się od niej odbiła. Ułożenie też nie jest podręcznikowe, ręka nie jest w momencie uderzenia blisko ciała, nie mówię, że musi być przyspawana, ale powiększa obrys.
Sytuacja skomplikowana, nie jest to podręcznikowy karny, można uznać, że go nie musiało być, ale moim zdaniem podstawy były, zwłaszcza, że obrońca stał w świetle bramki, a strzał nie szedł w trybuny. Nalepa prewencyjnie schował przy wślizgu ręce, a Maloca dostał w łapę będąc ostatnim obrońcą w dogodnej sytuacji bramkowej dla rywala, wykonujac dziwny ruch ręką.
Trochę byś się kurwa przyłożył i nie odpierdalał takiego gówna, inaczej ten cykl nie ma sensu.
chyba był rykoszet od Nalepy, stąd Maloca mógł się nie spodziewać… przy okazji – Nalepa trafił się w rękę, ale nie w swoim polu karnym…
Nie rykoszet, bo przy rykoszecie piłka zmienia kierunek lotu, to była interwencja Nalepy, po której piłka dalej szła w stronę bramki.
A Maloca był odpowiednio daleko i sam wcześniej biegł w kierunku atakującego.
A to chyba prawda, że Nalepa sobie kopnął w rękę przy tym „strzale” xD
Jak dla mnie wszystkie klatki powyżej pokazują że Ishak zagrał ręką. Jakby nie ta ręka w życiu by tej piłki nie przyjął. Nie wiem o co w ogóle jest ten cały szum. Dla mnie to zero-jedynkowa sytuacja.
Też tak uważam. Z resztą kowal to potwierdził w lidze minus, że jak był jeszcze zawodnikiem to robił tak samo. Gdy wyciągniesz skrzydło to piłka nie poleci tak daleko jak ze schowanym. Ishak z premedytacją wyciągnął tę rękę bo jakby tego nie zrobił piłka by mu uciekła.
Przyjął piłkę przy użyciu mięśnia naramiennego, który obijany jest przy walce „bark w bark”, zatem należy uznać, że (mówiąc kolokwialnie) przyjął piłkę barkiem – gol prawidłowy. Pisałem już o tym zaraz po meczu. Trzeba być (niepotrzebne skreślić): ślepym/nie posiadać podstawowej wiedzy z fizjonomii człowieka/nieuczciwym, żeby uważać inaczej. Idąc zaś tokiem rozumowania geniusza Kowalczyka: każdy piłkarz biega dupą, bo gdyby nie ona to by nogi nie działały.
I żeby ukrócić spekulacje – osobiście jest mi ten wynik na rękę. 😉
Suma szczęścia do sędziów równa się zero? Powiedzcie to Portowcom. No i dziwne że na plusie są kluby sponsorowane przez SSP
I nieprawdą jest to że dach przeciekał, ani to że
Legii jakikolwiek sędzia pomagał! Ever!
Kibicuję (L), ale moim zdaniem bramka Ishaka nieuznana nieprawidłowo, piłka trafiła w sam bark, idealnie. Wskazywać na to może także kierunek w którym się odbiła – bark jest twardy, zwłaszcza w takim ułożeniu, gdyby piłka odbiła się od styku z bicepsem, poleciałaby bardziej w kierunku linii końcowej.
A napinaczom z krainy podziemnej pomarańczy przypomnę, że i tak z grubsza rzecz ujmując -13/-6, to praktycznie to samo co -12/-5.
Smyk, powiem brzydko, bo już tych kocopołów czytać się nie da, możesz skończyć to pierdolenie?!?!?!?!?
Jeden z VARu wszech więdzący modrala, ewidentnie do okulisty.
Bramka Ishaka niesłusznie nieuznana
na ujęciach z przodu ewidentnie piłka trafia w bark a z ujęcia za bramki trafiaw rękę i tu jest problem bo sędzia główny stał od przodu czyli ewidentnie popełnił błąd gwiżdżąc rękę
Pomaganie Legii nie jest błędem, a całkowicie racjonalną decyzją,
determinującą przyszłą karierę w EUropie i pozycję w Polsce.
Poza tym, niedouki, sędzia ZARZĄDZA meczem i sam ocenia, co i kiedy jest
„dobre dla widowiska”, ale i jest surowo rozliczany ze swej tzw. polityki kartkowej
i przyznawanych karnych.
Tu trend wyznaczają opinie ekspertów typu Mielcarski, acz ten robi czasem wyjątki,
kiedy gra jego ulubiony tim.
Ulubiony team Grzegorza? Górnik Zabrze?
Tylko dalej nie kumam karnego dla Legii. Sędzia gwizdnął aut bramkowy, że piłka opusciła boisko (choć niesłusznie ale gwizdnął i wyraznie to pokazał) więc wszystko co było potem jest nieważne.
Masz rację ale w Weszło o tym ani słowa
bredzisz
Pod 3 tekstami już cię wyjaśnili, że piszesz głupoty, a ty dalej swoje
Kurwa ale lament posrańskich cweli. Jak jest na korzyść tych spermochłeptaczy to cisza, jak kontrowersja to siorbanie łechtaczkami przez tydzień.
Już wszyscy zapomnieli że to te skurwysyny stworzyły mafię sędziowską i najwięcej zyskali. Potem się połączyli przez co oszukali setki osób nie odpowiadając za długi ale licząc wszystko tak jakby cały czas był to ten sam zjebany i kurewsko oszukańczy klubik.
Legia tworzyła mafię sędziowską jeszcze przed Amiką i Forbrichem.
Smyk przestań się błaźnić!
Ishak zagrywając w taki a nie inny sposób wyciągając rękę (chyba po to żeby sobie nią pomóc) sam stał się ofiarą swojego zachowania. To on w sumie przez swoje nieumyślne zagranie sprowokował taką a nie inną decyzję sędziów. Czy ta jego ręka była naturalnie ułożona? W jakimś celu ją wystawił przecież.