Reklama

Bellerin: Nie wiem, czy cieszyłbym się grą na mundialu, przed którym zginęło 6500 osób

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2022, 08:54 • 2 min czytania 11 komentarzy

Hector Bellerin nie znalazł się na liście piłkarzy powołanych przez Luis Enrique na mistrzostwa świata w Katarze, ale postanowił odnieść się do kwestii organizatora turnieju.

Bellerin: Nie wiem, czy cieszyłbym się grą na mundialu, przed którym zginęło 6500 osób

Piłkarz FC Barcelony w rozmowie z GQ powiedział:

– Z jednej strony jestem smutny, że nie zagram dla Hiszpanii na mistrzostwach świata. Z drugiej jednak jestem szczęśliwy. Nie wiem, czy cieszyłbym się grą na mundialu, przed którym zginęło 6500 osób. Koniec końców piłka nożna jest odzwierciedleniem naszego społeczeństwa. Jako ludzkość jesteśmy chciwi, egoistyczni, nadal dzieją się rzeczy, które prowadzą do nierówności. Musimy rozwiązywać te problemy jako społeczeństwo i szukać człowieczeństwa oraz empatii w samym sobie.

Hector Bellerin ma w swoim dorobku tylko cztery mecze w narodowych barwach. Po raz ostatni pojawił się na zgrupowaniu „La Roja” pod koniec 2020 roku. Wówczas rozegrał 90 minut w spotkaniu towarzyskim z Holandią (1:1).

Więcej o mistrzostwach świata w Katarze:

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Betclic 1 liga

Zbeształ, pogroził i wygrał. Adam Dzik rzucił ochłapy, piłkarze pokornie przyjęli

Szymon Janczyk
5
Zbeształ, pogroził i wygrał. Adam Dzik rzucił ochłapy, piłkarze pokornie przyjęli
Ekstraklasa

Magiera gorzko po derbach: To chyba jedno z najgorszych spotkań odkąd jestem trenerem

Arek Dobruchowski
4
Magiera gorzko po derbach: To chyba jedno z najgorszych spotkań odkąd jestem trenerem

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

11 komentarzy

Loading...