Reklama

Rozczarowania, niespodzianki i oczarowania. Co wiemy po 11 kolejkach 1. ligi?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

19 września 2022, 15:56 • 9 min czytania 12 komentarzy

Za nami blisko 1/3 sezonu pierwszej ligi, więc to dobry moment na podsumowania i przeglądy. Na zapleczu Ekstraklasy w obecnych rozgrywkach znajdziemy wiele ciekawych ekip, a co za tym idzie – wiele niespodzianek czy wyróżniających się postaci.

Rozczarowania, niespodzianki i oczarowania. Co wiemy po 11 kolejkach 1. ligi?

NAJWIĘKSZA NIESPODZIANKA

Siedem lat. Tyle zajęło Tomaszowi Tułaczowi doprowadzenie Puszczy Niepołomice na szczyt tabeli pierwszej ligi. W międzyczasie szkoleniowiec wywalczył awans na zaplecze Ekstraklasy i zaliczył trzy ćwierćfinały Pucharu Polski. Mówi się o nim, że jest niedoceniany, ale to przecież nieprawda. W Niepołomicach doskonale wiedzą, że to trener na wagę złota, a i w innych zakątkach kraju jego nazwisko jest synonimem solidnej, rzetelnej pracy w niełatwych warunkach. Po dwóch chudszych latach niepołomiczanie wrócili jednak do roli czarnego konia rozgrywek, a więc i nazwisko Tułacza znów wzbudza uznanie i wypada wtrącić tu jedynie: zasłużenie proszę pana, zasłużenie.

W bieżącym sezonie Puszcza zgromadziła już 20 punktów, wygrywając z dwoma spadkowiczami z Ekstraklasy (w tym, co najważniejsze, z Wisłą Kraków), ale jednocześnie jest to zespół, który punktuje najbardziej ponad stan — przynajmniej patrząc na Expected Points według „WyScouta”. Nadwyżka ponad siedmiu „oczek” wraz z upływem sezonu będzie pewnie topniała, ale może walnie przyczynić się do realizacji celu nadrzędnego drużyny z Niepołomic, czyli utrzymania się na zapleczu najwyższej ligi w kraju. Klub z Małopolski wyżej nie mierzy, bo i nie ma to większego sensu: nie każdy musi pchać się po awans, żeby być docenionym.

To samo tyczy się trenera Tomasza Tułacza, który jest jednym z niewielu szkoleniowców zgarniających pochwały za stosowanie dość prostej i oszczędnej w walorach estetycznych taktyki. Puszcza Niepołomice ma tyle samo punktów, ile wicelider tabeli, mimo że jest:

Reklama
  • trzecia od końca pod względem średniej strzały/90 minut (9,74)
  • czwarta od końca pod względem kontaktów z piłką w polu karnym (12,42)
  • ostatnia pod względem liczby podań/90 minut (210,48)

Małopolski zespół nie jest najpiękniej grającą drużyną w lidze. Stawia na walkę i wprowadzanie lekkiego chaosu na boisku (druga największa liczba fauli i pojedynków defensywnych, pierwsze miejsce jeśli chodzi o pojedynki w powietrzu), jednocześnie wyróżniając się wysokim pressingiem (PPDA 7,18 – trzecie w lidze). Analityk Filip Dutkowski charakteryzuje to jako taktykę idealną dla underdoga. – Dużo długich piłek, dużo walki w powietrzu, krótkie, rwane akcje, intensywny i wysoki pressing. Jeśli dodać do tego niższy efektywny czas gry brzmi jak przepis na zwiększenie wariancji (wzrost przypadkowości wyniku), czyli idealną taktykę dla klubu słabszego kadrowo czy finansowo. Taktyka Puszczy idealnie się wpisuje w launch & squeeze i jakże niepolską zasadę mierz zamiar podług sił — pisał na Twitterze, wyróżniając szkoleniowca klubu z Niepołomic.

Z chwaleniem prostego futbolu zawsze mamy problem, bo brak odwagi i pragmatyzm przez lata był kulą u nogi piłki nożnej w naszym kraju. Z drugiej strony mówimy jednak o zespole, który sam nie wyrywa się do gry wyżej niż w pierwszej lidze, więc to inna sytuacja niż “zabijanie gry” w Ekstraklasie, gdzie kluby dysponują ogromnymi pieniędzmi i znacznie większymi możliwościami. Zwłaszcza że Puszczy i Tułaczowi nie możemy zarzucić tego, że piłkarzy nie rozwija. Liczba młodzieżowców (i nie tylko), którzy spod tych skrzydeł trafili na wyższy szczebel, może zawstydzić kilku bogatszych rywali rewelacji obecnego sezonu.

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Większość zapewne spodziewała się tutaj fragmentu o Wiśle Kraków, bo byłby to strzał łatwy, prosty i dość oczywisty. Podobnie można ocenić Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, która nie przekłada przewagi finansowej nad resztą stawki na pozycję w ligowej tabeli. Skoro jednak przy wyborze niespodzianki kierowałem się statystyką Expected Points, to wypada tak samo potraktować sprawę rozczarowania. A to skłania wybór w nieco zaskakującym kierunku: Sandecji Nowy Sącz. Nieco, bo jednak „Sączersi” to ekipa, która jako jedyna nie wygrała jeszcze meczu na zapleczu Ekstraklasy, więc wybór ten nie jest aż tak nieoczywisty, ale nowosądecki klub rozczarował nie tylko tym.

Sandecja przeżywa deja vu sprzed dwóch lat, gdy Dariusz Dudek obejmował stanowisko szkoleniowca tej drużyny po 10 kolejkach bez wygranej. Wówczas pracę stracił Piotr Mandrysz, teraz ze stołkiem pożegnał się Dudek, ale wbrew pozorom nie są to bliźniacze sytuacje, z kilku powodów. Mandrysz ugrał punkt w 10 meczach i odpadł z Pucharu Polski, z kolei zastąpiony przez Stanislava Vargę trener zebrał sześć „oczek” w ośmiu kolejkach i zanotował promocję w pucharowych rozgrywkach. To widać z wierzchu, a pod maską jest jeszcze ciekawiej. Bo skoro Sandecja ma aż 7,6 punktu mniej niż wskazuje xP, to oznacza, że tak źle z nią nie było. Dlatego przyjrzyjmy się bardziej zaawansowanym liczbom.

  • xG Sandecji Dudka na starcie sezonu 22/23 – 1,03/mecz
  • xGA Sandecji Dudka na starcie sezonu 22/23 – 1,16/mecz

Statystyki nie są korzystne dla byłego już trenera “Sączersów”, ale są w miarę wyrównane. Jego zespół trzykrotnie wypracował xG wyższe niż przeciwnik, jednak strzelił o 4,26 gola mniej niż wskazywałyby wyliczenia „WyScouta”. W przypadku Piotra Mandrysza także mówiliśmy o nieskuteczności (-6,01), natomiast Sandecja wówczas broniła dużo gorzej niż obecnie.

Reklama
  • xG Sandecji Mandrysza na starcie sezonu 20/21 – 1,2/mecz
  • xGA Snadecji Mandrysza na starcie sezonu 20/21 – 1,73/mecz

W sezonie 20/21 seria 10 spotkań bez wygranej była efektem m.in. tego, że rywale nowosądeckiej ekipy oddawali średnio 14 strzałów na mecz. Seria zespołu Dudka była niechlubna, ale mimo wszystko jego zespół zachował cztery czyste konta, a jego przeciwnicy oddawali średnio 8,9 strzałów na mecz. Dlatego pod hasło „rozczarowania” wciągniemy nie tylko pozycję Sandecji w tabeli, ale też szybkie pożegnanie jej byłego trenera.

NAJWIĘKSZY PROGRES

Niezależnie od tego, że największym zaskoczeniem sezonu jest Puszcza Niepołomice, warto wyróżnić jeszcze jeden zespół, który imponuje na starcie rozgrywek. ŁKS Łódź względem poprzednich rozgrywek poczynił progres, który widoczny jest i w tabeli, i na boisku. Odpowiada za to głównie Kazimierz Moskal, dzięki któremu łodzianie wrócili do punktu wyjścia. W pozytywnym znaczeniu, bo przecież w ŁKS-ie długo szukano powrotu do momentu, w którym zespół i klub zmierzały w dobrą stronę. Latem odświeżono podstawy i drużynę w bardziej lokalnym klimacie.

  • dyrektorem sportowym został „ełkaesiak”
  • posadę trenera dostał człowiek kojarzony z ŁKS-em
  • łódzkim akcentem był także transfer Bartosza Biela
  • coraz większą rolę odgrywają wychowankowie/gracze ściągnięci za młodu

ŁKS oczywiście nie stał się nagle faworytem do awansu, jednak miejsce, jakie zajmuje, jest sprawą tego, że wiele rzeczy w klubie staje na nogi. Od budżetu po formę poszczególnych zawodników, jak np. Pirulo, który znów decyduje o obliczu drużyny. Siedem bramek i asyst to jeden z najlepszych wyników w całych rozgrywkach. Przede wszystkim jednak lepiej funkcjonuje zespół jako całość. ŁKS-iacki pomysł na futbol, czyli oparcie ofensywy na ataku pozycyjnym, nie jest już sztuką dla sztuki; graniem po obwodzie. W poprzednim sezonie łodzianie strzelili 7,62 bramek mniej niż wskazywało ich xG. Obecnie zdobyli ich o 2,54 więcej. To jednak nie tylko kwestia lepszej skuteczności, ale i bardziej jakościowych strzałów. xG per shot w poprzednich rozgrywkach wynosiło 0,085 (najgorsze w lidze), podczas gdy obecnie wynosi 0,112. Lepsze decyzje, lepsze pozycje, lepszy efekt.

Tak jak już wspomnieliśmy: sam styl ŁKS-u się nie zmienił. Patrząc na statystyki, dostrzegamy minimalne wahania:

21/22 22/23
Strzały/90 minut 13,1 10,25
Kontakty w polu karnym/90 minut 17,34 15,6
Kluczowe podania/90 minut 2,6 2,22
Progresywne podania/90 minut 70,74 69,05
Podania/minutę posiadania 13,2 12,4

Można się przyczepić, że wszędzie widać spadki, ale nie są one aż tak drastyczne, żeby mówić o regresie czy przypadku. Zwłaszcza że wyróżniliśmy już najważniejszą statystykę, którą udało się poprawić. Ciekawe jest też to, że rywale ŁKS-u oddają obecnie więcej strzałów niż w poprzednim sezonie (11,26 względem 10,15), ale jednocześnie ekipa Moskala znacząco obniżyła wartość xG pojedynczej próby (0,081 względem 0,103), więc przeciwnicy mają mniej szans na zdobycie gola. Jednocześnie łodzianie są skuteczniejsi w przejęciach (42,74 względem 35,86) przy podobnym pressingu (7,07 względem 7), więc gra w defensywie także prezentuje się lepiej niż przed rokiem.

Wszystkie problemy ŁKS-u

NAJLEPSZY PIŁKARZ

Dziewięć wypracowanych bramek to dorobek Omrana Haydary’ego, który stał się bohaterem nieoczywistego transferu z Lechii Gdańsk do Arki Gdynia. To znaczy: w pewnym sensie nie była to niespodzianka, bo Afgańczyk reprezentowany przez agencję Jarosława Kołakowskiego trafił do klubu, którego właścicielem jest jego syn. Wiadomo jednak, że przeprowadzki pomiędzy odwiecznymi rywalami z Trójmiasta nie są czymś, co zdarza się regularnie. Haydary okazał się strzałem w dziesiątkę: tylko w dwóch spotkaniach nie wpisał się na listę strzelców, a jego pozostałe występy to pokaz klasy.

  • gol dający prowadzenie z Chrobrym
  • bramka na wagę zwycięstwa ze Skrą
  • 2 gole (w tym otwierający wynik), asysta i asysta drugiego stopnia z GKS-em Tychy
  • gol na wagę zwycięstwa z GKS-em Katowice
  • bramka dająca remis z Górnikiem Łęczna

Jak Hubert Adamczyk odbudował się w 1. lidze?

Tylko trafienie w meczu z Resovią nie było tym, które mocno wpłynęło na losy spotkania, choć można też uznać, że wówczas Haydary zamknął wynik, dając Arce dwubramkowe prowadzenie w końcówce. W każdym razie gdynianie drugi sezon z rzędu mają w szeregach zawodnika, który absolutnie przewyższa ligę. Afgańczyk ma kapitalną konwersję bramek względem oddanych strzałów (0,27), co pokazuje, że jego dorobek jest efektem umiejętności, a nie wielkiej liczby okazji. Jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe, to raczej on może mieć pretensje do kolegów, bo mógłby mieć jeszcze więcej asyst na koncie (xA – 2,18).

W wielu istotnych dla ofensywnego zawodnika ligowych rankingach Omran Haydary jest wyróżniającą się postacią.

  • bramki/90 minut: 2. miejsce
  • % celnych strzałów na bramkę: 4. miejsce
  • dryblingi: 10. miejsce (63% skuteczności)
  • podania penetrujące: 2. miejsce

Obecności w TOP 30 (taką liczbę najlepszych zawodników w każdym zestawieniu przekazuje “WyScout”) już nie uwzględniamy, bo wyliczanka byłaby jeszcze dłuższa. Afgańczyk ma rzecz jasna konkurencję i to nawet we własnym zespole, bo Karol Czubak rozgrywa sezon życia (sześć goli, trzy asysty; “WS” prowadzi także zestawienie asyst trzeciego stopnia, w którym Czubak jest najlepszy — zanotował trzy takie zagrania), ale na dziś wyższą jakość prezentuje Haydary. Nie jest to zresztą żadna niespodzianka: runda sezonu 2019/2020 pokazała, że na warunki pierwszoligowe jest to piłkarz po prostu wybitny.

Hubert Adamczyk i Omran Haydary z Arki Gdynia

NAJLEPSZY MŁODZIEŻOWIEC

Kacper Duda zachwycił nas tym, że jako zawodnik z rocznika 2004 nie miał żadnych problemów z wywalczeniem sobie miejsca w składzie takiego klubu jak Wisła Kraków – i nie miało to wiele wspólnego z przepisem o młodzieżowcu. Jego rówieśnik Mateusz Kowalczyk radzi sobie na odpowiedzialnej pozycji w środkowej strefie ŁKS-u. Lucjan Klisiewicz wystrzelił tak, że trafił do młodzieżowej reprezentacji Polski, a Dominik Marczuk jest wyceniany przez Stal Rzeszów na ponad milion złotych. Ryb w stawie jest więc sporo, ale na teraz szczupakiem wydaje się być Tomasz Wójtowicz. 19-letni (grudzień 2003, co istotne) zawodnik Ruchu Chorzów jest młodzieżowcem z największą liczbą minut na koncie, jeśli chodzi o piłkarzy z pola (899). “Niebiescy” jako lider tabeli mają ze swojego wahadłowego sporo pożytku. W kategorii wiekowej U-21 Wójtowicz ma:

  • najlepszy wynik przewidywanych bramek i asyst (3,38)
  • najwięcej dośrodkowań (36)
  • trzecią liczbę dryblingów (46)
  • drugą liczbę kontaktów z piłką w polu karnym rywala (21)
  • najlepszy wynik przejęć (46)
  • najwięcej kluczowych podań (6)
  • trzecią liczbę progresywnych podań (78)
  • najwięcej podań penetrujących (16)

Oczywiście te zestawienia zawierają okrojoną liczbę zawodników, ograniczonych przez kryterium wiekowe. Nie jest jednak tak, że na tle całej ligi Wójtowicz znika z radarów. Pojawia się wówczas w rankingu podań penetrujących (6. miejsce) i kluczowych (7.) czy dryblingów (7.), więc jego forma jest naprawdę wysoka.

Wspomnieliśmy jednak o paru innych młodych zawodnikach i warto zauważyć, że w tym roku wśród czołowych pierwszoligowców coraz częściej przewijają się nazwiska zawodników z roczników młodszych niż ostatni, który łapie się na status młodzieżowca na zapleczu Ekstraklasy. A to zdecydowany pozytyw.

Czytaj więcej o I lidze:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
4
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Felietony i blogi

Komentarze

12 komentarzy

Loading...