17 lat. Tyle czasu najwyższe stanowisko w Polskim Związku Narciarskim zajmował Apoloniusz Tajner. Wreszcie przyszedł jednak czas na zmiany. I choć Tajner otrzymał dziś tytuł honorowego prezesa, to jego następcą na tym „właściwym” stołku stał się Adam Małysz. Nasz były wybitny zawodnik, a ostatnio dyrektor w kadrze skoczków, sam przyznawał, że nad kandydowaniem długo się zastanawiał.

Dziś to była tylko formalność. Małysz nie miał kontrkandydata, wystarczyłby mu jeden głos „za”. Dostał ich 77 na 80 możliwych, trzy były nieważne. Właściwie od pół roku mówiło się, że jeśli tylko Adam zdecyduje się kandydować, to nikt inny do wyborów nie przystąpi. I tak też faktycznie się stało, choć wcześniej spekulowano o wielu kandydaturach – w tym między innymi Ryszarda Czarneckiego (zaprzeczał plotkom), Justyny Kowalczyk (działa aktualnie w biathlonie, jako dyrektor sportowy PZB) czy Jana Winkiela, obecnego Sekretarza Generalnego PZN.
Z Małyszem nikt jednak nie miał szans. Jak na skoczni 20 lat temu, tak i teraz w gabinetach.
Zresztą nieoficjalnie powtarza się, że Małysz do tej roli „szykowany” był od kilku dobrych lat. I właściwie tylko jego niezdecydowanie sprawiło, że wszystko rozstrzygało się tak długo, bo do wyborów zgłosił się w ostatniej chwili. — To była bardzo trudna decyzja. Uzależniałem jej podjęcie od rozmów z żoną, bo teraz trochę się pozmienia. Przez wiele miesięcy, odkąd otrzymałem propozycję kandydowania na prezesa PZN, dużo nad tym myślałem – mówił jakiś czas temu na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Można jednak zakładać, że zdanie żony nie było jedynym czynnikiem. Małysz jako prezes PZN pewnie będzie musiał zrezygnować z części osobistych zobowiązań – biznesów czy umów sponsorskich. W dodatku ostatni sezon na skoczniach zakończył się tym, że Adam pokłócił się z częścią skoczków (w tym z Kamilem Stochem) i wyjechał z Planicy w trakcie kończącego Puchar Świata weekendu. I choć wydaje się, że ten akurat kryzys został zażegnany, a zawodnicy dogadują się z nowym trenerem, to jednak – przynajmniej na początku kadencji – Małysz na pewno będzie i pod tym kątem bacznie obserwowany.
CZYTAJ: THOMAS THURNBICHLER. POZNAJCIE NOWEGO TRENERA POLSKICH SKOCZKÓW [SYLWETKA]
W dodatku dochodzi kwestia „spuścizny”. Małysz stery przejmuje w końcu po kimś, kto sprawował ten urząd od 16 lat, a związkiem rządził od 17 (początkowo jako kurator, z czasem został wybrany prezesem). To kawał czasu i swego rodzaju cień wiszący nad każdym z możliwych następców. Małysz sporo ryzykuje, bo przecież jeśli nie poradzi sobie jako prezes, to ucierpi jego wizerunek z czasów zawodniczych (dla niektórych nadszarpnięty już teraz). A pracy będzie miał dużo, bo PZN to nie tylko skoki (gdzie zresztą i tak problemem jest choćby wiek naszych czołowych skoczków), ale też biegi – w których w zeszłym sezonie pojawiały się konflikty choćby między zawodniczkami – czy sporty, które wymagają ożywienia, jak kombinacja norweska.
Sam Małysz tłumaczy, że chciałby być jak Zbigniew Boniek w PZPN-ie. – Jemu związek nie był potrzebny do życia, ze mną jest podobnie. Obaj chcemy jednak zrobić coś fajnego dla naszego sportu – mówił były już skoczek i dyrektor. Sęk w tym, że Boniek opiekował się jednym sportem. Małysz będzie miał ich więcej.
Jak sobie poradzi? Przekonamy się wkrótce.
Fot. Newspix
Do widzenia, cześć, giniemy
Małysz prezes, vice Łuszczek a sekretarzem generalnym Żyła, rzecznikiem Kowalczyk i będzie bosko.
Skoczkiem był znakomitym.
Ale z byciem prezesem może być problem, bo podobno nie umiał upilnować własnej żony.
Kurwa, gdybym wiedział, ze nie będzie żadnych kandydatow, to bym dla beki zgłosił swoją. Znam się trochę na narciarstwie, bo moja kuzynka kiedyś jeździła na nartach. Poza tym kilka konkursów w skokach się widziało w TV.
Miejmy nadzieje, ze dzięki temu Piotr Żyła będzie skakać o 15m dalej niż dotychczas.
„Małysz sporo ryzykuje, bo przecież jeśli nie poradzi sobie jako prezes, to ucierpi jego wizerunek z czasów zawodniczych (dla niektórych nadszarpnięty już teraz). ”
Tak nadszarpnięty, jak pewnego ujebanego po pachy w korupcję grubasa ?
Czy są jakieś wybory, w których nie chciał startować Czarnecki?
Te w których wybierano kto pokryje twoją starą.
Konklawe?
A skąd wiesz?
Kurczę, to już 17 lat Apoloniusz został Prezesem. Pamiętam doskonale jak obejmował stanowisko. Był zimny, październikowy wieczór 2004 r., kiedy dowiedziałem się o nominacji Apoloniusza. Siedziałem akurat w moim domku na Kaszubach razem ze szwagrem i zajadaliśmy bigos ze skwarkami, kiedy to w Telexpresie Maciek Orłoś zaanonsował, że nowym prezesem został Apoloniusz. Z zaskoczenia zakrztusiłem się takim większym skwarkiem (jak to mówią wpadło mi do nie tej dziury heheheh). Świętowaliśmy wówczas sukces bo kilka dni wcześniej ojebaliśmy na wyjeździe Zabrzan 1:2. Bramki strzelili Gajtek bez majtek i w doliczonym czasie Błażejek Telichowski. A wygraliśmy mimo, że od 13 minuty przegrywaliśmy po bramce Chałbińskiego. Po tym sukcesie pojechałem naładować baterie (w telefonie) na Kaszuby. Pamiętam doskonale jak pięknie tego dnia pachniał Domestos w klopie. Ehh, to były czasy, wszystko można było na telefon załatawić, nie to co tera.
Zabawne jak dowcipy o Wąchocku.
Musisz jeszcze poćwiczyć, ale sam koncept pamięci Michniewicza do podszywek z potencjałem.
Jest potencjał, ale przy Gajtku trzeba było użyć ksywy „Kusza”.
To sie zapowiada na dobry….hmmmm….felieton w odcinkach wielu…go CM, go…
Spoko, liczę na dłuższą serię o sympatycznym pulchniaczku co rusz odnajdującym się w meandrach swej pamięci.
Nigdy dość przypominania:
najwieksza beka jest z apoloniusza tajnera xD gość dostał fuchę po znajomości po pijaku od znajomego szwagra (to jest akurat fakt autentyczny) a z racji że nic nie umiał no to yyyy będziesz trenerem reprezentacji polski w skoki narciarskie xD chuj że to przed małyszem znało w ogóle 14 osób w polsce xD łatwa fucha i nikt ci nic nie wypomni bo nikt się nie zna xD
fart i pech życia to pojawienie się adama małysza xD nagle kurwa z pizdy wygrał zawody i zrobił się problem xD po pierwszym zwycięstwie tak zachlali że na następnych zawodach to apoloniusz tajner dopiero uczył się machać tą chorągiewką i że niby odczytuje coś z tego monitora i analizuje najlepszy moment na skok xD potem właściwie jak on może trenować jak on ani razu nie skoczył i podobno nawet na nartach jeździć nie umie xD „adam, proszę, rób to co zawsze” xD no rozpierdala mnie kariera tego typa, teraz poważny członek rady skoczków polskich narciarskich, prezes zarządu xD jebany się wstrzelił bardziej niż adam
ja wiem że to stara copypasta, ale polo akurat był kilkukrotnym mistrzem polski w kombinacji norweskiej a regularnie czytam że to jakiś ewenement że nigdy skoku nie oddał, także zabawniej byłoby raczej nawiązać do chujowego poziomu innych niż całkiem negować jego karierę
Dyzma?
Noooo
Właściwe wykształcenie posiada do pełnienia funkcji.
Ale skoro Prezydentem Polski mogł być elektryk ładujący akumulatory do wózķow w stoczni, niewiele różniący się od obecnego-doktora prawa – to Małysz moze być Prezesem.
I juz twraz przygotowujmy jego następcę-Piotra Żyłę.
Ps.
A co tym wyborze sądzą Rozenek i Majdan oraz Kasia Cichopek?
Mało tego. Malysz się wyrobil i jako tako się wyslowic i w przeciwieństwie do tamtego barana i cwoka nie donosil na swoich kolegów
*umie
Młody Mazoch usiadł na belce, flaga Słowacji powiewa, Mazurek Dąbrowskiego w tle. I machchchchchchnął !!!
Jak chce naśladować Bońka to już się boję…
Oby nie Bolka
Grabarz polskich skoków w ostatnim sezonie, prezesem. Tragedia
Upadek. Totalna porażka -no, dokładnie 🙂
To jest dramat, że zamiast specjalistów na takie funkcje są wrzucane mapety, by świecić ryjem, ale kompetencji żadnych.
Jak to żadnych, gdy będzie trzeba dach położyć u Apoloniusza to przecież jak znalazł! Natomiast póki co Adaśko ryjem zaświeci w telewizorze, a robił będzie co mu Apoloniusz rozkaże. Status quo to w końcu najlepszy możliwy status dla każdego działacza w Polandii.
R.I.P. skoki,będzie powtórka z Bońkiem w PZPN. Pracowałem w tym związku, więc wiem jak to będzie wyglądało. Jedynie Kowalczyk mogłaby coś zrobić.
To tak jak w episkopacie. Siedza stare dziadki, spasione ( oczywiście z biedy jak te dzieci w Etiopii) i pierdola bzdety zamiast wybrac mloddzych,znajacych obecny swiat i cyfryzacje. No ale ktora swinia od koryta odejdzie?