Ostatnio Korona Kielce zaczęła skutecznie punktować. We wtorek piłkarze Leszka Ojrzyńskiego rzutem na taśmę pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała. Wówczas ozdobą meczu było trafienia Jacka Kiełba. Tym razem zespół z Kielc uporał się z Zagłębiem Sosnowiec.
Korona Kielce wciąż ma prawo myśleć o bezpośrednim awansie do Ekstraklasy. Do pierwszej w tym momencie Miedzi Legnica, dystans jest co prawda nie do nadrobienia, ale strata do drugiego w tym momencie Widzewa zmniejszyła się już tylko do jednego punktu. To prawda, że zespół z Łodzi ma jeszcze swój mecz do rozegrania, jednak nie zmienia to faktu, że Korona Kielce wciąż trzyma się blisko i do ostatniej kolejki będzie walczyła o miejsce premiujące występy w Ekstraklasie.
Pierwsza połowa była dość wyrównana i zakończyła się bezbramkowym remisem. Po przerwie do głosu zaczęło dochodzić Zagłębie Sosnowiec, ale za swoją odwagę zostało skarcone. Szykawka wykorzystał dośrodkowanie Jacka Podgórskiego i jego strzał głową znalazł drogę do bramki. Gospodarze nabrali wiatru w żagle i szybko podwyższyli prowadzenie. Znów asystował Podgórski, ale gola numer dwa dla Korony zdobył Oliveira po strzele z okolic szesnastego metra.
Gdy wydawało się, że Koronę czeka już tylko spacerek, Zagłębie zdobyło bramkę kontaktową. Wojciech Szumilas wykorzystał bierną postawę Konrada Forenca i zrobiło się 2:1. Wynik jednak nie uległ już zmianie.
Korona Kielce – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:0)
J. Szykawka 55′, F. Oliveira 67′ – W. Szumilas 74′
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Bartnicki: Chyba każdy może dojść do wniosku, że zespół zrobił krok w tył
- Pierwsza liga? Niebezpieczna dla fotoreporterów
- Twierdza Głogów i rekord Leszczyńskiego. Najlepsi gospodarze w 1. lidze
- Argentyńczyk z 1. ligi: Czekamy na starcie Messiego z Lewandowskim
- Awantura w sektorze gości Widzewa. GKS Tychy i ŁKS zniszczyły obiekt w Łodzi
- Nemanja Nedić: Po śmierci ojca wszystko się zmieniło [WYWIAD]
- Dymkowski: Specjalizacja to jedyna droga [WYWIAD]
- Hubert Adamczyk – odrodzony w 1. lidze
Fot. Newspix.pl