Reklama

Iga Świątek bez problemów. Polka w II rundzie Wimbledonu

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

02 lipca 2024, 20:04 • 3 min czytania 4 komentarze

Po wygraniu Roland Garros Iga Świątek przez trzy tygodnie nie wychodziła na kort. Odpuściła kompletnie poprzedzające Wimbledon turnieje na trawie. Niektórzy eksperci sugerowali, że może to być błąd, inni – że wręcz przeciwnie. Dziś wyszło, że rację raczej mieli drudzy. Polka w dwóch setach pokonała bowiem Sofię Kenin i awansowała do II rundy Wimbledonu. 

Iga Świątek bez problemów. Polka w II rundzie Wimbledonu

Biorąc pod uwagę brak ogrania na trawie, a do tego mecz z rywalką, która od czasu do czasu potrafi zagrać wybitne spotkanie, można było nieco obawiać się dzisiejszego spotkania Igi. Tym bardziej, gdy okazało się, że – z powodu pogody – obie tenisistki zagrają pod dachem. Warunki halowe teoretycznie powinny bowiem sprzyjać Kenin. I może tak było, bowiem Amerykanka powalczyła nieco bardziej, niż to bywało w innych jej spotkaniach z Polką. Ale ostatecznie na niewiele się to zdało.

ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl

Bo po kilku pierwszych gemach, w których poziom gry nie był najwyższy, Iga zaczęła przejmować inicjatywę na korcie. Właściwie wydarzyło się to tuż po tym, jak… straciła serwis, zresztą w dużej mierze na własne życzenie, bo w ważnym momencie zatrzymała akcję, sugerując, że Kenin wyrzuciła piłkę na aut. Challenge pokazał, że ta zahaczyła o linię, a kilka wymian później, Amerykanka wygrała gema. To jednak początki, pierwsze koty za płoty czy śliwki robaczywki. A dalej? No dalej było dużo lepiej.

Iga przede wszystkim poprawiła celność i skuteczność własnego serwisu. Doskonale zaczęła też returnować. A te dwa zagrania to na trawie klucz do sukcesu i Polka dziś to pokazała. Kenin ryzykowała, starała się grać mocno, dokładnie, atakowała podanie Igi, ale często się przy tym myliła, a gdy sama nie oddawała punktów, to Polka potrafiła je wywalczyć. W efekcie Świątek wygrała pierwszego seta 6:3 i weszła na trasę do II rundy.

Reklama

Choć Kenin ani myślała odpuszczać. Drugą partię rozpoczęła od dużo lepszej gry. Przez pierwszych sześć gemów stanowiła wręcz dla Polki równorzędną rywalkę. Nie odpuszczała w wymianach, była w stanie wyserwować sobie własne gemy serwisowe, czasem potrafiła też Igę zaskoczyć. Ale w końcu to Sofia pękła, nie wytrzymując rywalizacji w grze na przewagi w siódmym gemie. Gdy straciła podanie, Iga była już o krok od wygrania seta i całego spotkania. A że serwis nadal funkcjonował u niej dobrze, to mecz zamknęła szybko, bez zbędnych problemów.

CZYTAJ TEŻ: IGA NIC NIE MUSI, HUBERT WSZYSTKO MOŻE. CZAS NA WIMBLEDON

Dobre otwarcie na trawie może cieszyć, tym bardziej po wątpliwościach związanych z tym, że Iga w trwającym sezonie jeszcze na niej nie występowała. Teraz liderkę światowego rankingu czeka mecz z Petrą Martić lub reprezentantką gospodarzy, Francesą Jones.

Iga Świątek – Sofia Kenin 6:3, 6:4

Fot. Newspix

Czytaj więcej o tenisie:

Reklama

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Tenis

Komentarze

4 komentarze

Loading...