Reklama

Po każdej burzy wychodzi słońce. Kolejka bez poważniejszych kontrowersji

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

14 marca 2023, 12:45 • 2 min czytania 23 komentarzy

Ostatnie tygodnie były – delikatnie mówiąc – dość burzliwe dla środowiska sędziowskiego. Nieuznany gol Ishaka po przyjęciu ręką (?), ostatnio wybite zęby Augustyniaka w meczu Górnika z Legią… Ale skoro temat kontrowersji się wyszumiał, to tak dla przeciwwagi przyszła teraz wyjątkowo łagodna kolejka, która nie obfitowała w skandale sędziowskie.

Po każdej burzy wychodzi słońce. Kolejka bez poważniejszych kontrowersji

Dość wymownym jest fakt, że po ostatniej serii gier więcej mówi się o stanie boisk niż o werdyktach arbitrów. Dla dobra Ekstraklasy – to dobrze. I dla dobra naszego też, bo mamy mniej roboty przy “Niewydrukowanej Tabeli”. Kilka sytuacji do omówienia jednak jest, więc zabierajmy się do analizy.

Na pierwszy ogień rzut karny dla Piasta Gliwice w starciu z Lechem Poznań.

Widzieliśmy głosy, że tutaj bliżej jest “nakładki” ze strony Pyrki niż faulu Amarala. Sęk w tym, że zawodnik Piasta nie zagrywa w sposób niebezpieczny lub nierozważny. Pierwszy jest przy piłce, dzióbie ją sobie czubkiem buta, a następnie zostaje kopnięty przez Amarala. Wygrał spryt i refleks. Karny jak najbardziej słuszny.

Reklama

Dość zbliżoną sytuację mieliśmy w meczu Jagiellonii z Górnikiem przy faulu na Romanczuku.

Pomocnik Jagiellonii wygrywa tu walkę o piłkę, jest szybszy, zgrywa ją ponad interweniującym obrońcą. Defensor Górnika z kolei jest ułamek sekundy wolniejszy i dość wyraźnie kopie w piętę/łydkę rywala. Nie ma znaczenia tu fakt, że Romanczuk zagrał piłkę, bo mówimy o zagraniu nierozważnym – spory impet, duża siła, uniesiona noga, spóźniona interwencja. Powtórzymy się – klarowny karny.

Po VAR rzut karny dostała też Lechia Gdańsk.

Velkovski podejmuje ryzyko – próbuje wykopnąć piłkę spod nóg Bartkowskiego, choć sytuacja i ustawienie piłkarzy nie działa na jego korzyść. Ryzyko się nie opłaca – Bartkowski osłania piłkę i dostaje kopniaka od rywala. A że kopanie przeciwników nie należy do puli zagrań dozwolonych, to arbiter po wideoweryfikacji wskazał na wapno. I słusznie.

Reklama

Gdzieś bokiem przeszła jeszcze sytuacja z końcówki meczu Radomiaka z Koroną.

Pachnie tutaj czerwoną kartką. Dziwna jest to sytuacja, dość niestandardowa jak na sytuacje boiskowe. Natomiast bliżej nam żółtej kartki niż czerwonej dla Jakubika. To trochę tak, jakby przeciwnik zastawiał piłkę nogą i dostał kopa gdzieś w okolice uda. Raczej nierozważność niż poważny, rażący faul – stosując nomenklaturę przepisów.

WIĘCEJ O SĘDZIACH:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
4
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Ekstraklasa

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
4
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Komentarze

23 komentarzy

Loading...