Mariusz Lewandowski, trener Radomiaka Radom, skomentował grę swojego zespołu w meczu z Pogonią Szczecin. „Zieloni” przegrali to spotkania 1:2, ale zdaniem szkoleniowca nie zasłużyli na porażkę.
– Spotkanie było otwarte z dwóch stron, obie drużyny mogły wygrać. Szkoda, że takie okoliczności w ostatnich minutach doprowadziły do tego, że grając w dziesiątkę przegraliśmy to spotkanie. Jesteśmy rozczarowani, bo to był dobry mecz w naszym wykonaniu, chłopcy się starali i wypełniali obowiązki. Na początku drugiej połowy dostaliśmy czerwoną kartkę, to podcina skrzydła. Dobrze zareagowaliśmy, wyrównaliśmy, potem był minimalny spalony Machado, przy lepszym dograniu Alves mógł zdobyć bramkę. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Patrząc na kadrę czy budżety graliśmy jak równy z równym – mówił trener Radomiaka Radom.
Mariusz Lewandowski zwrócił też uwagę na problem z regularnym punktowaniem przed własną publicznością. Radomiak przegrał aż pięć z ośmiu domowych spotkań. Po raz ostatni tak wiele porażek u siebie radomianie odnotowali w sezonie 2015/2016, ale teraz mowa o jednej rundzie, a nie o całych rozgrywkach. – Tracimy tu za dużo punktów. Jeżeli chodzi o całą rundę, to punktów mogło być więcej przynajmniej o cztery, sześć. Wtedy sytuacja byłaby bardziej komfortowa.
Mariusz Lewandowski: Nie można mieć pretensji o rzut karny
Kontynuując ocenę meczu trener Radomiaka skomentował rzut karny dla Pogoni Szczecin. Mateusz Cichocki sprokurował jedenastkę i wyleciał z boiska z drugą żółtą kartką. – Drobny faul, można go odgwizdać, może i nie. Był kontakt, był troszkę pociągnięty za koszulkę, 50/50. Nie można mieć pretensji – powiedział Lewandowski i wyjaśnił, jak w osłabieniu zmienił się pomysł na grę jego zespołu. – Zmieniliśmy ustawienie na romb w środku, z jednym napastnikiem. Zaczęliśmy dobrze grać, dlatego nie chciałem niczego zmieniać. Lisandro Semedo przeszedł z pozycji numer siedem na „ósemkę”, miał zabezpieczać prawą stronę boiska, jeżeli włączaliśmy się lewą, to miał to asekurować. Jeżeli już się włączał, to akcje miał zamykać Mateusz Grzybek i tak było przy golu. Te automatyzmy są zawodnikom znane, nie było to nic ciężkiego do opanowania. Dochodziliśmy do sytuacji, nie spodziewaliśmy się, że stracimy bramkę blisko 90 minuty.
Osobno trener Lewandowski wyróżnił Jakuba Nowakowskiego. – Bardzo dobre spotkanie, często zmieniał ciężar gry. Na palcach jednej ręki liczymy, ile ma meczów, ale widać, że się rozwija, wytrzymuje ciśnienie.
Szkoleniowiec wrócił też do porażki z Lechią Zielona Góra w Pucharze Polski. Radomiak wyleciał z rozgrywek po wpadce z trzecioligowcem. – Konsekwencje są już wyciągane, to był blamaż. Zawsze się mówi o błędach bramkarza czy obrońcy, a w tym przypadku żaden z 37 strzałów nie wpadł do siatki i to był największy problem. Mając tyle sytuacji zawodnicy ofensywni powinni się pokazać i je wykorzystywać.
Mariusz Lewandowski o transferach i Oktawianie Moraru
Przed meczem z Pogonią Szczecin pisaliśmy o tym, że zimą w zespole dojdzie do kilku zmian kadrowych. W gronie zawodników, którzy mają opuścić klub są Jakub Ojrzyński, Tiago Matos czy Daniel Łukasik. Mariusz Lewandowski rozwinął wątek transferów do i z klubu.
– Wiemy, na których pozycjach potrzebujemy wzmocnień, bo pod koniec mieliśmy problemy zdrowotne i kartki, a z szerszą kadrą lepiej się funkcjonuje. Na każdej pozycji chcemy mieć dwóch zawodników. Teraz zabrakło Dawida Abramowicza, Grzybek dobrze go zastąpił, ale to nie jest jego nominalna pozycja. Maurides też gra wszystkie mecze, chcemy mieć opcję 1:1, może nawet mieć lepszego piłkarza na tej pozycji. Chcemy wzmocnić ofensywę, być bardziej niebezpieczni w ataku. Berto Cayarga i Alex Soares trenują z nami, ale trening to jedno, sparingi i liga to inna bajka. Zagramy dwa sparingi, dostaną szansę i zobaczymy, czy ją wykorzystają. Niektórzy mają propozycje z innych klubów, niektórych będę chciał wypożyczyć, z niektórych w ogóle zrezygnuję, to normalne w piłce. Zawodnicy dowiedzą się o tym pierwsi, rozmawialiśmy już z prezesem, że takie ruchy trzeba wykonać, nie wszystkie transfery są trafione.
W trakcie meczu kibice „pozdrawiali” dyrektora sportowego klubu, Oktawiana Moraru. Mołdawianin usłyszał, że powinien „oddalić się w pośpiechu”. Trener stanął w jego obronie. – Trzeba mieć szacunek do każdego, Oktawian zrobił bardzo dobrą robotę w Radomiaku. Od kiedy jest w klubie, Radomiak pnie się do góry. Nie jest łatwo ściągać tylko polskich zawodników do zespołu, bo Polacy są drodzy. Mamy określony budżet, jeżeli zaczniemy ściągać piłkarzy drogich, to nasz budżet może tego nie wytrzymać. Musimy mocno stąpać po ziemi, żeby te transfery mieściły się w ramach budżetowych.
Radomiak chce zmienić styl gry
Przed piłkarzami Radomiaka dwa tygodnie treningów i dwa mecze sparingowe. W jednym z nich radomianie zmierzą się z niemieckim RB Lipsk. Drugim z rywali miała być Pilica Białobrzegi, jednak trener Lewandowski przyznał, że rozważane są dwie opcje. Po dwutygodniowym okresie roztrenowania zawodnicy udadzą się na urlopy, z których wrócą w pierwszych dniach stycznia. Wyjątkiem są Leandro Rossi (wkrótce wylatuje do Brazylii) i Gabriel Kobylak, który pojedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski U-21. Po powrocie do treningów Radomiak wyleci zgrupowanie do Turcji, z którego wróci tydzień przed startem ligi. Zimą „Zieloni” mają ćwiczyć bardziej odważną i ofensywną grę.
– Czasami potrzeba chwili była taka, żeby grać niżej, bo potrzebowaliśmy punktów. Wiedzieliśmy, że np. Śląsk Wrocław ma problemy z budowaniem ataku pozycyjnego. Ten mecz nie był ładny dla oka, ale był dla nas skuteczny. Są różne taktyki. Wiadomo, że chcielibyśmy grać wysokim pressingiem, atrakcyjnym dla oka. Z Pogonią mieliśmy skoki pressingowe, które sprawiały jej problemy. Wszystko zależy od tego, jaka drużyna i zawodnicy są na boisku, ale do tego dążymy – przyznał Lewandowski.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Analizy, organizacja, wsparcie. Jak wygląda praca asystenta trenera?
- Nascimento: Jeśli chcesz odnieść sukces, słuchaj Bryanta
- Michel Huff o przygotowaniu fizycznym Radomiaka. Jak wygląda jego praca?
- Semedo: Noga wygięła mi się tak, że koledzy płakali na jej widok [WYWIAD]
- Michał Feliks: Chcę dać kilka bramek i asyst, być solidny i zrobić krok do przodu
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix