Puszcza Niepołomice przegrała ze Stalą Mielec 2:3 i straciła nawet matematyczne nadzieje na utrzymanie w Ekstraklasie. Mimo to trener Tomasz Tułacz na pomeczowej konferencji nie ograniczał się do zdawkowego komentarza i potrafił rozwinąć kilka wątków.
– Od dziesięciu lat nie przeżywałem takiej historii i nie ukrywam, że jest mi z tym bardzo ciężko. Wiedzieliśmy, jak trudna jest nasza sytuacja, ale dopóki matematyczne wyliczenia dawały nam szansę, chyba nie docierało do nas do końca, jakie to jest uczucie. Przez prawie dziesięć lat mojej pracy zawsze osiągaliśmy wyniki, które zakładaliśmy, do tej pory realizowaliśmy cele i mieliśmy z tego ogromną satysfakcję. Nadszedł dzień, w którym – niestety, muszę to z ciężkim sercem powiedzieć – celu podstawowego nie zrealizowaliśmy. To bardzo trudny moment dla mnie i dla wszystkich, którym dobro piłki w Niepołomicach leży na sercu – zaczął Tułacz.
Tomasz Tułacz na konferencji po spadku Puszczy Niepołomice
Puszcza już do przerwy straciła trzy gole, wszystkie w dość kuriozalnych okolicznościach, czego sam trener nie ukrywał.
– Co do samego meczu i całej naszej historii w tym roku. Nie dajemy sobie szans, żeby się pobić i powalczyć o te cele, dlatego, że nie można grać tak w defensywie. Coś, co było naszym atutem, na czym zawsze jako trener opieram model gry – solidność i bezkompromisowość w defensywie, wygrywanie pojedynków – dziś nie wystąpiło. Wiemy, jak chcemy grać, wiemy, od czego zależą te wyniki, ale znowu wchodzimy w mecz po banalnym, trampkarskim błędzie. Druga bramka standardowa, czyli stały fragment, znowu ktoś nie upilnował, nie grał do końca z rywalem. Trzecia bramka jak pierwsza, podajemy nieatakowani na nogę przeciwnika i ten to wykorzystuje. Ale trzeba też powiedzieć obiektywnie, że paraliż, który panował w naszych szeregach Stal mogła wykorzystać jeszcze bardziej. Paraliż niezrozumiały, nawet nie reagowałem specjalnie, bo nie poznawałem niektórych zachowań zawodników. Dopiero rozmowa i zmiany w przerwie sprawiły, że zagraliśmy tak, jak chcieliśmy zagrać od początku, ale to już działo się w sytuacji, w której nie mieliśmy nic do stracenia – analizował szkoleniowiec Puszczy.
Puszcza zezłomowana mentalnie. Zasłużony spadek
– Powiedziałem w szatni zawodnikom, że nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie byliśmy w stanie zagrać w pierwszej połowie tak, jak w drugiej. Oczywiście nadziewaliśmy się też na jakieś kontry, ale obraz drugiej połowy, stwarzane sytuacje, determinacja w naszych działaniach – to jest DNA tej drużyny. W tym sezonie za często graliśmy właśnie takimi momentami, fazami, nie umieliśmy utrzymać naszego pomysłu na funkcjonowanie na boisku tak, jak chcemy. Nie chcę nikogo urazić, ale tak banalne błędy rywal wykorzystywałby w III lidze, a co dopiero w Ekstraklasie. Nam się w I i II lidze takie rzeczy nie przytrafiały – podsumował niepocieszony Tułacz.
– Łatwo jest wpaść w dołek, bardzo ciężko jest z niego wyjść, ale przed nami jeszcze dwa mecze. Gramy jeszcze o honor, ambicję i twarz. Mocno liczę, że zawodnicy staną tu na wysokości zadania i zrobimy wszystko, żeby z honorem zakończyć rywalizację w tej lidze – zakończył.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Lech Poznań byłby dobrym mistrzem Polski
- Legia gra z czołówką jak spadkowicz
- Trela: Organizacyjnie Stal Mielec. Koniunktura wykorzystana do maksimum
- Rozstrzyga się przyszłość Goncalo Feio. Wyląduje w Anglii? [NEWS]
- Gholizadeh. Wiosną można go tylko chwALIć
- Rupniewska odwołana, porażka Podolskiego. Co dalej z Górnikiem?
Fot. Newspix