W ważnym dla układu dolnych rejonów tabeli meczu Zagłębie Lubin zremisowało ze Stalą Mielec, więc koniec końców żadna ze stron nie była w pełni usatysfakcjonowana. Większe poczucie straty można jednak było odczuwać w szeregach gości.
Po pierwsze – podział punktów niewiele zmienia w ich położeniu, a Miedziowi jeszcze powiększyli przewagę nad strefą spadkową.
Ojrzyński i Djurdjević po meczu Zagłębie – Stal. Konferencja prasowa
Po drugie – Stal już prowadziła, miała swój wymarzony wynik i wtedy katastrofalny błąd po dośrodkowaniu Bartłomieja Kłudki popełnił Jakub Mądrzyk, który chwytając piłkę przekroczył z nią linię bramkową.
– Bramki, które tracimy są kuriozalne i ciężkie do zaakceptowania – ubolewał trener Ivan Djurdjević na pomeczowej konferencji, cytowany przez zaglebie.com. – Staram się być optymistą, opuszczamy chociaż ostatnie miejsce. Wierzę, że w kolejnym meczu możemy zyskać punkty. Chcemy grać w piłkę widowiskowo i nie wyglądaliśmy jak drużyna broniąca się przed spadkiem. Walczymy dalej.
– Jest to kolejny wyjazd i kolejna strata punktów. Od samego początku byliśmy zespołem lepszym, który przeważał w każdym elemencie gry. Mieliśmy sporo okazji. Bramka na 1:0 padła zbyt łatwo, naszym obrońcom uciekł Kurminowski. Zrobiliśmy korekty i w drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie. Podczas wyjazdów do Gdańska i tutaj straciliśmy zbyt wiele punktów. Z meczu na mecz pokazujemy jednak coraz lepszą grę i formę fizyczną. Zespół może być z siebie dumny z powodu tego, jak się dziś zaprezentował. Pokazujemy, że w tym momencie nie zasługujemy, by być w takim miejscu – dodał serbski szkoleniowiec.
Stal Mielec mentalnie spadła z ligi? Wypuściła wygraną w meczu o życie
Trzeźwo do oceny tego meczu podszedł Leszek Ojrzyński. – Nie zachwyciliśmy, mogliśmy przegrać, ale też wygrać w końcówce. Przyjmujemy ten punkt i czekamy na kolejne trudne mecze. Musimy poprawić grę pod każdym aspektem – w obronie, ataku i zaangażowanie, bo te punkty nie będą się do nas przyklejały, tak jak dziś. Musimy być zdecydowanie na wyższym poziomie – mówił trener Zagłębia.
– Dbaliśmy o wszystko, by po pokonaniu mistrza Polski dobrze się pokazać i zrealizować plan, który przygotowaliśmy. Strzeliliśmy na 1:0, choć nie byliśmy lepszą drużyną. Mieliśmy przebłyski, ale to było za mało. Dwa stale fragmenty – musimy kryć i być czujni na przedpolu, a tego nie zrobiliśmy. Wiedzieliśmy, że mają dobrych egzekutorów jeżeli chodzi o podanie oraz piłkarzy grających głową. W niektórych sytuacjach było gorąco, bramkarz nam pomógł. Zostały cztery spotkania do końca, czeka nas dużo roboty i musimy się poprawić, by zdobywać punkty – podsumował Ojrzyński.
Zagłębie ma obecnie sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Stal zrzuciła na ostatnie miejsce Śląsk Wrocław, ale do piętnastej lokaty traci już cztery “oczka”.
ZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Rzut oka na terminarz Rakowa i Lecha. Za wcześnie, by skreślać Kolejorza
- Maksymalnie Kroczek do przodu. Co dalej z trenerem Cracovii?
- Czego brakuje Lechowi Poznań, żeby zostać mistrzem Polski?
- Lech, może Legia. Kto powinien (jeśli w ogóle) kupić Fornalczyka?
Fot. Newspix