Johannes Thingnes Boe, jeden z najlepszych biathlonistów w historii, który planował przejście na sportową emeryturę po zimowych igrzyskach w 2026 roku, nieoczekiwanie poinformował dzisiaj o zakończeniu kariery już po obecnym sezonie. Tym samym Norweg nie polepszy swojego olimpijskiego dorobku, choć ten i tak jest imponujący.
Johannes Thingnes Boe to aktualnie najbardziej utytułowany biathlonista w stawce. W listopadzie zeszłego roku ogłosił, że zakończy swoją karierę po igrzyskach olimpijskich w 2026 roku. Ostatecznie jednak na sportową emeryturę przejdzie znacznie szybciej, bo już po sezonie 2024/25. O swojej dość nieoczekiwanej decyzji 31-letni Norweg poinformował dzisiaj w mediach społecznościowych.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Od 13 lat jestem częścią najlepszej reprezentacji świata, stoją za mną najlepsi sponsorzy. W ciągu ostatnich sześciu sezonów łączyłem sport z życiem rodzinnym. Było to niesamowitym, ale bardzo trudnym wyzwaniem. Teraz czuję, że nadszedł czas, by ustalić priorytety dla rodziny. Zgodnie z planem miałem kontynuować walkę w kolejnym sezonie, jednak zaangażowanie olimpijskie wymaga jeszcze więcej – także od osób, które mnie otaczają. Nadal uwielbiam rywalizować, ale dni zawodów to niewiele w porównaniu do tych spędzanych z rodziną – wyjaśnił na Instagramie Boe.
Norweski biathlonista jest jednym z najlepszych zawodników w historii i aktualnym liderem Pucharu Świata. To prawdziwy dominator tych zawodów. W klasyfikacji generalnej triumfował pięciokrotnie, stając na podium aż 135 razy, w tym 88-krotnie lądując na jego najwyższym stopniu. Pod tym względem zbliżał się do swojego rodaka, legendarnego Ole Einara Bjoerndalena, który wygrywał w zawodach PŚ 95 razy. Sukcesy w biathlonie święcił ponadto starszy o pięć lat brat Johannesa, Tarjei Boe, który ma na koncie między innymi sześć medali olimpijskich.
CZYTA TEŻ: JOHANNES BOE, CZYLI MAŁY BRAT, DOMINATOR I… LEŃ
Boe to ponadto 20-krotny mistrz świata, a w jego dorobku znajduje się również 8 medali olimpijskich (5 złotych, 2 srebrne i jeden brązowy). I, jeśli ufać dzisiejszemu oświadczeniu, tych ostatnich w kolekcji Johannesa już nie przybędzie.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o sportach zimowych: