Reklama

Pięć milionów dolców od Ice Cube’a i miliony fanów przed ekranami. Kim jest Caitlin Clark?

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

30 marca 2024, 17:42 • 9 min czytania 1 komentarz

Ice Cube zaoferował jej 5 milionów dolarów, żeby zagrała kilka meczów w lidze, której jest właścicielem. Niedługo później dotarła do niej kolejna podobna oferta – tym razem opiewająca na 10 milionów. Amerykanie szaleją na punkcie Caitlin Clark – koszykarki, która dopiero za parę miesięcy przejdzie na zawodowstwo (!) i która przed ekrany przyciąga w USA niemal tylu kibiców co finały NBA oraz MLB. Jak zdobyła ich serca?

Pięć milionów dolców od Ice Cube’a i miliony fanów przed ekranami. Kim jest Caitlin Clark?

Sport uniwersytecki to pojęcie, które w Polsce czy Europie nie sprawia, że komuś nawet drgnie powieka, ale w Stanach Zjednoczonych niezmiennie stanowi powód do ekscytacji dla milionów kibiców. I mówimy tu zarówno o rozgrywkach uczelnianego futbolu amerykańskiego, jak i koszykówki – tej w męskim oraz kobiecym wydaniu.

Jeśli jednak chodzi o postać, która ze wszystkich sportowców-studentów budzi największe zainteresowanie, nie istnieje żadna dyskusja. Caitlin Clark, czyli 22-letnia rozgrywająca drużyny Iowa Hawkeyes, od miesięcy wystaje ponad resztę tego świata.

W tym momencie Amerykanka bierze udział w swoim ostatnim March Madness – turnieju o prym w uniwersyteckich rozgrywkach. Po jego zakończeniu pójdzie już w stronę WNBA. W barwach Iowy pozostały jej maksymalnie cztery spotkania. Na każde z nich będą spoglądać całe Stany Zjednoczone.

Pytanie brzmi jednak: dlaczego? Co jest w niej tak wyjątkowego?

Reklama

Caitlin Clark. Sylwetka gwiazdy NCAA

Prime time

Wszystko zaczyna się na boisku. Clark to koszykarka, która stylem gry i przebojowością przekona do siebie nawet największych „sceptyków” kobiecej koszykówki czy w ogóle kobiecego sportu. Jej umiejętności strzeleckie przywodzą na myśl te Stephena Curry’ego – i nie ma w tym ani grama przesady. 22-latka trafia ponad pięć trójek na mecz, z bardzo solidną (jak na taki „przemiał”) skutecznością wynoszącą 37.9 procent.

To jednak nie wszystko, bo Caitlin punkty potrafi zdobywać też w inny sposób. W trwającym sezonie notuje ich aż 31.8 na mecz. A jest przy tym też genialną playmakerką, kreatorką gry pod swoje koleżanki, co pokazuje liczba 8.8 asyst na mecz. Nietrudno się domyślić, że Clark w swoim zespole działa jak postać, wokół której wszystko się obraca, trochę na zasadach Luki Doncicia w Mavericks. Rzadko kiedy nie ma piłki w ręce, a cała ofensywa Iowy jest oparta właściwie na jej talencie. To zresztą coś, co w świecie koszykówki kobiet nie zdarza się często. Dość powiedzieć, że w ubiegłych rozgrywkach WNBA ponad 20 punktów na mecz zdobywało… zaledwie pięć koszykarek.

Dalej trzeba powiedzieć o rekordach. W tym tygodniu Clark została rekordzistą wszech czasów NCAA kobiet pod kątem punktów zdobytych w jednym sezonie – przebiła Kelsey Plum (1111 oczek). Wcześniej natomiast ustanowiła rekord punktów w całej karierze w tych rozgrywkach czy też rekord trafionych trójek. Największym echem odbiło się jednak coś innego.

Otóż, jak wyliczyli Amerykanie, na początku marca Clark została punktową rekordzistką uczelnianych rozgrywek, licząc zmagania zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Na historycznej liście wyprzedziła zatem legendarnego „Pistol” Pete’a Maravicha. To wydarzenie, które przez kilka dni miało status numer jeden w amerykańskich mediach.

Reklama

Nieobojętne na nie pozostało Nike, które w 2022 roku zawarło współpracę z koszykarką. Amerykański gigant obuwniczy po pierwsze wypuścił materiał wideo z udziałem Clark, w której oddał hołd za jej osiągniecia. A po drugie – rozpoczął kampanię reklamową i stworzył nietypowe bilboardy. Z białym tłem, cytatem i datą.

  • „Caitlin Clark nie powinna mieć prawa startu w tym turnieju chłopców” – zdanie z 2009 roku.
  • „Caitlin Clark, rozgrywająca zespołu Dowling, potwierdziła, że jest najlepsza w kraju” – cytat z 2017 roku.
  • „Caitlin Clark robi rzeczy, które potrafi tylko kilku sportowców” – 2019 rok.
  • „Caitlin Clark to największa gwiazda w świecie koszykówki” – i wreszcie 2023 rok.

Warto też spojrzeć na liczby. Jej sobotnie (23 marca) spotkanie na samym kanale ESPN oglądało 3.1 milionów widzów. Poniedziałkowe dobiło natomiast do 4.9 milionów – co jest rekordem tego sezonu zarówno w kobiecej, jak i męskiej uczelnianej koszykówce. A te cyferki wciąż będą rosły. W końcu finał March Madness w 2023 roku z jej udziałem przyciągnął 9.92 milionów widzów.

Mówimy o wyniku, który nie jest o wiele gorszy od oglądalności (11.4 mln) ostatniego meczu sezonu w Major League Baseball, jak i poprzednich finałów NBA z udziałem Denver Nuggets oraz Miami Heat (średnio 11.6 mln). A też nie ukrywajmy: spotkania Iowy Amerykanie odpalają zazwyczaj tylko dla jednej koszykarki, nie sterty różnych gwiazd oraz historii.

Caitlin Clark sama napędza ten biznes. A wkrótce może wznieść na wyższy poziom również WNBA.

Miliony na wyciagnięcie ręki

Przez dekady studenci-sportowcy w Stanach Zjednoczonych nie mogli czerpać żadnych korzyści finansowych z gry w NCAA. Co prawda nieoficjalnie mówiło się o tym, że czołowe uczelnie wręczały zawodnikom podarunki, aby zachęcić ich do rekrutowania się do danej placówki, ale wiązało się to ze sporym ryzykiem. Władze ligi surowo karały każdy przypadek, w którym uczelniany sportowiec zaczynał zarabiać pieniądze. Te czasy dobiegły końca dopiero w 2021 roku, kiedy zawodnicy NCAA uzyskali prawo do zarabiania na swoim nazwisku, wizerunku oraz popularności (w ramach tak zwanego „NIL”).

Caitlin Clark oczywiście nie dostaje pensji ze strony Iowy, ale (w przeciwieństwie do wielu swoich wybitnych poprzedniczek oraz poprzedników) ma prawo podpisywać kontrakty reklamowe. Z kim zatem dokładnie nawiązała współpracę? Ze światowymi gigantami jak Nike oraz Gatorade. Czołową firmą ubezpieczeniową w USA, czyli Statefarm, a także firmą produkującą sportowe itemy kolekcjonerskie, czyli Panini. Do tego trzeba wymienić markę samochodową Buick oraz kilka mniej znanych, z naszej perspektywy, przedsiębiorstw: Goldman Sachs, Bose, Shoot-A-Way, Topps, H&R Block oraz Hy-Vee.

Z tytułu umów sponsorskich Clark już teraz ma zarabiać rocznie ponad 3 miliony dolarów. A to przecież dla niej dopiero początek, prawda? Z jednej strony tak, z drugiej nie do końca.

Bez wątpienia bowiem na Amerykankę powinni rzucać się kolejni sponsorzy. Oczywiście pewne „sektory” Clark ma już wypełnione, ale dla przykładu: kiedy skończy jej się kontrakt z Buick, będzie mogła przyciągnąć Forda czy inną amerykańską markę aut. Tak więc, biznes będzie się kręcił.

Sęk jednak w tym, że już przejście z ligi uniwersyteckiej do WNBA da Caitlin… niewiele. Zarobki w profesjonalnej koszykówce kobiet na ten moment nie powalają. W swoim debiutanckim kontrakcie 22-latka powinna mieć zagwarantowaną pensję wynoszącą zaledwie 76 tysięcy dolarów rocznie. Oczywiście finansowo zostanie ograniczona przez fakcie bycia „zółtodziobem” w WNBA, ale nawet najbardziej renomowane i doświadczone koszykarki grające w tej lidze nie mogą liczyć na kwotę wyższą niż ćwierć miliona za sezon.

Clark zatem, z finansowego punktu widzenia, będzie dalej bazować przede wszystkim na swojej popularności i przyciąganiu reklamodawców. Oczywiście sobie poradzi, ale swoim kolegom z NBA ma czego pozazdrościć. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Ice Cube, czyli legenda amerykańskiego rapu, a obecnie biznesman i właściciel BIG3, ligi dla emerytowanych koszykarzy. Ten zaoferował Clark aż 5 milionów dolarów za grę w jego rozgrywkach. Czyli w praktyce masę pieniędzy za zaledwie od 8 do 10 meczów w formule trzech na trzech.

Co jest w tym szczególnie ciekawego? W BIG3 Clark mierzyłaby się wyłącznie z mężczyznami. Liga Ice Cube’a skupiała w przeszłości takich zawodników jak Joe Johnson, Amare Stoudemire, Rashard Lewis czy Mike Bibby, a więc byłych graczy NBA. Robiących na emeryturze to, co lubią, ale w czym są już kilka poziomów gorsi niż dawniej.

– Chcieliśmy, żeby nasza oferta pozostała sprawą prywatną, do czasu, gdy Caitlin Clark walczy o mistrzostwo. Ale nie możemy ukrywać tego, co jest już wszyscy wiedzą: BIG3 złożyło historyczną ofertę dla Caitlin Clark. Dlaczego mielibyśmy tego nie zrobić? Caitlin to historycznie utalentowany sportowiec, który może osiągnąć niebotyczny sukces w BIG3 – tłumaczył Ice Cube.

Choć w BIG3 Clark miałaby okazję zarobić znacznie więcej, wcale nie musiałaby rezygnować z WNBA – przynajmniej według rapera. Niedługo później Caitlin dostała jednak kolejną ofertę. Tym razem ze strony Dave’a Portnoya, właściciela Barstool Sports, czyli medium zajmującego się sportem oraz popkulturą. Biznesmen zaproponował Clark… 10 milionów dolarów za grę w jego amatorskim zespole.

Czy dało się to traktować poważnie? Pewnie niezbyt, ale Caitlin Clark faktycznie żyje w zupełnie innych realiach, niż jej koleżanki po fachu. Ma miliony na wyciągnięcie ręki.

Pojedzie do Paryża?

A jaką osobą jest 22-latka? Przede wszystkim: maksymalnie skupioną na koszykówce. Nie błyszczy na salonach, nie udziela zbyt wiele wywiadów i na tyle, na ile może, stara się dbać o swoją prywatność. Jak opisywał „The Athletic”: jej krąg zaufanych osób tworzy głównie rodzina oraz wąska grupa przyjaciół, które Caitlin też traktuje jak członków rodziny. Od drugiej klasy liceum koszykarka niezmiennie pracuje nawet z tym samym indywidualnym trenerem, Kevinem O’Harą.

Charakter Caitlin dobrze pokazuje też sposób, w jakim poprowadziła karierę. Przed 2020 rokiem (kiedy rozpoczęła karierę uczelnianą) Iowa Hawkeyes wcale nie należeli do ścisłego grona najlepszych drużyn w USA. Clark spokojnie mogła znaleźć mocniejszą ekipę z większymi tradycjami. Tyle że nie chciała. Przy jej wyborze decydujący okazał się patriotyzm lokalny – koszykarka urodziła się właśnie w stanie Iowa.

Jako nastolatka zwykła podróżować ze swoim tatą, który zawoził ją na każdy możliwy turniej. W trasie, zanim wychodziła na boisko, potrafiła spędzić nawet siedem godzin. Po latach harówki, wyrzeczeń oraz skończeniu liceum nie postanowiła wyprowadzić się do bardziej prestiżowych i kojarzonych z koszykówką rejonów. Choć miała ofertę m.in. z Notre Dame, a więc koszykarskiego giganta.

Jej wybór jednak się obronił. Clark błyskawicznie umiejscowiła Iowa Hawkeyes w centrum uczelnianej koszykówki. Niedługo przekonamy się, czy pożegna się ze swoją uczelnią zdobywając w kwietniu 2024 roku historyczne mistrzostwo NCAA.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Jakie będą jej kolejne kroki? W maju rozpocznie grę w WNBA – nowym zespołem koszykarki powinna być Indiana Fevers, której przysługuje prawo do wyboru z pierwszym numerem draftu. Niewykluczone też, że za parę miesięcy Clark zagra na… igrzyskach w Paryżu. Została bowiem powołana na obóz treningowy reprezentacji USA. Pech jedynie w tym, że wystartuje on 3 kwietnia, a więc w momencie gdy Clark zapewne będzie jeszcze rywalizować w March Madness. Wątpliwe zatem, że 22-latka skorzysta z tego zaproszenia.

Na tym jednak świat się nie skończy, bo wciąż będzie mogła otrzymać olimpijską przepustkę. Rywalizacja w reprezentacji USA jest naturalnie kosmiczna. W kolejce obok Caitlin znajdują się zawodniczki, które na grze w WNBA zjadły zęby. Ale osoby decyzyjne kadry Stanów Zjednoczonych muszą zdawać sobie sprawę, jaki marketingowy efekt oraz jaki skok zainteresowania wywoła wyjazd Caitlin Clark na igrzyska olimpijskie.

Mówimy o postaci, która po prostu wykracza poza swoją dyscyplinę. Caitlin Clark już teraz jest na ustach kibiców z całych Stanów Zjednoczonych. Ale dla kobiecego basketu może być kimś wyjątkowym. Kimś, na kim wzorować będą się tysiące młodych dziewczyn, marzących o karierze koszykarskiej. I kimś, dla kogo mecze WNBA będą włączać dorośli mężczyźni.

KACPER MARCINIAK

Czytaj więcej o amerykańskim sporcie:

Fot. Youtube (pierwsze i trzecie), Newspix (drugie).

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Damian Popilowski
0
Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Koszykówka

Ekstraklasa

Rockmani Siemieńca. „Jaga” ma ofensywę na miarę wielkiej Wisły Kraków

Kamil Warzocha
14
Rockmani Siemieńca. „Jaga” ma ofensywę na miarę wielkiej Wisły Kraków
1 liga

Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Szymon Janczyk
11
Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków

Komentarze

1 komentarz

Loading...