Kosta Runjaić zapowiadał, że Legia jeszcze nie jest myślami na urlopach i w pełni skupia się na meczu ze Śląskiem. I o ile momentami było widać rozprężenie w stołecznym zespole, o tyle potrafił w kluczowych momentach sprężyć się i zakończyć sezon zwycięstwem u siebie. Zatem mówimy o niepokonanej Legii na własnym stadionie w rozgrywkach 22/23. O Legii, która w ostatnich miesiącach wróciła na właściwe tory i znów sieje postrach na ligowych boiskach.

Takie spotkania są często pułapką. Legia już zapewniła sobie wicemistrzostwo, awansować już wyżej nie mogła, a niekiedy drużyny właśnie w takich momentach głupieją i łatwo tracą kontrolę nad kolejnymi spotkaniami. Co więcej, Legia w poprzedniej kolejce zaliczyła potężną wpadkę i przegrała z Lechią w Gdańsku. Ale był to wyjazd, trochę inne okoliczności, gra w sumie nie była najgorsza, więc powodów do paniki przed ostatnim meczem sezonu raczej nie było. Zwłaszcza że przed swoimi kibicami Legia potrafi zbierać punkty. Oj, potrafi. I znów to pokazała.
Legia Warszawa 3:1 Śląsk Wrocław. Niepokonani na Łazienkowskiej
Powiedzmy wprost: nie był to idealny mecz w wykonaniu Legii, ale warszawska drużyna odwaliła kawał dobrej roboty. Dała się wyhasać Śląskowi, który za sprawą Exposito wyszedł na prowadzenie, ale później sama skutecznie kąsała rywali i im dalej w las, tym bardziej rzucała się w oczy różnica klas. Jeśli ktoś po pierwszym kwadransie – swoją drogą fenomenalnym w wykonaniu Śląska – nie rozumiał, dlaczego Legia jest druga w lidze, a goście tuż nad kreską, to potem dostał rozbudowaną odpowiedź.
Kluczem do zwycięstwa była postawa Rafała Augustyniaka, która odwzorowywała poczynania Legii podczas spotkania. Augustyniakowi sporo czasu zajęło wejście w mecz, ale z czasem zaczął grać na bardzo wysokim poziomie. Przeszedł drogę od zapalnika do bohatera spotkania. Nie spękał po pierwszych błędach i to on strzelił gola na 1-1. To było trafienie z cyklu – gra się nie klei, to huknę z dystansu. Posłał płaski strzał, po drodze futbolówka odbiła się od Verdaski i wpadła do sieci. Augustyniak trafił również na 3-1, gdy najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Josue z narożnika boiska, a puentę jego występu stanowiło wygarnięcie w ostatniej chwili piłki Yeboahowi, gdy pachniało drugim trafieniem dla Śląska.
Podsumowując: początkowo do Augustyniaka można było mieć pretensje, ale nie roztrząsał pierwszych niepowodzeń i potrafił dowieść robotę do końca pomimo komplikacji na starcie.
Skupiliśmy się na Augustyniaku i przez to nieco poza nawias wyjmujemy drugiego gola Legii. Sliszowi na moment znów załączył się tryb „joga bonito”. Ostatnio czarował piętkami, tym razem zagrał wcinkę między kilku piłkarzy Śląska, którą na bramkę zamienił Rosołek. A Legia miała też w sobotni wieczór kilka innych okazji do podwyższenia wyniku. Dobry mecz rozgrywał Wszołek, który zdecydowanie lepiej wypadł od Baku. Niezłe wejście z ławki zaliczył Kramer, który gdyby nieco lepiej złożył się do strzału, zapewne cieszyłby się dziś z gola. Zatem Legia dziś wygrała dość pewnie i w przekonującym stylu.
Najlepszy kwadrans Śląska w tym sezonie
Nie przesadzamy. Czekaliśmy 34 kolejki, żeby zobaczyć Śląska grającego na tak wysokim poziomie, jak zrobił to w pierwszym kwadransie. Pięć strzałów celnych w piętnaście minut, gol i mnóstwo odbiorów. Śląsk na początku bardzo imponował i zaskoczył przeciwników. Potem wrocławianie zapłacili za wzmożoną intensywność na początku wysoką cenę, ale i tak chyba w ich przypadku było warto rzucić się tak na Legię. Raz, że zdobyli pierwszego gola w meczu i choć przegrali, wyniki z innych spotkań sprawiły, że spadła Wisła Płock. Dwa, że pokazali sporo atutów ofensywnych i czystej fantazji. Trzy, że przyjemnością było oglądanie Yeboaha, a zwłaszcza Exposito.
Hiszpan zdobył pięknego gola po asyście Yeboaha – wypieszczony strzał z pierwszej piłki, ale ważniejsze było to, co prezentował oprócz tego. Wygrywał praktycznie wszystkie pojedynki, niemal nie szło go zatrzymać, mijał przeciwników jak dzieciaki z podstawówki, odnajdywał partnerów genialnymi zagraniami, które wychodziły poza nudny schemat. Mówiąc krótko: znów zagrał koncert. Gdyby chciało mu się tak grać od początku sezonu, to zapewne nie miałby siedmiu goli i czterech asyst na koniec, a mógłby na spokojnie podwoić te statystyki.
Ale rzeczywistość jest szorstka i wiemy, że nie zawsze było kolorowo w jego przypadku. Co nie zmienia faktu, że pod koniec rozgrywek stworzył fenomenalny duet z Yeboahem. Niekiedy brakuje im wsparcia partnerów. Dziś Samiec-Talar spisał się fatalnie. Rzuciła się w oczy tylko jego wrzutka, która trafiła w rękę Augustyniaka, ale sędzia Lasyk uznał, że wszystko było zgodnie z przepisami, choć pan arbiter widział też rękę Josue, której nie było, więc będzie można później na spokojnie przeanalizować obie sytuacje. Matias Nahuel znów miewał przebłyski, Schwarz nieźle wyglądał z przodu – ale w tyłach zdarzały mu się drzemki. Więc na koniec nie możemy się oprzeć wrażeniu, że duet Exposito-Yeboaha to gigantyczna siła napędowa Śląska, natomiast trzeba ją odpowiednio opakować.
***
Kibice Legii mogą pozytywnie ocenić ten sezon. Ich ulubieńcy zdobyli Puchar Polski, do tego wicemistrzostwo, a do trzeba też brać pod uwagę okoliczności z poprzedniego sezonu.
Obecny Legia kończy z 66 punktami na koncie.
W poprzednim zgromadziła o 23 „oczka” mniej.
Przepaść.
I wiele wskazuje na to, że pod okiem Runjaicia powstaje projekt na lata, a nie tylko do najbliższego lata. Po meczu przekazano, że przedłużono kontrakt z Josue. Nie każdy za Portugalczykiem przepada, ale nikt nie ma powodów, żeby przyczepić się do jego jakości piłkarskiej. W skali naszej ligi jest szefem, panem piłkarzem, dyrygentem z najwyższej półki. Zatem fakt, że będzie kontynuował swoją przygodę na boiskach Ekstraklasy, jest fenomenalną informacją dla całej ligi, a zwłaszcza sympatyków i trenera Legii.
A Śląsk Wrocław? Mowa o największym beneficjencie dziadostwa Wisły Płock, która po zdobyciu niewidzialnego tytułu „mistrza sierpnia” zaczęła zwijać interes i uzupełniła skład spadkowiczów. Dziś drużyna z Wrocławia może spać spokojnie, ale utrzymanie się przy tak wąskim marginesie błędu jest być może ostatnim sygnałem ostrzegawczym. Tym razem udało się utrzymać, następnym razem nie musi się ta sztuka udać. Nie będzie już w stawce Lechii, Miedzi i Wisły Płock, więc może być trudniej o utrzymanie, a druga sprawa, że Śląskowi nie przystoi czołganie się w pobliżu ligowej podłogi.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Radomiak planuje przygotowania, kadrę i inwestycję w sztuczną inteligencję
- Biznes na całym świecie i podnoszenie podłogi Rakowa. Barwna historia Piotra Obidzińskiego
- Fantazje kontra rzeczywistość. Na co naprawdę stać Cracovię?
- Stadion Radomiaka powstanie na czas. Problemem sektor gości
fot. FotoPyk
Dopóki Wisła Płock w Krakowie nie przegrywała to warszawska ladacznica dawał się ruchać w dupe. Dopiero gdy Craxa strzeliła to Legła zaczęła grać, taka prawda, możecie się zapluć z oburzenia ale taka prawda, wyjebane w sumie w was xDDD
często się moczysz w nocy? to chyba już jest uleczalne ? Spróbuj – trzymamy kciuki za ciebie.
Grow your income while using your free time online. start pouring dollars intoyour bank acc every month simply by doing onlne job. last month i have earnedand received $16528 and i work just after my college for part time maximum 1and half hour daily on my laptop. this job is suitable for all ages because itsso easy to do just like copy and paste. go to this website now for more info.
.
.
GO HERE —->> https://Simplecash2.blogspot.Com
Pewnie, ze tak. I wniosek jaki z tego wyciągnąłeś ?
Chyba pomyliłeś z Wartą i Widzewem…
Piękna ustawka pod bookmajchrów i jakże prosta do przewidzenia…
„I wiele wskazuje na to, że pod okiem Runjaicia powstaje projekt na lata, a nie tylko do najbliższego lata.”
Znowu, kurwa, rzuciliście klątwę Weszło.
to już wiemy, że w następnym sezonie Legia zaliczy spektakularny zjazd i wywali z dwóch trenerów xD
Projekt ma nazwę SĘDZIOWIE, bo w kilkunastu meczach wspomogli punktowo Legię,
jak choćby wczoraj, nie dyktując karnego za nieprzylegającą do ciała rękę AUgustyniaka, czy chwilę przedtem na Miedzi, dyktując wolny z niewiadomej nikomu dupy.
WSTYD I ŻENADA! Legia bez tego miałaby problem znalezienia się w pierwszej czwórce.
O komuszek znowu o szklanych butelkach … boli was łatka pupilków pzpn? Biedna Amica Poznań…
Jak tylko zatrudnili Jugola to wiedziałem, że będzie źle. To jest poziom poniżej wuefisty, bo wuefistą to jest Tworek. Jugol to maks. 1 liga. Magiera za to przereklamowany w chuj i dobrze, że spierdala filozof za 5 zł, ale przynajmniej na koniec coś tam wmodził i zdobył te kilka kluczowych punktów.
Ciekawe kogo jebnięty prezes teraz wymyśli na trenera ale pewne jest, że za rok znowu walka o utrzymanie, bo czarnego ktoś kupi, Exposito pewnie też. Dobrze, że nie ma Sztylki bo znowu ściągnął szrot jak Zylla, Quintana czy Jastrzembski.
To kim był p. Orest Lenczyk? Ten człowiek wraz z śp. dr Wielkoszyńskim robił tym beztalenciom wfy. Sprawność ogólna, zwinność, siła, wytrzymałość, gibkość. On doskonale wiedział , że to ogórki. I nie nauczy drewniaków grania w piłkę, ale wiedział, że jak zbuduje ich fizycznie to te kołki w polskiej lidze będą wygrywały.
Nie wyzywaj polskich Trenerów od wfistów, bo materiał jaki mają czyni z tego inną dyscypline sportu niż to co ogladasz w TV, mam na myśli ligi zachodnie.
Na potwierdzenie tezy poczytaj dawne wywiady z profesowrem Chmurą jak mówił, że polski zawodnik nie jest w stanie podciagnąć się na drążku kilka razy. Wskazywał też na otłuszczenie piłkarzy.
Verdasca ledwo co się w koszulkę mieści.
Bejger (cały mecz) ocena 4:
Verdasca (zszedł kwadrans przed końcem) ocena 3:
Weszlo, jak nie chciało wam się oglądać spotkania (meczu, nie skrótu) to trzeba było sobie odpuścić oceny. Chyba, że brakuje wam ludzi, to obejrzeć pierw powtórkę i jutro wrzucić jakieś sensowne oceny. Gościowi który przechodzi koło meczu, do czego w sumie przyzwyczaił, z którym Śląsk wygląda jakby grał w 10-tkę podwyższacie z czapy oceny. W jego miejsce mógłby grać Stawny, albo dowolny 16-latek, bo różnicy by większej nie było, przynajmniej in minus. Przy tak skrajnie niekompetentnych ocenach, trochę ciężko później traktować wasze oceny jakkolwiek poważnie – a szkoda, bo w ten sposób tylko marnujecie potencjał
Weszło ocenia piłkarzy bardziej pod kątem znajomych agentów , na samym klikaniu ąż tyle nie wyciągną.
Oceny z dupy jak zwykle, po obejrzeniu długiego skrótu na canal+ . Tobiasz 5? Ribeiro 4… itd. Nosz napewno inny mecz ogladaliscie.
Weszło po prostu nie lubi Verdaski. Nie zauważyłeś jeszcze? 😀
Ależ zauważyłem, są tu tacy, którzy sugerują jakoby „Verdasca puknął weszłakowi panne” i dlatego tak zaniżają jego noty.
Nie zmienia to faktu, że Bejger cieniujący w ponad 80% meczów (gość dosłownie niemal nic nie robi, zero zagrożenia z przodu, zero sensownych podań, bierze udział w 2x mniejszej liczbie pojedynków niż inni zawodnicy jego pozycji, a jak już taki pojedynek ma, to częściej przegrywa) z jakichś niewytłumaczalnych względów jest traktowany jak święta krowa 😀 taki „typowy Bejger” to piłkarz 3-4 półki poniżej przeciętnego Gretarssona czy niewiele lepszego Verdasci. Gdyby trener zapomniał go wystawić, to nie byłoby większej różnicy, gra z nim to jak gra w 10-tkę, tyle że czasem stoi jak słup tam gdzie zazwyczaj stoi zawodnik jego pozycji – taki z niego pożytek. I gdyby gość był taki cichociemny, to można się jeszcze na niego nabierać, przecież „nic (złego) w meczu nie zrobił”.
Problem pojawia się, gdy gość nie dość, że nic dobrego nie wnosi, to jeszcze zawala gole. Wczoraj z Legią dwa błędy przy jednej z bramek – złamał linię spalonego i nie doskoczył do zawodnika za którego odpowiadał. Jednym działaniem, ten ponoć mega szybki defensor mógł naprawić pierwotny błąd, ale opóźniony i nie czytający gry nie ogarnął, że linia jest ustawiona ewidentnie wyżej. Chłop ma 190cm, ale jest tak beznadziejny w grze w powietrzu, że prawie nigdy nie chodzi na ofensywny SFG (a wyższego w klubie nie ma). Niby w teorii jest szybki, ale zupełnie tego nie wykorzystuje. Ponoć ma jak na stopera niezłe wprowadzenie, technikę, ale również jego podania to albo działania martwe, do najbliższego, albo pałowanie do przodu, najczęściej do rywala, nawet nie na pojedynek. Sam zawodnik uważa się za ŚO, ale osobiście jedyne miejsce w którym wróżę mu przyszłość, to bok obrony defensywnie grającej drużyny, a już na pewno nie ŚO w naszej lidze, gdzie są potrzebne chociaż dwa z trzech: jakiekolwiek mięśnie, timing, wprowadzenie piłki. Są tacy, którzy na jednym dobrym elemencie potrafią się tu złapać na jakiś czas. On nie ma nawet jednego na średnim poziomie. To jest ewenement, że gość od tylu miesięcy nabiera każdego – od trenerów/sztab, przez kibiców, po dziennikarzy.
Istnieje też teoria odwrotna do Verdasci, mianowicie oceny Bejgera są zawyżone, gdyż młodzieżowiec „dał weszlakom puknąć swoją pannę”, bądź ewentualnie sam się użyczył. No ale, to tylko plotki.
Zapomnieliście już o tym,że Śląsk utrzymał się dlatego,że w poprzedniej kolejce dziwki z Legnicy przestały grać w piłkę od 30-stej minuty i asystowali im przy golach???Zreszta jeden kij,Płock jaki piach prezentują to żenada
hahaha co tytuł 😀
Przyjeżdża do Legii Łódzki Klub Sportowy Łódź i jedziemy Was 8:0!
Zrobimy wam Manchester United
Know what I mean?
Nie „jedziemy Was 8:0” tylko „jedziemy ją w ośmiu” i nie do Legii a do Twojej mamy
Oj tak tak, marzyciele…
Jak 22 października 2022: Legia – ŁKS 0:7
Fakty
Zajebiscie ze Śląsk który musiał wygrać, miał siły na 15 minut.. fajna jest cała ta liga..
Fajna bookmacherka raczej… Po prostu czekali na bramkę we Cracovji!
Żenujące…
Weszło jakiegoś mistrza musiało im wymyślić, to wymyślili mistrza bez porażki u siebie. Kiedy feta i szpaler dla nowego miszcza?
Ale i tak Raków zdobył więcej punktów grając jako gospodarz.
Legia przegrywała u siebie mając w składzie VOO, Niko, Prijovicia czy Guilherme, ale taki niedojeb jak ty, musiał się oczywiście do czegoś przypierdolić.
Gablota i tabela miedzygalaktyczna bedzie miala wpis,ze takie osiągniecie przegrywa mialo miejsce. Duma na lata hahaha
„potrafił dowieść robotę”
Jprdl, Warzocha, ty naprawdę nie masz wstydu, polonisto…
Gdyby nie wgrane słowniki i autokorekty, to ludzie zdziwiliby się ilu dziennikarzy to zwykli analfabeci.
Prawda, też zauważyłem.
Do tego całkowicie obrzydliwe „… oglądać Śląska …” dopełnia obrazu tej amatorszczyzny.
To po tych 19 porażkach z ubiegłego sezonu niewątpliwy sukces zespołu, jak i sędziów!
Uśmiech to będę miał na twarzy gdy Starą Damę zerżną rybacy z Islandii albo listonosze z Luksemburga
Niepokonana? Przegrali 6 meczów