Reprezentacja Polski od porażki 1:3 z Czechami w Pradze rozpoczęła eliminacje do mistrzostw Europy. Już po niespełna trzech minutach tego spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 2:0 dla gospodarzy. Selekcjoner naszych południowych sąsiadów Jaroslav Silhavy wyznał, że nie spodziewał się tak szybkiego zamknięcia meczu.

– Wszystko nam się udało. Szybko wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie. Reprezentacja Polski była tym faktem mocno zaskoczona. Nie spodziewaliśmy się, że pójdzie tak szybko. Muszę pochwalić swoich piłkarzy za występ, podejście i wynik. Nasza strategia meczowa okazała się słuszna – wyznał na konferencji prasowej Jaroslav Silhavy.
W tym spotkaniu od pierwszych minut zobaczyliśmy dwóch debiutantów w kadrze Czech Tomasa Cvancarę i Davida Juraska, którzy udźwignęli presję meczu eliminacyjnego i pokazali się z kapitalnej strony. To oni wypracowali gola na 2:0. Jurasek podał do Cvancary, a ten drugi wpakował piłkę do siatki.
– Po prostu chcieliśmy zagrać na dwóch napastników. Cieszy mnie postawa debiutantów Cvancary i Juraska. Poradziliśmy sobie dobrze w tym spotkaniu Jesteśmy z tego zadowoleni. Spójrzmy prawdzie w oczy – wszystko się udało. Dokładnie tak chcieliśmy zagrać. Naszym zadaniem było wywarcie presji na polskich obrońców, żeby nie mieli na nic czasu – wyznał Silhavy.
O wyborach dot. składu na mecz z Polską: – Podjęliśmy ryzyko związane ze składem i jeszcze bardziej cieszy mnie to, że ono się opłaciło. To dobrze wpływa na poczucie własnej wartości. Mieliśmy mało czasu na przygotowanie zespołu, ale spędziliśmy wiele godzin na analizach, żeby zmienić sposób gry. Spokojnie możemy tak grać w innych meczach. Przetestowaliśmy, że to działa – podsumował.
W najbliższy poniedziałek Czesi zagrają na wyjeździe z Mołdawią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy.
WIĘCEJ O MECZU CZECHY – POLSKA:
- Trela: Pierwsze kopnięcie jak cały mecz. Prawdziwy obraz wyzwania Santosa
- Karol, możesz pakować walizki
- Jedynka jedynkę dwójką pogania. Noty za mecz z Czechami
- Drużyna zmiażdżyła zbieraninę
- Obraz drużyny obsranej
- Gol Krejciego najszybciej straconą bramką przez Polskę w historii
Fot. Newspix
Gdyby pozostawiono na stanowisku selekcjonera Czesława Michniewicza to nie poszłoby Czechom tak łatwo. Niech by ten mecz przypominał starcie Meksyku z Polską ale przynajmniej nie doszłoby do takiego blamażu jak wczoraj. Michniewicz wiedział jaką taktykę przybrać na takie niewygodne mecze. Może i były one trochę nudne ale chociaż dawały punkty .
Sklej już japę z tym Michniewiczem,tu jest plac budowy a te cipy z Czech grają już z tym Silhavym 5 lat.
To właśnie korupcjorz zostawił po sobie taką pożogę!!
Jakoś potrafił wejść z miejsca i pokonać zawsze groźnych i niewygodnych Szwedów w barażu.
Udało mu się także wyjść pierwszy raz od 36 lat z grupy na mistrzostwach świata . Poza tym był tańszy w utrzymaniu i gwarantował stabilne wyniki. Z tymi trenerami z Portugalii to zawsze były jakieś komplikacje ( Sousa, Sa Pinto) .
Szwedów to walnęliśmy, po 2 ich babolach i tym, że oni mieli 120 minut meczu z Czechami, a nasi mieli wolne, bo się bali zagrać z Rosją, i nakręcili histerię.
Z Polakami często w przeszłości szło szybko. A Czesi jednak trochę tej niemieckiej domieszki mają.