Reklama

Kto w górę, kto w dół? Czyli jaka jest prawda o Cracovii i Górniku?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

30 stycznia 2023, 10:46 • 5 min czytania 2 komentarze

Dziwna to była zima w obu klubach, bo więcej mówiło się o nich w kontekście rozmaitych afer i aferek. Na tym polu wygrała Cracovia, która zanotowała m.in. zatrzymanie wiceprezesa oraz wymianę ciosów na oświadczenia ze swoim piłkarzem. A jak będzie na boisku? Starcie „Pasów” z Górnikiem Zabrze pozwoli nam przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie „kto pójdzie w górę, a kto osiądzie na półce ze średniakami”.

Kto w górę, kto w dół? Czyli jaka jest prawda o Cracovii i Górniku?

Choć przerwa w Ekstraklasie trwała 2,5 miesiąca i te ponad 70 dni upłynęło nam pod znakiem oglądania mundialu, a później rajcowania się rozstaniem z selekcjonerem (oraz poszukiwaniem jego następcy), to ekstraklasowicze nie zamierzali składać broni w walce o nagłówki. Cracovia i Górnik są tego dobrymi przykładami, bo…:

  • Cracovia pożarła się srogo z Marcosem Alvarezem, on mówił, że klub go demoluje i go nie szanuje, a „Pasy” ripostowały, żeś pan gruby i nie pracowałeś
  • prokuratura postawiła zarzuty wiceprezesowi „Pasów”
  • klub z Krakowa zwolnił też z akademii Wojciecha Stawowego za wyniki w piłce młodzieżowej
  • prezydent Zabrza udzieliła pasjonującego wywiadu, w którym opowiada, że Górnik w sumie to prezesa nie potrzebuje
  • a i inwestor z sektora prywatnego też nie jest Górnikowi specjalnie potrzebny
  • z kolei Podolski wyleciał z boiska… na charytatywnym turnieju organizowanym przez samego siebie

Cracovia próbowała jeszcze coś wskórać na rynku transferowym (o tym zaraz), z kolei w Zabrzu uznali, że nie ma co mieszać w dobrej zupie, lepsza już nie będzie. Górnik ani nikogo nie kupił, ani nikogo nie sprzedał. Z jednej strony – doceniamy gospodarność i brak rzucania się na pieniądze podatników przez kolejnego Richmonda Boakye. Ale z drugiej strony – patrzymy na kadrę zabrzan i jednak widzimy tam kilka pozycji, na których przydałoby się wzmocnienie doraźne.

Górnik jednak zatrzymał Szymona Włodarczyka, o którego pytać miało ponoć pół Europy i część Ameryki. Biorąc pod uwagę to, jak Górnik gra pod niego i jaką troską otacza go Podolski, to jesteśmy w stanie pokusić się o tezę, że za pół roku będzie można go sprzedać jeszcze drożej, a i chłopak wyjedzie lepiej przygotowany do zagranicznych wojaży. Poza tym słuchając i czytając wywiadów z Bartoschem Gaulem dochodzimy do wniosku, że to jest trener, który bardziej wierzy w trening niż w transfery. Więc to jest taka nasza największa nadzieja związana z Górnikiem, że przez te ponad dwa miesiące zespół rozwinął się w ramach filozofii trenerskiej Gaula. Czyli intensywność w rozegraniu (żaden klub w Ekstraklasie nie ma tak wysokiego passing rate, czyli liczby podań na minutę posiadania piłki), intensywność w odbiorze po stracie. Widzimy po Szulczku, Stano, Niedźwiedziu czy Papszunie, że można rozwijać piłkarzy w obrębie doskonalenia ich w określonym stylu gry, więc skoro Gaul ma plan na tę drużynę, a sama drużyna nie przeszła właściwie żadnych zmian, to chętnie zobaczymy efekty tej pracy na boisku.

Większy ruch w szatni był w Krakowie. Po części „Pasy” nie miały szczęścia – jak chociażby przy poważnym urazie Matthiasa Hebo Rasmussena, który pewnie już podczas tej rundy nie wyjdzie na boisko, a szkoda, bo jesienią był jasnym punktem drużyny. Do Belgii sprzedany został też Matej Rodin, zatem trzeba było załatać jego brak. Powoli do zdrowia wraca Pestka, który stracił znaczną część poprzedniej rundy, urazów w okresie przygotowawczym nabawili się Myszor i Makuch, zatem mieliśmy drobne problemy ze sporządzeniem potencjalnej jedenastki ekipy Jacka Zielińskiego na to dzisiejsze starcie. Zwłaszcza, że transfery do klubu zostały dopięte dość późno i nawet nie wiadomo, czy którykolwiek ze sprowadzonych piłkarzy dziś zagra.

Reklama

A transfery były to ciekawe. Za kontuzjowanego Rasmussena do środka pola wskoczy pewnie Atanasov – Cracovia wyłożyła na niego sześciocyfrową kwotę w euro, gość był łączony z Celtikiem i klubami węgierskimi, ostatecznie pół roku przed końcem kontraktu z Hajdukiem Split został podkupiony przez „Pasy” (a słyszeliśmy też o zainteresowaniu ze strony innych ekstraklasowiczów). Moda na Finów nie ustaje w Ekstraklasie i z tego klucza do Cracovii trafił też Hoskonen z HJK Helsinki. Na papierze wygląda nieźle – mistrz Finlandii, reprezentant kraju, jesienią grał przeciwko Betisowi, Romie i Łudogorcowi w fazie grupowej Ligi Europy. Nie wygląda to na transfer typu „skąd jesteś i jak się tu znalazłeś”, a raczej na solidne wzmocnienie obrony, która na ten moment jest najszczelniejszą defensywą ligi i jesienią straciła zaledwie dwanaście bramek.

Zatem po części z czynników niezależnych, a po części z uwagi na zasoby i podejście trenera, Cracovia nieco swój skład przebudowała, z kolei Górnik powinien być teoretycznie taką samą, lecz lepszą wersją siebie. A nas zastanawia – jaką wersję obu ekipy dziś zobaczymy i na ile będzie to odpowiedź na pytanie „kogo na co tutaj jeszcze stać?”.

Cracovia przy zwycięstwie może doskoczyć do szóstej Wisły Płock i mieć tylko dwa punkty straty do podium. Ta walka o miejsce w TOP4 zapowiada się pysznie, bo przecież Lech nie składa broni, Pogoń nie robiła transferów na darmo, Widzew ma swoje aspiracje, Wisła Płock będzie chciała coś ugrać, na falę mogą wskoczyć Stal czy Warta. Czy Cracovia jest tutaj bez szans? No pewnie nie, aczkolwiek wiemy, że „Pasy” miały problem z wykańczaniem akcji, zabijaniem meczów (kłania się chociażby starcie z Lechią), jednak równoważyła to bardzo rzetelną defensywą.

Czekamy też na prawdę o Górniku, który potrafił odpaść z KKS-em Kalisz z Pucharu Polski czy zgarnąć bęcki od słabego Śląska (1:4), ale jednocześnie potrafił też zlać u siebie Widzew (3:0) czy jeszcze na samym początku sezonu ograć Raków. Wczoraj apelowaliśmy o prawdziwą wersję Wisły Płock i ta zaprezentowała się fatalnie w Gdańsku, więc nie chcemy rzucać klątwy Weszło na ekipę Gaula, ale pokażcie nam zabrzanie, czy wiosną bardziej mamy analizować to, co dzieje się za plecami Górnika, czy jednak usytuować was w gronie „solidnych średniaków, którzy przy dobrym dniu mogą urwać punkty czołówce”.

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: 

Fot. Newspix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

2 komentarze

Loading...