Reklama

Epidemia niewiedzy w polskiej piłce

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

12 grudnia 2022, 17:25 • 5 min czytania 49 komentarzy

Wstyd, żenada, hańba, kompromitacja, frajerstwo – te słowa znów mogłyby wrócić na okładkę którejś z  bulwarówek, ale wyjątkowo nie w kontekście gry naszych piłkarzy na mistrzostwach świata. Tym razem można by nimi określić działania Polskiego Związku Piłki Nożnej w porozumieniu z selekcjonerem Czesławem Michniewiczem, oszczędzając samych reprezentantów. Pytanie tylko, czy w ogóle jakieś porozumienie pomiędzy tymi dwoma podmiotami jest. W przypadku słynnej wizyty premiera Morawieckiego na zgrupowaniu trudno się go doszukać, a to tylko dodaje pierwiastka absurdu do całej sytuacji. W tej sprawie nie klei się zupełnie nic. 

Epidemia niewiedzy w polskiej piłce

Zacznijmy od samego początku, ale oszczędzając sobie przypominania całej sprawy z premiami, bo na ten temat powiedziane zostało już wszystko, a nawet więcej niż wszystko. Premier przylazł do hotelu, gdzie przebywali nasi reprezentanci, tuż przed ich wylotem do Kataru i jak to każdy polityk ma w zwyczaju – co nieco naobiecywał. Ostatecznie – co też stanowi zawodową przypadłość polityków – z obietnic się nie wywiąże, ale w tym przypadku zasługuje raczej na pochwałę, a nie na krytykę, choć taką – bądźmy szczerzy – przypadkową i niezasłużoną.

Choć z drugiej strony, co to za różnica? Grube miliony, które miały trafić do milionerów, pozostaną w rękach innych milionerów, którzy zapewne i tak zrobią z nimi coś, o czym wolelibyśmy nie wiedzieć. I pewnie się nie dowiemy.

***

Niewiedza – to chyba kluczowe słowo, które tymczasowo mogłoby spokojnie zamienić słynne „Łączy nas piłka” na wszystkich szyldach Polskiego Związku Piłki Nożnej. Bo jedyne, co ostatnio panuje w siedzibie tego tworu przy ulicy Bitwy Warszawskiej na Ochocie, to właśnie ogólna niewiedza.

Reklama

Nikt nic nie wie.

Nikt, włącznie z prezesem, nie wiedział, czy selekcjoner ma w kontrakcie automatyczną klauzulę przedłużenia go w przypadku wyjścia z grupy na mundialu.

Nikt nie wiedział, że na ochroniarzu kręcącym się wokół reprezentacji ciążą poważne zarzuty.

Nikt nie wiedział, kiedy trzeba zorganizować losowanie Pucharu Polski.

W końcu – nikt nie wiedział, ile zaproponował piłkarzom premier, bo nikt nie wiedział nawet, że ten został zaproszony na zgrupowanie.

Tylko czy aby na pewno?

Reklama

Początkowo ta kwestia nie wzbudziła jakiegoś większego zainteresowania, co może się wydawać co najmniej dziwne. Sytuacja jest przecież wyjątkowo zaskakująca. Premier spotyka się z piłkarzami, a na tym spotkaniu nie ma prezesa PZPN, ani w ogóle żadnego przedstawiciela związku. To wskazywałoby na to, że odbyło się to za plecami najważniejszych osób w polskiej piłce. A to akurat spora potwarz przede wszystkim dla Cezarego Kuleszy.

Przecież gdyby miał informację o takim spotkaniu, to chyba by się na nim pojawił? Przecież jest najważniejszą postacią w tym całym zamieszaniu. Czy ktoś wyobraża sobie, że Zbigniew Boniek nie pojawia się na spotkaniu piłkarzy z premierem? Raczej byłby pierwszą osobą, która by tam była i dowodziła całym zgromadzeniem, bo za jego kadencji chyba nie do pomyślenia było to, żeby coś działo się bez jego wiedzy.

W tym przypadku wychodziłoby na to, że PZPN nic nie wiedział, a całe spotkanie zorganizował sam Michniewicz albo jego asystent Kamil Potrykus. W dodatku po wcześniejszym wynegocjowaniu jakichś pieniążków w ramach nagrody.

***

Dziwi to, że ani Bogdan Rymanowski, ani Jacek Kurowski nie zadali pytania na ten temat selekcjonerowi, podczas jego niedawnego tournée medialnego, o którym raczej wszyscy woleliby zapomnieć.

Wprost: kto zorganizował spotkanie z premierem?

Temat zrobił się głośny dopiero w niedzielę. Ale jak to bywa w ostatnich dniach – nie minęły jeszcze nawet 24 godziny, a już pojawiło się milion teorii na ten temat. Najpierw Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN, powiedział na antenie Canal +, że nikt w związku nie wiedział o spotkaniu, bo zorganizował je sztab. Później, w rozmowie z Przeglądem Sportowym potwierdził to sam Cezary Kulesza. Więc poniekąd sam przyznał, że mamy prezesa, który nie wie, że sztab kadry spotyka się z premierem, tak jak nie wiedział, jakie zapisy znajdują się w kontrakcie selekcjonera, który przecież sam podpisywał.

A kiedy wydawało się już, że mamy jasność, czyli PZPN nie miał zielonego pojęcia o spotkaniu z premierem, nastąpił [nie]spodziewany zwrot akcji. Paweł Gołaszewski z Piłki Nożnej przekazał bowiem, że z jego informacji wynika, że coś tam jednak w związku było na ten temat wiadomo. Wracamy do punktu wyjścia?

Nikt nic nie wie.

Dom wariatów. Kiedy wydawało się, że już się czegoś dowiemy – mianowicie, że nikt w związku znowu nic nie wiedział – okazało się, że jednak ktoś coś wiedział.

I tak to się kręci.

Redaktor Paweł Paczul sugerował ostatnio, że sytuacja w związku zbliża się do takiej a’la Grzegorz Lato-bis. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wcale się nie zbliża, bo my już mamy Lato-bis.

***

Tak więc tą niewiedzą PZPN zaraził nas wszystkich. Dziś my również nic nie wiemy. Nie wiemy, kto będzie dalej selekcjonerem. Nie wiemy, jak powinna grać nasza reprezentacja. Nie wiemy, skąd na zgrupowaniu kadry wziął się premier Morawiecki. Nie wiemy, ile szmalu zaproponował piłkarzom. Nie wiemy, kto miał ile z tego szmalu dostać. Nie wiemy, czy w kadrze wybuchł jakiś konflikt z tego powodu.

Wszyscy wiemy, że nic nie wiemy.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. 400mm.pl

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

49 komentarzy

Loading...