Wstyd, żenada, hańba, kompromitacja, frajerstwo – te słowa znów mogłyby wrócić na okładkę którejś z bulwarówek, ale wyjątkowo nie w kontekście gry naszych piłkarzy na mistrzostwach świata. Tym razem można by nimi określić działania Polskiego Związku Piłki Nożnej w porozumieniu z selekcjonerem Czesławem Michniewiczem, oszczędzając samych reprezentantów. Pytanie tylko, czy w ogóle jakieś porozumienie pomiędzy tymi dwoma podmiotami jest. W przypadku słynnej wizyty premiera Morawieckiego na zgrupowaniu trudno się go doszukać, a to tylko dodaje pierwiastka absurdu do całej sytuacji. W tej sprawie nie klei się zupełnie nic.

Zacznijmy od samego początku, ale oszczędzając sobie przypominania całej sprawy z premiami, bo na ten temat powiedziane zostało już wszystko, a nawet więcej niż wszystko. Premier przylazł do hotelu, gdzie przebywali nasi reprezentanci, tuż przed ich wylotem do Kataru i jak to każdy polityk ma w zwyczaju – co nieco naobiecywał. Ostatecznie – co też stanowi zawodową przypadłość polityków – z obietnic się nie wywiąże, ale w tym przypadku zasługuje raczej na pochwałę, a nie na krytykę, choć taką – bądźmy szczerzy – przypadkową i niezasłużoną.
Choć z drugiej strony, co to za różnica? Grube miliony, które miały trafić do milionerów, pozostaną w rękach innych milionerów, którzy zapewne i tak zrobią z nimi coś, o czym wolelibyśmy nie wiedzieć. I pewnie się nie dowiemy.
***
Niewiedza – to chyba kluczowe słowo, które tymczasowo mogłoby spokojnie zamienić słynne „Łączy nas piłka” na wszystkich szyldach Polskiego Związku Piłki Nożnej. Bo jedyne, co ostatnio panuje w siedzibie tego tworu przy ulicy Bitwy Warszawskiej na Ochocie, to właśnie ogólna niewiedza.
Nikt nic nie wie.
Nikt, włącznie z prezesem, nie wiedział, czy selekcjoner ma w kontrakcie automatyczną klauzulę przedłużenia go w przypadku wyjścia z grupy na mundialu.
Nikt nie wiedział, że na ochroniarzu kręcącym się wokół reprezentacji ciążą poważne zarzuty.
Nikt nie wiedział, kiedy trzeba zorganizować losowanie Pucharu Polski.
W końcu – nikt nie wiedział, ile zaproponował piłkarzom premier, bo nikt nie wiedział nawet, że ten został zaproszony na zgrupowanie.
Tylko czy aby na pewno?
Początkowo ta kwestia nie wzbudziła jakiegoś większego zainteresowania, co może się wydawać co najmniej dziwne. Sytuacja jest przecież wyjątkowo zaskakująca. Premier spotyka się z piłkarzami, a na tym spotkaniu nie ma prezesa PZPN, ani w ogóle żadnego przedstawiciela związku. To wskazywałoby na to, że odbyło się to za plecami najważniejszych osób w polskiej piłce. A to akurat spora potwarz przede wszystkim dla Cezarego Kuleszy.
Przecież gdyby miał informację o takim spotkaniu, to chyba by się na nim pojawił? Przecież jest najważniejszą postacią w tym całym zamieszaniu. Czy ktoś wyobraża sobie, że Zbigniew Boniek nie pojawia się na spotkaniu piłkarzy z premierem? Raczej byłby pierwszą osobą, która by tam była i dowodziła całym zgromadzeniem, bo za jego kadencji chyba nie do pomyślenia było to, żeby coś działo się bez jego wiedzy.
W tym przypadku wychodziłoby na to, że PZPN nic nie wiedział, a całe spotkanie zorganizował sam Michniewicz albo jego asystent Kamil Potrykus. W dodatku po wcześniejszym wynegocjowaniu jakichś pieniążków w ramach nagrody.
***
Dziwi to, że ani Bogdan Rymanowski, ani Jacek Kurowski nie zadali pytania na ten temat selekcjonerowi, podczas jego niedawnego tournée medialnego, o którym raczej wszyscy woleliby zapomnieć.
Wprost: kto zorganizował spotkanie z premierem?
Temat zrobił się głośny dopiero w niedzielę. Ale jak to bywa w ostatnich dniach – nie minęły jeszcze nawet 24 godziny, a już pojawiło się milion teorii na ten temat. Najpierw Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN, powiedział na antenie Canal +, że nikt w związku nie wiedział o spotkaniu, bo zorganizował je sztab. Później, w rozmowie z Przeglądem Sportowym potwierdził to sam Cezary Kulesza. Więc poniekąd sam przyznał, że mamy prezesa, który nie wie, że sztab kadry spotyka się z premierem, tak jak nie wiedział, jakie zapisy znajdują się w kontrakcie selekcjonera, który przecież sam podpisywał.
A kiedy wydawało się już, że mamy jasność, czyli PZPN nie miał zielonego pojęcia o spotkaniu z premierem, nastąpił [nie]spodziewany zwrot akcji. Paweł Gołaszewski z Piłki Nożnej przekazał bowiem, że z jego informacji wynika, że coś tam jednak w związku było na ten temat wiadomo. Wracamy do punktu wyjścia?
Nikt nic nie wie.
Dom wariatów. Kiedy wydawało się, że już się czegoś dowiemy – mianowicie, że nikt w związku znowu nic nie wiedział – okazało się, że jednak ktoś coś wiedział.
I tak to się kręci.
Redaktor Paweł Paczul sugerował ostatnio, że sytuacja w związku zbliża się do takiej a’la Grzegorz Lato-bis. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wcale się nie zbliża, bo my już mamy Lato-bis.
***
Tak więc tą niewiedzą PZPN zaraził nas wszystkich. Dziś my również nic nie wiemy. Nie wiemy, kto będzie dalej selekcjonerem. Nie wiemy, jak powinna grać nasza reprezentacja. Nie wiemy, skąd na zgrupowaniu kadry wziął się premier Morawiecki. Nie wiemy, ile szmalu zaproponował piłkarzom. Nie wiemy, kto miał ile z tego szmalu dostać. Nie wiemy, czy w kadrze wybuchł jakiś konflikt z tego powodu.
Wszyscy wiemy, że nic nie wiemy.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Panie selekcjonerze, po co?
- Grzesiu, po Francji nie było imprezy. I nikt nie chce grania jak Hiszpania
- Siedem porad PR-owych dla Michniewicza, czyli jak walczyć z selekcjonerozą
- Trela: Jeśli nie Michniewicz, to kto? Pięciu kandydatów wartych rozważenia przez PZPN
- Janczyk: Przegrana szansa. Czesław Michniewicz nie przekonał nieprzekonanych
Fot. 400mm.pl
Nie wiesz a artykuł wysmażyłeś. Nic nie napisałeś a wierszówka leci. I tak dokładasz sie do tego pustosłowia.
Wiemy, że PZPN jest cyrkiem na kółkach i wiemy również że Kulesza się nie nadaje na prezesa PZPN.Wiemy także, że Czesiowi nie można nic powiedzieć bo zaraz się obraża i blokuje na twitterze
Już się nie nadaje? A jeszcze w marcu pialiście w zachwytach na jego temat.
Cash generating easy and fast method to work in part time and earn as30 extra $17,215 or even more than this online. by working in my spare time made $21,952 in my previous month and am very happy now because of this job. you can try this ds02 now by follow.
.
.
Details Are Here———————————>>> http://richestjobs85.gq
Kto pial ? nazwiska ?
99% wypominala mu artykul 711
Tylko janusze pisali ze sie nadaje + stano i jego pieski. Kazdy srednio ogarniety kibic wiedzial ze to jeden z najgorszych wyborow
Wiemy tyle że ta wizyta była przede wszystkim zbędna. Politycy nie powinni zawracać głowy sportowcom, którzy mają przed sobą turniej życia. Podobnie nie maja sensu wizyty prezydentów i premierów w szatni po meczu, gdyż jest to najzwyczajniej w świecie- krępujące. Natomiast odpowiedż na pytanie KTO zorganizował spotkanie z premierem – jest w tym przypadku rzeczywiscie dosyć istotna. Nie sądzę żeby przechodził przypadkiem, z tragarzami i wpadł ot tak, jak do rysia ochódzkiego.
Politycy mają wyjebane na dobro kadry. Dla nich się liczy PR, lanserka.
„premier przylazł”? Co to za słownictwo.
ja rozumiem, że można nie lubić Morawieckiego czy ogólnie polityków, ale nie widziałem, żeby w tekstach informacyjnych lub publicystycznych pisać „przylazł” w odniesieniu do putina na przykład. Jeżeli to jakiś nowy standard to ok, teraz przy każdego okazji będę o każdym pisać nie że „przyszedł” tylko „przylazł”. Na przykład dziennikarz który to napisał przylazł” dziś do redakcji, albo i nie przylazł
Morawiecki akurat zasługuje na PRZYSZWENDAŁ SIE. .
Jaki z niego premier? Zwykły picer.
bo przylazł i syfu narobił ten dziad ślepak pinokio
Jest łajzą, to przylazł. Dobór słow uzasadniony.
Cezary Sokrates Kulesza: „-wiem że nic nie wiem”
Przecież to oczywiste dla każdego. Kulesza i kolesie dają Michniewicza na żer dla opinii publicznej.
Prawdopodobnie doszło do jakiegoś (lekceważonego wcześniej) błędu komunikacyjnego, na zasadzie „a co tam robi premier, pewnie przyszedł ocieplić wizerunek”. Wszyscy pewnie mieli na głowie wyjazd i machnęli ręką na polityka, a premier jak rasowy polityk podrzucił zgniłe jajo i sobie poszedł, zostawiając po sobie smród.
Teraz coś z tym trzeba zrobić – a co się robi w takich wypadkach, wiadomo…
Brak obycia na salonach zbiera żniwo, myślę, że jeszcze niejedna niespodzianka nas czeka ze strony obecnego PZPN. Teraz padnie na Michniewicza, tym bardziej, że opinia publiczna chce krwi po mundialu a on sam nie ma dobrej prasy, delikatnie mówiąc.
„Redaktor Paweł Paczul” – to brzmi dumnie!
Taki z niego redaktor jak ze mnie śpiewak operowy. Nie zaprezentuję, w przeciwieństwie do Paczula, który nie ma wstydu pokazywać światu swojego braku kompetencji.
Picer Bajerant Morawiecki przyszedl bo szukał wungla do kupienia w Katarze i mowił ze moze 50 baniek daje Czesiowi na dila a Czesio misio myslal ze to dla niego.
EPIDEMIA ROBIENIA ZWYKŁYCH LUDZI W CHUJA.
Świnie na wysokich stokłach kręcą swoje lody, a za wszystko jak zwykle zapłacimy my – szarzy ludzie.
„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł rozpoznać, kto jest kim”.
Poczekaj jak wkreca nas do wojny w przyszlym roku , to bedzie rozrywkowo. Jak na dzisiaj to potrzeba Im 200,000 trzody czyli polskich rezerwistow.
Powiem tak, swoje wiem, ale żadnym mistrzem intelektu nie jestem, ale skoro już poruszyłeś ten temat to podzielę się pewną refleksją.
Gdzie leży Polska wie nawet dziecko ze szkoły podstawowej. Niemcy, Białoruś, Rosja. Nie ma co ukrywać jest to trudny teren, bo jakby nie patrzeć praktycznie z każdej strony leży państwo, które może mniej lub bardziej zechcieć wycyckać Polskę. Może i nawet w kontekście militarnym, ale głównie chodzi o gospodarkę. Wystarczy przejąć odpowiednie gałęzie, namaścić miejscowych kacyków na niby demokratycznie wybrane funkcje no i biznes się kręci na oczach ludzi, ale że nie wjeżdżają czołgi to myślą, że wszystko spoko no i czują się bezpiecznie.
Przecież to nie jest tak, że Rosja jest sąsiadem Polski od roku czy dwóch. To się ciągnie od dekad, więc osobiście dziwią mnie teraz wszelkie nerwowe ruchy w kontekście obronności ze strony polskojęzycznych polityków. Przecież to śmieszne. Przez ostatnie X dekad nie dało się zmodernizować sprzętu, całego systemu i postawienia na ludzi, którzy czują powołanie do zostania żołnierzem?
Wiadomo jak jest. Każdy człowiek ma predyspozycje do czegoś innego.
Jeden potrafi malować obrazy, drugi pisać wiersze, trzeci śpiewać, czwarty grać w teatrze, a piąty wycisnąć na ławeczce 130 kg. Czy zmuszając ludzi do czegoś czego kompletnie nie czują można uzyskać pozytywny efekt i zapewnić jakąkolwiek poprawę w kwestii obronności kraju? Oczywiście, że nie bo jak wiadomo – z niewolnika nie ma pracownika.
Nie każdy nadaje się do wojska z różnych względów czy to fizycznych, mentalnych czy ze względu na światopogląd.
I zaraz pewnie ktoś wyskoczy z mądrością, że każdy facet powinien zaliczyć przynajmniej ileś miesięcy w wojsku, ale ja się z tym nie zgadzam.
Słowacki, Szopen czy Cyprian Kamil Norwid byli herlawego zdrowia. Czy ludziom myślącym, że wojsko powinien zaliczyć każdy chłop wydaje się, że w powstaniach byłby z nich jakikolwiek pożytek? Serio? Na miejscu, by padli trupem, bo zwyczajnie to nie była ich dziedzina zainteresowań. Ktoś powie o nich cioty, a ja odpowiem, że mimo braku ich udziału w postaniach oni przewozili noty dyplomatyczne do różnych krajów i po prostu swoimi utworami powodowali, że Polska nadal żyła. Inni walczyli na froncie fizycznie, a oni walczyli o Polskę poprzez utwory literackie czy muzyczne. Tacy ludzie też są potrzebni, bo poszliby na pewną śmierć i co wtedy? Elity zabite i kto bęzie uczył przyszłe pokolenia? To jest temat ciężki i długofalowy na sporą dyskusję, która potrwałaby wiele, wiele godzin.
Ale już na zakończenie. Jakiś przypakowany gość może nie rozumieć, nie doceniać czy wręcz wyśmiewać pisarzy, literatów, malarzy, muzyków czy ludzi innych zawodów i patrzeć na nich z pogardą, że nie są w stanie fizycznie obronić kraju, ale jestem przekonany, że gdyby postawić przed takim osiłkiem pakerkiem stworzenie dzieła muzycznego na poziomie Chopina czy tekstu na poziomie Norwida czy Słowackiego to nie dałby rady czegoś takiego zrobić. Dlaczego? Bo to nie jego dziedzinia i zwyczajnie ktoś taki nie miałby do czegoś takiego predyspozycji.
Powiem tak, każdy kto interesuje się historią, bitwami, wojnami i tak dalej, doskonale wie, że politycy czy władcy od zawsze i na zawsze kręcili swoje lody, ale za ich błędy płacili zwykli ludzie. Bo taki polityk ma zaplecze, pieniądze, a przede wszystkim wiedzę nim coś pierdolnie, więc ma czas, by spierdolić do Rumnii czy gdziekolwiek, a zwykłemu człowiekowi pozostaje walka o przetrwanie za błędy polityków i w imię partykularnych interesów bogaczy czy korporacji.
Szkolenia ludzi można było robić z głową przez ostatnie dekady, ale tutaj jak zwykle lelum polelum i ślepia wiara, że będzie spokój. Jak się okazuje tak nie jest i teraz po wybuchu wiadomych wydarzeń nerwowe reakcje i pozorowanie działań. To smieszne. Wyśmiewali putina, że wysyła młodych na rzeź, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby oni zrobili tak jak Ty piszesz. To tylko pokazuje ich fałsz, obłudę i że ludzi mają za nic.
Ale do chuja władka co to ma wspolnego ze swiniakiem ????Poswieciles godzinę ze swojego zycia ,zeby wysmazyc elaborat ???? Pojebały wam sie portale ? Tutaj pieczemy swiniaka. Wczesniej weszlaki go tuczyły a dzis :PODANO DO STOŁU
Świniak już dawno sam szedł do piekarnika i sam się upiekł…
Ale trza go jeszcze podac do stołu.
Kulesza właśnie to robi 🙂
Ale np taki Paczul to ani do wojska ani do pisania, czy jakiejkolwoek sztuki wiec na front jak najbardziej XD
PO cie wyśle
Michniewicz ? super bedzie sie nadawal na mieso armatnie jakiego nasi durnie beda potrzebowali w przyszlym roku.
wszyscy wiemy że nic nie wiemy, ale nie powstrzyma nas to przez wysraniem miliona artykułów, które będą się klikać – ot takie czasy.
No bo wicie, rozumicie, towarzyszu kolego… Miało wszystko zostać pod stołem ale się towarzysze koledzy rozgadali…
Najlepiej łowi się ryby w mętnej wodzie
Superpuchar Polski- a kto wybieral druzyny do tego meczu?
Adolf Hitler tez byl sceptycznie nastawiony do organizacji IO w 36. Dopiero po namowach Goebbelsa uznal ze to doskonała okazja do pokazania swiatu wielkiej Rzeszy. Politycy zawsze grzali sie w blasku fleszy przy sportowcach,majac w dupie czy trenuja pod mostem,po polach czy stodolach
Jedyne co mnie dziwi w postawie piłkarze to to, że nie wypierdolili z pokoju tego pisiorskiego kłamcy, bandyty i złodzieja od razu jak tylko przekroczył jego próg, bo tak właśnie by zrobił każdy normalny Polak. No i jeszcze napluł w ryj tej kanalii, ale to już ci bardziej zorientowani w skali skurwysyństwa tego bydlaka, który z marnym skutkiem udaje premiera tego kraju.
Chłopaki z repry powinni mieć jednak świadomość, że rozmawiali z jednym z szefów zorganizowanej grupy przestępczej o jakże ironicznej nazwie „prawo i sprawiedliwość”.
Przeceniasz ich. Myślisz, że wiecej niż 5 osób tam wiedziało skąd on jest i jak
się nazywa?
Przecież to przygłupy gorsze od paczula i warzochy.
Mysle iż Krychowiak zaczął mu sprawdzac metki od ubrań
W sumie jedno przemyślenie – gdyby pieniądze trafiły do piłkarzy to jest 2,137% szansy że zrobiliby z nimi coś wartościowego, gdy nasz hajs jest w rękach PiSdzielców, jest 100% pewności że zyska jakiś krewny któregoś z oszołomów.
„Później, w rozmowie z Przeglądem Sportowym potwierdził to sam Cezary Kulesza. Więc poniekąd sam przyznał, że mamy prezesa, który nie wie, że sztab kadry spotyka się z premierem, tak jak nie wiedział, jakie zapisy znajdują się w kontrakcie selekcjonera, który przecież sam podpisywał.” – a skąd ma wiedzieć, skoro to jest typowy słup, oddelegowany na stanowisko prezesa największego (i, co za niespodzianka, najbogatszego) związku sportowego w kraju przez „właściwych ludzi”? Słupowi mówi się tylko tyle, ile powinien wiedzieć, czyli nie za wiele.
A ciekawie to się zrobi dopiero, jak „właściwi ludzie” znikną z horyzontu i zacznie się przegląd papierów PZPN za czasów Czarka Discopolowca. Oj, ciekawie.
PZPN to jeden wielki burdel. Dobrze zarządzanym klubem była Amica Wronki na przełomie lat 90 i 2000. PZPN powinno brać z nich przykład.
Grypsujesz?
Nie psuję gier
I dobrze. Im mniej wiecie tym lepiej:) Czesław pokazał jaja przyszedł do studia powyjasnial i możecie iść do domu. Wyszedł z grupy ale kurwa dalej źle. Graliśmy chujowo w 2 lub 3 meczach. Liczy się wynik A nie wrażenia artystyczne. Pamiętacie wstyd hańbe? Pamiętacie MŚ w Rosji. Kompromitację. Brak wyniku gry i obesrane spodnie. No!
Zadam ci konkretne pytanie A na jakiego chuja z tej grupy wyszlismy he ?
I co to nam dało ? Poza tym w kolejnym meczu swiat mógł ogladać nasze kalectwo pilkarskie ?. Szkoda ze Świniak jaj nie pokazał na mundialu bo tam byłoby to bardziej potrzebne. Ja pierdole …..kolejny Janek podnieca sie kultowym WYJSCIEM Z GRUPY.. A ja myslalem ,ze tam sie jedzie do chuja władka po medale
..Na chuj dardanelski, takiemu Maroku czy tez Chorwacji połfinał ????? Przeca z grupy wyszli.
dokładnie, kolejny janek kos, wielbiciel Wuja i polskiej szkoleniowej
Znalezione : Leszek Szymowski dziennikarz sledczy ,,Agent Morawiecki czyli nic się nie stało
Premier i jego otoczenie nie odniosło się w ogóle do moich informacji o dwukrotnym zarejestrowaniu Mateusza Morawieckiego przez STASI.
Konferencja prasowa w Sejmie RP, w której wziąłem udział wraz z Grzegorzem Braunem i Januszem Korwin – Mikke była jedyną publiczną reakcją polityczną na opublikowaną przeze mnie wiadomość o dwukrotnej rejestracji (w latach 80.tych) Mateusza Morawieckiego jako informatora STASI. Żaden z obecnych na konferencji dziennikarzy nie zadał w tej sprawie zadnego pytania. Jedynie w mediach społecznościowych, głównie na twitterze, rozgorzała na ten temat dyskusja, w której główne role odgrywali prorządowi trole, których konta pojawiły się tuż przed dyskusją. Seryjny samobójca nie przyszedł, nikt mnie też nie wezwał na żadne przesłuchanie. Czyli sprawa się rozmywa.
Jakby to powiedział Stanisław Michalkiewicz, wszystko zakończy się wesołym oberkiem.
Tyle tylko, że sprawa jest naprawdę poważna. Jeśli to, co przedstawiłem opinii publicznej, jest prawdą, premier powinien ponieść konsekwencje polityczne i karne. A jeśli ja sobie tą historię zmyśliłem, powinienem za to odpowiedzieć. Tymczasem nic takiego się nie stanie.
Gdyby w kraju z dobrze funkcjonującą demokracją znany dziennikarz śledczy (prawie 20 lat pracy) ogłosił, że prezydent albo premier został zarejestrowany przez obcy wywiad kilkadziesiąt lat temu, wywołałoby to polityczne trzęsienie ziemi. Gdyby dziennikarz mówił prawdę, dostałby Pulitzera a polityk zakończyłby karierę. Gdyby okazało się, że dziennikarz kłamie, szybko zmieniłby zawód.
To, że nasze media w ogóle tej sprawy nie zauważyły, nasi dziennikarze przeszli nad tym do porządku dziennego a premier i jego otoczenie udają, że sprawy nie ma – to wszystko świadczy o tym w jak głebokim paraliżu pogrążony jest nasz kraj.
Udostępniajcie, komentujcie, lajkujcie „
Miller Jaruzelski i wielu innych wysługiwało się komunistom później zostali niby w wolnej Polsce ważnymi osobami. Ty myślisz że zainterrsuje kogoś że moraś był konfidentem Stasi? Niech ów dziennikarz odpowie co ci wszyscy komuniści robili w wolnej Polsce.
„i jak to każdy polityk ma w zwyczaju – co nieco naobiecywał.” – Patryk, nie bój się nazywać rzeczy po imieniu. Morawiecki się panoszył, chciał rozdawać nie swoje pieniądze jako swoje, zajmując się w typowo socjalistyczno-totalniacki sposób sprawami, które nie należą do państwa, mając totalnie wyjebane na budżet. Nie każdy polityk tak ma w zwyczaju, ale jak będziesz powtarzał to kłamstwo, to tak właśnie będzie.
„Zasługuje raczej na pochwałę, a nie na krytykę, choć taką – bądźmy szczerzy – przypadkową i niezasłużoną”.
Nie będę się wyzłośliwiał z pytaniem, co będzie przypadkowe i niezasłużone- pochwała czy krytyka, bo na co innego wskazuje logika, a na co innego- kompozycja zdania.
Ale na litość:
można krytykować prezesa Kuleszę, można krytykować trenera Michniewicza. Można i obu, bo po prawdzie to żaden nie działa w kierunku, który uczyniłby z niego bohatera polskiej piłki.
Jednak naprawdę stokrotnie wolałbym bić pokłony przed prezesem PZPN i przed trenerem, niż zaintonować
„Nic się nie stało, Mateusz, nic się nie stało”.
Jak widzę ten ryj Krzywoustego to mnie mdli..