Czesław Michniewicz, udzielając wywiadów podsumowujących występ reprezentacji Polski — a także tematy pozaboiskowe z nim związane — miał dwa cele. Wytłumaczyć i przekonać. Kibice i dziennikarze mieli dzięki nim lepiej zrozumieć to, co wydarzyło się w Katarze i uwierzyć, że to, co wydarzy się po nim, będzie tylko lepsze. Czy selekcjonerowi się to udało? W moim przypadku nie do końca.

Poranna rozmowa trenera w „Radiu ZET” wywołała u mnie lekki niedosyt, ale dało się to zrozumieć. Spodziewałem się, że to w programie „TVP Sport” Czesław Michniewicz będzie mógł obszerniej i bardziej merytorycznie wyłożyć swoje racje, a przede wszystkim przedstawić pomysły na to, co dalej.
Ok, być może nie jestem osobą, którą selekcjoner powinien przekonać w pierwszej kolejności. Tą osobą nie jest też żaden z was, czytelnicy. Plan selekcjonera kupić musi przede wszystkim Cezary Kulesza, bo to od niego zależy, czy „co dalej” w ogóle będzie. Niemniej jednak, skoro trener wyszedł do ludu, można było liczyć na to, że i nam parę tematów rozjaśni, że rozwieje kilka wątpliwości. Tak się jednak nie stało, przynajmniej w moim odczuciu.
Czesław Michniewicz w rozmowie z „TVP Sport” [WYPOWIEDZI]
Czesław Michniewicz i raport o Katarze. Niewykorzystana szansa?
Żeby było jasne: skupiam się na aspektach piłkarskich. Nie dlatego, że lekceważę aferę premiową. Odczuwam niesmak, choć śladem innej związanej z Radomiem osoby powinienem raczej powiedzieć absmak, myśląc o tym, jak bezrefleksyjnie obydwie strony podeszły do tematu. Bo to, że był to bonus wirtualny czy też ewentualny, nie usprawiedliwia tego, że jednak był. Że kiedy żarty z wielomilionowej premii przerodziły się w realną obietnicę, na tyle realną, że ustalano już procentowy podział środków, to, zamiast pomyśleć sobie: cholera, jednak trochę głupio wyciągnąć ręce po tak dużą kwotę, prowadzono tajemnicze narady i kalkulacje. Reszta: kto miał w premii uczestniczyć, a kto nie, czy i z kim kto się kłócił, szarpał czy darł koty, to dla mnie didaskalia. Wersję wydarzeń, którą usłyszałem od kilku osób z różnych stron, już opisałem, to tyle.
Wolę więc resztę moich przemyśleń skierować na futbol, bo z tym wątkiem rozmowy wiązałem największe nadzieje. W temacie przyszłości selekcjonera reprezentacji Polski zaliczam się do grona osób, które — szczęśliwie lub nie — są uprzejme mieć wątpliwość. Czesław Michniewicz nie jest dla mnie ani skreślony, ani wybrany. Mam obawy dotyczące tego, czy będzie potrafił odnaleźć się w rzeczywistości, w której od drużyny narodowej wymaga się czegoś więcej niż bezpiecznej gry, której celem nadrzędnym jest osiągnięcie konkretnego rezultatu.
Robert Lewandowski w klubie i w kadrze. Jak zabijamy jego potencjał?
Jestem w stanie zrozumieć jego punkt widzenia, że miniony rok nie za bardzo dawał szansę na pracę nad stylem. Nie oznacza to, że podobała mi się aż tak prostacka wizja futbolu, jaką zaprezentowaliśmy w fazie grupowej, bo nawet pragmatyzm może być ciekawszy i bardziej atrakcyjny, dowodem choćby mecz z Francją. Ale to, że styl i ryzyko lepiej budować w eliminacjach i meczach towarzyskich zamiast w barażach, Lidze Narodów i na mundialu, do mnie trafia.
Tak samo trafia jednak do mnie przeciwny punkt widzenia: że Michniewicz był wybrany jako zadanowiec, którego zadanie dobiegło końca. Jedenaście miesięcy temu sięgnęliśmy po trenera, który miał nie podejmować większego ryzyka, tylko wysłać nas do Kataru, a potem analogicznie, czyli nie podejmując większego ryzyka, utrzyma nas w grupie Ligi Narodów i awansuje do fazy pucharowej mundialu. Zadaniowiec zrobił swoje, teraz możemy szukać kogoś, kto zwiększy szanse na to, że w końcu zbudujemy kadrę wykorzystującą potencjał duetu Zieliński — Lewandowski, a nie tylko taką, w której pudrujemy własne niedostatki, a najbardziej inteligentnego taktycznie piłkarza traktujemy jak rzucane po pozycjach popychadło, bo przecież jakoś to będzie.
Problem w tym, że i tu mam obawy. Mam obawy, bo tak samo, jak Michniewicz nie wzbudza we mnie pewności odnośnie skutecznego przestawienia wajchy na ofensywę, tak i Cezaremu Kuleszy nie zawierzę bez zająknięcia, że procesem wyboru następcy Michniewicza pokieruje tak, że kopary nam wszystkim opadną. Być może nawet mniej wierzę właśnie w taki rozwój wydarzeń (ale procentowo, powiedzmy 55 – 45, a nie 90 – 10), bo jednak trochę łatwiej wyobrazić mi sobie, że trener po tygodniu w centrum dowodzenia Kaszubach wpadnie na to, jak uwolnić na boisku piłkarzy tej klasy, niż to, że w centrum dowodzenia na Podlasiu powstaną w tym czasie setki zaawansowanych analiz, które wyplują nam selekcjonera idealnego.
Michniewicz ma rację mojszą niż twojsza
Walka z liczbami zamiast wykładu
Właśnie dlatego liczyłem, że Czesław Michniewicz da w „TVP Sport” show, wykład o futbolu, którym porwie nie tylko mnie, ale i wiele innych osób. Tak byłoby po prostu łatwiej. Łatwiej byłoby zobaczyć, że obecny selekcjoner ma tak konkretny plan zmiany stylu, że zasługuje chociaż na szansę przyjrzenia się temu, czy uda mu się wdrożyć go w życie. Człowiek uniknąłby nerwówki, że za moment znów obudzimy się w rzeczywistości, w której marnujemy czas Lewandowskiego i Zielińskiego, tyle że z innym -iczem, -skim, czy -erzem na ławce trenerskiej. Zamiast tego dostaliśmy jednak kolejną odsłonę walk. Ze statystykami. Z czyjąś krytyką. I tak dalej.
Niektórzy mówią, że Jacek Kurowski, który tę rozmowę prowadził, nie dał selekcjonerowi pola, żeby ten swój plan przedstawił. Bo podszczypywał, dopytywał, cytował. I tak dalej. Nie kupuję tego, bo w takich wywiadach to trener ma przewagę nad dziennikarzem. Trener zna przecież założenia, przerobił analizy, ma dostęp do zaawansowanych liczb. Gdyby Czesław Michniewicz podszedł do tematu w ten sposób, niektóre dane czy argumenty mógłby łatwo zbić, jednak nie skorzystał z okazji, uciekał w wątki poboczne, porównania. Nie mówię, że cała rozmowa była pozbawiona merytoryki, bo ona się przedzierała, ba, całkiem często.
– W pierwszej połowie popełniliśmy ponad 20 niewymuszonych strat na własnej połowie. Dlaczego zrobiliśmy dwie zmiany w przerwie? Mieliśmy mnóstwo odbiorów, ale ponad 20 strat to szokująca statystyka. Nie możemy tracić piłki w pierwszym kontakcie po odbiorze — mówił Michniewicz, żeby zaraz potem… podważać sens liczb i statystyk w rozmowie o futbolu, twierdzić, że liczba strzałów czy celnych strzałów w meczu nic nie mówi. Można było odnieść wrażenie, że kiedy selekcjoner może liczbą podeprzeć swoją tezę, to jednak warto patrzeć na daną sytuację analitycznie. Kiedy jednak służy za kontrargument, to znajdzie się coś, co sprawia, że powołujący się na nią „patrzy tam, gdzie jest widno”. Matty Cash rzadko dośrodkowuje? Nie może częściej, bo skrzydłowi Meksyku, Argentyny, Francji, a nawet Arabii Saudyjskiej nie bronią, ktoś musi ich pilnować.
No właśnie, więc dlaczego, gdy inni skrzydłowi nie bronią, ci nasi mieli przydzielone zadania defensywne i brakowało ich z przodu, gdy Zieliński „nie miał opcji podania”, a co za tym idzie Robert Lewandowski „nie był wprowadzony w pole karne, a trzeba to zrobić, żeby z niego skorzystać, bo to nie Mbappe”? Gdyby Czesław Michniewicz zamiast walki z liczbami, użył ich do przedstawienia swojego pomysłu na przemianę reprezentacji Polski, odniósłby wielkie zwycięstwo. Nie mam co do tego wątpliwości także dlatego, że gdy w poprzednich miesiącach dawał wykłady taktyczne, można było tego słuchać z zainteresowaniem. Kibic z bardziej zaawansowaną wiedzą doceniał, że trener przemyca tyle smaczków. Ten z mniej zaawansowaną wiedzą czuł się jak na pokazie magii. Nawet jeśli była to jedynie iluzja i nie do końca wiedział, o co chodzi, to ulegał czarowi, bił brawo.
Ale nawet pomijając to, jak Michniewicz mówił o piłce zanim nastrój wokół niego i kadry zrobił się gęsty i zanim poszedł na wojnę z liczbami — wygrałby, bo kibic nie zobaczyłby gościa, który próbuje mu wmówić, że Grzegorz Krychowiak zagrał kapitalny mundial, a Jakub Kamiński to nie Kylian Mbappe. W pierwsze nikt rozsądny nie uwierzy, drugie każdy wie. A nie po to ogląda się wywiad z trenerem, żeby słuchać absurdów i oczywistości.
Dlaczego Piotr Zieliński nie gra w kadrze tak, jak w klubie? [ANALIZA]
Michniewicz stracił ostatnią szansę na dotarcie do kibica?
Czesław Michniewicz nie wykorzystał szansy na przekonanie opinii publicznej do siebie i swojej wizji futbolu. Do tego, że jest w stanie tę wizję zmienić, bo że chce to zrobić — o czym usłyszeliśmy pod postacią zapewnienia, że w meczach z rywalami z naszej półki będziemy strzelać gole — to nie ulega wątpliwości. W przeciwieństwie do baraży czy mundialu tym razem nie zrealizował celu, jaki pewnie sobie postawił przed wizytą w telewizji (albo przynajmniej powinien postawić). Nie mam pojęcia, czy po opuszczenia studia tego żałował, ale to bardzo prawdopodobne, bo przecież kolejnej okazji do tego może już nie być. Cezary Kulesza na pewno porozmawia z selekcjonerem w innym tonie i w innych okolicznościach, usłyszy więcej konkretów, ale jeśli wyda negatywną opinię, Michniewicz nie będzie miał już szansy wyłożyć kibicom, co i jak chce z tą reprezentacją zrobić, gdy już będzie mógł wyzwolić ją z presji wyniku. A wtedy zostanie mu już tylko „brzęczkowanie”.
Ze mną wyszliby z grupy. Gdybym dostał szansę, byłoby lepiej. Szkoda, że… I tak dalej.
Czy żałuję, że tego nie zrobił? Jeśli tak, to tylko ze wspomnianego już strachu przed tym, kto może zostać jego następcą — może i czterdziestki na karku nie mam, ale kolejne okrążenie błędnego koła zwanego polskim futbolem i tak nie jawi mi się, jak zapowiedź fantastycznej zabawy i przygody życia. Chcę jedynie zobaczyć kadrę, która w meczach z rywalami pokroju Meksyku — czyli z tymi z naszej półki — bierze sprawy w swoje ręce i ma plan nie tylko na to, jak nie przegrać, ale i na to, jak wygrać. Kadrę, w której Robert Lewandowski jest wprowadzany w pole karne, a Piotr Zieliński ma opcje podania do przodu i przede wszystkim — ma piłkę przy nodze. Kadrę, w której defensywny pomocnik na widok futbolówki nie chowa się za rywala, tylko bierze się za rozgrywanie.
Chcę zobaczyć selekcjonera, który czarno na białym wyłoży mi, jak to osiągnąć.
***
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Michniewicz: Chciałbym, żeby reprezentacja grała tak, jak zagrała z Francją
- Trela: Koszty już poniesione. Dlaczego dobry moment na zmianę selekcjonera jest właśnie teraz
- Kulesza o przyszłości Michniewicza: Mam czas. Spotkamy się na początku przyszłego tygodnia
- Papszun selekcjonerem?: To spekulacje. Mam cel do zrealizowania
- Lewandowski o „aferze premiowej”: Piłkarze są tu ofiarami
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK
Ostatnio napisałem jeden komentarz o tym jak Michniewicz obrzydził mi piłkę nożną i jak bardzo prymitywnie graliśmy oraz jak bardzo opieraliśmy się na szczęściu. Czas na coś gorszego – piłkarze, trenerzy i reszta obrzydzili mi piłkę w sprawach obyczajowych i moralnych. Ale do rzeczy…
Zacznę od przylotu piłkarzy. Czy to nie Ksysio i reszta mejwenów trąbiła o historycznym sukcesie? „AWANS JEST NASZ!”… Czy to prawda, że Ksysio brał bilety od PZPN-u? Tak mi się gdzieś rzuciło w oczy, ale pewności nie mam, więc dopytam przy okazji 😉 Ale do meritum – po „historycznym” sukcesie chyba w normie jest wspólny przylot i podziękowanie kibicom? W końcu oglądało Wasze mecze ponad 10 milionów ludzi przed telewizorami i Wam mniej lub bardziej kibicowało. Ale Ksysio tłumaczy, że szybciej na Bora Bora czy tam Malediwy z Kataru. No szybciej, ale jakie to ma znaczenie? Wylecieli razem. Jako DRUŻYNA. A potem każdy leci, bo mu wygodniej? Skoro wylatujemy razem, to wracamy razem. Wyjątek można uczynić dla Glika i Bielika, którzy w tym tygodniu grają już mecze (Glik już nawet zagrał). Lecisz do pracy i to do pracy, która przygotowała cię do mistrzostw (w teorii), więc to jest w pełni usprawiedliwione. Ale, by sobie piłkarze wakacje wcześniej zrobili? Rozumiem, że z ostatnim gwizdkiem meczu z Francją rozwiązano zgrupowanie? Czy na „finałowej” kolacji pełnej dyplomacji i kurtuazji? Bo jakoś nie kojarzę, by zgrupowanie rozpoczynało się w Dosze na kolacji, a jednak w Polsce… Ale może jestem małostkowy po prostu. Taki starczy nawyk.
Rozwiązanie zgrupowania, piłkarze, którzy nie wychodzą do kibiców… PR-owy koszmar. Ale hej – no przecież szybciej na Bora Bora! Wizerunkowy strzał w stopę, który PZPN-owi zafundował selekcjoner. Nie jedyny.
Premie… Piłkarze płaczą, że obrywają oni, trener mówi, że to nie on, bo on nie chciał… Ja mam pytanie – po chuj (za przeproszeniem) nam kapitan? Gość nie musi tylko ładnie w opasce wyglądać, przybić piątkę przed meczem i pogadać z sędzią… Facet musi brać na siebie więcej niż inni. I dostając tak debilną propozycję od gościa, który słynie z tego, że jest notorycznym rozdawaczem i kłamcą (tak, to o Morawieckim) i jego bezpośrednim szefem jest gość, który jest notorycznym kłamcą i oszustem (tak, to o Michniewiczu) i wie, że ten syf prędzej czy później wybije to powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Pójść na konferencję, powiedzieć, że dostali taką propozycję od rządu i postanowili, że wszystkie pieniądze przeznaczą na szczytny cel jak np. psychiatria dziecięca. Oni są kryci, ba! wszyscy by ich pochwalili za taką postawę! Mogliście zbudować znakomity PR jednym ruchem. Jedyne komu byście się narazili to rządowi i tyle. Społeczeństwo byłoby po Waszej stronie! I ktoś powie, że każdy by wziął kasę. Po pierwsze to nie każdy. A po drugie – te pieniądze śmierdzą tak, że czuć to nawet na Plutonie! Kto chce wyciągać łapy po takie pieniądze zwłaszcza w takiej sytuacji w jakiej jest polskie państwo?!
Dlatego tak – piłkarze obrywają i to obrywają zasłużenie. Paradoksalnie – nie obrywa Morawiecki, bo po nim się już wszyscy wiedzą czego spodziewać. Nawet tak Michniewicz nie obrywa, a po prostu więcej osób przejrzało na oczy – jaki z niego krętacz i kłamca. Tak swoją drogą to Mistrzostwa się dla niego skończyły – kiedy Jadczaka będzie ganiał? Tak tylko przypominam, bo popcorn już nawet mam gotowy…
Każdy z piłkarzy, który choćby rozważał wzięcie złotówki z tego „bonusiku” powinien po prostu wyjść i powiedzieć „przepraszam”. Spieprzyłeś? Trudno. Nie cofniesz czasu. Ale możesz naprawić przyszłość. Powiedzieć z imienia i nazwiska jak to wyglądało i wziąć na klatę odpowiedzialność swoich czynów.
Czesio nie chciał pieniędzy, bo się okazało, że z tortu chciał więcej, a tyle to nie (jak w tym memie). Czyli przyznał się, że chciał położyć łapę na publicznych pieniądzach. I nie wyraża skruchy. Jest spalony wizerunkowo. Mundialowe cyfry go nie obronią. Krzysztofie – jak masz odrobinę rozsądku to po prostu zamilknij, bo Czesio to tonący statek i toniesz razem z nim. Wymiksuj się w swoim śliskim stylu. Masz to opracowane regularnie.
Powiadałeś wielokrotnie Krzysztofie, że jesteś hipokrytą i nigdy tego nie ukrywałeś. Spoko! Doceniam szczerość. Ale to nie oznacza, że jak ludzie Cię z hipokryzji punktują do cna to ten argument Cię broni. Innymi słowy – to, że stwierdzisz, że jesteś hipokrytą, nie daje Ci immunitetu na punktowanie Twojej hipokryzji i ośmieszanie jej przez innych.
Wywiad z Panem Kurowskim to chyba gwóźdź w trumnę Czesia. I o dziwo – Pan redaktor nawet nie musiał się wysilać – wystarczyło Czesiowi samemu się pogrążyć. Od „Krychowiak zagrał fantastyczne mistrzostwa” po próby ataków w stronę czego się tylko da. Facet spalił się całkowicie. I ja wiem, że to Ty Krzysztofie mu też doradzasz, jak ma sobie radzić z mediami. Przecież ileż to razy sam musiałeś gasić pożary, które sam rozpętałeś albo pokazać jakim zwierzęciem medialnym się okazałeś wobec Gonciarza, Sidneya Polaka i Marcina Najmana… Ale nie rozumiesz, że to co mu doradzasz przerasta Ciebie i jego. To co mu doradzasz, czyli wybielanie się, atakowanie wszystkich i gra na czas to się może sprawdzić w jakiejś aferce internetowej, ale nie jak w to zaangażowane są wszystkie główne media i politycy… To samo było po wyborze Czesia i ataku na Jadczaka i straszeniem „prokuraturą”… Doradzasz komuś jak ma rozbroić bombę, a sam co najwyżej masz na koncie ugaszenie kapiszona i próbujesz mu to sprzedać jako sposób na jego kłopoty. I jesteś w tym o wiele gorszy od Domagalik. Ona napisała beznadziejną książkę, by poprawić PR Brzęczka i tyle. Była bekowa i koniec. Raz, JEDEN. A Ty od prawie roku robisz szpagaty i salta, byle Czesia bronić. I bronisz przegranej sprawy. Jedyny sposób, by Czesio się obronił to był na mistrzostwach. Jakby Czesio wparował do ćwierćfinałów grając pragmatycznie, ale z klasą i zacięciem, a przy okazji ograli kogoś lepszego niż Arabia Saudyjska to wielu by „polubiło” Czesia, mimo przeszłości. Ja nie, ale wtedy byłbym mniejszością. Ale Czesio to buc, który atakuje dziennikarzy, piłkarzy i każdego wokół… I jeszcze chciał przytulić publiczną kasę, a odpuścił DOPIERO GDY się okazało, że jego dola miała być mniejsza niż by chciał.
W ogóle ciekawe, że sprawę kilkudziesięciu milionów złotych wszystkich Polaków rozwiązali sobie w kilka minut! No zajebiście! Mamy ich za to chwalić? Ale czy gadali 5 czy 555 minut… Czemu zachowują się przy tym jak złodzieje, którzy się pokłócili o wspólny łup? Dlaczego nikt nie sprzedał tego newsa wcześniej? Chyba jednak była chęć przytulenia tej kasy przez wszystkich, ale podział łupów spieprzył całą misterną akcję. Ależ szkoda! A było tak blisko…
Czesio pogrążył się na boisku, w dzieleniu kasy (stare nawyki 😉 ), w atakowaniu dziennikarzy, potem piłkarzy, a na końcu opowiadając dyrdymały z trzęsącymi się rękami, bo nie potrafił ukryć jaki dyskomfort sprawiało mu mówienie o tym… Swoją drogą to samo wczoraj spotkało Ciebie Krzysztofie – po około 1h50 minucie wyglądasz jakbyś zaraz miał się popłakać i jeszcze paść na zawał…
Panowie z Weszło – kiedy kolejny artykuł o patologiach Raduni Stężycy? 😉 Czy jednak temat „fe”, bo twitterowy śmieszek i jedyny, który ma wpływ na selekcjonera i jednocześnie jego syn, tam pracuje? 😉 A tyle było artykułów o tym miejscu i nagle sprawa ucichła… No co jest z Wami? Przecież Krzysztof pozwala Wam poruszać WSZYSTKIE tematy, tak? 😉
Tyle ode mnie. Nie spodziewam się żadnej odpowiedzi, ale może ktoś przeczyta, dowie się czegoś nowego, pozna inny punkt widzenia. Nie mam zamiaru też toczyć jakiejkolwiek wojny, wielkich dyskusji itp. Bo w przeciwieństwie do selekcjonera – ja naprawdę serio mało czytam tych komentarzy z linijką i nie polemizuję za bardzo z innymi 😉 Poznaję je, poznaję inny punkt widzenia, inne informacje, poszerzam swoje horyzonty i raz na jakiś czas – wypuszczam takie paszkwile jak ten tekst. Miłej reszty Mundialu! 🙂
Ciężko się nie zgodzić. Reasumując, ludzka natura, ale nie tych najwyższych lotów.
Trener Michniewicz zrobił po prostu wynik ponad stan i za to jest jechany.
Gdyby był ktoś ciekawy … Ostatnio tutaj udzielam sie mniej, bo czytam taką książkę. Polacken występują tam w standardowej roli przygłupich sąsiadów, gołodupców.
Wypierdalaj knurze
ja przeczytałem „Prusy – pięć miechów”, autor Grzegorz Krychowiak
W ogóle połączenie Krychowiaka z Kucharczykiem to byłby hit! 🙂
Fajnie się czytało. Dorzucam swój komentarz jako poparcie Twoich tez.
Panie Adrianie, Pana tekst lepszy niż większość pisanych przez „synów Stanowskiego” na Weszło
I tak z pięknej historii na mistrzostwach świata wszyscy jak jeden mąż wyszli obryzgani szambem, wszyscy : piłkarze, sztab trenerski i działacze, a do polityków niestety już przywykliśmy … dobrze się to czytało, dzieki
zajebisty tekst
Narobiłeś się chłopie co niemiara. Praca doktorska na prywatnej „uczelni”. Jesteś oburzony że nie było tak jak ty sobie to wymarzyłeś. Chłopiec wymarzył sobie mistrzostwo a oni go zawiedli. Szczególnie ten wstrętny selekcjoner, nie trener. Bo przecież chłopiec chciał a tu tylko wyjście z grupy. Bronili się tylko a przecież jakby rzucili się na przeciwnika to pogrom. Ciekawe tylko kogo pogrom? Ten wątek z premiami jakiś taki nie do końca jasny. Co kto powiedział nie wiadomo. Wiadomo że jest afera i można gównem ochlapać każdego.
Na koniec tej pracy doktorskiej czysta hipokryzja w twoim wykonaniu. Przeczytaj to jeszcze raz po słowach: „tyle ode mnie”. Pachnie prywatną dintojrą.
Adrian podał argumenty.
Ty atakujesz go ad personam.
Może pora przejść ad rem i przejśc do obalania Jego argumentów ?
Najlepszy tekst na weszło! Powinni Cię zatrudnić w KS, ale nie pasujesz bo mówisz prawdę, masz zasady i honor.
yeah, brawo!!!
Złoto, stanowski klamca i dupolic to najgroszy sort zajmujący sie sportem. Straciłem do niego jakikolwiek
szacunek. Obrzydzik mi cały wasz portal, dziękujcie Zakolakowi zakompleksionemu hipokrycie z policzkami chomika.
O wątku Raduni nie wiedziałem, dzięki. Jak to się ładnie wszystko łączy, oczywiście zupełnym przypadkiem… 🙂
da sie kupic jakas apke by moc dac od razu 1000 plusow?
szacun-w sedno-pozdrawiam!
Mam ochotę na Amarenę i Wurszta, komu mogę kiełbachę opierdolić?
Ja, już do Ciebie lecę słodziaku
Najlepsza kiełbasa to kiełbasa Marszałka
Spocony i spalony jeszcze przed zadaniem pierwszego pytania. Takiego bajeranta to jeszcze nie było 🙂 Tucznik na 102. Zamiast wyluzować to ten spięta dupa non stop. Dziwne, że go Cysiu nie nauczył obycia z mediami 🙂 Wstyd. Prymitywny karakan.
A to Stanowski ma obycie z mediami, żeby kogoś uczyć? Stanowski ma obycie z cwaniactwem, złodziejstwem, lizusostwem i kurestwem.
Do tego promuje książki pijanych nieboszczyków
Jak ten człowiek może kogokolwiek przekonać, jeśli jeszcze nie tak dawno przekonywał, że z Fryzjerem rozmawiał o zakupie samochodu, lekarzu dla małżonki, a reszty rozmów nie pamięta i uznał, że to wyjaśnia wszelkie kontrowersje wokół jego osoby?
Michniewicz zrobił swoje. Czesiek może odejść. Oraz – baba z wozu – koniom lżej. On niczego nie wymyśli, on nie zmieni swoich ograniczonych horyzontów myślowych. Nie jest w stanie się rozwijać, ubogacać. Jest przywalony swoim strachem, że wyżej już nie zajdzie i to max, więc trzeba się kosztem wszystkiego – utrzymać na powierzchni. Czytaj, Czesław M., znajomy Fryzjera, nie popchnie niczego do przodu, będzie balastem. Ale może być dla kogoś takiego jak Cezary K być alibi do nic nierobienia. Wtedy – tarczą dla opinii gawiedzi będzie Czesiek. Gdyby zaś Czarek wziął kogoś z dorobkiem, wizją i jajami, – i wymaganiami finansowymi – może być tak, że ten go przerośnie i prezes stanie się jego niewolnikiem, a tego by raczej nie chciał.
No Czeslawie, ty na urlop ? A Jadczaka kto pozwie?.
Coś mi się zdaje że Kabanek pozostanie. I on o tym wie. Zawodnicy w ciągu 48h zmienili front. SMS od Grosickiego to już wejście w dupe.
Powtarzam, o czym jest to pierdolenie? Tu nie ma miejsca na dyskusję. Gruby powinien siedzieć w zakładzie karnym, razem ze Stanowskim, który wiedzę o ustawionych wynikach wykorzystywał w bukmacherce.
„a najbardziej inteligentnego taktycznie piłkarza traktujemy jak rzucane po pozycjach popychadło, bo przecież jakoś to będzie.
Problem w tym, że”… Zieliński nie jest zbyt inteligentny. Ani jako piłkarz, ani jako człowiek. Po pierwsze. Świadczą o tym jego gra, czyli to co dziś powiedział Kazimierz Węgrzyn (po wypowiedzi selekcjonera), brak umiejętności dostosowania się do tego co chcemy grać, np. niskim pressingiem. Nieumiejętność odnalezienia się w innej sytuacji niż ta klubowa taktyka Neapolitańska. Znikanie na długi okres w meczach i brak adaptacji do różnych faz w trakcie meczu. Po drugie. Świadczą też o tym jego wypowiedzi pomeczowe. Nie są to przemyślane zdania. Dużo w nich błędów retorycznych i truizmow.
co za absurd, Kazimierz Węgrzyn wydał werdykt, że ZIeliński jest mało inteligentny piłkarsko xD Nie wiem czy zrozumiesz porównanie, ale to tak jakby Stanowski ocenił, że Hemingway był mało błyskotliwym pisarzem.
Do niskiego pressingu kadry mało kto by się dostosował. Wsadź Zielińskiego do kadry Włoch za Barellę, będzie grał jak on. Wstaw Barellę do maszyny polskiej myśli szkoleniowej, będzie grał jak Krychowiak 😉
Tak, tak, środkowy pomocnik lidera najbardziej wymagającej taktycznie ligi świata z pewnością ma kłopoty z inteligencją piłkarską, zwłaszcza jak powiedział tak były kołek z polskiej ekstraklasy, który najbardziej chyba uosabiał wyrafinowany taktycznie styl „doskocz, skasuj, wybij”. Ocenianie inteligencji człowieka na podstawie wywiadów w telewizji też jest dość pochopne, bo to są specyficzne warunki.
Myślę że temat już zaczyna mdlić, jutro wznawiamy najważniejszą część mundialu będą emocje, temat Czesia i kadry Mundialu to już historia..
Chłop powiedział że Krychowiak zagrał super mecze na mundialu xddd za to już dziś powinno go nie być…
Ale to jest przecież proste, tyle że Czesław nie może tego powiedzieć wprost, bo trener nie może tak powiedzieć o zawodnikach. On to próbuje mówić, ale zastrzega się zaraz, łagodzi. Czesław ma po prostu słabych piłkarzy na newralgicznych pozycjach.
My się wachlujemy Lewandowskim, Zielińskim czy Szczęsnym. Ale pozostali?
Polscy skrzydłowi muszą bronić, bo są słabsi od skrzydłowych rywali. Czy Zalewski, Frankowski czy Kamiński to są wielcy zawodnicy, których boi się cały świat? Nie są. Ile razy polskiego skrzydłowego na Mundialu skasował boczny obrońca rywala? Zbyt wiele razy. Czy potrafią wyjść spod intensywnego, wysokiego pressingu? Nie potrafią.
Czy na 6 i 8 mamy kłopoty bogactwa? Dlaczego to już chyba piąty selekcjoner, który gra Krychowiakiem, a Francja jedzie bez Pogby i Kante’go i nadal ma klasowy silnik w środku pola? Dlaczego zbawcy środka pola szukamy w 2 lidze angielskiej, ten jedzie na turniej życia i gra piach?
Dlaczego gramy weteranem Glikiem i nie ma dla niego alternatywy? Dlaczego takie niby objawienie Kiwior robi kryminał stopera w każdym meczu?
I dlatego Czesław wymyślił sposób, aby tę całą mizerię przypudrować i zrobić wynik. Los dał mu jeszcze furę szczęścia oraz turniej życia Szczęsnego i Bereszyńskiego (na obu wieszano wcześniej psy jak Polska długa i szeroka) i mu to wyszło.
Znajdźcie piłkarzy do tej kadry, jak jesteście tacy mądrzy. Tylko bez historyjek o kolejnej szansie dla Kownackiego, kibolskich wizji jak to Góralski wślizgami uporządkuje środek pola, zachwytów nad ligowym walczakiem Dąbrowskim, czy daremnych łez tęsknoty za Moderem (za nim akurat tęsknię i ja). Przypominam, że Sousa kombinował Puchaczem, Jóźwiakiem, Buksą – chłopaki zniknęli.
No dawajcie tych nowych piłkarzy, upragnionych kolejnych zbawców.
Podoba mi się. Zgadzam się na 100 procent.
niby racja, ale nawet Brazylia nie ma gwiazd na każdą pozycję, zawsze jest cementowa ekipa 3-4 gości, a reszta to wyrobnicy i pomagacze … my po prostu mamy trochę pecha, że akurat w newralgicznym środku i obronie jest mizeria
Pecha? Pecha mielibysmy gdyby taka sytuacja zdarzyla sie na TYM jednym mundialu. A my w srodku pola i obronie,lewej zwlaszcza(na skrzydlach zamazuja obraz Blaszczykowski i Turbogroch w swoim prime) mamy od X lat pilkarzy ktorych trafnie okreslil kiedys Wawrzyniak. Wylacznie graczy zastepujacy tych ktorych nie ma. To wiec nie jest pech. To jest brak ludzi z odpowiednimi predyspozycjami/checia do ich poprawienia i tyle
ale ja nie twierdzę, że pech nie trwa 40 lat.. od Zmudy z Gorgoniem nie mamy pary normalnych stoperów, taki Wójcicki, potem Szewczyk, może Łapiński z Wałdochen coś grali w latach ’90 ?.. ostatnio Glik 8 lat temu.. nie no dobra, to nie jest pech 🙂
„W pierwszej połowie popełniliśmy ponad 20 niewymuszonych strat na własnej połowie. Dlaczego zrobiliśmy dwie zmiany w przerwie? Mieliśmy mnóstwo odbiorów, ale ponad 20 strat to szokująca statystyka. Nie możemy tracić piłki w pierwszym kontakcie po odbiorze — mówił Michniewicz, żeby zaraz potem… podważać sens liczb i statystyk w rozmowie o futbolu, twierdzić, że liczba strzałów czy celnych strzałów w meczu nic nie mówi.”
Często statystyki w ofensywie nic nie mówią w futbolu. Za to te defensywne, aż krzyczą. Nie dziwię się trenerowi. 20 strat po odbiorach piłki w jednej połowie. Po strasznie ciężkiej, dobrze wykonanej pracy w obronie nagle Frankowski, Zieliński i Szymański czy Kamiński nie potrafili pójść do kontry, zrobić rajd, zdobyć teren, przenieść ciężar gry na połowę Argentyny. To jest juniorskie granie. To co zagrali Ci czterej w pierwszej połowie z Argentyną wola o pomstę do Nieba. I nie zmieni tego Bielska czy Murinho. Oni zagrali wtedy tragedię. Oddawali piłkę przeciwnikom. Nie chcieli robić rajdów jakby jakby już nie mieli sił. Dlatego trener zareagował i wpuścił dwóch młodych do biegania po skrzydle na kontrę. Okropnym pechem była bramka w 47minucie. Cały misterny plan w pizdu. Winę w ogromnej mierze ponosza zawodnicy. Szczególnie Ci czterej. Ale trener nigdy nie powie do mediów tego. Oni dostali po uszach w szatni. I to są sprawy szatni, trener nie wyjdzie do mediów i nie powie teraz, że oni zajebali mecz z Argentyną, bo nie biegali do kontry i robili same juniorskie, powtarzam juniorskie straty. To jest ta różnica między dziennikarzami a sportowcami. Że u dziennikarza każde info jest na sprzedaż i nie rozumie jak można czegoś nie powiedzieć, bo przecież może uratować to mu dupsko. A u sportowca, trenera w tym wypadku liczy się to, że nie straci szacunku w środowisku. Że nie wywlecze pretensji i krytyki z szatni poza nią. Można tylko czytać miedzy wierszami jakie zjebki musiał dostawać Kiwior. I słusznie. . Gość co mecz robił chociaż jeden kluczowy błąd. Na tej pozycji to jest za dużo. Czeka go ławka po transferze do jakiegoś znanego klubu z takimi farfoclami. A i tak jest o wiele bardziej rozwojowy i warty uwagi niż pozostali środkowi w tej kadrze.
Kamiński też nie potrafił wyjść ani razu do kontry. Ale to było w drugiej połowie. Napisalem, że czterej jakby grali w jednej połowie. Przepraszam. Jedyny co chociaż zaakcentował grę był Skoras, ale to był praktycznie jednorazowy wystrzał w tym meczu.
Artykuł z błędami myślowymi. Odniosę się jednak do niego jak tylko wytrzeźwieję!
„który próbuje mu wmówić, że Grzegorz Krychowiak zagrał kapitalny mundial”.
I tu pełna zgoda. Tutaj, nie da się Michniewicza wybronić. Kapitalny mundial to on może zagrał, ale jak na swoje obecne możliwości, a są one obecnie na poziomie polskiej ekstraklasy. Może widząc to, Michniewicz obawiał się jeszcze gorszej wtopy po tym piłkarzu i teraz zawyża jego grę… . Co nie zmienia faktu, że jest hamulcowym numer jeden. I jako pierwszemu powinno się podziękować za wszystko. Póki jeszcze wspomnienia dobre. Krychowiak brzydko się zestarzał. Przy braku umiejętności czysto piłkarskich na tej pozycji, jak nie masz motoryki, doskoku, zwinności to nie istniejesz.Krychowiak nigdy nie błyszczał umiejętnościami więc bez tych młodzieńczych parametrów staje się dziś piłkarzem na poziom ekstraklasy i grania np takiego jak Łukasz Tralka w Warcie Poznań. Trzeba jak najszybciej postawić na młodego chłopaka na tej pozycji. Szybkiego. Agresywnego. Z dobrym odbiorem, wślizgiem, gra głową. Z charakterem. Nie musi to być wirtuoz piłki, ważne żeby był rozwojowy i żeby go zbudować. Kante też nie jest wirtuozem. A co robił to każdy chyba doceni.
A jak się obudzisz to zamiast Krychowiaka na tej pozycji mamy Bielika. Z potężnego 15 klubu drugiej ligi angielskiej. Środek obrony – newralgiczna pozycja – zawodnik z 14 klubu Serie B i 17 kluby Serie A. Jesteśmy po prostu dziadami.
Tyle, że zawodnik z 14 klubu Serie B grywał w półfinale LM, a po zawodnika 17 klubu Serie A podobno w kolejce ustawia się kilka silnych klubów. A zawodnik 15 klubu drugiej ligi angielskiej zaczynał poważną karierę w Arsenalu. Nie rób z nich dziadów.
Wreszcie jakiś normalny tekst na Weszło.
Ehehe,no przeciez rok temu juz był taki tre erek Atakowaliśmy,lewy mial piłkę i sytuacje..i co?? Nie mogliśmy kurwa wygrać ani z Węgrami a i Słowacją o Szwecji już nie mówiąc..kurwa o czym my mówimy,Polska to dziwny kraj
Ja może i znawcą nie jestem ale oglądam piłkę od zawsze długo,długo i naoglądałem się tyle wpierdolów naszej kadry że potrafię się cieszyć z tego co osiągnął gruby ze swoim zespołem,juz pomijając ten nieszczęsny styl
Dla mnie Michniewicz to totalny dzban.
Zawsze był dla mnie osobą śliską i nieszczerą ale myślałem że akurat instynkt samozachowawczy ma rozwinięty porządnie .
CM 711 zamiast powiedzieć : ” przeanalizowałem sytuację , graliśmy brzydko , celem było wyjście z grupy ale teraz uważam że można to było zrobić po bardziej efektownej grze , jeśli będzie mi dany zaszczyt prowadzenia Polski w eliminacjach ME to zrobię wszystko abyt były i wyniki i aby styl i sposób ich osiągnięcie był lepszy „….
czyli tak naprawdę posypać głowę popiołem , wyrazić skruchę i obiecać chęć poprawy
( co Polacy uwielbiają )
idzie w zaparte , w stylu ” jestem najlepszy , gówno się znacie a w ogóle odpierdólta się ode mnie „.
Facet gra o twarz , gra o pracę
a zachowuje się jakby to on rozdawał karty .
Dziwne że mając po swojej stronie a wręcz przy sobie osobę tak inteligentną , sprytną , wyrachowaną i cyniczną jak Stanowski
można popełniać takie błędy
bo sukces (np. nadmiar kasy albo jakaś tam 'władza’) potrafią walnąć w dekiel i człowiek juz się zachwuje irracjonalnie i inaczej niż przed tym sukcesem… stare jak samo zycie, dotyczy głównie polityków, ale tutaj też Stanowskiego
amoze tak naprawde ma już tą robotę????
Bardzo możliwe
Tym bardziej widać jego małość skoro tak się wypowiada
O czym tu mówić?
Ewidentny syndrom oblężonej twierdzy widzę w przypadku selekcjonera.
Ani on nie przekona krytyków do swych racji, ani krytycy nie przekonają jego.
Sprawa premii pokazuje niestety jak obecnie ludzie są łasi na zarobek, choćby i po trupach.
A sam pomysł premiera Morawieckiego pokazuje, jak łatwo szastać nie swoimi pieniędzmi.
jebany boras znow przyszedl do tvp sport bronic przestepcy
jebany koksiarz
Jest jeszcze jeden element tej układanki którego CM 711 nie zauważa ( w sumie nie dziwię się )
ale taki chytry lis jak Stanowski powinien wyczuć pismo nosem.
Premier Mateusz Morawiecki.
Bezwzględny populista .
Zauważył ( albo mu doniesiono ) że pierwsze od 36 lat wyjście z grupy na MŚ , które widziało kilka milionów ludzi w TV , można odtrąbić jako sukces i ogrzać swój wizerunek w blasku tego ” sukcesu ” .
Nagle okazało się że może i wyjście to jakiś sukcesik ale styl w jakim został osiągnięty wielu kibiców zniesmaczył a nawet wkurwił a dawanie milionów z publicznej kasy ludzi wręcz rozsierdziło .
Już starożytni Rzymianie wiedzieli że lud chce dwóch rzeczy : ” Chleba i Igrzysk ”
A tu ???
Idą ciężkie czasy , drożyzna , inflacja … ” Chleba ” raczej może nie wystarczyć dla wszystkich .
Ale na „Igrzyska ” czas i miejsce się zawsze znajdą .
Co jest lepszego dla polityka-populisty dla zamaskowania włąsnych błędów
od rzucenia na pożarcie wściekłym ludziom jakiegoś nielubianego osobnika ???
PZPNu ( czy Lewandowskiego z Zielińskim ) z wiadomych względów polski rząd nie ruszy .
Ale nielubiany a do tego uwikłany w szemrane znajomości trener reprezentacji ” która na oczach 10 milionów pokazała że nie potrafi grać i skompromitowała święte barwy narodowe ” ( wiem , wiem , przejaskrawiona narracja ale kto inny niż rządzący nie potrafią tak mówic ? )
to gotowy JELEŃ DO ODSTRZAŁU .
I Czesiu zamiast 30 milionów ( do podziału )
doczeka się 30 funkcjonariuszy CBA grzebiących się w jego życiu
Michniewicz generalnie ma parcie na szkło i lubi gadać. Z drugiej strony – nie lubi odpowiadać na niewygodne pytania i często kończy się to odpowiadaniem pytaniem na pytanie – jakby to były konferencje czy wywiady z dziennikarzami a nie z nim. To sprytna metoda obrony, bo zmusza pytającego do odpowiadania na kwestie, które stawiają Michniewicza w jakimś niby lepszym świetle – a w zamian sam Michniewicz nie musi mówić nic. Albo jakieś banialuki, które niczym nie różniłyby się od,dajmy na to Brzęczkowych. Trochę zresztą zaczyna mu odbijać w stronę późnego Engela, który też niby zauważał swoje błędy ale i tak uważał się za nieomylnego.
Poza tym teraz Michniewicza trapią 2 kwestie i musi mieć do nich dobrą pozycję medialną – czyli wizerunek człowieka sukcesu, prześladowanego przez namolnych i złośliwych dziennikarzy. 1. to oczywiście decyzje Kuleszy ale tu stawiam dużą kasę, że Michniewicz dostanie kolejną szansę bo tak słabej grupy eliminacji do ME nawet on nie jest w stanie przegrać. W dodatku będzie mógł się wykazać odważniejszą grą i zaprzyjaźnione media będą pisać o „wyciągnięciu wniosków” czy „pozytywnej ewolucji” Michniewicza. 2. to oczywiście sprawa z Jadczakiem. Jeśli Michniewicz ugra ten wizerunek człowieka sukcesu i uda się przeforsować tezę o „wynikach ważniejszych od stylu”, to w sporze z Jadczakiem będzie miał po swojej stronie sporą część mediów, polityków i kibiców. Fałszywa alternatywa: albo uznajemy, że Michniewicz miał jakieś tam grzechy na sumieniu ale obronił go wynik na MŚ i wybaczamy – albo próbujemy gnębić gościa, który miał świetny wynik na MŚ, czyli generalnie jesteśmy jakimiś zawistnikami dłubiącymi w dalekiej przeszlości, o której powinno się już dawno zapomnieć. I przy takim moralnym szantażu, Michniewicz nawet przegrywając z Jadczakiem i tak będzie selekcjonerem i człowiekiem sukcesu.
a moż to po prostu prostak?????może za bardzo go analizujemy jak np Wałese?
Michniewicz najbardziej mnie rozbawił, jak w czasie wywiadu z Kurowskim w TVP Sport strofował dziennikarza: PRZECIEŻ TO BYŁ SUKCES!!! CZEMU SIĘ PAN NIE CIESZY? DLACZEGO Z PANA TAKI SMUTAS? PRZECEŻ ZROBILIŚMY AWANS PO 36 LATACH.
Właśnie na tym polega cały problem, że Michniewicz zrobił taki „sukces”, że musi stać z kijem nad ludźmi i ich pilnować, żeby nie zapomnieli się z niego cieszyć.
Kibice sami z siebie są zażenowani tym, co kadra zagrała w Katarze. 4 celne strzały na bramkę i w tym 1 z karnego. TO BYŁA NIEUDOLNOŚC PIŁKARSKA DO POTĘGI ENTEJ.
A przychodzi Czesiek i napada na ludzi: NO! CZEMU SIĘ PAN NIE CIESZY? PRZECIEŻ TO JEST SUKCES!
Dokładnie o to chodzi. Michniewicz zabił piękno futbolu i zredukował możliwości drużyny do minimum. Zagrał futbol, który da się oglądać tylko za karę, jako ciężką pokutę za najgorsze grzechy. A teraz chodzi po redakcjach i przekonuje, że dał ludziom wiele radości. A tymczasem piłkarze oddali 4 celne strzały na bramkę w fazie grupowej, a w całym turnieju 7, w tym 2 z karnego. No faktycznie jest z się z czego cieszyć. Tylko nawalić z rozpaczy!
Michniewicz nigdy nie dostrzegał, jak jest żenujący w tym swoim wsiowym lansie. Nie poczeka, aż go ktoś pochwali, tylko sam się przechwala. To jeden z powodów, dla których tak nie trawię tego typa. Tani lansiarz!
Mieliśmy lepszy skład niż takie Maroko a porównajcie sobie grę tych ekip
Lepszy? Ktoś przed mundialem podmienił nam Lewandowskiego na Marcina Krzywickiego i ty masz czelność uważać że to lepsza drużyna niż Maroko? Proszę Cię.
Mnie zastanawiają dwie kwestie. Jak to jest możliwe, że Stan i Czesio nie wiedzieli, że to wybielanie Grubego na weszło przyniesie tylko odwrotny skutek (chociaż zastanawiam się, czy mimo wszystko nie załatwiło mu to posady selekcjonera, bo kilka osób wierzylo że to dobry trener) i druga kwestia, to jakim cudem każdy trochę lepiej rozeznany kibic wiedział, że Czesio jest słaby? Że się konfliktuje ze wszystkimi w otoczeniu po ok pół roku pobytu w klubie? Że uważa się za najmądrzejszego na świecie? Wiedzieli to kibice, a nie wiedział tego prezes PZPN Kulesza? A co do prezesa…gość kompromitował się w Jagielloni…co mogło pójść nie tak?
A czym jest weszło? Gdzie pismak nie potrafi 5ciu zdań bez babola sklecić, żeby ich jakoś poważnie traktować? Bez jaj.. Myślisz, że ktoś się liczy z ich zdaniem? Mecze repry oglądają ludzie, ktorzy nie wiedzą, że takie coś istnieje.. A ci co wiedzą to wchodzą tu chyba dla beki i z komentarzy się pośmiać.. Bo często są ciekawsze niż te ich wysrywy.. Pewnie zaraz sraczul podszywa da albo usuną
Jaki duet i jaka przyszłość dla 34 latka? RL9 staje się tym czym jest CR7, już nawet karne seryjnie marnuje. Siłą naszej kadry są skrzydłowi – tylko ich nie ma, więc RL9 wchodzi na boisko by się posnuć i pomachać z niezadowolenia. To samo jest w Barcie, jeszcze roczek i koniec.
Kochani, polska piłka to dno, liga zajmuje 29 miejsce w Europie, reprezentacja to komedia, nigdy to się nie zmieni, żadnych złudzeń. RL9 nie pomoże. Porównajcie go do Modricia, kilka lat starszego. Chorwacja ma nieco ponad 4 mln, a my prawie 40, a jak oni grają, od 25 lat lepiej od nas. A nasi się cieszą, że przegrali tylko 3:1 z Francją. Szkoda zdrowia na nich. Grucha na selekcjonera!