Przez lata patrzyliśmy na Lionela Messiego i jego popisy. Rekordy strzeleckie, znakomite asysty, kapitalny drybling. Patrzyliśmy i zastanawialiśmy się, czy jest coś, czego siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki nie potrafi robić. Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista, ale jednak nie jest. Bo Argentyńczyk faktycznie ma jeden mankament. Są nim rzuty karne.
To nie tak, że Messi jest jak Martin Doleżal, który w rozmowie z nami stwierdził, że do karnych nawet nie podchodzi, bo wykonuje je tak źle, że gdy raz się do tego zabrał, spartolił robotę. Argentyńczyk strzelił ponad 100 bramek z “wapna”, jednak pudłował na tyle często, że ciężko go uważać za specjalistę w tym zakresie. W meczu PSG z Realem Madryt Messi spudłował po raz 30. Niektórzy mogą się upierać, że było to 29. pudło, bo jedno z nich było celowe. O co chodzi? O asystę z rzutu karnego w meczu Barcelony z Celtą Vigo.
W każdym razie trochę tego było, trzeba to przyznać. Argentyńczyk ma 77% skuteczność strzałów z 11 metrów. Not great, not terrible. Najlepsi wykonawcy “jedenastek” nie schodzą poniżej 85%-90% – Robert Lewandowski, który wykręcił dokładnie 90% skuteczność jest tego przykładem. Zmarnowane przez Messiego rzuty karne możemy oczywiście podzielić na te mniej lub bardziej istotne. Do bardziej istotnych możemy zaliczyć te w prestiżowych meczach.
- 1/8 Ligi Mistrzów – Real Madryt
- mecze towarzyskie – Brazylia, dwa razy
- Superpuchar Hiszpanii – Atletico Madryt
- 1/8 Ligi Mistrzów – PSG
- mistrzostwa świata – Islandia
- 1/2 Ligi Mistrzów – Chelsea Londyn
- 1/2 Pucharu Króla – Valencia
- mecz towarzyski – Niemcy
Thibaut Courtois, który zatrzymał Leo Messiego w meczu z Realem Madryt, został trzecim bramkarzem, który przynajmniej dwukrotnie stał między słupkami, gdy Argentyńczyk pudłował z 11 metrów. Przed nim tej sztuki dokonali także Diego Lopez i Ruben Martinez. Sęk w tym, że jedynie 40-letni dziś Lopez w obydwu przypadkach obronił strzały Messiego. Courtois i Martinez wyciągnęli po jednej próbie, a w drugim przypadku Leo przestrzelił.
30 – rzutów karnych w karierze zmarnował Lionel Messi
Ciekawe jest to, że wszyscy bramkarze, którzy więcej niż raz przyczynili się do pomyłki Argentyńczyka, robili to w barwach różnych klubów. Courtois najpierw w Atletico, a teraz w Realu. Martinez najpierw w Levante, a potem w Deportivo La Coruna. Lopez najpierw w Valencii, a potem w Espanyolu. Z drugiej strony nie ma zbyt wielu rywali, z którymi Messi myliłby się więcej niż raz. Dla przykładu pudło w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt było dopiero pierwszym w spotkaniach z “Królewskimi”. Najczęściej Argentyńczyk marnował “jedenastki” przeciwko:
- Valencii – 3 razy
- Brazylii – 2
- Betisowi – 2
- Levante – 2
Czyli największą zmorą Messiego są ekipy z Walencji, z którymi zaliczył 5 z 30 pudeł, nieźle. A najgorszy rywal, przeciwko któremu Leo Messi nie strzelił rzutu karnego? Na polu reprezentacyjnym najsłabiej na pewno wypada reprezentacja Islandii. Hannes Thor Halldorsson przeszedł do historii broniąc strzał najlepszego piłkarza świata. Ciekawostką jest zresztą to, że w kadrze wszystkie cztery pudła Argentyńczyka to strzały obronione przez bramkarzy. Kto był dla Messiego Islandią klubowego futbolu? Chyba was nie zaskoczymy, gdy po raz kolejny udamy się w okolice Walencji. Benidorm CD, hiszpański trzecioligowiec, przyjechał w 2008 roku na Camp Nou na mecz Pucharu Króla. Barca wygrała 1:0 po bramce Leo Messiego w 86. minucie meczu. Argentyńczyk dobił niewykorzystany rzut karny, który obronił Juan Carlos Caballero, czyli bramkarz z jednym występ w La Liga w karierze.
Co ciekawe w Benidorm grał wtedy Flavio Paixao, który wybiegł w podstawowym składzie. Portugalczyk był najlepszym strzelcem drużyny i autorem jej sukcesu, bo gdyby nie jego dwa trafienia w drugiej rundzie rozgrywek (w tym wyrównujące w 88. minucie gry) do meczu z Barceloną nigdy by nie doszło. Wiadomo jednak, że pudło na mundialu miało większą wagę niż tamta pomyłka. Dlatego spójrzmy jeszcze na to, jak często mylił się Lionel Messi w poszczególnych rozgrywkach.
- La Liga – 14 razy
- Puchar Króla – 6
- Liga Mistrzów – 5
- mecze towarzyskie kadry – 3
- mistrzostwa świata – 1
- Superpuchar Hiszpanii – 1
14 – bramek w fazie pucharowej Ligi Mistrzów strzelił Kylian Mbappe
Frank Lampard, Filippo Inzaghi, Arjen Robben, Andrij Szewczenko, Karim Benzema, Raul, Thomas Muller, Robert Lewandowski, Lionel Messi, Cristiano Ronaldo. Lista strzelców w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, którzy mają na koncie więcej bramek niż 23-letni Kylian Mbappe, kurczy się w dość szybkim tempie. Trafienie Francuza z doliczonego czasu gry meczu z Realem Madryt pozwoliło mu wyprzedzić Neymara i Luisa Suareza. Obecnie ma na koncie tyle samo bramek, ile Didier Drogba i Wayne Rooney. Sprawy mają przebieg błyskawiczny, a jeszcze bardziej imponujące jest to, że większość trafień Mbappe w fazie pucharowej to gole, które były kluczowe dla danego spotkania.
- bramki dające prowadzenie – 9
- bramki dające remis – 1
Kosmiczna statystyka, bo przecież dobrze wiemy, ile znaczy prowadzenie w meczu fazy pucharowej. Czy Monaco czy PSG robiły awanse dzięki bramkom Kyliana Mbappe. Zresztą nie tylko po fazie grupowej jego trafienia były kluczowe. Rozkładając na czynniki pierwsze jego dorobek z grupy także widzimy, że Mbappe odbierał rywalom nadzieję.
- bramki dające prowadzenie – 13
- bramki dające remis – 2
Blisko połowa (47%) goli młodego Francuza była niezwykle istotna. Goli, podkreślmy, bo nie wspominamy przecież o asystach. A tak się składa, że Mbappe pusty przelot bramkowy na drodze do finału Ligi Mistrzów (strzelanie zakończył w fazie grupowej) zrekompensował sobie np. asystą na wagę wygranej w doliczonym czasie gry spotkania z Atalantą Bergamo. Wcześniej zaliczył także dwa ostatnie podania dające PSG remis. Nie ma co ukrywać: to kosmiczny poziom. Erling Haaland może i ma już na koncie tytuł króla strzelców Ligi Mistrzów, ale porównując dokonania obydwu zawodników na kluczowym etapie rozgrywek, Mbappe jest o kilka długości przed Norwegiem.
Za parę lat w bitwie fanów “Haaland vs Mbappe” na wzór obecnej “Messi vs Cristiano Ronaldo” ten argument na pewno będzie wyciągany.
HAALAND I INNI – NAJWIĘKSI NIEOBECNI FAZY PUCHAROWEJ LIGI MISTRZÓW
22 – bramki w bieżącej edycji Ligi Mistrzów strzelił Bayern Monachium
Wygrana Manchesteru City ze Sportingiem Lizbona – 5:0 – mogła robić wrażenie. Takie zwycięstwa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów wciąż zdarzają się rzadko. Bardzo szybko jednak możemy o tym zapomnieć, bo teraz do gry wkracza Bayern Monachium. Patrząc na listę imponujących zwycięstw Bawarczyków w ostatnich latach, RedBull Salzburg powinien czuć się jak bohater mema “i’m in danger”.
- 1/4 finału: Barcelona – 8:2
- 1/8 finału: Besiktas – 5:0
- 1/8 finału: Arsenal – 5:1 (dwa razy)
- 1/4 finału: FC Porto – 6:1
- 1/8 finału: Szachtar Donieck – 7:0
- 1/8 finału: FC Basel – 7:0
To tylko wyniki z 10 ostatnich sezonów. Wcześniej Bayern Monachium potrafił też rozbić Sporting Lizbona 5:0 i 7:1. Bez dwóch zdań jest to zespół, który nie wciska hamulca, gdy pędzi z zawrotną prędkością. Do Bawarczyków należy wiele rekordów fazy pucharowej. Na stronie UEFA pojawiają się w zestawieniach najwyższych zwycięstw w historii Ligi Mistrzów na praktycznie każdym etapie rozgrywek. Do nich należy także rekord bramek strzelonych w zwycięskim sezonie – 43 w 11 spotkaniach.
W obecnym sezonie podopieczni Juliana Nagelsmanna strzelili już 22 bramki. Manchester City dzięki wygranej ze Sportingiem wyprzedził ich o gola, ale domyślamy się, że dziś wieczorem wszystko wróci do normy.
Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Wpadki gigantów w fazie grupowej Ligi Mistrzów
- Szewczenko, Łobanowski i Surkis. Jak Dynamo Kijów próbowało podbić Europę
- Mistrzowski gambit Fabio Capello. Historia niezwyciężonego Milanu
- Jak Rivaldo wciągnął Barcelonę do Ligi Mistrzów, czyli hat-trick doskonały
- „Po 0:6 rywale błagali o litość”. Jak Manchester United upokorzył Romę
- AC Milan 2006/07 – życiówka Kaki, demolka United i odkupienie w Atenach
SZYMON JANCZYK