“Wiek nie ma znaczenia, jeśli potrafisz grać w piłkę” – to znana formułka, która pojawia się i w Football Managerze i w realnym życiu, gdy ktoś zagadnie trenera o występ młodego zawodnika. Niewiele osób spodziewałoby się jednak, że można jej użyć i w odwrotnej sytuacji. Na przykład wtedy, kiedy bramki seryjnie ładuje 39-latek. Nie na peryferiach futbolu, nie u szejków, czy w innym egzotycznym mieście. W jednej z pięciu czołowych lig w Europie, której liderem – dzięki tym bramkom – jest jego zespół.
Zlatan Ibrahimović łamie kolejne bariery.
Kiedy Szwed szokował Amerykanów, wypominając Carlosowi Veli, że rywalizacja z nim tak naprawdę żadną rywalizację nie jest, bo fakt błyszczenia w MLS w wieku 29 lat jest raczej powodem do wstydu – poważni piłkarze grają wtedy w Europie – ludziom mogło się wydawać, że Zlatan wciela się w rolę “old man yells at cloud”. Nie mogąc pogodzić się z tym, że jego czas przemija, postanowił wbijać szpileczki innym. Faktycznie, mogło to brzmieć jak wyrzuty zazdrości. Natomiast od kiedy Ibra wrócił na Stary Kontynent, nikt nie może się już dziwić, że nie pozwalał ludziom stawiać siebie w jednym szeregu z gwiazdami amerykańskiej ligi. Nawet w Milanie nie spodziewano się, że jego liczby po blisko roku pobytu w klubie, będą wyglądały tak.
- 27 meczów
- 19 bramek
- 7 asyst
- Udział przy golu co 79 minut
Absolutny kosmos. Choć zdaniem Ibrahimovicia, można było wycisnąć jeszcze więcej. – Gdybym był przynajmniej 10 lat młodszy, strzeliłbym cztery, a nie dwa – skwitował dublet na inaugurację sezonu.
Rówieśnicy: liczą ile dostaną emerytury. Zlatan: strzela przewrotką
Być może tak by było, ale pewne jest jedno. Gdyby był młodszy, do Milanu zaczęłyby właśnie spływać oferty od największych klubów świata. Choć w zasadzie kilka klubów mogłoby to przemyśleć, bo wygląda na to, że nawet transfer 40-letniego Zlatana byłby lepszą inwestycją niż spora część zakupów topowych drużyn z ostatnich lat. Szwed pierwsze bramki zdobywał w 1999 roku. 21 lat później nadal to robi. Żeby uzmysłowić wam, jak wiele się zmieniło, przytoczmy kilka szybkich faktów.
MILAN MISTRZEM WŁOCH? KURS 5.60 W TOTALBET!
- Król strzelców Ekstraklasy z sezonu 98/99, Tomasz Frankowski, od ładnych paru lat jest już politykiem
- Król strzelców Ligi Mistrzów z tamtego sezonu, Andrij Szewczenko, zdołał pójść w politykę, rzucić ją i zostać selekcjonerem kadry Ukrainy
- Parę lat młodszy od Zlatana Wayne Rooney gra z Kamilem Jóźwiakiem na zapleczu Premier League. Szału nie robi
- Pierwszy “Golden Boy” w historii, Rafael van der Vaart, skończył karierę dwa lata temu, po odbiciu się od ligi duńskiej
Tymczasem “Ibra”:
Wspomnieliśmy coś o fenomenalnych statystykach, tak? Ok, rozwińmy temat. To, że Milan po transferze Zlatana odżył i jest najlepszą drużyną w Serie A w 2020 roku – nie tylko w tym sezonie, ale i w poprzednim – zostało już wielokrotnie powiedziane. Natomiast można to udokumentować w prosty sposób. Sprawdzając, ile “ważyły” bramki i asysty Szweda. W tym sezonie aż osiem razy dawały one Milanowi prowadzenie. Sezon wcześniej? Pięciokrotnie plus jeden remis. Oczywiście to też dość umowna statystyka, bo niektóre gole i asysty w teorii znaczą niewiele – mowa np o golach na 2:0, jednak wśród nich znajdziemy tak ważne trafienia, jak:
- Dwie bramki na 2:0 z Interem
- Gol na 1:2 z Juventusem, który dał impuls do wygranej 4:2
- Bramkę i asystę z Sampdorią, gdy Zlatan w sześć minut zapewnił Milanowi wygraną
- Gola na 2:0 z walczącym o tytuł Lazio
“Jeśli nie będę robił różnicy, dam sobie spokój”
Sami widzicie. Zlatan potrafi zawstydzić nawet statystyki. A przecież Milan nie był pewien, czy sprowadzanie go ma w ogóle sens. Przecież jeszcze niedawno w gabinetach w Mediolanie trwała burzliwa dyskusja, czy oferować mu nowy kontrakt, czy jednak nie warto. Szwed sam podchodził do tematu bez wyraźnej deklaracji. Ba, dawał nawet po cichu znać, żeby nie robić z niego lidera zespołu na siłę. – Mam 38 lat. Nie mam takiej wytrzymałości, jaką miałem wcześniej, ale nadrabiam to bystrością. Nie próbuję robić takich rzeczy, jakie robiłem, gdy miałem 20 lat. Jeśli nie będę robił różnicy, dam sobie spokój. Nie jestem tutaj maskotką, chcę pomagać kolegom na boisku – stwierdził w poprzednim sezonie w telewizji DAZN.
Gdyby ktoś teraz przytoczył mu te słowa, Zlatan pewnie sam by się z nich śmiał. W końcu zapytany o to, jak maluje się jego przyszłość w Milanie, odparł już z mniejszą skromnością: – Jeśli utrzymam taką formę, to powiem Maldiniemu: jak nie dasz mi nowego kontraktu, kończę z grą w piłkę.
MILAN USTĄPI TYLKO JUVE? KURS 4.00 W TOTALBET!
W zasadzie przesadnie mu się nie dziwimy. Dopiero co nazywaliśmy go Mr. Derby, pisząc o tym, że w 2020 roku nadal nie ma dość prania Interu w najważniejszym meczu w całej Lombardii. Po spotkaniu z Udinese “Gazzetta” napisała, że jest dyrektorem orkiestry. – Gol i asysta, czyli w zasadzie to, co robi, odkąd wrócił do Milanu. Miał udział przy 23 bramkach w 22 spotkaniach Serie A. Ale przede wszystkim przeniósł na zespół swój charakter i uczynił wszystkich silniejszymi.
To rzecz jasna prawda, natomiast Ibrahimović także pracuje na drużynę. Owszem, czasami można odnieść wrażenie, że w zasadzie stoi i czeka na okazję. Ale gdy zgłębimy jego liczby – pomijając już te najlepiej widoczne – podziw jest jeszcze większy.
- 1. kolejka. Najwięcej podań w tercję ataku w meczu – 17
- 4. kolejka, derby. 14 odbiorów – 3. najlepszy wynik w całej lidze. Do tego drugi najlepszy wynik pod względem kontaktów z piłką w strefie ataku
- 5. kolejka, Roma. Trzeci najszybszy piłkarz na boisku – 32.28 km/h. Do tego 9 odbiorów
- 6. kolejka. 15 podań w tercję ataku, 6 odbiorów
Strzela, rozgrywa, broni. Ibrahomović przebiega średnio ok. 8,5 km na mecz. Połowa z tego dorobku to zwykle nie trucht, a bieg. Nie jest to być może wynik rzucający na kolana. Tyle że przypomnijmy: gość ma 39 lat. A haruje tak, jakby miał 19. Zresztą, o tym, że jest fizycznym fenomenem, też już pisaliśmy.
“Ibra to cud stworzenia”
Kolejny artykuł w “LGdS”. Tematem głównym Zlatan i CR7, dwaj starzy kowboje. – Bóg chroni ich w tych trudnych czasach – to oczywiste nawiązanie do koronawirusa i tego, że seniorzy są najbardziej narażeni na poważne powikłania. No właśnie. Koronawirusa, którego obaj pokonali. Szwed rzecz jasna nie zostawił tego bez komentarza. W Lombardii nagrano wymowny spot reklamowy, zachęcający ludzi do większej odpowiedzialności. – Miałem wirusa i z nim wygrałem, ale wy nie jesteście jak Zlatan. Dbajcie o siebie, przestrzegajcie zaleceń.
W tekście padają także dwa ważne pytania. Pierwsze: czy Milan stać na Scudetto? Jeszcze rok temu, gdy Rossonerich nieudolnie prowadził Marco Giampaolo, takie rozważania były co najwyżej daleko idącym, pobożnym życzeniem. Teraz naprawdę trzeba zacząć to rozważać. Zespół, który funkcjonuje w taki sposób, musi się liczyć w walce o najwyższe cele. A przecież ostatni tytuł zdobył dla Milanu właśnie Zlatan. Sezon 2010/2011, mediolańczycy deklasują Inter świeżo po zdobyciu przez Nerazzurrich trypletu. Szwed szaleje:
- 14 goli – tylko 3 z karnych
- 12 asyst – w tym 4 do Pato i 3 do Robinho
- 15 bramek i ostatnich podań dawało Milanowi prowadzenie, 2 remisy
ZLATAN KRÓLEM STRZELCÓW SERIE A? KURS 4.40 W TOTALBET!
Fundamentalna postać. Rok później? Zlatan zdobywa tytuł króla strzelców Serie A. Rossonerim daje to drugie miejsce w lidze mimo że w składzie hasają już Sulley Muntari czy Daniele Bonera. Liczby? Nihil novi.
- 28 goli – 12 z karnych
- 8 asyst – połowa do Robinho, świetny duet
- 16 bramek i ostatnich podań dawało Milanowi prowadzenie, 3 remisy
Jeśli ekipa z Lombardii w tym roku miałaby wrócić na podium, Zlatan musiałby nawiązać do tamtych liczb. Biorąc pod uwagę, że po sześciu kolejkach ma już na koncie osiem bramek i asyst na wagę prowadzenia w meczu – wygląda to jak autostrada do zrealizowania celu. Tak skuteczny jak teraz Zlatan jeszcze nie był. Mało tego. Tak skuteczni w ogóle nie bywają piłkarze w jego wieku, mimo że Serie A uchodzi za ligę idealną dla snajperów-weteranów. To oczywiście fakt, tyle że jest jedno “ale”. Jakiś czas temu, gdy przygotowaliśmy zestawienie 10 najstarszych piłkarzy, którzy przekroczyli granicę 20 goli w Serie A, okazało się, że najstarszy z nich – Luca Toni, miał 38 lat.
Jeśli Zlatan wygra tytuł Capocannoniere, będzie jego najstarszym zwycięzcą w historii. Jeśli strzeli hattrricka, także będzie najstarszy. Natomiast żeby zostać najstarszym autorem dubletu, musi go zapakować najwcześniej w końcówce kwietnia. Do zrobienia, bo nawet Włosi piszą, że obecna forma Szweda to ewenement. – W najnowszej historii ligi nie było piłkarza, który byłby tak kluczowym ogniwem swojej drużyny w wieku Zlatana. Milan miał Maldiniego i Costacurtę, ale nie drużyna nie była obudowana wokół nich. Ostatnim tak ważnym piłkarzem był 39-letni Totti, jednak i on chwytał kierownicę momentami, wchodził z ławki. Ibra to cud stworzenia.
***
A co na to wszystko powie sam zainteresowany, który przecież uwielbia schlebiać samemu sobie przed mikrofonami? Jest zaskakująco spokojny. – Zdejmuję presję z chłopaków, nie muszą się tym przejmować. Mamy jeden z najmłodszych składów w Europie. No, poza mną. Ja trochę im zawyżam średnią. Ale nic nie szkodzi, dzięki nim czuję się młodziej – komentował swoją formę w DAZN.
Na koniec rzucił jeszcze: – Mam nadzieję, że kibice szybko wrócą na stadiony, bo chciałbym z nimi przeżywać tę wspaniałą przygodę.
Zlatan, uwierz nam. Kibice Milanu po latach upokorzeń, chcieliby przeżywać ją razem z tobą – na San Siro – jeszcze bardziej.
SZYMON JANCZYK
Calcio w pigułce – inne teksty o włoskim futbolu:
Życie w stylu “Rock & Gol”. Wszystkie szaleństwa Pablo Osvaldo
Wojciech Szczęsny, czyli najlepszy bramkarz we Włoszech. A może i na świecie?
Andrea Pirlo, czyli zagadka dla analityków. Co wiemy o nowym trenerze Juventusu?
Zemangate, czyli prawda o dopingu w Juventusie i włoskiej piłce
Fot. Newspix