„Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem” – stwierdził Juliusz Cezar po bitwie pod Zelą, co do dziś jest jednym z najbardziej znanych historycznych cytatów. Podobnie mogą powiedzieć właściciele federacji KSW po gali Colosseum. Sukces jest w zasadzie pełen, choć nie da się nie zauważyć, że Mamed Chalidow, do tej pory bezdyskusyjnie największa gwiazda MMA w Polsce, drugi raz z rzędu został wygwizdany.

Na początek suche fakty. 60 tysięcy ludzi na trybunach Stadionu Narodowego sprawiło, że ta gala pobiła kilka rekordów. Po pierwsze, to prawdopodobnie druga największa impreza sportowa w Polsce – po meczu Polska – Serbia na mistrzostwach świata siatkarzy (62 tysiące widzów). Na inauguracji EURO 2012 było prawie 57 tysięcy osób, na walce Adamek – Kliczko nieco ponad 40.
Kurde Sprzedaliśmy Wszystko
60 tysięcy widzów to nie tylko polski rekord. Według wyliczeń organizatorów taki wynik sprawia, że była to jedna z kilku największych imprez w historii MMA. Wprawdzie rekordu Pride Shockwave z Tokio sprzed 15 lat nie udało się pobić (71 tysięcy), ale wyniki największych gal UFC z Kanady i Australii (55-56 tysięcy) już jak najbardziej. Warto tylko dodać to tego fakt, że nawet w rekordowym Pride sprzedano około 50 tysięcy wejściówek, a resztę rozdano, tymczasem w Warszawie bilety rozeszły się jak świeże bułeczki. To tylko pokazuje skalę sukcesu KSW.
Aż nie chce się uwierzyć, że pierwsza gala KSW w lutym 2004 roku odbyła się w restauracji Champions, na oczach garstki widzów. Kolejne kroki w rozwoju federacji to nawiązanie współpracy z Polsatem i zaangażowanie Mariusza Pudzianowskiego, a następnie wprowadzenie systemu Pay Per View.
Wczoraj też była płatna transmisja i choć nie znamy jeszcze wyników, to śmiało można spodziewać się ogromnych wpływów. Podobnie jak z samej gali. Najtańsze bilety kosztowały po 25 złotych, nieco lepsze po 50, 100 i tak dalej. Aż do 2,5 tysiąca za miejsca tuż przy klatce. 60 tysięcy biletów musiało lekką rączką przynieść ładne kilka milionów złotych.
Kolejne Spektakularne Widowisko
Przy wczorajszej gali pracowało więcej osób z obsługi niż widziało na żywo pierwszą edycję KSW. Biuro prasowe dla ponad 200 dziennikarzy było większe niż restauracja Champions. Na samej płycie Stadionu Narodowego zasiadło 8 tysięcy widzów, czyli więcej niż mieści się na przykład na Torwarze, z którego wypełnieniem KSW na początku miało spore problemy.
Do tego, jak wyliczyli organizatorzy: 800 lamp, 700 metrów kwadratowych multimediów, 20 kilometrów kabli, 14 tirów ze sprzętem i 4 gigantyczne telebimy o przekątnej 15 metrów.
Wszystko po to, żeby widzowie na Narodowym oraz przed telewizorami dostali niezapomniane widowisko. Efekt – naprawdę imponujący, choć pod względem sportowym na pewno mogłoby być lepiej.
Kibice Szanują Warszawiaka
Jasne, było wczoraj aż pięć walk mistrzowskich oraz jedno starcie dwóch czempionów KSW. Ale trzeba przyznać, że najmocniej publikę na Narodowym rozgrzał kto inny, wcale nie prezentujący najlepszego poziomu sportowego. Łukasz Jurkowski, pierwszy mistrz KSW, wrócił do klatki po latach. Ostatnio był głównie komentatorem MMA w Polsacie oraz spikerem na meczach Legii.
I właśnie kibice zadbali o odpowiednią oprawę powrotu „Jurasa”. Możecie nie lubić Legii, ale musicie przyznać, ze „Sen o Warszawie” na 30 tysięcy gardeł robi wrażenie. Wczoraj na Narodowym na wejście Jurkowskiego przebój Czesława Niemena zaśpiewało 60 tysięcy osób. Efekt był porażający.
I choć sama walka Polaka z Sokoudjou była zdecydowanie średnia, a niejednogłośne zwycięstwo Jurasa mocno dyskusyjne, to faktem jest, że takiej owacji nie dostał wczoraj nikt.
Kopnij, Strzel, Wykończ
Wielkie nazwisko, wyczekiwany debiut, Czy mogło być lepsze miejsce i lepszy moment niż wczorajsza gala? Odpowiadamy: zdecydowanie nie. Damian Janikowski, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w zapasach, wczoraj po raz pierwszy wyszedł do klatki. Debiut miał wymarzony, nie tylko dlatego, że przed taką widownią.
Janikowski swojego rywala próbował zaskoczyć na dzień dobry potężnym kopnięciem. Za pierwszym razem chybił, za drugim już nie. Potem poprawił kolejnym strzałem i było po wszystkim.
Olimpijczyk zaczął z wysokiego C, ale musi pamiętać o jednym: nie codziennie jest niedziela i nie każda gala będzie równie duża.
Koike Skopał Wrzoska
Rekordowa gala była naładowana świetnie zapowiadającymi się pojedynkami. Część z nich spełniła oczekiwania, niektóre rozczarowały. Marcin Wrzosek na przykład zaprezentował się przeciętnie w walce w obronie pasa wagi piórkowej i w pełni zasłużenie przegrał z Japończykiem Kleberem Koike Erbstem.
To była jednak jedna z niewielu przykrych niespodzianek dla kibiców. W bardzo dobrej walce, w której już od ważenia iskrzyło, Mateusz Gamrot jednogłośnie pokonał Normana Parke. Pojedynek o pas wagi półciężkiej także nie rozczarował. Tomasz Narkun w ostatniej sekundzie pierwszej rundy poddał Marcina Wójcika i obronił tytuł.
Król Stłamsił Wielkoluda
W najbardziej zakręconej walce gali także było gorąco. Popek Monster, Król Albanii, mierzył się z Robertem Burneiką. Wiadomo, nie o widowisko sportowe tu chodziło. Ale między panami mocno iskrzyło już na konferencji i ważeniu, gdzie nie szczędzili sobie uszczypliwości. W klatce także było gorąco, choć zdecydowanie pod dyktando Popka.
Trzeba podkreślić, że poziom był zdecydowanie rekreacyjny, a akcje zawodników zamiast aplauzu budziły raczej wybuchy śmiechu na trybunach. Wesoło nie było tylko Burneice, który nie stanowił dla rapera żadnego zagrożenia i tylko zbierał kolejne ciosy. Na szczęście dla niego (i dla widzów chyba też) po niespełna minucie sędzia się zlitował i przerwał pojedynek.
Kozacki Strzał Wojownika
Litości nie było za to w walce Rodriguesa z Marcinem Różalskim. Brazylijczyk bronił pasa wagi ciężkiej i był zdecydowanym faworytem. Ale niesiony szalonym dopingiem „Różal” nie tylko odebrał mu tytuł, ale zrobił to jeszcze w wyjątkowo widowiskowy sposób. Idealnym prawym na szczękę wyłączył mistrzowi światło już w 16. sekundzie walki! Stadion Narodowy eksplodował.
– Tak mnie przywitali, że w zasadzie mogłem już nie wychodzić do klatki. To było piękne – mówił potem Polak, który już przed walką zapowiedział, że jeśli wygra, to zwakuje pas. Po spektakularnym nokaucie podtrzymał deklarację. – Nie wytrzymałbym presji walki w obronie tytułu. Może poproszę tylko Martina i Maćka o kopię pasa, którą będę mógł zlicytować i zebrać kasę na zwierzęta…
Kowalczyk Stracił Wiarę
Różalski i Jurkowski wzbudzili na Narodowym największe emocje. Co zaskakujące, bo po nich walczyli przecież dwaj goście, którzy dla rozwoju polskiego MMA zrobili chyba najwięcej: Mariusz Pudzianowski oraz Mamed Chalidow.
Walka byłego mistrza świata strongmanów z Tyberiuszem Kowalczykiem była naprawdę niezła. Po dobrej pierwszej rundzie, w drugiej Pudzian wykończył mniej doświadczonego rywala, walcząc mądrze i z pomysłem. Pod koniec drugiego starcia Kowalczyk ewidentnie nie miał już pomysłu na dalszą walkę i kiedy przyjął kilka uderzeń łokciami, szybko odklepał.
Największe zaskoczenie: zdecydowanie skromna reakcja kibiców. Jasne, oklaski były, ale żadnej euforii, jak po wygranych „Jurasa” i „Różala”.
Khalidov Strasznie Wygwizdany
Mamed Chalidow (Khalidov w oryginalnej pisowni) przez długie lata był największą gwiazdą polskiego MMA. Czeczen z polskim paszportem ma już 36 lat i powoli jednak zbliża się do końca kariery. Nie da się ukryć, że nie walczy już tak skutecznie jak kiedyś. Poprzedni pojedynek w KSW stoczył rok temu. W walce z Azizem Karagolu sędziowie podjęli bardzo kontrowersyjną decyzję i przyznali mu zwycięstwo. Kibice w Gdańsku skwitowali to potężnymi gwizdami, co było dla Mameda kompletnym szokiem.
Chalidow długo zwlekał z powrotem do klatki. Wczoraj wystąpił w pierwszym w historii KSW pojedynku mistrzów federacji. Po znakomitej i pełnej emocji walce z Borysem Mańkowskim sędziowie jednogłośnie uznali go za zwycięzcę (jeden przyznał mu wszystkie rundy, dwaj pozostali dwie z trzech). Ten werdykt także nie spodobał się kibicom, pojawiło się sporo gwizdów. Kiedy Mańkowski skończył udzielać wywiadu po walce, dostał brawa. Z kolei gdy Mateusz Borek zaprosił na środek klatki Chalidowa, jego słowa zostały zagłuszone przez jeden wielki gwizd. Mistrz na tym zakończył rozmowę.
Wiadomo, nikt nie lubi, jak się na niego gwiżdże. Ale Mameda musi to boleć jeszcze bardziej – w końcu mówimy o gościu, który przez lata był ikoną MMA i przez kibiców był traktowany jak bóg. Wczoraj był świetnie przygotowany, dał dobrą walkę, pokonał znakomitego rywala i… znów został upokorzony przez publiczność.
Mańkowski zaapelował do gwiżdżących, nie przebierając w słowach. – Przestańcie kurwa gwizdać na Mameda, do chuja – wypalił. Szczerze jednak wątpimy, żeby to pomogło.
KSW odniosło kolejny sukces sprzedażowy i organizacyjny. Przed Martinem Lewandowskim i Maciejem Kawulskim teraz kolejne wyzwanie: co zrobić z wygwizdywanym Mamedem, kim zastąpić 40-letniego Pudzianowskiego i jak przekonać „Różala” do kolejnej walki o pas.
JAN CIOSEK
Co mają zrobić w KSW? Zaprosić następnych klaunów. Liczby w cyrku muszą się zgadzać.
to zapraszamy w październiku
Treść usunięta
gimbaza atakuje ciagle tylko twoj stary twoja stara kurwa rodzice pisza ci teksty czy ki chuj?
Treść usunięta
a twoi cie w miedzyczasie zapinaja w dupsko tylko sie przed obiadem gejozo nie zmecz
Treść usunięta
artykuł sponsorowany , brakuje na końcu tekstu !!
Khalidov ostatni pojedynek stoczył NIE ROK, a dwa miesiące temu, na gali ACB 54.:)
Treść usunięta
Domyśliłem się. a teraz po edycji tekstu, autor jest bardziej precyzyjny i bardzo dobrze 🙂
Na Mameda gwiżdżą za hymn ISIS czy tam Al-kaidy i bardzo dobrze
Ten hymn to miał Karaoglu, jego poprzedni rywal.
to czemu nie gwizdali na poczatku pacanie? typowe wpierdalanie polityki do sportu.. wypierdalaj
po prostu publicznosc stwierdzila ze borys byl lepszy i maja po czesci racje bo atakowal ale z ostatniej akcji (nie pamietam czy to bylo obalenie) nie dal rady wyjsc wiec uznaje werdykt bo moim zdaniem zeby zdobyc pas trzeba byc zwyczajnie lepszym od rywala a khalidovowi niewiele ciosow zagrozilo
Treść usunięta
Mamed jest tak samo forowany jak Pudzian z Thompsonem. Drugi raz przegrał ale,, gwiazda”musi być niezwyciezona, bo ktoś musi ściągać przyglupow na ten kabaret. Następny to ten pajac Juras.
Mamed był lepszy od Borysa ale widzę że dupa boli bo Islamista vs Polak
Walka była wyrównana i dopiero obalenie w trzeciej rundzie zdecydowało o wygranej Khalidova. W stójce byli równi, w parterze Khalidov wygrał.
Biorąc pod uwagę, że Mamed może we wrześniu opuścić KSW to bardziej włodarzom opłacało się kreować na gwiazdę Mańkowskiego.
Te gwizdy to tylko potwierdzenie że odbiorcami tego… „szoł” byli Janusze i Grażyny.
Treść usunięta
Dobrze że nasza reprezentacja większość meczy wygrywa, bo mielibyśmy to samo
A gdzie Maryla? Nie miała wczoraj walczyć? Podobno dlatego z Opola się wycofała.
Jacyś wytatuowani wulgarni kolesie się tłuką, dając radość gawiedzi, która za to jeszcze płaci…
Walki zawsze były w modzie i nawiązanie do Koloseum słuszne, Amerykanie mają WWE, Japończycy sumo a my MMA
Chciałem wyżej jeszcze dopisać „o tempora, o mores”, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że właśnie do antyku bym nawiązał… 😉
Ale akurat MMA z żadnej naszej tradycji nie wynika. OK, co kto lubi…
Treść usunięta
Smutna codzienność dzisiejszego dziennikarstwa
Jeszcze więcej koksu
Jeszcze więcej tatuaży
Jeszcze więcej obscenicznych gestów
Co ten show ma wspólnego z sportem ?!
Dziwnym trafem Twoj opis pasuje tez idealnie do pilki noznej 😉
Zajewie w chlebie!
Treść usunięta
Obojętne mi te „iwenty”. Ale tak się zastanawiam z ciekawości, za co w sumie wygwizdano Mameda? Walka nie była zbyt ciekawa, ale to on był stroną aktywną jeśli już. Mańkowski większość czasu spędził za podwójną gardą, czekając na to, co zrobi przeciwnik.
Wygwizdali bo uznali że skoro ich nie był wyraźnie słabszy to wygrał proste
nie ma Najmana, to kogoś trzeba wygwizdać
Pytanie do Was, wiecie może kiedy będzie retransmisja KSW 39 np w Polsacie Sport??
u mnie w programie jest, że na polsacie sport o 1 w nocy będzie
Ja! Ciuch, ciuch. Cia. W chlebie!!!!
60 tysięcy śpiewało sen o Warszawie? Jak oglądałem transmisję to słyszałem jedynie sen o Warszawie z głośników. Gdyby 60 tysięcy śpiewało, to chyba coś bym usłyszał?
Treść usunięta
W chlebiee!
Widownia na Narodowym udowodniła, jak bardzo jest głupia. Gwizdać na faceta, którego jeszcze jakiś czas temu wychwalali, klaskali i tym nie dali mu dojść do głosu? Jeszcze te komentarze odnoszące się do jego wiary. Odkąd pamiętam, Chalidow zawsze deklarował otwarcie swoją religię i po walce zawsze dziękował Bogu. Teraz walczy słabiej. Dołek formy, problemy zdrowotne, czy już nie to zdrowie – bez różnicy, ale wygwizdywanie jego osoby jest żenujące.
Typowy Janusz. Jak idzie, to liże po…, jak nie idzie, to gwiżdże i chce wywozić z kraju.
I nie usprawiedliwia tego żaden kontrowersyjny werdykt. Nie podobał się? Gwiżdż, kiedy go ogłaszają, a nie kiedy Mamed chce powiedzieć kilka słów, w tym podziękować kibicom. Facet wydaje się miłym gościem, a doświadczył, jak wygląda hipokryzja kibica.
Przecież sam nie sędziował, nie jego wina. Chodzi może o Allaha co jest równie głupie. Sportowcy polscy często dziękują Bogu np Adamek, Ojrzyński na konferencji coś pierdoli, że wygrali dzięki opatrzności i zapowiada, że się będą modlić i trenować – nikt nie widzi problemu. A tu? Głupota, hipokryzja, zakłamanie, ot polski zaścianek.
Po pierwsze to Mamed drugi raz z rzędu nieuczciwie wygrał walkę, więc on już dla właścicieli KSW nie jest sportowcem, tylko pacynką napędzającą ten cyrk. Coś jak Pudzianowski, który od przeciętnych rywali dostawał aż się oblizywał, dlatego dają mu teraz amatorów, czy ludzi raczkujących w MMA. Ci dwaj ludzie muszą wygrywać za wszelką cenę, by sprzedawać bilety i PPV dlatego kibicom to się może nie podobać, bo kibic z natury jest człowiekiem, który przychodzi na widowisko i nie chce wiedzieć jakim wynikiem zakończy się dany pojedynek. A w przypadku Pudziana i Mameda tak jest. Drugą sprawą jest idiotyczne porównywanie OBECNEGO chrześcijaństwa z islamem w kraju, gdzie 87% to katolicy, a 0,013% to muzułmanie. Wyobrażasz sobie sytuację w której polscy katolicy wyrzynają w pień 29 muzułmanów i wysadzają się w jakichś kalifatach w Afryce północnej? Ja nie, dlatego nie pierdol mi tu i nie zabraniaj modlić się przed meczem żadnemu Polakowi. Ale należy piętnować i wyrzucać z Polski tych, którzy śpiewają hymn tzw Państwa Islamskiego.
Tylko się zgrzałeś a nie napisałeś nic konkretnego. Po pierwsze: tam same pacynki nakręcają ten sport. Np. Ten debiunat to sportowcem był jak na olimpiadzie startował. Ludzie wiedzą na co idą a jak jeszcze się łudzą to znaczy głupi są lub innych atrakcji szukają. Druga sprawa: nawet gdyby procenty były niższe, ba nawet gdyby był jedynym wyznawcą w Polsce to i tak ma prawo. Konstytucja gwaratuje wolność wyznania. Gdybyś wierzył w Misia Jogi to masz do tego prawo a pozostałym chuj do tego. Nie wyobrażam sobie jak chrześcijanie wyrzynają bo nie muszę – znam historię. Czytaj uważnie bo nie zabraniam się nikomu modlić do kogo tylko kurwa chce! Amen.
Dla mnie też się może modlić do kogo tylko chce, byle nie do tego całego ich allaha. Miś Jogi to fantastyczny kandydat na boga dla takich ludzi, mało szkodliwa religia. Zachód odchodzi od wiary chrześcijańskiej dlatego mają taki burdel u siebie, Kolumb miał krzyże na żaglach swoich statków, a teraz ten cały Real sprzedaje ten krzyż za kilka srebrników muzułmanom usuwając go ze swego herbu. Tak jak islam jednoczy wschód, czy północną Afrykę, tak chrześcijaństwo powinno jednoczyć Europę. Tak było przez wieki, nie rozumiem czemu ktoś ten stan rzeczy chce zmienić w kilkadziesiąt lat. Jak widać Europie to nie służy. Poza tym, czy to nie kuzyn Mameda został skazany za wymuszanie haraczy, a jego przyjaciel ze Szczecina został zatrzymany i aresztowany? Nawet taką brodę typowo muzułmańską zaczął nosić. Choćby dlatego mogę czuć niechęć do Mameda Khalidova. I ją czuję, bo nic dobrego Polsce nie daje oprócz tego, że daje zarobić kilka groszy organizatorom cyrku zwanego KSW.
Ten obok Khalidova to właśnie kuzyn skazany za wymuszanie haraczy. Sorry, ale dla takich ludzi nie ma miejsca w Polsce. To po tym zdjęciu rzesza kibiców się od niego odwróciła i słusznie.
http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_xiFAQeMbgz82KqF4jSbNHT5KgMNlUX0w.jpg
Nie zgodzę się, nie o wynik sam w sobie chodzi ale to kto walczył a walczył Polak z Czeczenem więc MUSIAŁ wygrać Polak, przegrał więc gwizdali (dziwne że przy wywiadzie a nie przy werdykcie), bo przypomnę że wcześniej walczył Norman Parke z Mateuszem Gamrotem i Polak zdaniem ludzi przegrał, każdy to widział ale na karteczkach wygrał i co? Wygwizdano Irlandyczka bo był lepszy! Na KSW to jest częsta praktyka że gdy „obcy” wygrywa z gwiazdeczką zaczynają się gwizdy. Trochę jak w WWE, nasi są ok a obcy są zli. Zresztą jakby ludziom nie pasowało to że Mamed i Pudzian wygrywają to by nie przychodzili na te ustawiane walki a przychodzą więc nie o to chodzi. Fan KSW to chorągiewka, człowiek który nie idzie na galę MMA a idzie na galę KSW, ci ludzie trenują KSW, nie zauważyłeś że tam zakazane jest słowo UFC? Dlaczego? Bo UFC to sport, a KSW to rozrywka, dlatego sprowadza się odrzuty których w UFC nie chcą bo nasi mistrzowie muszą wygrywać i to tyczy się wszystkich z Gamrotem i Borysem włącznie, a tu jak na złość wypluty przez UFC, Norman Parke postawił największy opór w karierze Gamrota i w oczach ludzi wygrał, więc wyrażono co o tym sądzą że nie chcą takich walk, następny rywal ma się przewrócić i klepać po ciosie a nie się bronić jeszcze.
Wiara Mameda to inna kwestia, od wielu lat wiadomo kim jest i nigdy wcześniej nikomu to nie przeszkadzało, zmieniło się gdy zaczęto straszyć imigrantami i gdy Mamed pierwszy raz walczył z idolem publiczności Materlą, już wtedy najwyrazniej stał się wrogiem dla fanów KSW, bo podniósł rękę na ich idola i z nim jeszcze szybko wygrał.
Nawet mi nie żal tych frajerów, którzy zapłacili za ten chłam. Potwierdza to tylko fakt, że spora część naszego społeczeństwa jest poważnie upośledzona.
Ja cały czas liczę na red Stanowskiego. Zrobi sobie kilka tatuaży z logo wiadomego klubu, Czesław ustali taktykę, i do klatki. Wtedy jakiekolwiek zarzuty o sponsorowanie relacji z walk będą bezpodstawne.
A ja tam jestem pod wrażeniem szefów tego cyrku, że za taki gruby hajs opierdalają takie gównowalki. I to z takim powodzeniem, że nawet redaktorzy portalu piłkarskiego się spuszczają w majtki.
Sukces organizacyjny, sprzedażowy tak. Ale sportowo spadek i to w otchłań.
Gamrot wygrał dzięki staremu karteczkowemu sposobowi.
Walk Pudziana i Popka szkoda komentować nawet bo temu bliżej do cyrku niż do sportu, mimo że Pudzian coś tam próbuje ale niestety to nie jest to.
A walka wieczoru bez emocji, a zakończenie żałosne w wykonaniu Sebów, no ale tak miało być skoro poszli na rekord to brali jak leci, UFC o rekordy nie walczy aby wyprzedać stadion, jakby chcieli już dawno by to zrobili i to nawet nie wykładając 10% swojej siły z rosteru, tylko im chodzi o prestiż a KSW prestiż ma gdzieś bo liczy się szum, szum i Janusze z Sebami.
to nie były telebimy