Piątek z Ekstraklasą przyniósł nam całą masę wrażeń. Na starcie 12. kolejki zobaczyliśmy aż osiem bramek i liczymy na to, że w sobotę nie będzie gorzej. Na pierwszy ogień tego dnia pójdzie spotkanie we Wrocławiu, gdzie Śląsk podejmie Górnika Zabrze. Następnie przeniesiemy się do stolicy, gdzie Legia zmierzy się z Wartą Poznań, a wisienką na torcie będzie starcie Cracovii z Lechią Gdańsk.
Pytań jest sporo. Czy Śląsk w końcu zaoferuje kibicom coś więcej niż darmowe bilety? Czy Legia zdoła wskoczyć na fotel lidera Ekstraklasy? I chyba najważniejsze – czy Lechia Gdańsk w końcu odbije się od dna? Zapraszamy na zapowiedź ekstraklasowej soboty!
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze (15:00): zapowiedź meczu
Katastrofa w poprzednim sezonie doprowadziła do poważnych zmian w Śląsku Wrocław. Władze Wojskowych zatrudniły nowego, ambitnego trenera – Ivana Djurdjevicia, który był bliski wywalczenia awansu do Ekstraklasy z Chrobrym Głogów. Przeprowadzono sporą rewolucję w składzie, która miała pomóc w dobrym rozpoczęciu wszystkiego od nowa.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Śląsk w obecnym sezonie to nadal obraz nędzy i rozpaczy. Atmosfera we Wrocławiu jest tak gęsta, że można by było ją spokojnie pokroić nożem. Obrazkiem, który idealnie obrazuje obecną sytuację, są ujęcia trybun z ostatniego meczu z Wartą Poznań. Na stadionie mogącym pomieścić ponad 40 tysięcy kibiców pojawiło się ledwo ponad 5 tysięcy osób. Jakby tego było mało, to ta garstka była zmuszona do oglądania żałosnego spektaklu.
Podopieczni trenera Djurdjevicia zaprezentowali się fatalnie i dali się zdominować gościom z Poznania. Doprowadziło to do porażki 0:2 i głośnego koncertu gwizdów. Władze klubu na tyle się zawstydziły, że podjęły nawet jakieś słuszne kroki. Nie zwolniły szkoleniowca, co jest niezwykle popularnym lekiem na problemy w polskiej piłce, a postanowiły wpuścić za darmo na spotkanie z Górnikiem wszystkich kibiców, którzy pojawili się na meczu z Wartą i wszystkich karnetowiczów. Szacunek za taki ruch, ale pytanie, ilu z tych fanów zaufa ponownie drużynie. Powtórka z rozrywki może być trudna do przełknięcia.
Sytuacja w Górniku jest nieco lepsza, ale porażka z Zagłębiem musiała mocno zaboleć. Pocieszające dla zabrzan może być też to, że na 16 ostatnich spotkań ze Śląskiem przegrali tylko raz – 21 lutego 2020 roku. Pozostałe spotkania to sześć zwycięstw Górników i dziewięć remisów. Jeżeli podopieczni trenera Gaula zdołają wygrać w sobotę, to będą mieli powód do podwójnego świętowania. Będzie to bowiem ich historyczne 800. zwycięstwo w Ekstraklasie.
Kluby wybrały radę nadzorczą i zatwierdziły umowę z Canal+. Prezes Animucki na wylocie?
Legia Warszawa – Warta Poznań (17:30): zapowiedź meczu
Kibice Legii Warszawa chcą z pewnością jak najszybciej zapomnieć o poprzednim sezonie. Przez ostatni rok na Łazienkowskiej wydarzyło się tyle, że spokojnie można by było napisać na ten temat książkę pełną zwrotów akcji. Po dość długim czasie z klubem pożegnał się niespecjalnie lubiany przez kibiców dyrektor sportowy Radosław Kucharski, który został zastąpiony przez legendę klubu Jacka Zielińskiego. I to prawdopodobnie była kluczowa zmiana dla dalszych losów Wojskowych i pozwoliła im odbić się od dna.
Zieliński w letnim okienku dał się poznać jako sprawny ekspert od transferów i dość małym kosztem udało mu się sprowadzić kilku wartościowych zawodników. Jednocześnie pozbywając się tych niemile widzianych jak chociażby Lirim Kastrati. Zatrudniono też oczywiście nowego trenera – Kostę Runjaicia, który ma odpowiadać za dobre rozpoczęcie nowej ery w dziejach klubu.
I pomimo całej masy wątpliwości trzeba przyznać, że wychodzi mu to całkiem nieźle. Obecna Legia może nie zachwyca efektowną grą, ale z pewnością nie brakuje jej charakteru. Tydzień temu Wojskowi zremisowali 0:0 w hitowym starciu z Lechem, przez co spadła na nich spora krytyka, ale Kosta Runjaić na to nie zważał i podkreślał, że jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Jestem dumny ze sposobu, w jaki zespół pokazał charakter na boisku, jak chłopaki współpracowali ze sobą – usłyszeliśmy na pomeczowej konferencji prasowej.
Doszło do tego dość niepostrzeżenie, ale Legia w sobotę może wskoczyć na fotel lidera Ekstraklasy. Do tego będzie jednak potrzebne zwycięstwo przed własną publicznością z Wartą Poznań. Na papierze faworyt tego spotkania jest tylko jeden, ale Zieloni pokazali już, że na Łazienkowskiej nie uginają się pod nimi nogi. W zeszłym sezonie wygrali tam przecież 1:0. Wtedy jednak mierzyli się z zupełnie inną drużyną.
Osuszanie przemoczonych ubrań. O mentalności Legii
Cracovia – Lechia Gdańsk (20:00): zapowiedź meczu
Drużyna prowadzona przez Jacka Zielińskiego fantastycznie weszła w nowy sezon, ale później nagle znacznie spuściła z tonu. Cztery spotkania bez zwycięstwa wskazywały na to, że Pasy będą się tułać po dolnej połowie tabeli, ale wtedy niespodziewanie odpowiedziały w najlepszy możliwy sposób. W świetnym stylu pokonali na własnym stylu Raków Częstochowa 3:0 i nabrali więcej pewności siebie.
Później jednak nie poszli za ciosem i zaliczyli zaskakującą porażkę z Widzewem. Następnie przyszedł remis z Pogonią, a w minionym tygodniu w końcu zwycięstwo – tym razem z Radomiakiem. Cracovia wciąż pozostaje więc drużyną nieodgadnioną, który gra chyba najbardziej „w kratkę” ze wszystkich ekstraklasowych zespołów. W normalnej sytuacji można by było przypuszczać, że sobotnie starcie z fatalną Lechią powinno być formalnością, ale z Pasami nigdy nic nie wiadomo.
Ale właśnie – wszystkie oczy na stadionie przy ulicy Kałuży będą raczej zwrócone w kierunku drużyny Lechii, która znalazła się w naprawdę poważnym kryzysie. Zaledwie dwa punkty w ośmiu ostatnich spotkaniach jest wynikiem co najmniej wstydliwym jak na tegorocznego pucharowicza. W Gdańsku w zasadzie nic się nie zgadza i to nie tylko w drużynie, ale także w strukturach klubu. Na ratunek sprowadzono Marcina Kaczmarka, ale ten w swoim debiucie został wyjaśniony przez Pogoń.
Gdańszczanie są w tej chwili chyba najgorszą drużyną w całej lidze. To „chyba” zawdzięczają jednak tylko Miedzi Legnica, której gra również, łagodnie mówiąc, nie zwala z nóg. Lechia znalazła się pod ścianą. W tej chwili znajduje się w strefie spadkowej i to z aż sześciopunktową stratą do bezpiecznego miejsca. Jeżeli w sobotę nie uda się odnieść w końcu drugiego (!) zwycięstwa w tym sezonie, to sytuacja naprawdę stanie się dramatyczna.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Masłowski: Duet Imaz i Gual to najlepsza para ofensywnych piłkarzy w lidze
- Anonimowi. Zderzenie marzeń z realiami, czyli kulisy życia ekstraklasowych asystentów
- Czy Piast Gliwice zaliczy jeszcze kiedyś dobrą jesień?
Fot. 400mm.pl