Edward Iordanescu zabrał głos po tym, jak Legia Warszawa oficjalnie ogłosiła, że kończy z nim współpracę. Trener wyjaśnił w rozmowie z rumuńskim portalem „Fanatik”, że rozstanie nie miało formy zwolnienia.

O tym, że drogi Edwarda Iordanescu i Legii Warszawa mogą się rozejść, spekulowano od dłuższego czasu. Wyniki zespołu były rozczarowujące, trener zaś nieustannie narzekał na sposób, w jaki latem została zbudowana kadra stołecznej drużyny. Czarę goryczy dopełniła porażka z Pogonią Szczecin w 1/16 finału Pucharu Polski.
Edward Iordanescu: Na razie nie złożyłem wypowiedzenia
– Spotkaliśmy się z trenerem Iordanescu i wspólnie zdecydowaliśmy o zakończeniu współpracy. Po analizie wyników uznaliśmy, że w obecnej sytuacji konieczne są zmiany, które pozwolą drużynie w pełni wykorzystać swój potencjał i realizować założone cele – skomentował rozstanie z Ioradnescu dyrektor Legii Warszawa Michał Żewłakow, cytowany w oficjalnym komunikacie klubu.
Ze słów Iordanescu wynika, że rzeczywiście była to wspólna decyzja.
– Nie zwolnili mnie. Nie mogę prosić o wypłatę klauzuli – stwierdził Iordanescu w rozmowie z „Fanatikiem”. To samo źródło informowało, że trener ma w kontrakcie zapis, na mocy którego strona, która chce zerwać kontrakt, musi zapłacić drugiej 500 tys. euro.
– Staramy się znaleźć dobre porozumienie, zależy mi na moich współpracownikach. Na razie nie złożyłem wypowiedzenia. Muszę dojść do porozumienia finansowego, najpierw dla sztabu, a nie dla siebie. Nic nie zostało podpisane, ale mnie nie zwolnili. Staramy się osiągnąć porozumienie, aby wszyscy byli zadowoleni, ale przede wszystkim moi pracownicy. Myślę tylko o nich – przekonuje szkoleniowiec.
Wraz z Iordanescu Legią rozstali się członkowie sztabu, którzy wraz z nim przyszli do drużyny – asystent Bogdan Merisanu, odpowiadający za przygotowanie fizycznego Alexandru Radu i analityk Michele Iannucci.
Po Edwardzie Iordanescu zespół tymczasowo objął dotychczasowy asystent trenera Inaki Astiz. Legia Warszawa zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w tabeli Ekstraklasy ze stratą dziesięciu punktów do prowadzącego Górnika Zabrze, który rozegrał o jedno spotkanie więcej.
Fot. Newspix