Reklama

Cichy lider z Zabrza. Czym Górnik może pogrążyć Edwarda Iordanescu?

Antoni Figlewicz

05 października 2025, 11:53 • 4 min czytania 13 komentarzy

Przed sezonem dało się słyszeć, że przychodzący do Zabrza trener Michal Gasparik jest szkoleniowcem defensywnie usposobionym. Może nie murarzem, ale specem od układania szyków w obronie już jak najbardziej. Rzeczywistość pokazała, że jego Górnik wcale nie ma zamiaru chować się pod własną bramką i nie celuje w ustawicznym blokowaniu dostępu do niej. Wręcz przeciwnie, zespół ze Śląska zajmuje w lidze trzecie miejsce pod względem goli oczekiwanych. A pod względem punktów zdobytych – pierwsze.

Cichy lider z Zabrza. Czym Górnik może pogrążyć Edwarda Iordanescu?

Nie jest to taki totalnie przypadkowy lider, czego może dowodzić wiele statystyk. Oczekiwane gole stracone po dziesięciu meczach? 11,48 i piąte miejsce w lidze. Gole stracone? 8 i czwarte miejsce w lidze. Michal Gasparik przyszedł do Zabrza po to, żeby w ostatecznym rozrachunku poprawić grę w obronie bez większych strat dla poczynań ofensywnych i… chyba wychodzi mu całkiem nieźle. Bo zauważamy grających z przodu Sowa czy Lisetha, obaj mają już zresztą po cztery gole i prezentują się całkiem godnie.

Reklama

Ale nie zapominamy o obronie, za której symbol weźmiemy sobie tutaj Kryspina Szcześniaka.

Górnik Zabrze broni lepiej. Fakt, nie opinia

— Trener nie wychodzi z założenia, że jedna taktyka będzie działać na wszystkich. Dlatego każdy plan jest inny, czasem tylko w szczegółach, czasem następują zmiany personalne, ale wszystko po to, żeby jak najlepiej zapobiec ofensywie rywali i jak najlepiej wykorzystać nasze atuty — tłumaczył ostatnio Szcześniak w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. On sam zdaje się pod wodzą Gasparika zyskiwać naprawdę sporo, także dlatego, że nowy trener zauważył u niego nowe atuty i postanowił je wykorzystywać.

Kryspin Szcześniak

Kryspin Szcześniak w tym sezonie ewoluuje w nieco innego obrońcę. Trudno nie dostrzegać w takiej zmianie ręki trenera Gasparika

Tym samym 24-letni defensor częściej ma okazję do rozgrywania piłki, nieco rzadziej musi się martwić rozpaczliwą obroną w najbliższej odległości od własnej bramki i, co chyba najważniejsze, stał się zdecydowanie bardziej skuteczny w pojedynkach z atakującymi rywalami.

— Dużą wagę przykładamy do obrony. Do tego, jak wyglądamy i jak powinniśmy wyglądać jako całość zgodnie z założeniami trenera — dodawał we wspomnianym wywiadzie Szcześniak. No i miał sporo racji, bo poprawę widać też gołym okiem. Wyniki są wypadkową zmiany podejścia i nieco bardziej zrównoważonej strategii, która przy okazji jasno dowodzi, że na piłkarza w defensywie też można mieć jakiś oryginalny pomysł.

Kryspin Szcześniak na tle ligi

Kryspin Szcześniak na tle innych ligowych obrońców wypada naprawdę interesująco. Są jeszcze aspekty do poprawy, ale nie da się ukryć, że niektóre jego statystyki mogą imponować

Legia też gra solidnie w defensywie, lecz dziś może mieć problemy

Kryspin Szcześniak to tylko przykład tego, jak trener Gasparik wpływa na swój zespół. Trochę inaczej można patrzeć na pracę trenera Iordanescu, który niezmiennie pozostawia pole dla różnorakich „ale”. Nie dlatego, że jest taktycznym impotentem i nie ma pomysłów – bo nie jest taktycznym impotentem i ma pomysły. Problemem Rumuna jest coś zupełnie innego. Coś, co można określić jako ogólne wrażenie. Trudniej o zaufanie i tak zwane „mocne plecy”, jeśli co jakiś czas twoje wypowiedzi zdają się zdradzać, że właśnie wolałbyś być gdzie indziej. A takie wrażenie czasem sprawia Edward Iordanescu.

Gdyby jednak dać przemówić jego zespołowi i liczbom… cholera jasna, ta maszyna powinna śmigać, przecież wygląda na papierze bardzo solidnie.

  • Najwięcej oddanych strzałów na mecz – 11,78.
  • Najwięcej goli oczekiwanych na mecz – 1,74.

Ale i jednocześnie w statystyce zdobytych bramek Legia zajmuje w tym momencie dopiero dwunastą lokatę, na równi z Wisłą Płock. Mniej razy do bramki rywali trafiały tylko ekipy Motoru, GieKSy, Rakowa, Piasta i Arki. Drużyny absolutnie cieniujące w tym sezonie w ataku. Dziwne? Cóż, trochę dziwne, choć łatwo zauważyć, że przy dużej liczbie oddanych strzałów wysoki współczynnik xG nie jest niczym niezwykłym, nawet jeśli sytuacje kreowane przez piłkarzy Legii są takie sobie.

Solidnie wyglądają również statystyki defensywne stołecznego zespołu.

  • Najmniej oczekiwanych goli straconych na mecz – 0,68.
  • Najmniej goli straconych na mecz – 0,67.

I w tym wszystkim kozak w postaci Kamila Piątkowskiego, który po powrocie do Ekstraklasy jasno pokazał, że ma ogromny potencjał na zjedzenie ligi i do momentu złapania urazu mógł stanowić o sile defensywy. Teraz będzie inaczej, choć wcale nie powinno być tak źle

Dlaczego więc Legia ma powody, by realnie obawiać się meczu z Górnikiem? Tu za słowo klucz niech posłuży skuteczność. Przy poprawionej, nieźle skonsolidowanej defensywie zabrzan piłkarzom z Warszawy będzie zdecydowanie trudniej o kreowanie tych najbardziej dogodnych okazji, a i wychwalana przez Kryspina Szcześniaka elastyczność trenera Gasparika może napsuć Wojskowym krwi. Edward Iordanescu stanie więc dziś przed trudnym zadaniem, w którym będzie musiał rozpracować naprawdę godnego rywala. Odpuszczeniem meczu z Samsunsporem sprawił dodatkowo, że to spotkanie przykuwa jeszcze większą uwagę i jest obarczone większą presją. Potknięcie podważy zresztą cały sens wystawiania drugiego garnituru w europejskich pucharach…

CZYTAJ WIĘCEJ O LEGII NA WESZŁO:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama