Reklama

Mateusz Stolarski: Jeżeli ktoś zasłużył na zwycięstwo, to Korona

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

09 lutego 2025, 18:28 • 2 min czytania 3 komentarze

Pod koniec ubiegłego roku trudno byłoby przypuszczać, że Korona okaże się na boisku pod każdym kątem lepsza od Motoru. A tak właśnie było w niedzielne popołudnie. Kielczanie pokonali ekipę Mateusza Stolarskiego 1:0 i nawet szkoleniowiec świetnie spisującego się jesienią beniaminka przyznał, że był to rezultat zasłużony.

Mateusz Stolarski: Jeżeli ktoś zasłużył na zwycięstwo, to Korona

Jeżeli w dzisiejszym spotkaniu ktoś bardziej zasłużył na wygraną, była to właśnie Korona – stwierdził Stolarski na pomeczowej konferencji prasowej. – My mamy trochę pracy, jeśli chodzi o różnicę między naszą grą w pierwszej i drugiej połowie. Uważam, że znowu te połowy były całkiem inne, tak samo jak w spotkaniu z Lechią. Myślę, że gdy od początku będziemy starali się narzucać swój własny sposób grania, będzie nam łatwiej.

Reklama

Szkoleniowiec Motoru kontynuował wątek dwóch odmiennych połów w wykonaniu jego zespołu: – Niestety dziś w pierwszej odsłonie znowu dostosowaliśmy się do warunków rywala. Korona, mimo okresu dominacji i konkretniejszych sytuacji, nie wyszła na prowadzenie. W drugiej połowie, jeśli ktoś miał strzelić gola, zbierając wszystkie sytuacje, to myślę, że powinien być to Motor, ale trafiła Korona i to ona zdobywa trzy punkty.

Wynik spotkania z Koroną sprawił, że seria meczów Motoru bez porażki w Ekstraklasie zakończyła się na sześciu.

Myślę, że najważniejsze dla nas jest to, abyśmy po tej porażce znowu zaczęli regularnie punktować i żebyśmy nie mieli serii na przykład czterech meczów bez zdobyczy punktowej – podsumował Stolarski.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

3 komentarze

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama