Reklama

Nazwał kolegę idiotą, teraz na celownik wziął go Liverpool

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

05 listopada 2024, 19:15 • 2 min czytania 0 komentarzy

Ekipa The Reds pod wodzą Arne Slota notuje znakomity początek sezonu. W tabeli Premier League Liverpool rozsiadł się w fotelu lidera, a w rozgrywkach Champions League ma dotąd na swoim koncie komplet zwycięstw. Mimo to, włodarze klubu rozglądają się za potencjalnymi wzmocnieniami linii defensywnej. Jak donosi na portalu X Ekrem Konur, na celowniku 19-krotnych mistrzów Anglii znalazł się David Raum, o którym w ostatnim czasie zrobiło się w Niemczech głośno z zupełnie innego powodu.

Nazwał kolegę idiotą, teraz na celownik wziął go Liverpool

Andrich to taki idiota… – powiedział w podcaście „Phrasenmäher” o reprezentacyjnym koledze Robercie Andrichu David Raum. Nagłówki z takim tytułem szybko obiegły niemieckie media. O zawodniku Lipska momentalnie zrobiło się głośno, choć mówił o pomocniku Bayeru Leverkusen w żartach. Poruszył inne luźne kwestie jak choćby tytuł grupy na Whatsappie, czyli Magnolie. Kto widział ostatnie mecze reprezentacji Niemiec z pewnością się domyśli.

Jednocześnie o Raumie zrobiło się głośno z innego powodu. Zdaniem tureckiego dziennikarza specjalizującego się z transferowych doniesieniach Ekrema Konura, to właśnie 26-latek znalazł się na liście życzeń The Reds, którzy poszukują zmiennika oraz potencjalnego następcy dla coraz częściej zawodzącego Robertsona. Raum ma idealnie pasować do obranego stylu gry przez Arne Slota.

Reklama

Niemiec jest od kilku sezonów czołowym bocznym obrońcą Bundesligi. W barwach Lipska wystąpił w 89 oficjalnych meczach, strzelając w nich trzy gole i notując 16 asyst. Raum ma również na swoim koncie 26 spotkań dla kadry narodowej.

Liverpool już dziś powalczy o kolejne punkty w Lidze Mistrzów. Przeciwnikiem drużyny Arne Slota będzie mistrz Niemiec, Bayer Leverkusen. Z kolei Lipsk zmierzy się dziś w Glasgow z Celtikiem.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...