Gdyby Magda Fręch dziś triumfowała w spotkaniu z Camilą Giorgi, w następnej rundzie polscy kibice mieliby rzadką okazję oglądać w tourze mecz dwóch polskich tenisistek. Polka zagrałaby bowiem z Igą Świątek. Niestety, taki scenariusz na razie pozostanie w sferze gdybologii. Fręch dziś na korcie była dużo gorszą zawodniczką od Włoszki, przegrała 0:2 w setach i pożegnała się z turniejem w Miami już po pierwszym meczu.
IGA CZEKAŁA NA LEPSZĄ
Fręch miała już okazję zmierzyć się w tourze ze swoją rywalką. Mecz miał miejsce dwa lata temu na kortach Wimbledonu, gdzie Polka w pierwszej rundzie pokonała Włoszkę 2:0 (7:6 i 6:1). Oczywiście dziś liczyliśmy na to, że zajmująca 47. pozycję w rankingu WTA Fręch ponownie pokona Camilę Giorgi. Włoszka aktualnie okupuje miejsce poza pierwszą setką wspomnianego zestawienia, zatem były ku temu spore szanse.
Za Magdę należało trzymać kciuki z jeszcze jednego powodu. Otóż gdyby 26-latka zwyciężyła w dzisiejszym meczu, to w następnej rundzie mielibyśmy rzadki przypadek oglądania polsko-polskiego starcia. Drabinka ułożyła się bowiem tak, że na lepszą z pary Fręch-Giorgi czekała rozstawiona drugiej rudzie Iga Świątek.
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
ZASŁUŻONY AWANS GIORGI
Jednak Włoszka, która w tym sezonie w torze wygrała zaledwie dwa spotkania, postawiła Magdzie bardzo trudne warunki. Już w trzecim gemie zdołała przełamać naszą rodaczkę. Najbardziej niepokojące było jednak to, że Giorgi praktycznie nie popełniała błędów. W jej poczynaniach widać było konkretny plan na mecz. Włoszka grała mocno, szybko i starała się zagrywać na niepewny dziś forehand Magdy. Z kolei podopieczna Andrzeja Kobierskiego nieco motała się na korcie. Tak jakby wątpiła w swój naturalny zmysł do defensywnego grania, równocześnie do końca nie decydując się na bardziej ofensywną grę.
Taki brak zdecydowania skutkował tym, że Fręch nie zdążyła zaliczyć przełamania powrotnego. Polka przegrała pierwszą partię 4:6. A to oznaczało, że jeżeli sama chciała zagrać w drugiej rundzie przeciwko Idze Świątek, musiała w tym spotkaniu ostro wziąć się do roboty.
Rzecz w tym, że dziś 107. rakieta świata nie pozwalała jej na wiele. A nawet jeśli kilka razy zdarzały jej się słabsze momenty, Polka zdawała się być stłamszona przebiegiem tego meczu. W drugim secie doświadczyła też powtórki z rozrywki, ponieważ ponownie dała się przełamać w trzecim gemie. A że pomysłu w grze Fręch dalej nie było widać, to każde kolejne zagranie przybliżało Camilę Giorgi do awansu do drugiej rundy turnieju w Miami. I dokonała tego w pełni zasłużenie, odkładając nadzieje kibiców na następne polsko-polskie starcie w zawodach rangi WTA na bliżej nieokreślony termin.
Magdalena Fręch – Camila Giorgi 2:0 (4:6, 2:6)
Fot. Newspix
Czytaj więcej o tenisie: