W niedzielne popołudnie odbył się mecz Stal Mielec – Lechia Gdańsk. Nic się nie działo. Bezbramkowy remis. Na szczęście jest ktoś taki jak David Badia, który zawsze coś interesującego – niekoniecznie mądrego – powie na konferencji prasowej. Tam nudy nie ma. Tym razem wyznał, że jego drużyna pokazała wolę walki i była blisko wygranej – zabrakło szczęścia.
Przed tygodniem Lechia Gdańsk porażką 1:3 przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin, przypieczętowała spadek z Ekstraklasy. Zdegradowani “biało-zieloni” udali się do Mielca i zremisowali ze Stalą w ramach 32. kolejki. Dla Davida Badii było to siódme spotkanie w polskiej lidze i drugi remis. Pozostałe pięć meczów przegrał.
– Pokazaliśmy dzisiaj, że nadal mamy wolę walki. Jednak trzeba pamiętać, że w Mielcu zawsze trudno się gra. Mieliśmy jedną czy dwie okazje do zdobycia gola. Te akcje mogliśmy zakończyć lepiej. Zabrakło nam też trochę szczęścia – uważa hiszpański szkoleniowiec Lechii.
Lechia z Badią na ławce trenerskiej rozegra jeszcze dwa mecze w Ekstraklasie. Czeka ją mecz u siebie z Legią Warszawa, a w ostatniej kolejce zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Miał być paździerz i był. Stal – Lechia: najgorszy mecz sezonu
- Raków Częstochowa rusza po młodzieżowca. Miedź oczekuje dużych pieniędzy
- Nieoficjalnie: przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie zostaje na kolejny sezon
- Odrodzenie po łódzku. Miasta i obu klubów
Fot. Newspix