Już przed meczem zanosiło się, że możemy zobaczyć paździerzowe spotkanie. Okazało się, że przytrafiło nam się najgorsze starcie w tym sezonie w Ekstraklasie. Odechciało nam się po nim oglądania piłki, choć to, co zaprezentowali kopacze Stali Mielec i Lechii Gdańsk, niewiele miało z nią wspólnego. W końcu w futbolu chodzi o zdobywanie bramek, a w jej światło piłka przez dziewięćdziesiąt minut poleciała tylko raz.

Niedziela, 12:30. Rywalizacja dwóch drużyn, które prezentują najbrzydszy futbol w Ekstraklasie. Jedna znajdowała się bardzo blisko utrzymania, druga zdążyła już spaść. To nawet nie było spotkanie o pietruszkę, bo zawodnicy otrzymaliby coś za występ. A im się nic nie należało. Pokazali prawdziwy obraz żenady i kumoterstwa. Jeśli o emocjonujących meczach mówi się, że pozwalają zakochać się w futbolu na całe życie, to gdyby ktoś zobaczył starcie między Stalą Mielec i Lechią Gdańsk, nigdy w życiu nie tknąłby piłki. Nawet kijem.
Stal Mielec – Lechia Gdańsk: mecz się odbył
I chyba nie ma się za bardzo rozwodzić nad przebiegiem tego starcia. W końcu piłkarze wychodzą na boisko po to, by zdobywać bramki. A ci niedzielni kopacze wyszli sobie poprzeszkadzać i pokopać po nogach. O strzelaniu zupełnie zapomnieli. Jedyne celne uderzenie zobaczyliśmy po godzinie gry! Dlatego przez moment najtrudniejszym zawodem na świecie było zmontowanie jakiegokolwiek skrótu pierwszej połowy, co przypadło montażyście i producentowi transmisji z Canal+.
Naprawdę ciężko było nam uwierzyć, że to spotkanie Ekstraklasy, a nie B-klasy. W zasadzie jedynymi różnicami między tymi rozgrywkami było to, że obie drużyny zebrały składy na czas, zawodnicy, którzy stali w środku pola nie mieli wyraźnych brzuszków i nie schodzili na moment poza murawę po wspomnieniu sobotniego upojnego wieczoru. Stal i Lechia zaprezentowały antyfutbol i jedynym pocieszeniem pozostaje to, że gdańszczan w przyszłym sezonie już nie będziemy musieli oglądać. Niestety z mielczanami się jeszcze pomęczymy, bo 40 punktów, które osiągnęli po tym remisie, prawdopodobnie zapewni im utrzymanie.
Po tym, co zobaczyliśmy, nie mamy żadnych wątpliwości, dlaczego Lechia spadła. Jak tam miało być dobrze, skoro jej zawodnicy nie potrafili się nawet dogadać co do tego, kto wykona rzut rożny. Ilkay Durmus i Jakub Kałuziński zmieniali sobie ustawienie piłki w narożniku boiska, aż w końcu polski pomocnik machnął rękoma i odpuścił dośrodkowanie. Sam fakt, że zagrał, też jest interesujący, bowiem jeszcze na początku rundy był zupełnie niechciany, a teraz pozostaje wręcz obligatoryjny w podstawowym składzie. Gdańszczanie nie wypełnili jeszcze limitu młodzieżowców. Jeśli nie chcą zapłacić kary, trener David Badia musi wystawiać co najmniej trzech takich zawodników przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Stąd obecność w wyjściowej jedenastce Kałuzińskiego, Dominika Piły i Kacpra Sezonienki.
Pora wprowadzić obustronny walkower
Nie ma się co jednak oszukiwać. Gdyby nie ten warunek, pewnie żaden z nich nie zagrałby w tym meczu. Wszyscy zaprezentowali się wręcz skandalicznie. Sezonienko częściej leżał na murawie, niż po niej biegał. Kałuziński co prawda oddał jedyny celny strzał w meczu, ale co to był za strzał. Natomiast każde celne podanie Piły powinno być oklaskiwane przez cały stadion, bo niewiele ich zobaczyliśmy. Żeby być sprawiedliwymi, młodzieżowcy Stali, która również walczy jak lwica o rozwój polskiego futbolu poprzez promocję utalentowanej młodzieży (czyt. o wypełnienie limitu), nie byli lepsi. Fryderyk Gerbowski i Bartłomiej Ciepiela zostali wpisani do protokołu meczowego. I to tyle.
Za takie mecze Ekstraklasa powinna przyznawać obustronny walkower i odejmować punkty.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Raków Częstochowa rusza po młodzieżowca. Miedź oczekuje dużych pieniędzy
- Nieoficjalnie: przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie zostaje na kolejny sezon
- Odrodzenie po łódzku. Miasta i obu klubów
Fot. paździerzy Pixabay
Meczu nie oglądałem, ale jeśli faktycznie aż tak kopią się po czołach te młodziki, że nawet podać celnie do najbliższego nie potrafią, to nic, tylko przyklasnąć PZPNowi za przepis o młodzieżowcu. Na następny sezon proponuję, by było wymagane, aby na boisku w każdej drużynie było przynajmniej 10 młodzików. Czy wy wiecie w PZPNie, jak bardzo kwoty transferowe wtedy się sztucznie podniesie za młodzików, którzy potrafiliby celnie kopnąć piłkę. Pomyślcie nad tym. Więcej dyskryminacji ze względu na wiek! Przecież dobrego, ale doświadczonego gracza nie sprzeda się na zachód za miliony. A za młodzika ktoś zapłaci „za potencjał”. 3% od każdego transferu leci do PZPNu. Panowie działacze, kumoterzy do roboty! Ustanawiać jeszcze bardziej dyskryminacyjne przepisy. Niech nie grają najlepsi, ale najmłodsi!
Na 22 piłkarzy na boisku ledwie 5 to byli młodzieżowcy, faktycznie kurwa, to tylko ich wina że mecz był gówniany
Czego nie zrozumiałeś z tej części artykułu:
”
Gdańszczanie nie wypełnili jeszcze limitu młodzieżowców. Jeśli nie chcą zapłacić kary, trener David Badia musi wystawiać co najmniej trzech takich zawodników przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Stąd obecność w wyjściowej jedenastce Kałuzińskiego, Dominika Piły i Kacpra Sezonienki.
Nie ma się co jednak oszukiwać. Gdyby nie ten warunek, pewnie żaden z nich nie zagrałby w tym meczu. Wszyscy zaprezentowali się wręcz skandalicznie. Sezonienko częściej leżał na murawie, niż po niej biegał. Kałuziński co prawda oddał jedyny celny strzał w meczu, ale co to był za strzał. Natomiast każde celne podanie Piły powinno być oklaskiwane przez cały stadion, bo niewiele ich zobaczyliśmy. Żeby być sprawiedliwymi, młodzieżowcy Stali, która również walczy jak lwica o rozwój polskiego futbolu poprzez promocję utalentowanej młodzieży (czyt. o wypełnienie limitu), nie byli lepsi. Fryderyk Gerbowski i Bartłomiej Ciepiela zostali wpisani do protokołu meczowego. I to tyle.”?
Wcześniej grali bez upychania młodzieżowców do wypełnienia przepisu a i tak grali gówno, więc trochę się gryzie to z twoją tezą. Gdyby Lechia słynęła z ładnej gry to można by rozważyć, problem jest taki że gra brzydko nie ważne czy młodzieżowca nie ma wcale, czy jest ich 10.
Przecież o to chodzi, żeby zarabiać kasę a nie podnosić poziom.
Przecież o tym wiem.
W takim Zagłębiu Pieńko,czy Łakomy ciągną grę ale jak się ma wyjebane na szkolenie to tak jest.
Kwestia czasy gdy ten Mielec zostanie zmielony w młynku, 2-3 letni epizod z wypożyczeniami w przyszłym sezonie się skończy..!
Nie tylko to,Szymon. Jakims dziwnym trafem olewanie takich meczow jest w klubach naszej Ekstraklapy norma w ostatnich sezonach. Kiedys rozdzieralibysmy szaty i plakali nad – byc moze – korupcja w polskiej pilce. Dzis poziom jest tak skandalicznie niski,ze wlasciwie niewiadomo – czy to korupcja,brak umiejetnosci,czy moze totalne olewactwo.
Dawno nie ogladalem ekstraklapy,dzisiaj sie skusilem,i po mniej wiecej 20 minutach drugiej polowy wylaczylem telewizor. 65 minut masochizmu nawet dla mnie to duzo za duzo. Dla mnie jasne bylo,ze mialo byc,jest i bedzie 0:0.
Nie ma zadnej innej grupy zawodowej,ktorej w ostatnich latach tak sie pomagalo,mowiac,ze zdziczali kibice wymagaja od nich cudow. Ale zdziczalych kibicow krew zalewa,widzac,ze faceci dostali dar od losu,dostajac sie do zawodowych klubow,placacych olbrzymie pieniadze,a pozniej wychodza na boisko i zwyczajnie,bez czarowania,bez wiecznego usprawiedliwiania sie,tak zwyczajnie im sie nie chce. Za taki mecz wstydzic sie powinni trenerzy,dzialacze i pilkarze. Kiedys Weszlo zjechaloby ich jak bure suki. Dzisiaj Szymon napisze krytyke,ale to za malo. Po takim „wysilku” przydalyby sie kary finansowe,zwlaszcza dla Stali.
Ale zaraz zjawia sie tu obroncy tego konskiego kalu,jakim jest ta ekstraklasa,i napisza,jak to sie starali,ale trudno,nie wychodzilo…
Dno i trzy kilometry mulu,typowy polski pazdzierz,ktorego brakiem reakcji rozzuchwalilismy,uglaskalismy i wsadzilismy go na tron,wmawiajac – ale tylko sobie – ze Krol nie jest nagi,wyglada swietnie i tak trzymac.
Dlatego przestaje ogladac Ekstraklase i wam radze to samo. Dopiero jak sie gnoje zorientuja,ze nie ma granka,nie ma sianka,to moze sie cos zmieni. A nie – to glaskajcie sobie pilkarzy,dzialaczy i sedziow dalej,do usranej smierci,waszej oczywiscie, przed odbiornikami…
Zasadniczo bardzo dużo ludzi przestaje się interesować piłką. Myślę, że jednym z powodów oprócz przesytu jest właśnie kwestia przepłacania piłkarzy. Z kim bym nie gadał, to każdy, jak jeden mąż mówi, że za dużo zarabiają. O poziomie nie mówię, bo ludzie przestają się interesować piłką globalnie, a nie tylko naszą ekstraklasą. Ale nie wiem, czy mniejsze zainteresowanie rzeczywiście przełoży się na znormalizowanie wynagrodzeń. Pamiętajmy, że piłką trzęsą bukmacherzy (sam rynek bukmacherski w piłce to zasoby około 6 bilionów dolarów), a do tego dzięki niejawności kontraktów itp. piłka nożna jest świetną pralnią brudnych pieniędzy. Obawiam się, że to będzie sztuka dla sztuki, aż w końcu Uruboros sam zeżre swój ogon i mafie znajdą lepszą pralkę.
Przepłacania? Według jakich kryteriów? Jedyny problem to dotacje państwowe i samorządowe. Jedyny. Taki Lech czy Legia płacą tyle na ile ich stać i mają takich zawodników na jakich ich stać. Z tego, co zarobili na rynku albo pożyczyli jak w przypadku Legii.
Wg kryteriow normalnych ludzi,a nie jakichs Twoich wydumanych. Kazdy pracownik,ktory przychodzi do pracy i sra na swoje obowiazki,powinien byc bezliotosnie za to ukarany. Jedyna kara,jaka dziala na pilkarzy,to kara finansowa. Chcesz karac za to kibicow ? Ja przykladowo przychodze na mecz i nikt mnie wczesniej nie informuje,ze pilkarze cale 90 minut przestoja i nie oddadza ani ku.wa jednego celnego strzalu na bramke. Ale za to beda chciec 100%
kasy z kontraktu. Dla mnie to jest dysonans poznawczy – a dla Ciebie moze norma. Ja sie na taka norme nie zgadzam. Jak swiat swiatem,w powaznej pilce to nie uchodzilo – a w naszej kopanej z malymi przerwami sytuacja powtarza sie od wielu lat. A propos – i Lech i Legia otrzymaly potezne dotacje od samorzadow, chocby na stadion. Wiec nie – w Polsce nie jest tak bajkowo,ze Lech czy Legia nie korzystaja z pieniedzy podatnikow – z tego praktycznie kofrzystaja wszystkie kluby. Nie czaruj kolego rzeczywistosci.
Nie kłam, dawno nie ogladałes i akurat ten wybrałeś do oglądania, jak mozna bylo Raków Lech.
dokladnie, mecze lechii mozna bylo ogladac jak jeszcze walczyli o spadek, przeciez było wiadomo jak bedzie to wygladac dzis
Dlaczego Pawian Hiszpański jest w ogóle nazywany piłkarzem?
Dawać powiększyć ligę do 22 drużyn mamy stadiony jest potencjał a i czasy w chuj
Dobry mecz, trzymał w napięciu przez całą przerwę.
Na serio, nastawiliście sie na oglądanie.
Gerbowski najlepsza akcja meczu. Nic nie zrobil. Piorek nie ogladal meczu.
Koronie moze odbić się czkawką 2 przegrane mecze z nijakim Mielcem….
Dla weszlo Stal Mielec to wrzód na dupie i tak od trzech lat, jeszcze się pajace z weszlo musicie pomęczyć
a czemu miałaby kogokolwiek interesować Stal Mielec
Że niby na zdjęciu jest płyta paździerzowa? AHA.
Nie pastwcie się nad B-klasami, a przynajmniej nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Brak umiejętności technicznych to niekoniecznie brak ambicji i zaangażowania.