Już jutro o godz. 16:00 na Stadionie Narodowym odbędzie się wielki finał Pucharu Polski Legia Warszawa – Raków Częstochowa. Na konferencji prasowej przed tym spotkaniem zjawił się Bartosz Kapustka i zaznaczył, że o niczym innym nie myśli tylko o jutrzejszym meczu.
– Nigdy nie widziałem finału Pucharu Polski z trybun, czy boiska, ale wiem, czego mogę się spodziewać po naszych fanach. Cała drużyna jest podekscytowana, czeka na mecz. Wiemy, co potrafią zrobić kibice przy Łazienkowskiej, we wtorek będzie ich jeszcze więcej i na pewno przygotują coś specjalnego. Obecnie to dla nas najważniejsze spotkanie, które mocno elektryzuje. Wtorkowa atmosfera okaże się nieco inna niż przy występach reprezentacji. Uważam, że będzie troszeczkę głośniej – mówił Kapsutka.
Pomocnik Legii ostatni raz na Stadionie Narodowym wystąpił 11 października 2016 roku z orzełkiem na piersi w meczu z Armenią (2:1) w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Czy Kapustka myśli o powrocie do reprezentacji Polski? W tym sezonie strzelił trzy gole i zaliczył cztery asysty w 32 spotkaniach (Puchar Polski i Ekstraklasa).
– Obecnie jestem zawodnikiem Legii, nie reprezentacji. Mam dobre wspomnienia ze Stadionem Narodowym, gdyż to 3 mecze, 3 zwycięstwa, 2 bramki, ale teraz liczy się dla mnie tylko wtorkowe spotkanie z Rakowem. Cieszę się, że będę mógł wystąpić na tym obiekcie po bardzo długiej przerwie, lecz – tak, jak wspomniałem – finał jest obecnie jedyną rzeczą, o której myślę. Reprezentacja to na razie odległy plan – podkreśla.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- ŚLĄSK TAK WALCZYŁ, ŻE RADOMIAKOWI WYSTARCZYŁ JEDEN STRZAŁ ROCHY
- LECH MA JUŻ DOŚĆ TEGO SEZONU
- OD AFERY DO AFERY. KALENDARIUM UPADKU LECHII GDAŃSK
Fot. Newspix
cytaty za: legia.net