Nie wszyscy w tym roku zasłużyli na same prezenty. Niektórzy między nowymi skarpetami a porządnym swetrem powinni też znaleźć rózgę, by przypominała im, że mają w minionym roku trochę za uszami. Któż to taki?
CEZARY KULESZA
Rózga należy mu się za to, że w ciągu roku swojej kadencji zbliżył się niebezpiecznie blisko Grzegorza Laty, a niewykluczone – jeśli utrzyma to tempo – iż go wyprzedzi. A wydawałoby się to niemożliwe, patrząc na to, co były prezes PZPN-u wyczyniał ze związkiem. Niestety Kuleszę na razie wiele rzeczy przerasta. Po pierwsze spokojnie można odnieść wrażenie, że nie jest specjalnie decyzyjny i czeka na opinie Twittera, po drugie afera premiowa, po trzecie – komunikacja. Kulesza milczy, kiedy trzeba mówić, wypuszcza komunikaty, kiedy kompletnie ich nie potrzebujemy (bo nic nie wnoszą).
A co do wspomnianej afery – gdzie był, gdy powinien uderzyć pięścią w stół i uciąć temat publicznych pieniędzy? Schował się, by nie powiedzieć mocniej, że stchórzył. Następnie puścił w świat narrację, że nie wiedział o spotkaniu Morawieckiego z drużyną. Kpina.
To jeszcze Kulesza czy już Lato?
ALEKSANDRA ROSIAK
Dyrektor Departamentu Komunikacji i PR. Hahahahaha!
CZESŁAW MICHNIEWICZ
Nie za wyniki, bo – to trochę jak mantra trójki z Borussii – awansował na mundial, utrzymał się w Lidze Narodów, wyszedł z grupy na mistrzostwach świata. Przede wszystkim za budowanie oblężonej twierdzy i nie trzymanie ciśnienia. Po kim, jak po kim, ale po nim spodziewaliśmy się sprawnego balansowania na konferencja prasowych i wywiadach. Tymczasem Michniewicz wszędzie widział atak, no i na końcu znokautował się sam. Jak to powiedział Marek Koźmiński: a szkoda, a szkoda…
ROBERT LEWANDOWSKI
Za bycie kapitanem tylko na dobre czasy. Jak jest sukces, to Lewandowski chętnie zabierze głos, jak kadra ma kłopoty – bywa z tym gorzej. Owszem, udzielił wywiadu, natomiast czy ktokolwiek pamięta jedno zdanie z jego treści? To była tak mdła PR-owa gadka, że równie dobrze Lewandowski mógł wydać oświadczenie, szkoda prądu na dodawanie pytań. Skoro napastnik Barcelony jest liderem, musi brać odpowiedzialność. A de facto postanowił, że wszystko, co złe, zleci na Michniewicza. Trochę słabo, panie Robercie.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK
Za minimalizm i irytujące powtarzanie, że jesteśmy słabi w piłkę, co musiało wpływać na pewność siebie reszty drużyny. Plus jest taki, że zanim zauważy tę rózgę, zanim się obróci, podejmie decyzję, to będzie już Wielkanoc.
MATEUSZ MORAWIECKI
Za wszczęcie afery premiowej. Jeśli premier nie umie się powstrzymać na choćby jednej kolacji od rozdawnictwa publicznych pieniędzy, to jest to trochę niepokojące.
PAWEŁ ŻELEM, ADAM MANDZIARA I WŁAŚCICIEL LECHII GDAŃSK, JAKKOLWIEK MA NA IMIĘ (TRUDNO SKOJARZYĆ)
Za zjazd gdańszczan, którzy niedawno mieli Puchar Polski i Superpuchar, a teraz będą walczyć o utrzymanie. Tę drużynę zaniedbano i sportowo zdegradowano. Poza tym organizacja w klubie leży, o czym mogliście się przekonać, czytając wspomnienia pracowników działu medialnego na naszych łamach. Czas Lechię oddać w ręce kogoś poważnego, ale najwyraźniej bajzel jest tam taki, że nikt nie chce jej przejąć. Ze względu na reprezentację sprawa ucichła, natomiast należy pamiętać, iż pachnie tam coraz gorzej.
ZAGŁĘBIE LUBIN
Jako całość, bo ręce opadają. Co roku to samo – zapewnienia, że ten sezon będzie lepszy, a potem i tak jest marazm, nuda, przeciętniactwo. Ciekawe mecze Miedziowych można policzyć na palcach jednej dłoni. I to pijanego rzeźnika, który nieumiejętnie posługiwał się tasakiem.
WALDEMAR FORNALIK
No niestety… Piast jest chyba największym rozczarowaniem rundy jesiennej Ekstraklasy – bo o ile w Lechii cuchnęło stagnacją, a Zagłębie to Zagłębie, o tyle kadra Piasta wygląda naprawdę nieźle i spodziewaliśmy się, że tym razem dobrze wystartuje, a wiosną powalczy o coś więcej. Niestety: nic z tego. Gliwiczan czeka walka o byt w lidze, co Fornalik przypłacił posadą.
WŁADZE ŚLĄSKA WROCŁAW
Z nieukrywanym żalem, bo Dariusza Sztylkę i Piotra Waśniewskiego można uważać za rozsądnych ludzi, ale niestety – projekt Śląsk Wrocław spina się coraz mniej. Drużyna jest przeciętna, źle skonstruowana, a pieniędzy na nowych graczy nie ma, zimą wrocławianie będą albo wypożyczać, albo szukać graczy z kartą na ręku. Może gdyby nie wydawać na marnych Hiszpanów, byłoby inaczej?
WŁADZE CRACOVII
Dlaczego Cracovia – mając takie zaplecze finansowo-organizacyjne – zawsze musi kojarzyć się z wieśniactwem? Jak w tym memie z Harry’ego Pottera: jak dzieje się coś złego, to zawsze Cracovia musi się kręcić niedaleko. Kto nie czytał wywiadu z Marcosem Alvarezem, niech koniecznie nadrabia – jeszcze przed wigilią!
RAFAŁ WOLSKI
Piłkarsko – jak na warunki Ekstraklasy – świetny, ale poza boiskiem… Cóż, trudno mu zapomnieć tę jazdę na podwójnym gazie, tym bardziej że przyznał się i przeprosił dopiero w momencie, gdy sprawa wyszła na jaw. Trudno więc widzieć skruchę, bardziej wizerunkową akcję ratunkową. Nieudaną.
RAFAŁ GIKIEWICZ
Znów: sportowo bez zarzutu, natomiast – nazwijmy to – życiowo już gorzej. Tyle dobrego, że Gikiewicz wariował w internecie, a nie na jezdni. Niemniej wyrażanie się w sposób kpiący o depresji, było naprawdę niesmacznie. Mała rózga, bo jednak można liczyć, że to jednorazowy wyskok.
JERZY BRZĘCZEK
Za popisowe spuszczenie Wisły Kraków do pierwszej ligi (przypomnijmy – przejmował ją na bezpiecznym miejscu). Żeby jeszcze jakoś to ogarnął na zapleczu… Niestety – Wisła grała co najwyżej przeciętnie, a Brzęczek nie wyglądał na kogoś, kto ma pomysł, jak to poskładać. Wystarczyło parę zwycięstw, żeby się podpalił i mówił zaczepnie jak to on wprowadza młodzież, a nikt go za to nie chwali (co na wielu poziomach było absurdalne). Duży trenerski zakręt.
Ale tak, tak, wiemy, wyszedłby z grupy na Euro 2020.
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI
Uratował Wisłę, ale potem jej nie rozwinął, tylko w tym rozwoju hamował. Za dużo przepychanek, czy to z sędziami, czy medialnych, za mało wizji i pomysłu jak powinien funkcjonować porządny klub sportowy. Na pewno nie tak, że brat jest prezesem, wujek trenerem, portier kuzynem, a sklepikarka córką stryja.
JAN TOMASZEWSKI
W XXI wieku mieliśmy jedenastu selekcjonerów, Tomaszewski domagał się zwolnienia trzynastu. Jest zawsze na “nie”, natomiast pomysłów, żeby było lepiej, nie przedstawia.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy na rynku jest polski trener, który dźwignąłby kadrę? I dlaczego nie?
- 10 rzeczy, które zaskoczyły mnie w Katarze
- Infantino o polskich sędziach: „Po co ja tyle płacę za te technologie, jak oni tak sędziują?”
Fot. FotoPyk