Raków Częstochowy doznał pierwszej wyjazdowej porażki w tym sezonie i to w Szczecinie, gdzie akurat przeważnie czuł się dobrze i zawsze wracał do domu ze zdobyczą. Na pomeczowej konferencji Marek Papszun znów miał zastrzeżenia do pracy sędziów, choć nie grzmiał o skandalu.
– Specyficzny mecz. Od 15. minuty graliśmy w dziesięciu, więc spotkanie wyglądało tak, jak musiało wyglądać. Pogoń była więcej przy piłce, my się długimi fragmentami broniliśmy. Z przebiegu meczu Pogoń specjalnie sytuacji nie stworzyła, ale jedną miała czystą i ją wykorzystała. My mieliśmy 3-4 pół-sytuacje, w których mogliśmy pokusić się o zdobycie bramki, ale nie sfinalizowaliśmy tego celnie, szczególnie w końcówce. Liczyłem na to, że przetrwamy i w toku meczu jakieś szanse będziemy mieli, jednak 11 na 10 z Pogonią na wyjeździe trudno się gra. Do tego dochodzą decyzje sędziowskie, które były z naszej perspektywy mocno kontrowersyjne, ale to już zostawię gdzieś z boku. Gratulacje dla Pogoni i gratulacje dla zespołu za ducha walki, żeby nawiązać rywalizację w osłabieniu. Myślę, że ta porażka nas wzmocni i w kolejnych meczach wykażemy się jeszcze większą determinacją i charakterem, żeby te straty punktowe sobie zrekompensować – zaczął swój komentarz trener Medalików.
Marek Papszun komentuje porażkę Rakowa z Pogonią i decyzje sędziów
Dopytano go o te sprawy związane z sędziowaniem. Jego zdaniem Linus Wahlqvista za uderzenie Iviego Lopeza powinien podzielić los Ericka Otieno.
– Widziałem tę sytuację i oczywiście o nią też chodzi, ale także późniejsze decyzje, które są małymi decyzjami… Tu faul, tu nie faul i robi się ciężko, gdy grasz w dziesięciu i to drugi zespół jest przy piłce. Tutaj sytuacja jest klarowna. Wahlqvist uderzył Iviego i powinien obejrzeć czerwoną kartkę. Rozmawiałem z sędzią i on nie widział problemu w tym zachowaniu. Tłumaczył to tak, że Ivi go trzymał za rękę, później on się wyrwał, że to było po gwizdku. Nie trzymało się to kupy. Nie znaczenia, czy uderzenie w twarz było po gwizdku czy przed. To niedopuszczalne zachowanie. Sędzia z VAR-u miał inną interpretację. Nawet między nimi nie było porozumienia, więc mega trudna sytuacja. Prosiłem, żeby ustalili wspólny front, jeśli będą to komentować publicznie. Tak czasami bywa, musimy to po prostu zaakceptować – stwierdził Papszun.
Co do zachowania Otieno, Papszun zapewnia, że nie będzie robił “suszarki” swojemu obrońcy.
– Oczywiście Erick mógłby się zachować lepiej, ale poślizgnął się, poszedł później na tę piłkę. Czy mógł wyhamować? Jest zawodnikiem mocno intensywnym i dynamicznym, więc w takich sytuacjach ma trudności. Dla mnie czerwona tu i czerwona tam. Przypadkowo czy nie, liczy się efekt, a tu było nierozważne wejście, naturalne wykluczenie. Na pewno zawodnik otrzyma ode mnie wsparcie, a nie burę. Widziałem, jak on był załamany, już po zejściu do szatni i w przerwie, a tym bardziej po meczu. Byliśmy w formie, byliśmy przygotowani. Początek mieliśmy fajny, zapowiadał się naprawdę dobry mecz, który później według mnie stał się trochę jałowy przez to, że siły były już nierówne. Było mało sytuacji, a patrząc historycznie, w spotkaniach Pogoni z Rakowem okazji jest jednak więcej – podsumował szkoleniowiec lidera Ekstraklasy.
Lech Poznań w razie poniedziałkowego zwycięstwa nad Cracovią zrówna się z Rakowem punktami, Jagiellonia zaś może doskoczyć do częstochowian na jedno “oczko”.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Wróciły! Problemy ze wzrokiem Sylwestrzaka i szanse Lecha na tytuł
- Motor pisze historię. Jest o krok od pobicia rekordowego wyniku
- Lodowaty prysznic dla Śląska. GKS Katowice wygrywa we Wrocławiu
- Nudny Piast, nudna Korona. Nudny remis
- Rodado: Wisła ma szczęście, gdy jej mecze prowadzi Marciniak [WYWIAD]
Fot. Newspix