Reklama

Na Podkarpaciu ma status ikony. Zmarł trener Stanisław Kocot

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

11 września 2024, 15:51 • 2 min czytania 4 komentarze

W poniedziałek w wieku 87 lat zmarł Stanisław Kocot – poinformowała na oficjalnej stronie Stal Rzeszów. Przez wiele lat działał w Podkarpackim ZPN i szkolił trenerów, a wcześniej sam z sukcesami prowadził drużyny w tym regionie.

Na Podkarpaciu ma status ikony. Zmarł trener Stanisław Kocot

Kocot przed rozpoczęciem zawodu trenera, grał w piłkę, ale bez większych sukcesów. Występował w drużynach juniorskich klubu Dąb Dębno. Później, gdy studiował w Warszawie na AWF-ie, którą ukończył, był zawodnikiem uniwersyteckiego zespołu. Po ukończeniu edukacji przeniósł się do Szczecina, gdzie podjął się pracy jako trener lokalnych Czarnych. Tam spędził sześć lat (1960-1966).

Następnie przeprowadził się do Rzeszowa, gdzie jak się później okazało, spędził resztę życia. Najbardziej kojarzony jest ze Stalą. Prowadził ten klub aż cztery razy. Był ostatnim trenerem Stali Rzeszów w Ekstraklasie. W późniejszym okresie wprowadził również ją do II ligi (odpowiednik dzisiejszej I ligi).

– Poza czterokrotnym prowadzeniem drużyn Stali Rzeszów, Stanisław Kocot pełnił w naszym klubie również funkcję koordynatora trenerów (szefa wyszkolenia). Jako szkoleniowiec poprowadził także juniorską reprezentację województwa rzeszowskiego do zdobycia Pucharu Michałowicza, odnosił również sukcesy z reprezentacją województwa w turnieju Regions Cup. Pełnił też funkcję szefa rady trenerów Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej – czytamy we wspomnieniu o Stanisławie Kococie na oficjalnej stronie Stali.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

 

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

4 komentarze

Loading...