Reklama

Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Patryk Fabisiak

Opracowanie:Patryk Fabisiak

23 kwietnia 2024, 12:46 • 2 min czytania 21 komentarzy

Lukas Podolski mocno zaangażował się w polityczną rozgrywkę w Zabrzu podczas wyborów samorządowych, co sprawiło, że do jego drzwi… zapukała policja. Były reprezentant Niemiec opowiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty o swoim zaangażowaniu w sprawy miasta i Górnika. 

Podolski potwierdził, że ktoś nasłał na niego policję. „To znaczy, że się mnie boją”

Małgorzata Mańka-Szulik po 18 latach ustąpi z funkcji prezydenta Zabrza. „Caryca” przegrała starcie w drugiej turze wyborów samorządowych z przedstawicielką Koalicji Obywatelskiej, Agnieszką Rupniewską,  którą oficjalnie poparł Lukas Podolski. Kapitan Górnika Zabrze mocno zaangażował się w lokalną rozgrywkę polityczną z myślą o dobru klubu, który w ostatnich latach stał się prywatnym folwarkiem władz zabrzańskiego magistratu.

Caryca z Zabrza. Czy Górnik służy do wygrywania wyborów?

Działania byłego reprezentanta Niemiec wokół wyborów sprawiły, że do jego drzwi… zapukała policja. „Przegląd Sportowy Onet” informował w poniedziałek, że funkcjonariusze zostali wezwani w związku z rzekomym złamaniem ciszy wyborczej. Piłkarz właśnie potwierdził te doniesienia. – Przyjechali, spisali mnie i tyle. Nic innego się nie zadziało. Natomiast… Mogę się domyślać, kto ich wezwał. Ale powiem tak: skoro nasyłają na mnie policję, to znaczy, że się mnie boją. To dobrze. Bo to jest jak na boisku: jeśli przeciwnik się ciebie boi, to znaczy, że jesteś silny – powiedział Podolski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. Zaprzeczył jednak informacjom, jakoby miał zostać ukarany mandatem.

Podolski powiedział także, dlaczego ostatecznie zwrócił się przeciwko Mańce-Szulik przed drugą turą wyborów. – Jeśli ktoś nie spełnia obietnic, to moja cierpliwość się kończy. Były niespełnione obietnice względem mnie, względem kibiców. A ja jestem wychowany w Niemczech, gdzie to właśnie kibice są tak naprawdę właścicielami klubów. To oni wybierają władze itd. Tak się nauczyłem, że warto być blisko nich, rozumieć ich potrzeby, szanować ich zaangażowanie.

Reklama

No więc jeśli ktoś tego nie rozumie, nie spełnia tych obietnic, to… Ile można chodzić, prosić się, apelować? Ja mogę się prosić raz, drugi, trzeci. Ale na tym koniec! Wiem, kim jestem, co w życiu osiągnąłem i jeśli widzę, że coś nie gra, to reaguję. Mówię o tym i działam. Tak też zrobiłem w tym przypadku – dodał kapitan Górnika.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

 Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Jakub Radomski
1
Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Ekstraklasa

Piłka nożna

Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Jakub Radomski
1
Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Komentarze

21 komentarzy

Loading...