Victor Moya Martinez, czyli „Chuca” to jeden z zawodników Miedzi Legnica, który przez cały sezon pracował na to, żeby zostać w Ekstraklasie. Udało nam się dowiedzieć, czy środkowy pomocnik rodem z Hiszpanii faktycznie nadal będzie występował w najwyższej klasie rozgrywkowej.
25-letni piłkarz przez większość sezonu był podstawowym zawodnikiem Miedzi Legnica. Były piłkarz Villarreal trafił na Dolny Śląsk w poprzednim sezonie i pomógł drużynie Wojciecha Łobodzińskiego w awansie do Ekstraklasy. W obecnym sezonie miał udział przy ośmiu bramkach legniczan.
- sześć z nich strzelił sam
- przy dwóch zanotował asysty drugiego stopnia
Pierwszoligowy sezon kończył z podobnym bilansem — pięć bramek, trzy asysty. Wygląda na to, że te statystyki Chuca jeszcze poprawi.
Miedź Legnica z nowym rekordem. Wiemy, ile Raków zapłaci za Dawida Drachala
Miedź Legnica. Chuca pomoże w walce o awans
Kierując się portalem „Transfermarkt” można zostać wprowadzonym w błąd. Według tego portalu umowa Victora Martineza kończy się w czerwcu 2023 roku, jednak jest w niej opcja przedłużenia współpracy. Tyle że kontrakt Chuki już został przedłużony. Nasze źródła twierdzą, że jego umowa została automatycznie prolongowana wraz z awansem do Ekstraklasy. Taki stan rzeczy stawia Miedź w świetnym położeniu. Hiszpański pomocnik rzecz jasna ma zapytania z innych klubów, jednak brak klauzuli odstępnego sprawia, że to klub z Legnicy rozdaje karty w sprawie jego przyszłości.
Zresztą — to nie tak, że Chuca się z Miedzi wyrywa. Nawet w obliczu spadku jest gotowy zostać na Dolnym Śląsku.
W kuluarach słyszymy, że spadkowicz zamierza też negocjować z piłkarzem nową, dłuższą umowę. Victor Moya Martinez miałby dzięki niej albo wrócić z Miedzią do najwyższej klasy rozgrywkowej w następnym sezonie, albo odejść, tyle że nie za darmo. Jedno jest pewne: to wokół niego ma być budowany zespół, który w sezonie 2023/2024 będzie ponownie walczył o awans. Hiszpana zabraknie jednak w ostatnich meczach sezonu z powodu kontuzji odniesionej na treningu.
Grzegorz Mokry i Miedź. Czy trener poprowadzi zespół w 1. lidze?
Drugą kluczową kwestią jest to, kto w ogóle poprowadzi „polskie Norwich” (Miedź tak samo jak The Canaries to awansuje, to spada) w pierwszej lidze. Wszystkich, którzy martwią się, że zgoda pomiędzy kibicami Miedzi i Śląska oznacza pewne trzy punkty na koncie walczących o utrzymanie wrocławian, możemy uspokoić. Przyszłość Grzegorza Mokrego, trenera zespołu z Legnicy, jest w dużej mierze zależna od wyniku tego spotkania. Z naszych informacji wynika, że żeby w ogóle myśleć o utrzymaniu posady, Mokry musi spełnić jeden istotny warunek.
W tabeli za okres pracy tego szkoleniowca Miedź musi być poza strefą spadkową.
Taki warunek miał zostać postawiony trenerowi, gdy ten zaczynał pracę, więc w praktyce oznacza to, że Mokry do końca ligi będzie walczył o swoją przyszłość. Aktualna tabela, na podstawie której będzie rozliczany, wygląda tak:
Dla swojego spokoju Grzegorz Mokry musi więc nadrobić dwa punkty. Wykonalne, ale miejsca na potknięcia nie ma. Na inne istotne zmiany w Legnicy się nie zapowiada.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Studnie bez dna. Czy jesteśmy skazani na dotowanie klubów piłkarskich?
- Nieoficjalnie: przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie zostaje na kolejny sezon
- Miłostki i kaprysiki. O bogaczach w polskim futbolu
- Od lidera do spadku? Historia rozkładu Wisły Płock
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK