Ufff, trudna to była kolejka dla sędziów. Niektórzy zdali egzamin, inni go koncertowo schrzanili. Na językach jest Paweł Raczkowski po meczu Lecha z Pogonią i wcale się nie dziwimy – karne odgwizdywał dopiero po VAR, a i popełnił bardzo wyraźny i dość łatwy do uniknięcia błąd.

I właśnie od tego meczu zaczniemy sobie weryfikacje. Może po kolei – czy Lechowi należał się rzut karny?
Oczywiście, że tak. Kostas w momencie interwencji ma ręce ułożone w sposób nienaturalny, a ponadto zatrzymał ręką piłkę zmierzającą w stronę bramki. Zatem decyzja „karny plus żółta kartka” jest w pełni zasłużona. Czy Raczkowski mógł to zobaczyć z boiska? Cóż, biorąc pod uwagę jego ustawienie – byłoby ciężko. Ostateczna decyzja po wideoweryfikacji była jednak słuszna.
Idziemy dalej – czy Kostas powinien zobaczyć drugą żółtą kartkę?
No i tu mamy spory błąd Raczkowskiego. Przerwanie akcji w takim momencie przez Kostasa, to klasyczne SPA, czyli stopping promising attack. Tutaj mamy korzystnie zapowiadającą się akcję: Sousa wychodzi z piłką i ma akcję 2v2 przez pół boiska. Co należało zrobić? Użyć gwizdka, przypomnieć sobie „hej, Kostas ma już kartkę” i wyrzucić go z boiska. Ale Raczkowski daje Lechowi korzyść. Problem polega na tym, że tutaj korzyści… nie ma. Gdy Rebocho dobiega do piłki, to robi się sytuacją 4v5, piłka jest gdzieś z boku boiska. Lech został zatem ukarany za… próbę gry. A fakty są takie, że największą korzyść w tej akcji odniósłby, gdyby Raczkowski zachował się tak, jak każdy sędzia w takiej sytuacji: przerwał grę i pokazał Grekowi drugie napomnienie.
Jasny, oczywisty błąd, którego VAR naprawić nie mógł, bo protokół nie obejmuje weryfikacji żółtej kartki (pierwszej czy drugiej – bez znaczenia). A skoro Raczkowski nie pokazał kartki od razu, to później już nie mógł. Wynika to z prostej przyczyny – nie istnieje coś takiego jak „odroczenie żółtej kartki” przy faulu taktycznym, jeśli akcja nie jest przerwana gwizdkiem. Karę można wykonać po zakończeniu akcji, o ile wynika ona z samej natury faulu, czyli wejście ma charakter nierozważny (tj. przykładowo ostre wejście wślizgiem, stempel).” Dopisujemy Lechowi zatem jednego gola za grę w przewadze przez minimum 20 minut w meczu. I weryfikujemy mecz na zwycięstwo Kolejorza.
W kwestii rzutu karnego dla Pogoni – wątpliwość dotyczyła tak naprawdę tylko tego, czy Murawski zagrał piłkę ręką w polu karnym.
Widzimy, że pod stopą Murawskiego widać białą linię, więc Murawski stoi już w polu karnym. Poza tym – niektórzy kibice twierdzili, że skoro przed trafieniem w rękę piłka najpierw odbija się od klatki piersiowej, to nie ma mowy o przewinieniu. Ale to nieprawda. Kontakt z ciałem nie kasuje akcji, gdy piłkarz chce blokować strzał/wrzutkę. Tutaj Murawski wziął na siebie ryzyko, że piłka trafi w nienaturalnie ułożoną rękę.
Dobra, zweryfikowaliśmy rezultat w Poznaniu na zwycięstwo Lecha. A co z hitem w Warszawie? Czy Raków powinien wykonywać rzut karny?
Nie należał się. Slisz zagrywa piłkę i nie robi tego w sposób nierozważny, nieostrożny, ani nie używa nieproporcjonalnej siły. Po prostu zagrywa piłkę. Papanikolaou przegrywa ten pojedynek, a później wsadza stopę w jedyne miejsce, gdzie może wylądować Slisz. Gdybyśmy mieli szukać analogii: to tak, jakby piłkarz X wygrał główkę i podczas spadania na ziemię przez przypadek wylądował na palcu zawodnika Y. No nie da się z tego wyczarować wapna. Inna sytuacja byłaby wtedy, gdyby Slisz poszedł wślizgiem, dzióbnął piłkę, a następnie wpieprzył się w kostkę Greka. Ale tutaj mamy zupełnie normalne zagranie piłki, to nawet nie jest ostre wejście. Skończyło się pechowo dla zawodnika Rakowa, bo wsadził stopę pod korki Slisza. Brak wapna.
Teraz sytuacja skomplikowana. Anulowany gol Korony w meczu z Miedzią.
Drygas wpada na Petrova, następnie ten staje mu na kostce. Już tutaj mamy wątpliwości, czy faul powinien być, ale bliżej nam tego, że tak – chodzi o to podstawienie nogi przez zawodnika Korony. Akcja poszła dalej, Korona zdobyła bramkę i po VAR została ona cofnięta do tego faulu. Niby wszystko ok, prawda?
Ale nie – VAR nie mógł interweniować. Chodzi bowiem o to zagranie obrońcy Miedzi.
To podanie „kasuje” akcję. Zaczyna się nowy atak. Piłkarz Miedzi zagrał tak, jak chciał, nikt nie kazał mu zagrywać za krótko do bramkarza. Wszedł w posiadanie piłki i popełnił błąd. Więc z punktu widzenia VAR i procedury: była to interwencja nieprzepisowa. My jednak w „Niewydrukowanej” możemy sobie pozwolić na weryfikowanie całej akcji, więc nie dopisujemy gola Koronie, bo wcześniej Petrov faulował Drygasa. Ale powtórzymy – to błąd VAR-u, że tu się wprosił w akcję, w którą wprosić się nie mógł.
Stykowo było przy walce Gulena z Szykauką w polu karnym Miedzi.
Ale powtórki pokazały, że obrońca gości nie atakuje nóg rywala, nie podkłada mu nogi, a jedynie w męskiej walce wchodzi przed przeciwnika i trąca piłkę. Czysta interwencja, gramy dalej.
Dwie sytuacje z meczu Cracovii z Widzewem. Najpierw kolejna już w tym sezonie próba wymuszenia rzutu karnego przez Konopliankę.
Chłop wbiega między dwóch obrońców, rzuca się w powietrze zanim jeszcze dojdzie do jakiegokolwiek kontaktu… No nie. Nie róbmy sobie jaj. Gość już bodaj trzeci raz w tym sezonie w bardzo podobny sposób chce wymusić jedenastkę i dobrze, że sędziowie się na to nie nabierają.
Ale już przy sytuacji z ręką Szoty mamy sporo wątpliwości.
Piłka przed trafieniem w rękę obrońcy Widzewa jest zagrana przez innego widzewiaka, co sprawiałoby, że mówimy tutaj o przypadkowym nastrzeleniu. I my wszystko rozumiemy, ale… Co do cholery robi Szota z rękoma nad głową? Powiedzieć, że to nie jest naturalne ułożenie rąk, to jak powiedzieć, że Miedź jest daleka od walki o mistrzostwo kraju. Jest gdzieś granica machania łapami we własnym polu karnym. Ostatnio Legia dostała taki rzut karny po pozycji żurawia Cestora, więc dlaczego Cracovia nie miałaby dostać karnego po tym, jak Szota udaje Supermana? Jak dla nas – wapno i weryfikacja rezultatu w tym meczu.
I na koniec Lubin – czy Warta powinna dostać rzut karny za zagranie piłki ręką przez Chodynę?
Piłka jest zagrana z rzutu wolnego z jakichś 30 metrów, leci, leci i leci. Mówimy zatem o piłce oczekiwanej przez obrońcę. Ręce ułożone naturalnie? No nie, z punktu widzenia przepisów to nienaturalne poszerzenie obrysu ciała. No i mamy piłkę spadającą na rękę Chodyny. Czemu nie było wapna? Trudno rozumieć, bo nie ma tutaj okoliczności łagodzących – pechowe zagranie, mocno nieroztropne, ale takie, które powinno skutkować wskazanie na jedenasty metr. Weryfikujemy zatem i ten rezultat.
A tabela wygląda tak.
WIĘCEJ O SĘDZIACH:
Nie chce sie czepiac ale sam fakt ze w druzynie Lecha gral nakoksowany zawodnik,z automatu powinno byc -3pkt. No chyba ze takowy ma czyste sumienie
Ma czyste sumienie
Jedrzejczyka czasem sprawdzają? Bo te oczy, ten zwrok…
Ten zwrok szczególnie
Zwrok?
Nigdy więcej nie patrz na mnie takim zwrokiem, nigdy więcej…
no i ciągłe darcie ryja do sędziego „nie próbuj mi dać żółtej kartki! Zapomniałeś, że jestem z legii!?”
Jedrzejczyk z Legii , prawda? A my tu o Leszku,soczku,bijemy piane 🙂 czy po wszystkich przewinach musicie sie tlumaczyc „a ci to i tamto” ? To wkurwia troszku 🙂 czasem trzeba podwinac ogon i przyznac” tak,nasza wina,wstyd,sorki”
No przecież na razie nic nie wiadomo (o ile w ogóle będzie 😉 )
to nic nie szkodzi podworować, a przecież nie ma tu też żadnych aluzji do Wawrzyniaka, bo niby dlaczego i za co…
Stare dzieje, phone-people jeszcze na świecie nie byli…
Tak szczerze to mam nadzieje ze nie bedzie z tego nic. Szkoda takiego sukcesu a nawet jeden koks na zawsze zostawi ryse .
jeden drobiazg – Wawrzyniak został złapany w Grecji, a nie u nas;)
Mamo Józio się zesrał dlaczego ja nie mogę? Poznaniacy naród wybrany! Sami przez siebie! Pojeby!
Zwrok?
To nie ten artykuł. Lech ma mniej punktów w „Niewyszprycowanej Tabeli”
Daj chłopu najpierw się wybronić. Ty już go osądziłeś. Druga sprawa nie wiem czy wiesz ale środek który niby został wykryty w żaden sposób nie wpływa na poprawę parametrów wydolnościowych zawodnika także zanim będziesz pisał takie bełkoty to rozeznaj się w temacie.
Masz racje.nie wplywa.ma wplyw natomiast na wyczyszczenie organizmu poprzez siusiu. Rozeznaj sie w temacie zanim zaatakujesz. A kwestia „winny czy nie winny” tez raczej nie ma znaczenia.srodek wykryto,czy to zrobil swiadomie czy nie to sprawa drugorzedna
Co tu bronić? Spójrz na tę rudą japę! Chemia wyłazi porami!
Ble ble, a potem ale. Na chuj w takim razie piszesz pizdo z tęczowej stolicy?
Pisze co chce,nie jestem pizda a w stolicy bylem jakies 16 lat temu,cipeczko 🙂
Smyku a gdzie ewidentne zagranie reka w polu karnym Radomiaka z Wisla Plock.
Mnie ciekawi podejście, że jak jak drużyna gra 11 na 10 to musiałaby wygrać. Ile razy było tak, że drużyna w przewadze tego nie wykorzystała lub nawet przegrała?
Naginanie rzeczywistości i wróżenie z fusów.
Mało tego, bez beznadziejnego Triandafyllopoulosa Pogoń mogłaby nabrać wiatru w żagle.
Jaką masz gwarancję, że po usunięciu gracz Pogoni, mecz by tak samo się potoczył? W momencie nie dania kartki prowadził Lech.
Nie ma żadnej. Ale tutaj to oni sobie założyli że jest gwarancja wygranej. Niesamowita logika 🙂
Jasne, że nie musiałaby, to tylko gdybanie – ale nie bezzasadne. To w sumie byłoby ciekawe badanie – jak potoczyły się mecze, gdzie przez całą połowę jakaś drużyna grała w osłabieniu. Przeanalizować 1000 takich meczów i pewnie okaże się, że zazwyczaj ci osłabieni byli na minusie jeśli chodzi o bilans bramkowy. Z pewnością znajdzie się kilka przypadków odmiennych – jak to się jednak mówi: potwierdzających tezę, że gra w przewadze pomaga odnieść zwycięstwo.
„Nie wydrukowana” to tylko zabawa. Tak przyjęli to tak mają. Wiadomo że gra w przewadze nie przekłada się automatycznie na strzelenie bramki, podobnie jak podyktowanie karnego.
Proponuję podchodzić to tego na luzie.
oni nie mają luzu, to napięte do maksimum gostki bez kszty poczucia humoru, dystansu do siebie i świata, sfrustrowani samotni hejterzy:(
Czy to czerwona kartka, karny czy podobne wydarzenie, to integralne elementy gry w piłkę nożną. Mecze muszą być różne, i tak różnym jest mecz p/ko 10. Bywa ciekawszym,
ale i sprawiedliwym!
Zdarzają sie wtedy kapitalne remontady grających w nawet w 9, tak więc ta filozofia,
którą przybrali i nadali sobie sędziowie (a służąca korupcji i ustawianiu),
a mianowicie że mogą „zarządzać meczem” ku atrakcyjności widowiska,
jest całkowicie chora.
Tym bardziej, że tak naprawdę idzie zawsze o skrojenie kogoś, czyli coś co my Polacy dobrze znamy z meczów Legii, Lecha, Rakowa i Pogoni, a przedtem Jagi.
I tu jak na dłoni widzimy, jak szkodliwą dla polskiej ligi jest obecność w niej Legii.
To dlatego nigdy nie podniesiemy poziomu futbolu w naszym kraju, z którym to i tak Warszawa nie czuje sie zbytnio związana.
Nie poddawaj się ! wtym roku jubileusz: będziesz próbował po raz 20ty skończyć podstawówkę ! Dasz radę ! I nie, nie wiemy dlaczego dzieci się z ciebie śmieją. W podstawówce można nosić pampersy…
nie myl gościa podającego się za prezydenta z całym miastem… to, że jego ekipa wygrywa wybory głosami nowych mieszkańców nie znaczy, że całe miasto tak głosuje
Dlatego to jest tylko zabawa. Drużyna grająca w przewadze oczywiście nie musi wygrać ale przyznasz, że ma na to większe szanse. Szczególnie jak prowadzi. Wielu tu się podnieca tak, jakby ta tabela była wysyłana do ekstraklasy i wiążąca. A wiadomo, że jeśli nie wydarzy się sytuacja a to nie wydarzy się również b,c itd. Dlatego to jest bardziej omawianie kontrowersji
Smyk czy jak się kupi licencję innego zawodnika to Salamon będzie mógł grać? Rozkminiacie już co robić w mieście doznań?
Możesz zatrudnić kierowcę z prawym jazdy, ale nie możesz kupić od niego prawa jazdy i prowadzić auta. Licencja piłkarza jest przypisana do konkretnego zawodnika. Salamon (o ile ma chęć i forsę) może sobie kupić klub piłkarski z ważną licencją – a jak już zostanie właścicielem tego klubu, to będzie mógł do niego kupować piłkarzy z licencjami.
Będzie mogł grać,zadowolony? Kompleksy uleczone?
W mieście Doznań chyba Ciebie zgwałcili. Na szczęście „raz w dziurę to nie pe*ał”.
Należy jeszcze zobaczyć, jak daleko Stiplica wyszedł z bramki przy karnym.Zrobil to przed strzałem Ishaka, więc karny powinien być powturzony
Zapomniałeś o bardzo drobnym szczególe. Stipica jedną nogę trzymał na linii, co wystarczy, żeby to było w zgodzie z przepisami.
Powturzony.
Zamiast wypisywać bzdury czas na ortografię. Powtórka z podstawówki, klasy 2-3.
To mnie rozwala, prawie co kolejkę któraś drużyna jest poszkodowana, ale jak jest błąd przeciwko Lechowi albo Legii to zawsze jest spisek i gównoburza ogólnopolska…
A kiedyż to był jakikolwiek błąd przeciwko C40WKSowi?
Frankowski też sie takl łatwo nie wykupi tym Kaliszem.
Za tę „krzywdę” jaką wyrządził Słoikom, będzie musiał podjąć jeszcze dziesiątki podobnych decyzji by się choć trochę odkupić, a niech tylko raz coś się komuś nie spodoba, to wszystko w dupę psu i na nowo żmudne przypodobywanie się kibolom i Układowi Warszawskiemu i rządzącej nim mafii.
Idź, udowadniaj ten układ. Tutaj sobie możesz tylko pierdolić.
To tak jak udowadniać „niegospodarność” rządów Tuska i PSL,
lub polskość GW i wszystkiego co z nią związane.
Swiją polskość udowodnij łachu cmentarny!
Daj spokój choremu dziecku! Od czasu jak go ojciec bił łomem po głowie tak ma….
To prawda pizdo że jesteś u stanoskiego na cienkim półetacie i specjalnie robisz flame żeby za clikcbaita robić? Skarbówka wie że się nie zarejestrowałeś? No siostro! Szczerze, bo żadna praca nie hańbi, nawet jeśli jesteś tak brzydka że w branży pracowniczek seksualnych nie masz rokowań i nawet casting u Bułgarów pregrałaś!
Bo to są największe kluby w Polsce i każdego to grzeje. Nikogo nie interesuje to co się wydarzyło w Mielcu, Legnicy czy Częstochowie bo tam grają kluby z garstką kibiców i większość kibiców kanapowych ma to totalnie w dupie.
Czego oczekujesz od Polaków. Większość to banda idiotów, która nie ma hobby i uważa, że celem życia jest przeżycie. Dlatego łapią się durnych tematów, aby zaistnieć, bo inaczej nie umieją z innymi rozmawiać.
Smyk nie ogłądał meczu LK, gdzie Ishak dostał kartkę za takie samo zagranie, jak Slisza.
Ciekawe, że większość obecnych w studiu Kanału Sportowego broniła decyzji sędziny o przyznaniu żółtej kartki Ishakowi za postawienie stopy na stopie przeciwnika po oddaniu strzału (sic!) w meczu z Djurgarden. W obu przypadkach (Slisz i Ishak) piłkarz kontrolujący piłkę musi gdzieś postawić stopę po uderzeniu piłki i w obu moim zdaniem nie było faulu. Jednak jak widać w piłce nożnej wciąż ocena wielu sytuacji jest kwestią opinii i może być całkowicie różna zależnie od tego jaki arbiter sędziuje zawody.
Dlatego też ta tabela też jest tylko zbiorem subiektywnych opinii. Zresztą tak samo jak kontrowersje w Lidze+Extra.
O to właśnie chodzi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Podawałem tu ostatnio przykłady karnych na mundialu, gdzie Szczęsny też nie miał co zrobić z ręką po piąstkowaniu. Decyzje są regularnie niekonsekwentne, a najlepsze, że dwóch „ekspertów sędziowskich”: Raczkowski i Lyczmański sami potrafią się ze sobą nie zgadzać, jak w przypadku oceny sytuacji w meczu Korona – Miedź.
10/10
W obu przypadkach był faul. Piłkarz nie może drugiemu piłkarzowi zrobić krzywdy, kiedy decyduje się na dane zagranie. W obu przypadkach piłkarze nadepnięci wygrali pozycję w miejscu gdzie postawili stopy. Gdyby przepisy pozwalały na to co Ślisz zrobił, łamania nóg nie byłoby końca. Wystarczyłoby tylko pierwszemu dotknąć piłkę. Ileż to razy idol warsiawskiego kibolstwa wstawił swoją stopę pod stopę innego piłkarza, który o ułamki sekundy spóźnił się by ją w tym miejscu postawić i sędziowie gwizdali faule na tymże idolu?
Nie wiem co piłeś skoro twierdzisz, że zawodnik Rakowa wygrał pozycję, ale to odstaw.
Jeśli pierwszy postawił stopę w danym miejscu a rywal mu na nią nadepnął, to wygrał pozycję, ośle – pasterza Kowala.
Wygrał pozycję? Przecież właśnie ćwoku się spóźnił i dlatego Ślisz go uprzedził i wybił piłkę! Ty kurwa chyba łykasz te same pigułki co ten pajac z amiki co pierdolił o skandalu!
Durniu, gdyby Ślisz go uprzedził, to piłkarz Rakowa by mu nadepnął na stopę. Nie wiem skąd wy się bierzecie tacy tępi, ale to chyba skutek reformy Buzka i Handke.
Zapamiętaj raz a dobrze! Sędzina to żona sędziego, a nie kobieta sędzia…
kobieta sędzia, to obecnie sędzini:) zgodnie z obowiazującym ”tryndem”:))
Durne tłumaczenie!Stempel,to stempel! I nie ważne co chciał,czy myślał zrobić „stemplujący”zawodnik.Pierwszy raz spotykam się z takim naginaniem faktów…
Dupczyleś już? Jeśli nie to tez cię może to kiedyś spotka pierwszy raz! Pamiętaj żeby być z tylu, bo kolejność jest ważna! Jak w poznańskiej lokomotywie.
Carlitos stemplowany w polu karnym Górnika Zabrze – poczytaj, jak tłumaczyli, dlaczego nie powinno być karnego…
Papanikolau dostal w 2 minucie zolta kartke za taki sam stempel, za jaki nie bylo karnego.
Wiemy że nie masz telewizora i jesteś mary tym co ci sąsiad powie. Wiec powiedz mu ze się myli. Papacostam zrobił stempel bo to legionista zagrał piłkę ( jak Slisz) a papacostam był spóźniony i przystęplował. W obu wypadkach to legioniści zagrywali piłki a zawodnicy rakowa byli spóźnieni.
Smyku, piszesz odnośnie meczu Korony z Miedzią, że: „To podanie „kasuje” akcję. Zaczyna się nowy atak.” a za chwilę „My jednak w „Niewydrukowanej” możemy sobie pozwolić na weryfikowanie całej akcji (…)” – nie widzisz sprzeczności? W rozumieniu przepisów akcja została skasowana, kiedy obrońca Miedzi źle odgrywał do bramkarza. Jeśli minutę wcześniej był gdzieś faul (i tak wątpliwy) lub spalony, to… NIE MA TO ZNACZENIA.
Więc nie jest to błąd VAR-u, tylko brak znajomości przepisów wszystkich po kolei. Na końcu z redaktorem Paczulem, który wystawił za ten wybitny występ sędziemu notę 5 na 6.
Ogarnijcie, co piszecie.
Papanikolaou w drugiej minucie za dokładnie taką samą sytuację jak ta ze Sliszem – żółta kartka. Ishak z Djurgardens – identycznie, wtedy nie widziałem krytycznych opinii. Dlaczego więc nagle tu nie ma karnego, a do tego piłka jest dla Legii (???) Nie musicie aż tak im wchodzić w dupę, trochę obiektywizmu by się przydało
Bo to byłby karny przeciwko Legii a jak wiadomo „wszystkie ręce są na pokładzie” żeby ciągnąć Legię za uszy do tytułu.
Dokładnie taką samą? Nie kompromituj się. Papanikolau przecież wjeżdża wślizgiem w legionistę, jest tak ze 2 dni spóźniony, żadnych szans na zagranie piłki i stempluje. Rzeczywiście, identyczna sytuacja jak ze Sliszem.
Temat wałkowany 100x. Lecha ciągle dopada karma za kupienie licencji od Amiki. W ramach samoukarania Kolejorz powinien grać w barwach Amiki. Ale skoro zhańbili honor Wielkopolan i stworzyli jakiś śmieszny paraklub to trzeba ponosić karę bez końca. Brawo sędzia Raczkowski – jedyny odważny, którego nie da się kupić.
To samo Legia. Wojskowi powinni do końca w ramach samoukarania grać w mundurach sowieckiej armii jak ojcowie założyciele towarzysze Bordziłowski i Popławski.
Legia powinna grać w barwach Korony Warszawa, bo to jedno i to samo
nie pchaj się gamoniu na afisz jak nie potrafisz.
nasrali wam do ucha tym Bordziłowskim i klepiecie jak mantrę mając nadzieję, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy stanie się prawdą.
w kwietniu 45 r Julian Neudig (pięściarz warszawskiego Makabi), Karol Rudolf (przedwojenny działacz Legii), Henryk Czarnik i Józef Ziemian (piłkarze Legii z okresu międzywojennego) reaktywowali klub pod nazwą I Wojskowy Klub Sportowy Warszawa.
w czerwcu dodano historyczny człon „Legia”.
Bordziłowski został prezesem (nie założycielem durniu) Legii dopiero w 1947 r.
Kopiesz się z koniem. Nie wygrasz z chujem bo ma cztery kopyta!
Czesiu bóg cię opuścił niedawno czy tak porostu jebniety jesteś od poczęcia? Żebyś chujku nie wiem jak chciał strasznie przyjebać się do tego bordzilowskiego to nie zmienisz pizdo faktu że na stadionie Legii bywał marszałek Piłsudski. Kleisz to? Bo jeśli nie to idź do plebana. Może ci za snikersa wszystko wyjaśni!
„My jednak w „Niewydrukowanej” możemy sobie pozwolić na weryfikowanie całej akcji, więc…”, i to jest cały komentarz do tych wypocin Weszło. A swoją drogą, inaczej wyglądałyby te kontrowersje gdyby dotyczyły warszawskiej Legii. Był faul w jednym z meczów poza polem karnym podobny do tego między Śliszem a piłkarzem Rakowa, ale sędzia odgwizdał faul dla drużyny, którego piłkarz został nadepnięty nie dotykając piłki.
Podaj mecz i kto grał, bo „w jednym z meczów” to każdy może napisać.
Z tabeli wynika, że w skali sezonu najbardziej poszkodowana jest Pogoń – 5 pomyłek na niekorzyść i tylko jedna na plus
Smyk prawie poznaniaku! Nie uwzględniłeś pigułek Salomona. To na plus czy minus u ciebie? Winny niewinny ale nafukany! I rudy!
Pamiętam taki mecz, jak w 10 odrobiono straty…
Ile ich było??? Pełno. Dawanie trzech punktów Lechowi to po prostu wielkie XD
Do tego karne na gole. Zagłębie remisuje z Wartą, bo nie wiemy, czy Warciarz by trafił. Jeśli przyszłość meczu dajecie na korzysc klubu, który korzysta z przywileju to róbie to zawsze.
Pod poprzednim artykułem było przynajmniej ze 100 idiotów z Amiki którzy twierdzili, że Raczkowski mógł jeszcze pokazać kartkę po tym jak zagwizdał przywilej korzyści. Najgorsze jest to, że nawet niektórzy dziennikarze nie wiedzieli, że nie mógł.Zresztą trenerzy i piłkarze Amiki też przez kilka minut jeszcze domagali się kartki, chociaż Raczkowski tłumaczył im, że to niemożliwe.Wg mnie to jest nawet większy skandal, niż bład Raczkowskiego. Raczkowski owszem, popełnił błąd, ale miał ułamek sekundy na podjęcie decyzji, podjął złą, bo jak się okazało korzyści z tego nie było. Ale jakaś tam szansa na korzyść była, po prostu źle to ocenił, wiemy to po fakcie. Ale to był ułamek sekundy. A idioci z Amiki mieli kilka dni, żeby sprawdzić przepisy, że po fakcie nie mógł dać kartki i nie dali rady sprawdzić.
Jasny, oczywisty błąd, którego VAR naprawić nie mógł, bo protokół nie obejmuje weryfikacji żółtej kartki (pierwszej czy drugiej – bez znaczenia). A skoro Raczkowski nie pokazał kartki od razu, to później już nie mógł. Wynika to z prostej przyczyny – nie istnieje coś takiego jak „odroczenie żółtej kartki” przy faulu taktycznym, jeśli akcja nie jest przerwana gwizdkiem. Karę można wykonać po zakończeniu akcji, o ile wynika ona z samej natury faulu, czyli wejście ma charakter nierozważny (tj. przykładowo ostre wejście wślizgiem, stempel).” Dopisujemy Lechowi zatem jednego gola za grę w przewadze przez minimum 20 minut w meczu. I weryfikujemy mecz na zwycięstwo Kolejorza.
a może by tak podać nazwiska sędziów z Kielc, tego z boiska i tego z VAR, bo się k..a skompromitowali!
„Co do cholery robi Szota z rękoma nad głową? Powiedzieć, że to nie jest naturalne ułożenie rąk, to jak powiedzieć, że Miedź jest daleka od walki o mistrzostwo kraju.”
Ręce do góry podnosi się przy wyskoku. To całkiem naturalne ułożenie rąk w takiej sytuacji. Pan redaktor na WFie w szkole zawsze skakał z rękoma wzdłuż tułowia?
„….Oczywiście, że tak. Kostas w momencie interwencji ma ręce ułożone w sposób nienaturalny, a ponadto zatrzymał ręką piłkę zmierzającą w stronę bramki. Zatem decyzja „karny plus żółta kartka” jest w pełni zasłużona…”
Wczoraj obejrzałem sobie Legiunie z biednym KKS, tam jakoś Miszta wybijając piłkę z bramki trafił swojego kolegą, który ręce miał rozłożone jak bocian z nadwagą zrywający się do lotu…
Ale, ie to się nie liczy, bo od swojego, bo blisko, karnego nietu 🙂
Hmm a może to dlatego że to Legia? Ehhh
Witam,panie Smyk dla mnie to smieszne dodawać gola Lechowi za czerwoną dla Kostasa.Ale jesli tak nato patrzysz to musisz lechowi gola odjąć bo w drugiej polowie to Kostas podal do Ishaka którego notabene niepowinno byc na boisku
„Inna sytuacja byłaby wtedy, gdyby Slisz poszedł wślizgiem, dzióbnął piłkę, a następnie wpieprzył się w kostkę Greka.”
Co by było, jakby bramkarz rzucił się do piłki, zagrał ją, a potem na pełnej wjechał w kostkę napastnika?
Jeśli na pełnej to faul. Nie gwizdałbym każdego kontaktu po interwencjach (jeśli nie ma dużego impetu, zagrożenia dla przeciwnika), bo czasem są sytuacje, w których nie da się tego uniknąć. Wtedy prawdopodobnie większość wślizgów trzeba byłoby oceniać jako faule, bo nawet po ewidentnych wybiciach gdzieś tam później może dochodzić do kontaktu.
obejrzyj, jak bramkarze wychodzą do wrzutek (Pareiko potrafił złamać Koseckiemu żebra w meczu, w którym wszyscy pamiętają dośrodkowanie zza boiska…), lub rzucają się do piłek po ziemi – co drugie wejście wymagałoby varu, by się upewnić, czy nie powinno być karnego…
No o tym napisałem, jeśli na pełnej, to oczywiście faul. Neuer w finale MŚ 2014 wybił piłkę, a ułamek sekundy później zdemolował bodajże Higuaina. Ale jeśli mamy sytuację tak jak ostatnio, gdy Szczęsny musnął rękawicą po twarzy Messiego, to moim zdaniem nie ma mowy o faulu.
Miszta albo Tobiasz (nie pamiętam, który wtedy bronił) też zrobił karnego, bo wybił piłkę, a potem trafił w głowę rywala…
Dziwne ze nikt nigdzie nie analizuje jak sarvas wladowal sie w Pekharta w 1szej polowie w polu karnym. W gole nie zainteresowany pilka.
Sędzia pomógł Legii tylko raz? Hahahahahahaha! Ta jedynka przy Legii jest od bardzo dawna, a przecież był karny w meczu z Radomiakiem podyktowany za rękę.
Odnośnie występu Salamona w meczu z Pogonią: Nie ma o czym mówić, wszystko było jasne. Nie wierzę, że takie coś może się wydarzyć na boiskach Ekstraklasy. To niewytłumaczalne. Nie potrafię wyrazić tego, co czujemy. Uważam, że to wielki skandal, ale nic na to nie poradzimy.
A później bum, próbka A z pozytywnym wynikiem na doping… I tekst można dowolnie dokleić do występu Salomona w meczu.
Bez jaj, tutaj mówicie, że decyzja z Krakowa słuszna: https://weszlo.com/2023/04/06/nastrzelenie-reki-rzut-karny-kontrowersje-przepisy-interpretacje/ a tu przyznajcie karnego dla Cracovii 🙂 do wprowadzacie zamęt. A przepisy PZPN mówią tak: „jeżeli zawodnik zagra piłkę w swoją rękę – nie ma przewinienia; jeżeli zawodnik zagra piłkę w rękę swojego współpartnera, gdy próbuje ją wybić i zmierza ona od bramki jego drużyny (poza pole karne, poza boisko) – nie ma przewinienia”. Sprawa jest jasna. Ja rozumiem, że powołujecie się na przepis UEFY o ekstremalnie ułożonej ręce, ale o ile wiem Ekstraklase organizuje PZPN, a nie UEFA i to wytyczne PZPN są dla sędziów wiążące.